Wydawnictwo:
Rebis
Wydanie
polskie: 08/2012
Liczba
stron: 384
Format: 130
x 200 mm
Oprawa: miękka
ze skrzydełkami
ISBN: 9788375108040
Czytanie książek to jedna z moich pasji, jednak im więcej
ich pochłaniam, tym mniej pozycji jest w stanie mnie zaskoczyć bądź
zdziwić. Właśnie dlatego staram się wyszukiwać nietypowe lektury, które różnią
się od całej masy podobnych do siebie fabuł. Podczas tych poszukiwań, moją uwagę
przykuło „Zoo City” Lauren Beukes. Autora za swoje dzieło została hojnie
wynagrodzona przeróżnymi nagrodami literackimi, co tylko podsycało moją
ciekawość co do tej lektury. Cóż w niej takiego niezwykłego? O tym za chwilkę:).
Przenosimy się do RPA, a dokładnie do Johannesburga. Naszym
przewodnikiem, oczami i uszami po tym mieście będzie Zinzi December.
Zamieszkuje ona Zoo City, biedną, zaniedbaną część miasta, żyjąc wśród slumsów
i pokutując za grzechy przeszłości nosząc na plecach Leniwca. Większość z jej
sąsiadów to przestępcy, mordercy, prostytutki i inne typy spod ciemnej gwizdy. Poza
tym bohaterka zajmuje się internetowymi oszustwami na dużą skalę i odpłatnym znajdowaniem
zaginionych dóbr, które potrafi w intuicyjny sposób odnaleźć. Jej codzienna egzystencja
zostaje zakłócona przez morderstwo klientki, co rozpocznie dość
niekonwencjonalną drogę, podczas której zahaczy o muzyczne wytwórnie, narkotyki
oraz prawdziwą magię. A to dopiero początek przygód Zinzi...
Świetna! Nie spodziewałam się, że tak pozytywnie odbiorę tę
książkę. Myślę, że sekret tkwi w głównej bohaterce, nieco cynicznej i przede
wszystkim oryginalnej Zinzi, której nieobcy jest sarkazm i ironia oraz swoiste
poczucie humoru. Jej sylwetka jest z jednej strony dziwna, ale z drugiej
intrygująca. Ożywia całą opowieść, nadaje jej charakteru i wyrazistości. Poza
tym klimat jest niesamowity, jakby na granicy jawy i snu. Dodatkowo autorce
udało się świetnie zobrazować Johannesburg, mroczny, niepokojący, zagadkowy. Książka
pełna jest kontrastów. Pisarka łączy ze sobą zachodnie ideologie z tradycjami
południowoafrykańskimi, bogactwo z biedą, wieżowce z lepiankami, racjonalność z
magią. Będzie wywoływanie duchów, internetowe przestępstwa, pokuta za grzechy oraz
kryminalna zagadka. Czytanie tej książki zajęło mi prawie dwa razy więcej czasu
niż zazwyczaj, ale warto było zwolnić tempo, smakować każde słowo
powoli i niespiesznie oraz poczuć inność tej opowieści.
Cyberpunk,
urban fantasy, thriller, psychologia, noir… “Zoo City” łączy te wszystkie
gatunki a nawet więcej. To historia o braku tolerancji, o segregacji społecznej,
spychaniu na margines, wyrzutkach i outsiderach oraz o demonach przeszłości... To
jedna z bardziej nieszablonowych powieści jakie miałam okazję poznać. Nie
każdemu przypadnie do gustu, ale z pewnością warto dać jej szansę. Może się
bowiem okazać prawdziwą ucztą, po której Wasz czytelniczy apetyt na długo
będzie zaspokojony . Oby więcej takich niestandardowych pozycji. Polecam
serdecznie!!
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6 <<<<
Czytałam ostatnio, niektóre momenty świetne, super pomysł z akcją, z jej osadzeniem, ale ogólnie bez szału.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dotrze i do mnie ;)
OdpowiedzUsuńJakoś ten tytuł mnie zniechęcał, bo przywoływał na myśl inną książkę z ZOO w tytule i miałam błędne wyobrażenie o nim :/ Po Twojej recenzji widzę, że książka może być naprawdę ciekawa. Zwłaszcza Johannesburg jako miejsce akcji mnie interesuje :) Sięgnę z pewnością!
OdpowiedzUsuńCzytałam fragment i niezbyt mi się spodobała, ale biorąc pod uwagę Twoją tak wysoką opinię, to chyba najwyższy czas sięgnąć po tę pozycję :) No i okładka jest zachwycająca, chyba jedna z najładniejszych, jakie kiedykolwiek widziałam!
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tą książką, a Twoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto ją przeczytać :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMam odmienne odczucia w stosunku do tej powieści. Mnie raczej pozostawiła uczucie niedosytu. Poza tym element magiczny wydaje mi się wciśnięty jakby na siłę, natomiast wątek kryminalny, a zwłaszcza końcówka - wymuszona.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że będzie aż tak dobra :D
OdpowiedzUsuńOryginalna fabuła to coś, czego i ja poszukuję w książkach. Coś mi się wydaje, że sobotnie zakupy w empiku będą bardzo kosztowne, ale Zoo City muszę zdobyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
---robbi---
Od jakiegoś czasu jestem strasznie ciekawa tej nietuzinkowej - sądząc z recenzji - książki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Wszyscy o niej dobrze piszą, Ty się zachwycasz - trzeba koniecznie przeczytać :). Poza tym podoba mi się okładka, taka niesamowita
OdpowiedzUsuńCzytasz w "zastraszającym" tempie :) Do "Zoo City" nie byłam przekonana, ale zaciekawiłaś mnie.
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa. Jeżeli tylko znajdę, to z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńOstatnio dużo się słyszy o tej książce... Ten mrok w książce mnie trochę przeraża, ale jeżeli piszesz, że jest zupełnie oryginalna... Mogę spróbować, czemu nie? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
tulipanowo.blogspot.com
A ja nie chciałam sięgać po tę książkę. Widzę, że popełniłam błąd, więc muszę go naprawić.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, widzę, że jednak Lisbeth z Millenium stała się trochę natchnieniem dla następnych pisarzy, z pewnością sięgnę:)
OdpowiedzUsuńi jak tu się oprzeć książce po takiej recenzji ;]
OdpowiedzUsuńchociaż i tak jeszcze przemyślę, za dużo książek czeka na półce
To jest jedna z książek, które muszę przeczytać. Opis jak i tak zachęcająca recenzja spowodowały, że chęć posiadania jej na swojej bibliotecznej półce jest coraz większa.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książkę oceniasz tak wysoko bo już stoi na półce i czeka :DD
OdpowiedzUsuńJa już się spotkałam z opinią, że ta książka to kompletne dno... Ale jak widać niektórym może się podobać, muszę sama się zapoznać i wydać opinię...
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na oku, a Twoja recenzja dodatkowo mnie zachęciła. :) Lubię takie nietypowe historie, ponadto okładka jest po prostu cudowna. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ta książka zaciekawiła. Opis jest oryginalny, a do tego zainteresowało mnie to połączenie kilku różnych gatunków.
OdpowiedzUsuńJuż ostrzę sobie zęby na tę pozycję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo mnie interesuje ta książka :) I cieszy mnie, że ma też elementy science fiction, o to chodzi :D Muszę dorwać jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńNie...Świat afryki jest totalnie nie dla mnie. Nie wiem dlaczego nie potrafię przekonać się do opowieści i filmów w których akcja jest w Afryce. Wyjątkiem jest bajka Madagaskar:)
OdpowiedzUsuń