Loading...

środa, 5 września 2012

„Dom Wschodzącego Słońca” Chuck Hustmyre


Wydawnictwo: Replika
Wydanie polskie: 07/2012
Liczba stron: 336
Format:145 x 215 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788376741277

Ostatnio miałam przerwę czytelniczą, więc aby na nowo wdrożyć się w książkowy nastrój postanowiłam zabrać się za jakąś dynamiczną lekturę. Właśnie dlatego na cel obrałam powieść sensacyjną autorstwa Chucka Hustmyre’go „Dom Wschodzącego Słońca”. Okładka, opis, zachęcające opinie również miały tu znaczenie. Jak finalnie wypadła książka? Zdradzę więcej w dalszej części mojej opinii:).

Głównym bohaterem jest Ray Shane, który dawniej pracował jako policjant. Niestety pogubił się nieco w swoim życiu, dlatego do niedawna odsiadywał kilkuletni  wyrok w więzieniu federalnym. Po wyjściu na wolność mężczyzna zamierza trzymać się od kłopotów z daleka, ale te wyraźnie go polubiły i nie zamierzają dać mu spokoju. Ray znajduje bowiem pracę jako szef ochrony Domu Wschodzącego Słońca, czyli niby klubu z alkoholem i striptizerkami, który w rzeczywistości jest miejscem nielegalnego hazardu i domu publicznego pod rządami mafii. Czy można było wdepnąć w większe bagno? Otóż można! Pewnego dnia dochodzi do napadu na klub w wyniku którego ginie syn właściciela. Niestety to właśnie naszemu bohaterowi zostanie powierzone znalezienie mordercy albo to on sam zostanie ukarany śmiercią. Mroczny, niebezpieczny świat, od którego Ray starał się trzymać z daleka, z całą siłą ponownie wtargnie w jego życie. Co z tego wyniknie? Jaki będzie finał? Nic nie zdradzę!

Nie zawiodłam się! Potrzebowałam książki z wartką akcją, szybkimi zwrotami w fabule, trzymającej w napięciu i pełnej dynamiki. I taka właśnie jest powyższa powieść! Od pierwszych stron wciągnęłam się w klimat mafijnych porachunków, najróżniejszych intryg, policyjnych pościgów, gęsto padających trupów oraz walki dobra ze złem. Zaraz, zaraz... Czy przypadkiem brudny, skorumpowany i pozbawiony kolorów półświatek przestępczy, szemrane interesy i dosadny język nie jest przeznaczony przede wszystkim dla męskiej publiczności? Otóż nie! Jako kobieta może i inaczej odebrałam tę lekturę, ale z pewnością uważam ją za ciekawą i wartą przeczytania również dla damskiej części publiczności. Jestem przekonana, że męskie grono szybko i z niemałym zainteresowaniem odnajdzie się w fabule, ale i kobiety znajdą tu coś dla siebie, zwłaszcza jeżeli lubią powieści sensacyjne. Nie ma tu czasu na nudę a dodatkowo cała opowieść jest dobrze skonstruowana i szybko wciąga nas swoimi mackami.

„Dom Wschodzącego Słońca” to idealna pozycja dla osób, które potrzebują czegoś mocniejszego, czegoś z dreszczykiem i niemałym napięciem . Jest to połączenie książki kryminalnej, sensacyjnej z nutka przygody i psychologii. Jeżeli tylko lubicie szczyptę niebezpieczeństwa, ciemną stronę ludzkiej natury, zagadki, tajemnice i zawiłe intrygi, to zdecydowanie warto sięgnąć po tę lekturę. Polecam i pozdrawiam!!

Moja ocena
>>>> 5- / 6 <<<<

17 komentarzy:

  1. miałam okazję czytać i również przypadła mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Być moze kiedys siegne po tę ksiazke, ale na razie jakos mnie do niej nie ciagnie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Choć Twoja recenzja wydaje się zachęcająca to jednak daruje sobie tą książkę. Ten świat jak i sensacja jako gatunek nie bardzo mnie interesują.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mnie interesuje ta książka, więc na pewno zwrócę na nią uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W takim razie cieszę się, że mam tę książkę na półce i będę mogła ją przeczytać - szczególnie, że otrzymała tak wysoką ocenę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka przypomina plakat filmu sensacyjnego, ale treść zapowiada całkiem interesującą lekturę :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajna recenzja. Właśnie na taką dynamiczna i mocną lekturę mam ostatnio ochotę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. oj, nie dla mnie. i okładka jakaś taka nieciekawa :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie przemawia do mnie ta książka ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. I tu mnie masz. Też potrzebuję teraz czegoś mocniejszego co podniesie poziom adrenaliny we krwi. Dobrze, że jutro wybieram się do księgarni to sobie ją kupię.
    Pozdrawiam,
    ---robbi---

    OdpowiedzUsuń
  11. Może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Od czasu do czasu lubię sięgnąć po coś z dreszczykiem i napięciem, ale jakoś na tę książkę nie mam ochoty...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Już od jakiegoś czasu mam ochotę na tę książkę, mam nadzieję że już niedługo wpadnie w moje ręce. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dotychczas jakoś mnie nie ciągnęło do tej książki, ale po Twojej recenzji zmieniłam zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Słyszałam, ale raczej spasuję ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń