Loading...

piątek, 23 listopada 2012

„Houston, mamy problem” Katarzyna Grochola



Wydawnictwo: Literackie
Wydanie polskie: 10/2012
Liczba stron: 608
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788308050002

Katarzyna Grochola to jedna z najbardziej popularnych polskich pisarek. Do tej pory nie miałam okazji zapoznać się z twórczością tej autorki, choć kilka jej książek na półkach posiadam. Po prostu zawsze brakuje czasu. Jednak kiedy przeglądając nowości wydawnicze natknęłam się na powieść „Houston, mamy problem”, opis tak mnie zaintrygował, że postanowiłam właśnie od tej książki rozpocząć swoją przygodę z tą pisarką.

Kilka słów o treści… Jeremiasz to operator filmowy, który z powodu zbyt uczciwego podejścia do swojej profesji, nie może znaleźć pracy w tej branży. Musi jednak spłacać kredyt na mieszkanie, więc dorabia sobie w dorywczych naprawach sprzętu telewizyjnego. Ma trzydzieści dwa lata i niedawno rozstał się ze swoją ukochaną, z którą był od kilku lat. Ale to nie koniec jego problemów. Musi bowiem radzić sobie z nadopiekuńczą matką i licznymi kobietami, m.in. przyjaciółką, z którą rozmawia o wszystkim, sąsiadką mieszkającą obok, jej córką czy Zmorą z piętra niżej. Mężczyzna uważa się za znawcę płci pięknej, ale czy aby na pewno? Tak czy inaczej kobiety w życiu bohatera będą bardzo istotne i stanął się przyczyną najróżniejszych perypetii, historyjek oraz dostarczą niemałych wrażeń i powodów do przemyśleń…

Pierwsze spotkanie z autorką wypadło niezwykle obiecująco. Fabuła oscyluje wokół codziennych zmagań faceta po trzydziestce i to właśnie z jego perspektywy będziemy wszystko obserwować. Ciekawe rysują się tu sylwetki dwóch przeciwstawnych płci, które jednak mocno różnią się podejściem do życia. I to doskonale było widać! Plusem jest przyjemny w odbiorze, barwny język oraz dowcipne i zabawne dialogi. Główna postać również zasługuje na wzmiankę. Otóż Jeremiasz jest tu postacią centralną i dobrze scharakteryzowaną, ale kobiety pojawiające się w jego życiu również są ciekawie przedstawione i mają czytelnikom niemało do przekazania. Autorka opisała tu wiele kwestii, jak choćby złożone relacje matki z synem czy proces późnego dorastania. Akcja nie pędzi, ale nudzić się też nie powinniśmy, zwłaszcza że będą nam towarzyszyć emocje i refleksje.

„Houston, mamy problem” to przesiąknięta ciepłem i humorem opowieść o dojrzewaniu, choć tym spóźnionym, odcięciu pępowiny czy odmiennym spojrzeniu kobiet i mężczyzn na wiele spraw. Polecam zwłaszcza tym, którzy chcą przeczytać książkę, przy której będą mogli się zarówno pośmiać a przy okazji i nieco wzruszyć. Pozdrawiam!!

Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<

15 komentarzy:

  1. Z twórczością autorki zapoznałam się przy okazji "Nigdy w życiu", bardzo się tą książką rozczarowałam, więc na razie sobie odpuszczę pozostałe dzieła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię Grocholę i jej powieści. Jej styl ma w sobie coś takiego, co nie pozwala się oderwać, więc i po tę pozycję z pewnością sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też nie czytałam jeszcze nic tej autorki. Cały czas jakbym bała się sięgnąć po jej książki, w obawie przed rozczarowaniem. Chyba kolejnym razem dam jej szansę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś jeszcze nie miałam okazji by sięgnąć po tę autorkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Od dawna nic już nie czytałam tej autorki, dlatego już chyba czas najwyższy to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  6. to jedna z moich ulubionych autorek, a Houston nie jest może tak dobra jak "Zielone drzwi" czy "Makatka", ale bawiłam się przy niej doskonale, pozdrawiam
    asymaka.blog.interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawi mnie ta książka :) Czytałam parę powieści Grocholi, więc i po tą chętnie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. jak znajdziesz sposób na więcej czasu na książki daj znać i ja skorzystam, dziękuję za odwiedziny i komentarz, pozdrawiam i udanego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam już trochę o tej książce, może się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Katarzynę Grocholę kojarzę głównie z Nigdy w życiu , choć i tak nie czytałam powieści a jedynie oglądałam film :) Podoba mi się okładka tej książki i tytuł a skoro zachęcasz to może swoje pierwsze spotkanie z tą autorka zacznę od tej właśnie lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Autorkę znam, ale osobiście się z jej dziełami jeszcze nie zmierzyłam. Zamierzam to zmienić i być może trafi się akurat ta książka?

    OdpowiedzUsuń
  12. Aaaaa ale teraz będzie wpadka, nie czytałam jeszcze nic Grocholi, tylko oglądałam film na podstawie jej książki, a ta książka wydaje się być ciekawa, chętnie po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Grochola taka, jaką zawsze znałam, a jednak jakoś inna ;) Dużo słyszałam o tej książce i nie mogę się doczekać, kiedy wpadnie mi w łapki :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Brzmi zachęcająco :) Na pewno rozejrzę się za książką :)

    OdpowiedzUsuń