Wydawnictwo: Świat Książki
Wydanie polskie: 01/2011
Liczba stron: 304
Format: 125 x 200 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788324722815
Małgorzata Gutowska-Adamczyk to polska pisarka, scenarzystka
filmowa, historyk teatru i dziennikarka. Do tej pory nie miałam okazji poznać jej
twórczości, ale zmieniło się to za sprawą książki „Mariola, moje krople”, która
zawitała ostatnio do mojej osobistej, domowej biblioteczki. Chętnie zabrałam
się za jej czytanie...
Polska, końcówka 1981roku, czasy PRL-u. W miejskim teatrze Jana
Zbytka trwają przygotowania do przedstawienia dla radzieckich gości oraz
jasełka. Aktorzy raczej nie są zbyt profesjonalni i rzadko kiedy udaje się im dotrzeć
na próby. Ciągle bowiem rozpraszają ich problemy osobiste i codzienne,
monotonne życie w dość nietypowych czasach. A może jednak dość barwnie się im
wiedzie? Bo przecież kolejki w sklepach ciągnące się w nieskończoność to
podstawa, bimber pędzony gdzie tylko się da, zapewni małe znieczulenie, a
świnia, którą hodują w piwnicy teatru stanowi świeże i pyszniutkie mięsko. Nie można
też zapomnieć o konspiracyjnych ulotkach powielanych w niemałych ilościach i
porozrzucanych obficie w teatrze. A to
dopiero początek osobliwych perypetii grupki zwykłych ludzi w niezwykłych czasach...
Niezła lektura, przy której spędziłam przyjemnie czas. Niemała
dawka absurdu, sporo humoru i ironii, zabawne wstawki i tajemnicze zależności
to zaledwie wstęp. Do tego warto dodać intrygi, wpadki i oczywiście realia
Polski lat 80-tych ubrane w zgrabną, lekką formę i pokazane w krzywym
zwierciadle. Bohaterowie są oryginalni, nietuzinkowi i zdecydowanie niełatwo
ich rozszyfrować, ponieważ ciągle nas czymś zaskakują. Co więcej, język jest prosty,
ale naszpikowany komicznymi dialogami, które wywołają na naszej twarzy uśmiech.
Akcja biegnie raczej wartko, przynajmniej na początku. Jednak gdzieś w środku
zaczyna się robić dość monotonnie i nudno, co niestety trochę mnie wytrąciło z
dobrego nastroju. Całe szczęście końcówka jest już zdecydowanie lepsza.
„Mariola, moje krople” to książka, która potrafi zaskakiwać.
Lewe interesy, romanse, propaganda, kolejki za niczym, bimber domowej roboty to
zaledwie przedsmak czekających nas wrażeń. Wszystko w otoczce PRL-u, dziwności
i pokaźnej dawce absurdu. Polecam:).
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<
Bardzo zachęcająca recenzja. Może już czas sięgnąć po polską literaturę?
OdpowiedzUsuńrecenzje-literackie.blogspot.com
Niezbyt lubię czasy PRL-u, ale mimo wszystko ciekawi mnie tematyka tej książki, dlatego jak trafi ona w moje ręce, to przeczytam.
OdpowiedzUsuń"Mariola..." nie jest najlepszą książką pani Gutowskie-Adamczyk, ale to całkiem niezła rozrywka i powrót do czasów PRL-u :)
OdpowiedzUsuńLubię tę autorkę, czytałam i miałam małą powtórkę z dzieciństwa ;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie moje klimaty, recenzja jak zwykle super ;)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam o "tych" czasach :)
OdpowiedzUsuńChoć książka jest chyba napisana z przymrużeniem oka, nie?
Jak najbardziej z przymrużeniem oka;)
UsuńDo tej pory omijałam tę książkę, a widzę, że będzie bardzo sympatyczna:)
OdpowiedzUsuńBrzmi fajnie ,ale po przeczytaniu jednej z powieści tej autorki trochę się zniechęciłam.
OdpowiedzUsuńTym razem odpuszczam :) Nie za bardzo zainteresowała mnie fabuła :)
OdpowiedzUsuńJest to jedna z moich ulubionych autorek, dlatego po książkę na pewno sięgnę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Panią Małgosię więc z przyjemnoscia przeczytam i tę ksiązkę:)
OdpowiedzUsuńRaczej książka nie dla mnie, więc tym razem sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńKsiążka właściwie wygląda na nie najgorszą, ale chyba raczej sobie ją odpuszczę.
OdpowiedzUsuń