Wydawnictwo: W.A.B.
Wydanie polskie: 11/2012
Liczba stron: 640
Format: 145 x 205 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788377478257
Lubię książki oryginalne i nietypowe, dlatego moją uwagę
przykuła powieść chińskiego pisarza Mo Yan - „Obfite piersi, pełne biodra”.
Zaintrygował mnie przede wszystkim opis a także pozytywne recenzje czytelników.
Kiedy nadarzyła się okazja przeczytania tej książki, nie wahałam się ani
chwili...
XX wiek, Chiny. W małej wioseczce w prowincji Shandong, żyje
rodzina Shangguan. To właśnie ich życie będziemy wnikliwie obserwować. Skupimy się na matce i
jej staraniach, aby wychować dziewięcioro dzieci, w tym ośmioro córek i jednego
syna. Choć w wielkich miastach huczy od najróżniejszych przemian społecznych, zaczynają
się powstania, dynastie upadają, wrze walka z komunistami czy też pojawiają się
reformy gospodarcze, na prowincję dociera tylko echo tych wydarzeń. Tu bowiem
ludzie żyją inaczej, kierują się prostszymi i bardziej pierwotnymi instynktami.
Chodzi przede wszystkim o to, by przetrwać. Za wszelką cenę...
Dziwna, ale przez to ciekawa książka! Przede wszystkim sporo
tu historycznych odnośników, które jednak będą ujęte barwnie i bez zanudzenia
czytelnika. Sama fabuła i sposób ukazania Chin z zupełnie innej perspektywy
uważam za pomysłowy i trafiony. Autor sprawnie opisał sytuację
polityczno-kulturową tego kraju na przestrzeni prawie stu lat. Matriarchat,
patriarchat, wojny, zamieszki, wszelakie reformy będą tu rozgrywać się w tle,
natomiast na plan pierwszy wysuną się losy wiejskiej rodziny, których członkowie
posiadają tytułowe obfite kształty. Muszę przyznać, że motyw piersi, który
pojawia się w powieści wielokrotnie bardzo mnie zaskoczył i trudno opisać czy
na plus, czy może na minus. Mocnym akcentem są naturalistyczne, wynaturzone i bardzo
obrazowe opisy różnych dewiacji i okrucieństw, które z pewnością zszokują i
zaskoczą odbiorcę. Plusem natomiast jest wtrącenie do książki realizmu
magicznego, czarnego humoru, ironii, chińskiej przyrody oraz skrajnych emocji, które w
nas wywoła. Dużym atutem jest fakt, że autor umiejętnie splata ze sobą kontrasty,
stąd bogactwo łączy się z biedą, miłość z nienawiścią, dobroć ze złem a
piękno z brzydotą. Język jest prosty, ale też szalenie plastyczny i przesycony symboliką.
„Obfite piersi, pełne biodra” to książka wielopłaszczyznowa,
nietypowa i kontrowersyjna. Jestem bardzo ciekawa innych pozycji
autora i jeżeli nadarzy się okazja, z chęcią je poznam. Polecam i pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 5- / 6 <<<<
Świetna recenzja, gratuluje lekkiego pióra. Sama książka bardzo mnie zaintrygowała i nie przegapię okazji gdy będę mogła ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziś zawitała u Ciebie książka tego rocznego noblisty. :) I dobrze się zaprezentowała nawet. :)
OdpowiedzUsuńTa książka jest na mojej liście od długiego już czasu, zanim było głośno o jej autorze, który w tym roku dostał literackiego Nobla :) Niestety, nie miałam okazji jej jeszcze dostać.
OdpowiedzUsuńCzytałam pewną recenzję, która idealnie oddała jej ducha, przesłanie, treść. Twoja upewniła mnie w przekonaniu, że warto. Bardzo.
Pozdrawiam ciepło, Kasandro :)
Zaciekawiłaś mnie,z chęcią bym przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że zaintrygowałaś mnie tą powieścią. Ostatnio mam ochotę sięgnąć po coś co dotyczy Chin dlatego jak tylko będę miała okazję to przeczytam.
OdpowiedzUsuńOryginalna i nietypowa to już mnie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńOdkąd Mo Yan został nagrodzony Noblem, jego powieści chodzą mi po głowie. "Obfite piersi, pełne biodra" czekają na mnie w wersji ebooka, ale ciężko mi się zabrać za tą pozycję ze względu na jej objętość. Mimo wszystko chciałabym się przekonać czy styl tego wybitnego pisarza przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńChciałam coś przeczytać tego autora, ale ciężko się przekonuję do noblistów. Chociaż Llosa mi się spodobał, więc staram się próbować.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę książkę. Czytałam ją jakoś przed pierwszą klasą liceum. Teraz cieszę się, że jest znowu w sprzedaży, bo muszę mieć własny egzemplarz.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu jestem ciekawa powieści tego autora, a szczególnie teraz, gdy dostał nagrodę Nobla zamiast mojego ulubionego Murakamiego. Myślę, że zacznę poznawanie jego twórczości od "Krainy wódki", która z tego, co wiem jest jego najsłynniejszą powieścią.
OdpowiedzUsuńTytuł kupił mnie od razu! No i fakt, że piszesz o niej, jako o książce nietypowej, to przykuwa uwagę ;)
OdpowiedzUsuńmuszę przeczytac, wszak to nobel :)
OdpowiedzUsuńI ja czuję się zaciekawiona tą książką :)
OdpowiedzUsuń