Wydawnictwo: Prozami
Wydanie polskie: 11/2012
Liczba stron: 240
Format: 145 x 205 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788393284191
Lubię thrillery i ogólnie literaturę grozy, choć muszę
przyznać, że zazwyczaj okupuję to potem palpitacjami i zapalonym światłem w
nocy. Wiem, wiem... Mięczak ze mnie;)). A mimo to, kiedy tylko mam możliwość,
od razu chętnie rzucam się na książki i filmy w takich mrocznych klimatach. Po
prostu wychodzę z założenia, że dreszczyk emocji dodaje życiu smaczku;).
Kilka słów o treści... Bohaterką jest młoda skrzypaczka, Carla
Simone. Postanowiła ona spełnić ostatnią wolę matki, która na łożu śmierci
wyjawia jej istnienie wujka Johna Lorusso w Portovenere. Dziewczyna wybiera się
do tego sennego, włoskiego miasteczka, gdzie na wzgórzu znajduje się posiadłość
krewnego. Po dość trudnym początku tej znajomości, oboje zaczynają się do
siebie przekonywać a nawet darzyć przyjacielskimi relacjami. Jednak w pewnym
momencie Carla zauważa, że wujek nietypowo się zachowuje, jakby był obłąkany! Na
domiar złego sama dziewczyna zaczyna mieć dziwaczne wizje i podejrzewa u siebie
chorobę psychiczną. Poza tym, w pobliżu cały czas kręci się niejaki Pedro,
bardzo tajemniczy gość, który zdaje się skrywać lub strzec jakiś sekret. O co w
tym wszystkim chodzi? Jakie zagadki skrywa dom i jego mieszkańcy? Zapraszam do
lektury!
Było to moje pierwsze spotkanie z autorem i od razu udane. Od pierwszych stron wciągnęłam się w fabułę, która skrywa sporą dawkę
zagadek i dużo niejasności, które stopniowo będziemy odkrywać. Bohaterowie są
osobliwi i barwni, dzięki czemu szalecie ciekawie się ich obserwuje. Akcja jest pełna napięcia i od razu wyczuwa
się grozę i nutkę niepokoju. Zanurzymy się w przeszłości, która okaże się być
bardziej mroczna niż początkowo można przypuszczać. Do tego warto wspomnieć o ponurym,
złowrogim klimacie oraz magicznym pierwiastku. Minusem jest zakończenie, które
moim zdaniem jest nie dopracowane i nie wyjaśniło w pełni wszystkich faktów,
choć ogólnie nie mam się poczucia niedosytu i to jest istotne. Za to literówki
są częste i to akurat mi przeszkadzało. Plusem są refleksje i przemyślenia,
jaki pojawiają się w trakcie lektury, plastyczny język oraz lekkie pióro.
„Posiadłość w Portovenere” to oryginalna opowieść o trudnych
decyzjach i ich skutkach, przebaczeniu, zemście, przeszłości, tajemnicach... Trochę
sensacji, psychologii, fantasy, grozy i mamy wciągającą książkę, z którą
spędzimy przyjemnie czas. Polecam i pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 5- / 6 <<<<
Brzmi zachęcająco, choć nie wiem co z tą grozą, bo nie lubię czytać i się bać.
OdpowiedzUsuńCiekawa książka i ciekawa okładka :)
OdpowiedzUsuńŁał, jaka świetna, klimatyczna okładka. Bardzo mnie zaciekawiła i aż kusi do poznania treści. Twoja recenzja również jest pozytywna, dlatego jestem jak najbardziej na tak, aby przeczytać tą książkę.
OdpowiedzUsuńLubie tajemnicze i groźne tematy, poza tym podoba mi się opis fabuły, dlatego ta książka, już od chwili ukazania się jest przeze mnie mocno wyczekiwana :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie lubię, kiedy zakończenie nie do końca wyjaśnia wszystko, co się działo w książce. Lubię wszystko wiedzieć... Ale ogólnie, sama fabuła jest ciekawa i może przy okazji, skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudyna
Ja także bardzo lubię literaturę grozy. Piszę nawet o niej pracę maturalną.;) Dlatego skusiłabym się na tą książkę. Okładka jest świetna! Taka tajemnicza.;)
OdpowiedzUsuńCóż za okładka! Już wprowadza nastrój:)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńTa książka od razu zwróciła moją uwagę, a po wielu pozytywnych opiniach, znalazła się na mojej półce i czeka na przeczytanie.
OdpowiedzUsuńŚwietna powieść z dreszczykiem, bardzo mi się podobała (a literówki jakoś nie rzucały się w oczy :D)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
"Trochę sensacji, psychologii, fantasy, grozy" - podoba mi się takie połączenie :)
OdpowiedzUsuńkolejna książka która koniecznie musi wpaść w moje sidła <33
OdpowiedzUsuńzapraszam
Okładka przyciąga, troszkę szkoda, że polski pisarz porzucił polskie realia ale to nic. Natomiast odrobina grozy, jak najbardziej dodaje życiu smaczku - dlatego gdyby nie te literówki, o których wspominasz na pewno bardziej chciałabym sięgnąć po tę powieść. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak zawsze, kusisz :)
OdpowiedzUsuńJuż sama okładka wystarczyłaby, żebym sięgnęła po tę książkę, a skoro i zawartość warta jest uwagi, to bardzo chętnie :)
Chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa:)
OdpowiedzUsuńGdy na samym początku napisałaś, że bohaterką jest młoda skrzypaczka, to od razu wyobraziłem sobie samotną dziewczynę, grającą na skrzypcach w starym i spróchniałym domu... i ten świdrujący dźwięk skrzypiec, jak z horroru... ach :D...
OdpowiedzUsuńMimo, że jeszcze nie przeczytałem to już kocham tę książkę :P
Pozdrawiam!
PS: ...i jeszcze ta okładka... kolejne ach ;)...
No i mnie skusiłaś! :)
OdpowiedzUsuńOkładka doskonale przyciąga wzrok :) Widzę, że środek jest równie ciekawy i jak najbardziej wart uwagi :D
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale wydaje się być interesująca :) I ta okładka :)
OdpowiedzUsuń