Loading...

poniedziałek, 14 stycznia 2013

„Posiadłość w Portovenere” Jacek Ostrowski


Wydawnictwo: Prozami
Wydanie polskie: 11/2012
Liczba stron: 240
Format: 145 x 205 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788393284191

Lubię thrillery i ogólnie literaturę grozy, choć muszę przyznać, że zazwyczaj okupuję to potem palpitacjami i zapalonym światłem w nocy. Wiem, wiem... Mięczak ze mnie;)). A mimo to, kiedy tylko mam możliwość, od razu chętnie rzucam się na książki i filmy w takich mrocznych klimatach. Po prostu wychodzę z założenia, że dreszczyk emocji dodaje życiu smaczku;).

Kilka słów o treści... Bohaterką jest młoda skrzypaczka, Carla Simone. Postanowiła ona spełnić ostatnią wolę matki, która na łożu śmierci wyjawia jej istnienie wujka Johna Lorusso w Portovenere. Dziewczyna wybiera się do tego sennego, włoskiego miasteczka, gdzie na wzgórzu znajduje się posiadłość krewnego. Po dość trudnym początku tej znajomości, oboje zaczynają się do siebie przekonywać a nawet darzyć przyjacielskimi relacjami. Jednak w pewnym momencie Carla zauważa, że wujek nietypowo się zachowuje, jakby był obłąkany! Na domiar złego sama dziewczyna zaczyna mieć dziwaczne wizje i podejrzewa u siebie chorobę psychiczną. Poza tym, w pobliżu cały czas kręci się niejaki Pedro, bardzo tajemniczy gość, który zdaje się skrywać lub strzec jakiś sekret. O co w tym wszystkim chodzi? Jakie zagadki skrywa dom i jego mieszkańcy? Zapraszam do lektury!

Było to moje pierwsze spotkanie z autorem i od razu udane. Od pierwszych stron wciągnęłam się w fabułę, która skrywa sporą dawkę zagadek i dużo niejasności, które stopniowo będziemy odkrywać. Bohaterowie są osobliwi i barwni, dzięki czemu szalecie ciekawie się ich obserwuje.  Akcja jest pełna napięcia i od razu wyczuwa się grozę i nutkę niepokoju. Zanurzymy się w przeszłości, która okaże się być bardziej mroczna niż początkowo można przypuszczać. Do tego warto wspomnieć o ponurym, złowrogim klimacie oraz magicznym pierwiastku. Minusem jest zakończenie, które moim zdaniem jest nie dopracowane i nie wyjaśniło w pełni wszystkich faktów, choć ogólnie nie mam się poczucia niedosytu i to jest istotne. Za to literówki są częste i to akurat mi przeszkadzało. Plusem są refleksje i przemyślenia, jaki pojawiają się w trakcie lektury, plastyczny język oraz lekkie pióro.

„Posiadłość w Portovenere” to oryginalna opowieść o trudnych decyzjach i ich skutkach, przebaczeniu, zemście, przeszłości, tajemnicach... Trochę sensacji, psychologii, fantasy, grozy i mamy wciągającą książkę, z którą spędzimy przyjemnie czas. Polecam i pozdrawiam!!

Moja ocena 
>>>> 5- / 6 <<<<

20 komentarzy:

  1. Brzmi zachęcająco, choć nie wiem co z tą grozą, bo nie lubię czytać i się bać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa książka i ciekawa okładka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Łał, jaka świetna, klimatyczna okładka. Bardzo mnie zaciekawiła i aż kusi do poznania treści. Twoja recenzja również jest pozytywna, dlatego jestem jak najbardziej na tak, aby przeczytać tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubie tajemnicze i groźne tematy, poza tym podoba mi się opis fabuły, dlatego ta książka, już od chwili ukazania się jest przeze mnie mocno wyczekiwana :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię, kiedy zakończenie nie do końca wyjaśnia wszystko, co się działo w książce. Lubię wszystko wiedzieć... Ale ogólnie, sama fabuła jest ciekawa i może przy okazji, skuszę się na tę książkę.

    Pozdrawiam,
    Klaudyna

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja także bardzo lubię literaturę grozy. Piszę nawet o niej pracę maturalną.;) Dlatego skusiłabym się na tą książkę. Okładka jest świetna! Taka tajemnicza.;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóż za okładka! Już wprowadza nastrój:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta książka od razu zwróciła moją uwagę, a po wielu pozytywnych opiniach, znalazła się na mojej półce i czeka na przeczytanie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna powieść z dreszczykiem, bardzo mi się podobała (a literówki jakoś nie rzucały się w oczy :D)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. "Trochę sensacji, psychologii, fantasy, grozy" - podoba mi się takie połączenie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. kolejna książka która koniecznie musi wpaść w moje sidła <33

    zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  12. Okładka przyciąga, troszkę szkoda, że polski pisarz porzucił polskie realia ale to nic. Natomiast odrobina grozy, jak najbardziej dodaje życiu smaczku - dlatego gdyby nie te literówki, o których wspominasz na pewno bardziej chciałabym sięgnąć po tę powieść. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak zawsze, kusisz :)

    Już sama okładka wystarczyłaby, żebym sięgnęła po tę książkę, a skoro i zawartość warta jest uwagi, to bardzo chętnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Gdy na samym początku napisałaś, że bohaterką jest młoda skrzypaczka, to od razu wyobraziłem sobie samotną dziewczynę, grającą na skrzypcach w starym i spróchniałym domu... i ten świdrujący dźwięk skrzypiec, jak z horroru... ach :D...
    Mimo, że jeszcze nie przeczytałem to już kocham tę książkę :P

    Pozdrawiam!

    PS: ...i jeszcze ta okładka... kolejne ach ;)...

    OdpowiedzUsuń
  15. Okładka doskonale przyciąga wzrok :) Widzę, że środek jest równie ciekawy i jak najbardziej wart uwagi :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale wydaje się być interesująca :) I ta okładka :)

    OdpowiedzUsuń