Wydawnictwo: Czarna Owca
Wydanie polskie: 08/2012
Liczba stron: 552
Format: 135 x 210 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788375543919
Lubicie skandynawskie kryminały i thrillery? Ja bardzo je
cenię i sięgam po nie zawsze, gdy mam taką okazję. Ostatnio wpadła mi w łapki
książka „Śmiertelny chłód”, czyli pierwsza część cyklu autorstwa szwedzkiej
pisarki Camilli Ceder.
Kilka słów o treści... Małe, nadmorskie miasteczko. Ake
Melkersson z powodu awarii samochodu trafia do warsztatu samochodowego, gdzie
odkrywa brutalnie okaleczone zwłoki. Mężczyzna jest w szoku, ale zawiadamia
policję po czym dzwoni do Sei Lundberg , swojej sąsiadki, z zawodu dziennikarki, aby ta przyjechała po niego . Kiedy kobieta przybywa na miejsce, tragiczna przeszłość
niczym bumerang powraca do niej z zdwojoną siłą. Bolesne wspomnienia kaskadami
zalewają jej umysł, lęki dochodzą do głosu a skrywane głęboko myśli wypływają
na powierzchnię. Cóż z tego wyniknie? Tymczasem dochodzenie w sprawie
morderstwa prowadzi komisarz Christian Tell. Czy uda się mu odkryć sprawcę tej
makabrycznej zbrodni?
Świetny debiut! Może nie jest to poziom Camilli Lackberg,
ale i tak książka nieźle się prezentuje. Fabuła jest obszerna i zawiera wiele
ciekawych wątków, z których ten kryminalny wysuwa się oczywiście na
prowadzenie. Bardzo dużo tu również psychologicznych odnośników, jak i nieco
elementów obyczajowych. Niestety dopatrzyłam się także kilku minusów. Przede
wszystkim zbyt rozwleczenie całej intrygi w czasie i dodanie sytuacji, które
wcale nie były potrzebne. Rozwiązanie zagadki zajęło mi mniej czasu niż bym
chciała, ale nie przeszkadzało mi to dokończyć książkę i poznać dalszy ciąg
wydarzeń, choć już bez tego elementu zaskoczenia. Plusem jest dokładnie opisany
policyjny świat, z jego blaskami i cieniami. Bohaterowie zarówno pierwszo- jak
i drugoplanowi są szczegółowo scharakteryzowani i dokładnie przedstawieni
czytelnikowi, więc łatwiej ich sobie wyobrazić i wczuć się w klimat tej
powieści. Język jest raczej prosty, przystępny a dialogi żywe i realistycznie
brzmiące.
„Śmiertelny chłód” to dobry debiut i z przyjemnością poznam
dalszy ciąg, czyli książkę „Babilon”, która już czeka na mojej półeczce. Widać,
za autorka ma duży potencjał, dlatego jestem ciekawa czy umiejętnie wykorzysta
go w kontynuacji. Wkrótce się przekonam. Tymczasem jeżeli interesują Was
skandynawskie kryminały i powieści psychologiczne, to zapraszam do lektury:).
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<
Bardzo się męczyłam przy czytaniu tej książki. Jak uwielbiam Czarną Serię, tak ostatnio mam wrażenie idą na ilość a nie na jakość. Jak dla mnie zbyt mocno rozwleczona fabuła, momentami zaczynałam się nudzić i tak jak napisałaś wiele niepotrzebnych wątków. O ile Christian Tell był dobrą postacią, o tyle Seja denerwowała mnie niewymownie.
OdpowiedzUsuńSkandynawskie thrillery lubię, bo mają w sobie taki niepowtarzalny klimat i grozę, dlatego skoro twoim zdaniem „Śmiertelny chłód”, to rewelacyjny debiut, to ja z miłą chęcią go przeczytam.
OdpowiedzUsuńja jestem fanką skandynawskich książek więc chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńO, znowu coś dla mnie :) bardzo lubię skandynawskie klimaty.
OdpowiedzUsuńJa jakoś ze skandynawskimi kryminałami mam nie po drodze. Chciałabym zacząć je czytać, ale albo nie mam czasu, albo w bibliotece żadnego nie ma, alebo w księgarni są fajniejsze książki do kupienia itede...
OdpowiedzUsuńzapowiada się na tyle dobrze, że pominęłabym te minusy i sięgnęła po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńOoo, nie znam tej autorki jeszcze. Jak to się stało? :)
OdpowiedzUsuńOho, ja chętnie :) Ale może najpierw po Camili Lackberg ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś po nią sięgnę ...
OdpowiedzUsuńNie mówię nie :P
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnego skandynawskiego kryminału, więc chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńZ kryminałami skandynawskimi właściwie nie miałem jeszcze do czynienia, więc kiedy już po jakiś sięgnę, to wybiorę jakiegoś bardziej znanego autora ;)
OdpowiedzUsuńMam w domu "Babilon", więc może cofnę się do pierwszego tomu :)
OdpowiedzUsuńChętnie się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tak wiele skandynawskich kryminałów, ze nie wiem czy mam ochotę rozpoczynać nową serie, ale kto wie?
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że imię Camilla jest takie popularne w Szwecji.
Oj! tym razem podziękuję :/
OdpowiedzUsuńO, a ja jeszcze w lesie...jeszcze nie przeczytałam nic pani Lackberg...
OdpowiedzUsuń