Loading...

środa, 16 października 2013

Ciepła herbatka, kocyk i książki do czytania... :)

„Kąpiąc lwa” Jonathan Carroll

Wydawnictwo: Rebis
Wydanie polskie: 10/2013
Liczba stron: 352

Jonathan Carroll to popularny i lubiany amerykański pisarz. Po kilku latach nieobecności w literackim świecie wydał kolejną książkę pod zagadkowym tytułem „Kąpiąc lwa”. Byłam bardzo ciekawa co też tym razem autor nam przyszykował i okazało się, że nie zawiódł pokładanych w nim nadziei. Kilka słów o treści... Piątka przyjaciół żyjąca z dala od zgiełku wielkiego miasta, pewnej nocy ma dość nietypowy sen. Otóż właśnie tu, na granicy jawy i snu, wychodzą na jaw najbardziej skrywane tajemnice każdego z nich. Dziwne? Przerażające? Z pewnością! Na dodatek kilka dni później to co było tylko nocnym koszmarem, wkracza do rzeczywistego świata. Ale to dopiero początek, bowiem przed bohaterami kosmiczna walka, wiele oryginalnych wyzwań oraz podróż do własnej przeszłości. Z pewnością nikt nudzić się podczas lektury nie będzie:). Było to moje kolejne spotkanie z pisarzem i to udane. Język jest barwny, styl prosty a fabuła wciągająca. Podobnie jak przy poprzednich książkach autora, także i tu mamy zaskakującą treść, nieszablonowe podejście do kreacji bohaterów i prowadzenia akcji oraz umiejętne wplecenie realizmu magicznego i elementów science fiction. Całość tworzy wybuchową mieszankę, która zadowoli czytelników ceniących tajemnicze motywy, hipnotyzującą fabułę oraz nutkę niepewności. Jednym słowem Jonathan Carroll w świetnej formie! Polecam:). 
Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<
--------------------------------
„Obudzone pragnienia” Sylvia June Day  

Wydawnictwo: Helion (Septem)
Wydanie polskie: 09/2013
Liczba stron: 263

Miałam już okazję poznać twórczość Sylvii June Day i bardzo przyjemnie wspominam czas, który spędziłam na lekturze jej książek. Właśnie dlatego nie mogłam przejść obojętnie wobec niedawno wydanej pozycji o wymownym tytule „Obudzone pragnienia”. Przenosimy się do XIX-wiecznej Anglii. Główną bohaterką jest Jessika, młoda arystokratka, która wychowywała się w czasach, gdzie trzeba było podporządkować się wyśrubowanym zasadom, normom i sztywnej etykiecie. Rola kobiety jest jasna i prosta, więc nasza bohaterka musi jej sprostać. Chowa skrzętnie swoje rozbudzone pragnienia i za wszelką cenę chce być przykładną damą i dobrą żoną. Ale spychane w głąb nadzieje i potrzeby wychodzą na jaw, gdy zostaje wdową i trafia na pokład statku. To właśnie tam spotyka przystojnego Alistaira, dżentelmena, którego w przeszłości widziała w krępującej sytuacji. To wydarzenie odcisnęło na niej niezatarte wspomnienie i rzutowało na dalsze losy. Teraz, w jego ramionach, ze snu budzi się dzikie pożądanie i stłamszone fantazje. Czasami od marzeń do rzeczywistości krótka droga, więc uważaj czego sobie życzysz... Kolejna niesamowicie gorąca książka pisarki! Czas i miejsce akcji dobrano genialne a duch epoki autorka oddała ze szczegółami i wszelkimi niuansami. Do tego warto wspomnieć o stylizowanym na dawne czasy języku i lekkim stylu, które robią niemałe wrażenie. Nie musicie też obawiać się wulgarnych scen, bowiem historia tętni erotyzmem i zmysłowością na dobrym poziomie. Oczywiście jest to romans historyczny, jednak seks nie będzie jedynym wątkiem, wokół którego będzie się wszystko kręcić. Pisarka postarała się o dobrą kreację pierwszoplanowych bohaterów i uwzględniła targające nimi wątpliwości, emocje i oczekiwania względem siebie i przyszłości.  Jeżeli liczycie na namiętną i pikantną opowieść, to koniecznie musicie sięgnąć po „Obudzone pragnienia”! 
Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<
--------------------------------
„Carrie” Stephen King

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Wydanie polskie: 10/2013
Liczba stron: 208

Stephen King to niekwestionowany mistrz horroru i literatury grozy, zanany i ceniony na całym świecie. Jego książki doczekały się licznych wydań i wielu ekranizacji. Pierwszą powieścią, która przyniosła mu sławę i rozgłos była wydana w 1974 roku książka „Carrie”. Kilka dni temu miałam okazję przeczytać ją w nowym, zmienionym wydaniu. A teraz trochę o fabule. Główną bohaterką jest tytułowa Carrie White, nastolatka, która często jest przyczyną drwin i żartów ze strony swoich szkolnych koleżanek. W domu nie ma lżej, gdyż matka jest fanatyczką religijną i swoje pokręcone poglądy przenosi na córkę, co skutkuje zamykaniem dziewczyny w odosobnionym miejscu czy bolesnym pokutowaniem za popełnione grzechy. Carrie czuje się wyobcowana, nielubiana i odrzucona, ale gdy odkrywa w sobie zdolności telekinetyczne, postanawia dać nauczkę swoim prześladowcom... Stephena Kinga kocham miłością wielką, dlatego czytanie tej książki było istną ucztą literacką. Pomysł na fabułę jest świetny a poza tym sylwetka głównej bohaterki jest przedstawiona genialnie. Choć może wywoływać ona w czytelniku skrajne odczucia, ja osobiście bardzo ją polubiłam. I co więcej, możecie przyszykować się na nutkę grozy, stopniowane napięcie oraz sceny, które podniosą wam ciśnienie krwi. Wielkim plusem jest umieszczenie w lekturze fragmentów listów, wycinków z gazet czy urywków z książek. Wzbogaca to przekaz i dodaje innego charakteru całej opowieści. Przedstawiono tu ważną tematykę i podano ją w niebanalny sposób. Wielki plus za to! Poza tym język jest plastyczny i barwny a styl przyjemny w odbiorze. I zakończenie nietypowe i zaskakujące. Zachęcam serdecznie do poznania „Carrie”.
Moja ocena 
>>>> 5,5 / 6 <<<<
--------------------------------
„Zimowy morderca” Krystyna Kuhn

Wydawnictwo: Dolnośląskie
Wydanie polskie: 04/2013
Liczba stron: 320

Lubię kryminały, dlatego moją uwagę przyciągnęła powieść „Zimowy morderca” autorstwa niemieckiej pisarki Krystyny Kuhn. Zaintrygował mnie opis z okładki oraz pozytywne opinie wśród polskich czytelników. Fabuła obejmuje dwa przedziały czasowe. Początkowo przenosimy się do grudnia 1941 roku, do Krakowa, aby poznać trzynastoletnią Zofię, która widzi wojenną rzeczywistość. Potem mamy przeskok do roku 2006 i widzimy współczesny Frankfurt. To właśnie tu zostaje zamordowana Hanrieta Winkler, sędziwa głowa wpływowego, niemieckiego rodu. Dzień później w tajemniczych okolicznościach znika jej prawnuk. Sprawą zajmuje się prokurator Miriam Singer, która znana jest z mocnych nerwów oraz profesjonalizmu. Jednak tym razem do głosu dojdą również osobiste kwestie, co znacznie skomplikuje całe dochodzenie. Jak się okaże, wszystko ma swój początek w przeszłości, która sięga do czasów II wojny światowej. Czego się dowiemy? Jakie mroczne tajemnice skrywają minione lata? Jakie upiory kryją się w przeszłości? Nic nie zdradzę! Jestem pozytywnie zaskoczona tą książką. Wydarzenia z teraźniejszości przeplatane są scenami wojennymi, więc stopniowo poznajemy zaskakującą opowieść, która jest nie tylko dobrym kryminałem, ale i wstrząsającą, pełną emocji historią. Do tego warto dodać, że akcja jest dobrze prowadzona, napięcie odpowiednio stopniowane a wątki sensacyjne i historyczne uzupełniają się wzajemnie tworząc niezwykłą książkę. Język jest prosty, bohaterowie przedstawieni z uwzględnieniem psychologicznych portretów a intryga przemyślana. Jestem pewna, że czytelniczy ceniący życiowe powieści oraz zagadki kryminalne będą usatysfakcjonowani. Pozdrawiam! 
Moja ocena 
>>>> 5- / 6 <<<<
--------------------------------
„Malinche. Malarka słów” Laura Esquivel

Wydawnictwo: Znak
Wydanie polskie: 07/2013
Liczba stron: 238

O Aztekach i meksykańskich wierzeniach wiem niewiele i gdyby nie książka „Malinche. Malarka słów” Laury Esquivel, tak by zostało. Całe szczęście lektura wpadła w moje ręce i dzięki niej mogłam poznać zupełnie inny świat... Przenosimy się do XVI wieku. Bohaterką jest Malinalli, która od małego była wychowywana na osobę, która ma służyć i pomagać. Całe szczęście w otoczeniu dziecka była babka, która przekazała jej swoją wiedzę i życiową mądrość. Niestety umarła a matka dziewczyny sprzedała ją do niewoli, skąd trafiła w ręce Hernana Cortesa. Ten hiszpański konkwistador i naczelny wódz, silny, niezwyciężony ruszył na podbój Meksyku. Malinalli, która początkowo była jego tłumaczką a potem kochanką, w swoim ojczystym kraju wywoływała dwojakiego rodzaju odczucia. Była traktowana jako zdrajczyni lub jako ta, która swoją zaradnością i umiejętnościami sprawiła, że atak był mniej krwawy i nie tak okrutny, jak mógłby być... Jak było w rzeczywistości? Przeczytajcie i sami oceńcie:).Muszę przyznać, że poznawanie historii Meksyku, podane w tak barwny i niezwykły sposób bardzo przypadło mi do gustu. Fabuła jest misternie utkana, akcja płynna i bez większych przestojów a sama tematyka szalenie ciekawa. Mamy tu szczyptę realizmu magicznego, trochę wierzeń ludowych, rdzennych zwyczajów czy lokalnych legend. Interesującym aspektem jest wplecenie w tekst odpowiednio stylizowanych ilustracji. Cóż jeszcze mogę dodać? Jest to świetna książka, zwłaszcza dla czytelników ceniących niebanalne, wartościowe pozycje. Polecam!! 
Moja ocena 
>>>> 5- / 6 <<<<

29 komentarzy:

  1. Herbatka, kocyś i super książki. Czy może być lepsze połączenie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzyz tych pozycji jest w bibliotece, ale myślę, ze większość odwiedzających twój blog, dłużej zawiesi oko na Kingu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem bardzo ciekawa nowego Carrolla. Kiedyś zaczytywałam się jego książkami. Ciekawe, czy teraz też tak do mnie przemówi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Carrie" Kinga chodzi za mną juz od dłuższego czasu :) O pozostałych pozycjach nie słyszałam, ale mam nadzieję, że szybko to nadrobię:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Intrygują mnie „Obudzone pragnienia”. Będę miała zatem na uwadze tę pozycje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Carrie to świetna książka. Chciałabym przeczytać Malarkę słów, czytałam Przepiórki w płatkach róży tej autorki i ogromnie mi się podobały, więc może i ta książka też przypadnie mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na „Carrie” Stephena Kinga narobiłaś mi apetytu

    OdpowiedzUsuń
  8. "Carrie" i "Zimowy morderca" mnie ciekawią :D

    OdpowiedzUsuń
  9. "Carrie" oczywiście znam ze starszego wydania i bardzo lubię. :) A do Carrolla jakoś nie potrafię się przekonać. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Carrie" już za mną, świetna pozycja biorąc pod uwagę jej powstanie w początkach literackiej przygody Kinga:) Zainteresowałaś mnie książka S.J. Day, której twórczość znam z serii o Crossie. Chętnie sięgnę po jej najnowszą pozycję:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam Zimowego mordercę. Świetna książka.

    OdpowiedzUsuń
  12. "Malarkę słów" mam w planach, już się na nią cieszę:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nowa powieść Carrolla mnie intryguje najbardziej :) Podoba mi się też nowe wydanie Carrie :) może się nawet skuszę na zakup :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja jak zwykle wybieram kryminał czyli "Zimowego mordercę":) "Carrie" czytałam wieki temu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam Carrie i jestem jej bardzo ciekawa, reszta jakoś mnie nie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedyś sporo czytałam Carrolla- może kiedyś dorwę najnowszą powieść. Ciekawi mnie też "Zimowy morderca"

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam wielką ochotę na "Malinche" i "Zimowego mordercę" :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  18. dość ciekawe pozycje przedstawiłaś :)Carrie - czytałam już dawno, mam ochotę teraz obejrzeć film :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo chciałbym przeczytać "Kąpiąc lwa". Kiedyś czytałam wiele książek Carrolla, teraz może przyszedł czas by powrócić do jego prozy.

    OdpowiedzUsuń
  20. O nieeee. I co Ty Kochana najlepszego robisz, takie ciekawe lekturki podajesz: Carrie, Zimowy morderca i Malinche- jakie perełki i fabuła intrygująca- życia zbraknie, żeby to wszystko przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Tym razem prawie wszystkie jakoś tam znam :) Doktor sen i Zimowy morderca - znam i zgadzam się z oceną. Na Carrolla mam ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Carrie przede mną:) Kąpiąc Lwa i Zimowy morderca mnie bardzo do siebie zachęcają. Kiedy Ty to wszystko zdążysz czytasz:)

    OdpowiedzUsuń
  23. U nas też "Carrie", choć opinia nieco mniej entuzjastyczna ;-)
    Zimowy Morderca zapowiada się najciekawiej, jest najbardziej w moim guście.

    OdpowiedzUsuń
  24. King jak zawsze przyciąga, a "Zimowy morderca" i „Malinche. Malarka słów” brzmią zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
  25. Czytałam starsze wydanie "Carrie" jeszcze na studiach. To chyba była jedna z pierwszych książka Kinga, z jaką się zapoznałam. I mi się podobała, choć nie tak bardzo jak "Misery" czy Dolores Claiborne". "Zimowego mordercę" mam na oku - może niebawem przeczytam. Natomiast twórczość Carolla chodzi za mną już od jakiegoś czasu i nie mam kiedy zapoznać się z żadną z jego książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Na Zimowego mordercę mogłabym się skusić:)

    OdpowiedzUsuń
  27. nie wiem, jak to możliwe, że jeszcze nie czytałam "Carrie"!
    a swoją drogą, nie wiem, czy mam większą chrapkę na nią, czy na nowego Carrolla :>

    OdpowiedzUsuń
  28. Zimowy morderca czeka na mojej półce, ale to był przypadkowy wybór w bibliotece, a faktycznie zbiera niezłe noty, myślę, że bedę zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń