„Ona już nie wróci” Hans Koppel
Wydanie polskie: 09/2013
Liczba stron: 304
Lubicie thrillery? Dreszczyk emocji, niepokojącą atmosferę, przyprawiające o szybsze bicie serca sceny? Jeżeli tak, to mam dla was ciekawą książkę, która spełni te oczekiwania. „Ona już nie wróci” autorstwa Pettera Lidbecka (pseud. Hans Koppel) to pierwsza powieść dla dorosłych tego znanego i cenionego szwedzkiego autora. W niewielkim miasteczku koło Helsingborga poznajemy głównych bohaterów tej historii. Ylva i Mike to małżeństwo, które od jakiegoś czasu przechodzi kryzys. Pewnego dnia kobieta zostaje porwana (wiemy o tym już na początku książki) a mąż i córka zostają sami z tajemniczym zniknięciem. Na dodatek policja kieruje swoje podejrzenia w stronę męża. Miał on powód, aby nienawidzić żony, która zdradzała go na prawo i lewo. Czy jednak zdoła dowieść swojej niewinności? Czy Ylva wróci cała i zdrowa do domu? Nie zmierzam zdradzać już więcej szczegółów, ale wspomnę tylko, że akcja prowadzona jest płynnie i bez większych przestojów. Fabuła jest wciągająca, napięcie odpowiednio stopniowane a język niezagmatwany. Intryga stworzona przez autora jest na dobrym poziomie, postacie zarysowane są z uwzględnieniem psychologicznych niuansów, choć w tym przypadku można było się pokusić o jeszcze bardziej dogłębną analizą. Mimo to, książkę czytało mi się bardzo dobrze a im dalej, tym mocniej oczekiwałam rozwiązania zagadki. I nie zawiodłam się! Hipnotyzująca opowieść o zemście, mrokach przeszłości, demonach ludzkiej duszy. Polecam:).
Moja ocena
>>>> 5- / 6
<<<<
----------------------------------------
„Nim zabierze nas
rzeka” Helena Thorfinn
Wydanie polskie: 09/2013
Liczba stron: 528
Bangladesz
to jedno z najgęściej zaludnionych i
jednocześnie najbiedniejszych państw świata. O tym jak tam jest naprawdę
opowiedziała nam w swojej książce „Nim zabierze nas rzeka” Helena Thorfinn.
Bohaterką jest Sofia Paulin, prawniczka aktywnie zaangażowana w walkę o prawa
człowieka i równouprawnienie kobiet. Kiedy zaczyna pracę w ambasadzie
szwedzkiej w stolicy Bangladeszu, była przygotowana i wiedziała, czego może się spodziewać. W
końcu miała już pewne doświadczenie w swoim zawodzie. A mimo wszystko okazało
się, że niektóre sytuacje i tak potrafią nas zaskoczyć, przytłoczyć, zszokować,
zwłaszcza jeżeli dotyczą dramatycznych i życiowych kwestii. Poznamy m.in. dwie
kobiety, które szukają schronienia i sprawiedliwości po tym, jak ich siostra
została zamordowana z rąk własnego męża. W Europie taki człowiek stanąłby przed
sądem, ale w tym egzotycznym zakątku świata, nie jest to takie oczywiste. Inna
kultura i religia, odmienne podejście do roli i znaczenia kobiet. Książka
otwiera oczy na to, co niewidoczne dla Europejczyka. Co dzieje się za publiczną
kurtyną? Przepych i bogactwo dyplomatycznych salonów w porównaniu ze skrajną
sytuacją rdzennych mieszkańców razi po oczach i każe zadawać niewygodne
pytania. Dlaczego nikt nie reaguje? Czy w obecnych czasach takie sytuacje w
ogóle powinny być akceptowane? Szeroka tematyka społeczno-psychologiczna jakiej
podjęła się tu autorka robi niemałe wrażenie, zwłaszcza że wszystko
naszkicowane jest realistycznie i emocjonalnie. Z pewnością każdy kto ceni
życiowe wątki i prawdziwe do bólu opowieści będzie usatysfakcjonowany po
przeczytaniu tej lektury. Polecam!
Moja ocena
>>>> 5 / 6
<<<<
----------------------------------------
„Pan Pip” Lloyd Jones
Wydanie polskie: 04/2013
Liczba stron: 240
„Pan Pip”
Hansa Koppela to niewielkich rozmiarów książeczka a jednak jej przekaz jest bardzo duży. Przenosimy
się do lat 90tych XX wieku. Trafiamy na egzotyczną wyspę Bouganville, pięknie
rozlokowaną między plażą i dżunglą. Czyż to nie raj na Ziemi? Niestety nie.
Wybuch wojny domowej oraz konflikt między separatystami a rządem doprowadza do
ewakuacji urzędników i medyków oraz blokady wyspy. Dla rdzennych mieszkańców
zaczyna się dramatyczny okres pełne strachu, niepewności, cierpienia. Jedynym
białym człowiekiem, który nie wyjechał jest Pan Watts - nauczyciel. Kiedy jest to
możliwe zaczyna prowadzić lekcje z literatury, które szybko trafiają w gust
tamtejszym dzieciom. Wśród nich jest narratorka tej książki - kilkunastoletnia
Matylda. Podobnie jak inni, jest
świadkiem okrutności wojny, ale dzięki książkom, zwłaszcza „Wielkim nadziejom”
Dickensa może łatwo oderwać się od przyziemnych problemów i marzyć o lepszym
życiu. W pewnym sensie jest to książka z pogranicza jawy i snu. W czasie
lektury granice się zacierają a rzeczywistość kontrastuje z wytworami wyobraźni.
Dokąd to doprowadzi naszą bohaterkę? Czy tam gdzie chciała? Język i styl nie
należą do wylewnych, ale to właśnie ta oszczędność i prostota ujmuje. Poza tym
kreacje bohaterów są wielowymiarowe i złożone a czytanie nie obejdzie się bez
silnych emocji i wzruszeń. Książka doczekała się ekranizacji i licznych nagród,
w tym Commonwealth Writers’ Prize czy nominacji do Bookera całkowicie
zasłużenie. Niebanalna, magiczna, urzekająca baśń dla dorosłych. Polecam
serdecznie!
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6
<<<<
----------------------------------------
„Sklepy cynamonowe” Bruno
Schulz
Wydanie polskie: 01/2013
Liczba stron: 256
Kim był
Bruno Schulz? Jak się okazuje był to człowiek o wielu talentach. Początkowo
znany był ze swych graficznych i malarskich zdolności, jednak po opublikowaniu
„Sklepów cynamonowych” ten zdolny, choć skromny rysownik stał się cenionym,
znanym pisarzem i krytykiem literackim. Dziś jego debiut doczekał się
wielu wznowień. Powyższy zbiór zawiera kilkanaście opowiadań, których akcja
rozgrywa się w małym, prowincjonalnym miasteczku w okolicy Lwowa. Czołową
postacią jest Ojciec prowadzący sklep oraz lubiący eksperymentować. Na równi z
nim mamy postać chłopca (potem mężczyzny), narratora, który widzi świat po
swojemu. Trudno jednoznacznie stwierdzić co jest tematyką tych krótkich tekstów. Niby niewiele się tu dzieje,
akcja jest stonowana a jednak książka ma w sobie te trudne do sprecyzowania
„coś”. Nie jest to jednak prosta lektura,
którą czyta się szybko i jako typową rozrywkę. Język jest oryginalny, bardzo
plastyczny i pełno w nim metafor, symboliki, poetyckości, co niektórych może
nieco odstraszać. Warto jednak dać szansę tej książce, która potrafi zaskoczyć
i oczarować niejednego czytelnika. I jeszcze ogromny plus za wydanie! Twarda
oprawa i przepiękna szata graficzna naprawdę robią niemałe wrażenie. Ilustracje
zamieszczone w książce, autorstwa Schulza, przyciągają wzrok, wzbogacają przez
słowny i dodają mu innego wymiaru. Jeżeli jeszcze nie zasmakowaliście w
twórczości tego pisarza, to zdecydowanie warto zaopatrzyć się w wersję
graficzną a nie zwykłą! Polecam i pozdrawiam:).
Moja ocena
>>>> 5- / 6
<<<<
----------------------------------------
„Jerzy Kosiński” Jerome
Charyn
Wydanie polskie: 09/2013
Liczba stron: 280
Rzadko
sięgam po biografie, ale od czasu do czasu robię wyjątki. I takim jest właśnie
pozycja Jerome Charyn „Jerzy Kosiński”. Ten polsko-amerykański pisarz, twórca
słynnej, nieco kontrowersyjnej książki „Malowany ptak” został przedstawiony tu
niezwykle barwnie i zaskakująco ciekawie. Nie trzeba znać jego sylwetki czy
dzieł, których był twórcą. Wystarczy bowiem nastawić się na wciągającą podroż
wstecz, do przeszłości, aby odkryć jej urok. Co więcej, bohatera książki
poznamy zarówno od strony jego niełatwego dzieciństwa jako żydowskiego chłopca
a także jako światowca, podróżnika, bywalca modnych salonów. A to tylko wstęp.
Odwiedzimy z nim kluby sado-maso, przywitamy się z Rodziną Królewską, obejrzymy
plan zdjęciowy filmu „Wystarczy być”. NJ, Moskwa, Florencja, Londyn.. Plejada
różnorodnych ludzi, miejsc, zdarzeń. A
jednak nie ma się poczucie chaosu czy zagubienia. Wszystko przedstawione jest plastycznie,
akcja jest dynamiczna a wydarzenia miejscami szokują, czasami bawią, często
zaskakują a niekiedy bulwersują. Wątki biograficzne mieszają się tu z fikcją literacką
a granica między nimi jest dość płynna i czasami nie byłam pewna co wydarzyło
się naprawdę a co było wytworem wyobraźni. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to
po prostu nietypowa powieść, która przypadnie do gustu wielbicielom oryginalnych
pozycji. Pozdrawiam!
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6
<<<<
Póki co za oknem słońce i polska złota jesień ;)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety chmury i wiatrzysko:(
UsuńTylko zaciekawiło mnie „Ona już nie wróci”. Musze dorwać tę książkę w swoje łapki:-)
OdpowiedzUsuńMnie także :)
Usuń"Pan Pip" brzmi ciekawie, chętnie po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńinteresuje mnie ta seria thrillerów wydawana ostatnio przez Świat Książki. Na razie zbierają bardzo dobre opinie, więc pewnie niedługo, którąś dorwę;)
OdpowiedzUsuńUściski!
Hmm, tym razem chyba nic dla mnie. Może ewentualnie tytuł ze Świata Książki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPan na okładce „Pan Pip” przypomina mi Dr House'a. ;D
OdpowiedzUsuńMiałam to samo skojarzenie:D
UsuńJA też! :) A poproszę pierwszą pozycję, bardzo chętnie!
UsuńJa zanim przeczytałam tytuł, pomyślałam - kolejna książka o Housie ;)
UsuńDla mnie zdecydowanie pozycja pierwsza:)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Sklepy cynamonowe" :) Bardzo fajne, oniryczne, krótkie rozdziały i wspaniałe szkice.
OdpowiedzUsuń„Nim zabierze nas rzeka” Helena Thorfinn to zdecydowanie mój numer jeden. mam nadzieję, że szybko wpadnie w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
UsuńWszystkie propozycje mają coś w sobie. Chyba nie wiedziałabym na którą się zdecydować.
OdpowiedzUsuńA mnie zaciekawiła „Nim zabierze nas rzeka” ;) Chyba się za nią wezmę, jak tylko ogarnę romantyzm :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj już drugi raz spotykam się z recenzją książka Koppel'a chyba naprawdę będę musiała ją przeczytać :D
OdpowiedzUsuńtenshi z
http://wieczniezaczytanatenshi.blogspot.com/
"Ona już nie wróci” Hans Koppel chętnie bym przeczytała:)
OdpowiedzUsuńKsiążka Koppela czeka już na mnie na półce i zapowiada się nieźle :) Bardzo zaciekawił mnie "Pan Pip".
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaciekawiła mnie książka Ona już nie wróci
OdpowiedzUsuń"Sklepy cynamonowe" bardzo mi się podobały.
OdpowiedzUsuń"Ona już nie wróci" najbardziej mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią sięgnę po „Ona już nie wróci "
OdpowiedzUsuńSklepy cynamonowe bardzo mi się nie podobały, w liceum musiałam przeczytać, ale naprawdę bardzo nudna lektura
OdpowiedzUsuńClary, w liceum wiele książek mi się nie podobało;). Tak to już jest, że gdy "musimy" coś przeczytać to zazwyczaj mamy gorszy odbiór niż gdy sięgniemy po książkę z własnej woli. Poza tym "Sklepy cynamonowe" też mi się kiedyś nie podobały, ale gust się zmienia. Spróbuj teraz. Może inaczej odbierzesz tę lekturę:)
UsuńPozdrawiam!!
Sklepy cynamonowe kiedyś chciałam przeczytać:)
OdpowiedzUsuńTym razem chyba nic dla mnie;)
OdpowiedzUsuńTym razem nie znalazłam nic dla siebie :(
OdpowiedzUsuń