Loading...

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Na dobry początek tygodnia :)

„Kroniki Ellie 3: Przyciągając burze” John Marsden 

Wydawnictwo: Znak
Wydanie polskie: 08/2013
Liczba stron: 336

Bestsellerowa seria Jutro autorstwa Johna Marsdena oraz jej kontynuacja w postaci kronik­ to prawdziwa gratka dla miłośników literatury młodzieżowej oraz przygodowej. Za mną już prawie całość. Pozostała ostatnia część a mianowicie „Kroniki Ellie 3: Przyciągając burze”. Tytułowa nastolatka, która wraz z przyjaciółmi musiała walczyć z początkowo nieznanym wrogiem atakującym jej kraj, wiele od tamtej pory przeszła. Mnóstwo się wydarzyło, wiele dramatów miało miejsce, w tym śmierć, cierpienia, rozstania... Bohaterowie na przestrzeni czasu dorośli, zmienili się, przetrwali, przynajmniej część z nich. Ale kiedy wojna ucichła, jej echo nadal trzymało mieszkańców w niepewności i braku poczucia bezpieczeństwa. I oto nadchodzi ostateczne starcie. W tym tomie zaczyna się końcowy etap. Jaki jednak on będzie? Czy Ellie i jej znajomi osiągną to, co zaplanowali? Czy ich wzajemne interakcje pozostaną takie jak do tej pory czy może coś się zmieni? Jaką cenę przyjdzie im zapłacić za to, co chcą zrobić? Nic nie zamierzam Wam zdradzić a jedyną moją radą jest zajrzenie do tej książki i przekonanie się o tym osobiście:). Spędziłam z tym cyklem przyjemne i niezapomniane chwile. Polubiłam bohaterów, zaprzyjaźniłam się z niektórymi z nich, więc dziwnie, że to już koniec. Autor nie szczędził nam zaskakujących zwrotów akcji, silnych emocji czy żonglowania napięciem podczas lektury. Sporo się dzieje a im dalej, tym bardziej zastanawiamy się jak potoczą się losy bohaterów. Styl jest prosty i przyjazny czytelnikowi a barwny język ułatwia nam pochłanianie książki w szybkim tempie. Cała seria zajmuje łącznie dziesięć części, które mówią o przyjaźni, przetrwaniu, sile ducha, miłości, wierze i nadziei. Polecam, nie tylko dla młodzieży! 
Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<

„Poduszka w różowe słonie” Joanna M. Chmielewska

Wydawnictwo: MG
Wydanie polskie: 04/2011
Liczba stron: 280

„Poduszka w różowe słonie” to pierwsza książka dla dorosłych czytelników autorstwa Joanny M. Chmielewskiej. Bohaterką jest trzydziestoletnia singielka Hanka. Jej życie jest poukładane i stabilne, ale nie znajdziecie tu zbyt wiele bliskich jej osób. Nie ma męża czy dziecka i póki co nie chce mieć. Ta inteligentna i zaradna kobieta najbardziej boi się komukolwiek zaufać, obdarzyć głębszym uczuciem, w obawie przed odtrąceniem czy skrzywdzeniem. Jedynie Ewa, którą zna od wielu lat, jest dla niej ważna. Punktem zwrotnym w jej życiu jest śmierć koleżanki z powodu nowotworu. Dramatem w tym wszystkim jest dodatkowo fakt, że Ewa osierociła malutką córeczkę, która trafia pod opiekę Hanki. Ania i jej miś Florian nie bardzo wiedzą, co się wydarzyło i dlaczego mama odeszła. Przed naszą bohaterką pojawi się więc cały szereg problemów związanych z zagubionym, przerażonym dzieckiem, które pragnie troski i miłości. Niestety Hanka nie potrafi dać tego dziewczynce. Sama nosi w sercu wyrządzone jej w dzieciństwie krzywdy i nie wie jak okazać cieplejsze uczucia Ani. Co z tego wyniknie? Jest to typ literatury „życiowej”, przepełnionej prozą codziennego, niełatwego życia, na którym cieniem kładą się wydarzenia z przeszłości. Sporo tu emocji, wzruszeń, zawiłych relacji międzyludzkich, trudnych wyborów. Styl jest lekki, pomimo poruszanej tematyki, a język prosty w odbiorze, dzięki czemu całość czyta się szybko. Znudzenie nikomu nie grozi, ponieważ autorka tak prowadzi akcję, aby zaskakiwać czytelnika naprzemiennymi wątkami ‒ zabawnymi, jak i dramatycznymi. Jeżeli macie ochotę na ciekawą, niełatwą opowieść o demonach przeszłości i pokonywaniu własnych słabości, historię o szukaniu szczęścia i zaufaniu drugiemu człowiekowi, to zapraszam do książki. 
Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<

„Moja żmija” Ireneusz Gębski

Wydawnictwo: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza
Wydanie polskie: 07/2013
Liczba stron: 184

Ireneusz Gębski to polski pisarz i dziennikarz. Jego twórczość poznałam przy okazji książki „W cieniu Sheratona”, która zrobiła na mnie dobre wrażenie. Właśnie dlatego sięgnęłam po kolejną powieść autora i tym razem trafiło na „Moją żmiję”. Ciekawy tytuł, prawda? O czym jest ta lektura? Autor opisuje korespondencję elektroniczną między dwójką osób w średnim wieku. Oto spotkali się na jednym z niezliczonych portali internetowych. On były wojskowy, mieszkający w Polsce i mający żonę oraz syna. Ona pracująca w Anglii i zaocznie studiująca w Polsce, mająca męża i córkę. Zbyszek i Krystyna vel żmija. Tak, tak ją nazwałam, bo kobieta zalazła mi za skórę! W jednej chwili wysyła "e-mail do "przyjaciela" z ciepłymi słowami a potem olewa go totalnie. Generalnie ich korespondencja tyczy się zwyczajnych problemów, codziennych trosk i małych radości. Na dłuższą metę może być to dość nużące dla czytelnika, które de facto nie jest żadną ze stron. Dużą część e-maili zajmują erotyczne opowiadania, które akurat wypadły dość nieźle i poprawiły odbiór całej lektury. Sama tematyka o nawiązywaniu znajomości internetowych i wiążących się z tym konsekwencji jest ciekawa i potrzebna, ale niektóre wątki tej książki odstają od reszty. Ta dysproporcja i nierówność tekstu rzuca się w oczy. Nie żałuję jednak, że ją przeczytałam, choć z drugiej strony zbyt wiele nie wniosła w moje życie. Sami musicie ocenić, czy warto ją poznać. Pozdrawiam! 
Moja ocena 
>>>> 3,5 / 6 <<<<

„Upalne lato Kaliny” Katarzyna Zyskowska-Ignaciak

Wydawnictwo: MG
Wydanie polskie: 07/2013
Liczba stron: 288

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak to polska pisarka i dziennikarka. Miałam okazję poznać jedną jej książkę, „Upalne lato Marianny”, która zrobiła na mnie dobre wrażenie. Właśnie dlatego sięgnęłam po kolejną jej powieść, „Upalne lato Kaliny”. Obie pozycje można czytać niezależnie lub jako kontynuację. Bohaterką jest tytułowa Kalina, która ma za sobą niełatwą przeszłość. Została wychowana na osobę niezależną, ale i zakompleksioną, nie dbającą o swoje kobiece atrybuty i nieco chłodną w obyciu. Wyszła za mąż za sporo starszego mężczyznę, ponieważ u jego boku mogła zaznać spokojnego życie. Na miłość już nie starczyło miejsca, choć on i tak do końca na to nie liczył. Najbardziej w tym związku cierpi jednak ich córeczka, którą często zajmuje się opiekunka. Kalina od swojej matki również nie zaznała matczynych uczuć, więc nie wie jak okazać je innym. Gdy małżeństwo na miesiąc wyjeżdżają do Zakopanego, pewna osoba znająca sekret jej matki (Marianny), postanawia wyjawić go Kalinie. Widzi bowiem, że jest nieszczęśliwa i powiela wzorce, które wyniosła z młodości. To wywróci do góry nogami życie dziewczyny i zmieni jej spojrzenie na wiele kwestii... Kolejne spotkanie z twórczością autorki uważam za bardzo udane. Sylwetka bohaterki jest dobrze nakreślona, wielowymiarowa i naznaczona bolesną przeszłością oraz ściśle związana z historią matki. Obie kobiety niezależnie od siebie kroczyły podobną drogą, popełniały zbliżone błędy, choć też wiele je różniło. Sporo tu tajemnic, życiowych dramatów, trudnych wyborów. Do tego delikatny, melancholijny klimat, poruszana ważna tematyka, silne emocje, nieco psychologicznych elementów i spora dawka wzruszeń. Bardzo interesująca lektura. Polecam!! 
Moja ocena 
>>>> 5,5 / 6 <<<<

25 komentarzy:

  1. jestem ciekawa serii jutro - jeszcze nic z niej nie czytałam;) Pozdrawia mciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że i Tobie, podobnie jak wielu innym blogerom powieść "Upalne lato Kaliny" przypadła do gustu. Ja jeszcze nie miałam przyjemności zapoznać się z tą lekturą, ale mam w planach:)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Poduszka w różowe słonie" i "Upalne lato Kaliny" to wspaniałe lektury. Mam podobne zdanie co do tych powieści, jak i do "Mojej żmii".

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam "Moją żmiję" i też nie uważam, żeby była wybitna, ale autor potrafi pisać o wiele lepiej. Widzę "Jutro", ale ja czekam na cz 1 od Ciebie :))) Reszta też wydaje się całkiem, całkiem ;).

    OdpowiedzUsuń
  5. Poduszka w różowe słonie jestem ciekawa tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciężki wybór, ale chyba najbardziej skłaniam się ku książce „Upalne lato Kaliny”.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jutro - 2 tomy mam na półce, ale jeszcze nie czytane - pozostałych nie znam i nie wiem czy się skusze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. "Upalne lato Kaliny" czytałam. Zacna to lektura! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dwie książki z Twoich propozycji muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na ostatnią część "Jutra" czekam i czekam, aż pojawi się w bibliotece. Już nie mogę się doczekać, aż ją przeczytam! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tym razem nic dla mnie, chociaż córka usilnie mnie namawia na serię "Jutro".

    OdpowiedzUsuń
  12. „Poduszka w różowe słonie” - będę miała na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  13. "Upalne lato Kaliny" to coś dla mnie. Do serii Jutro nie mogę się przekonać, coś mnie od niej odpycha ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Najbardziej zainteresowało mnie "Upalne lato Kaliny " :)

    OdpowiedzUsuń
  15. "Poduszka w różowe słonie" stoi na mojej półce już od jakiegoś czasu, chyba nadszedł na nią czas.

    OdpowiedzUsuń
  16. Tym razem nie znalazłam nic dla siebie, choć ,,Lato Kaliny" może być interesujące.

    OdpowiedzUsuń
  17. Akurat 'Moją żmiję' bym przeczytał. Myślę, że to bardziej męska książka i dlatego tobie do końca nie przypadła.
    Pozdrawiam,
    ---robbi---

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam w planach całą serię "Jutro", ale sporo czasu jeszcze minie zanim przeczytam wspomnianą przez Ciebie:) "Moją żmiję" sobie odpuszczę, a pozostałe póki co wydają mi się zbyt ciężkie:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytałam "Moją żmiję". Natomiasta z chęcią przeczytałabym "Poduszkę w różowe słonie".

    OdpowiedzUsuń
  20. Kroniki Ellie czytałam, a na Poduszkę w różowe słonie mam ochotę:)

    OdpowiedzUsuń
  21. „Poduszka w różowe słonie” chyba mnie do siebie przyciaga :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jutro jest la mnie w ciagu dalszym serią nie przeczytaną, więc na razie nie sięgam po kroniki, ale za to chetnie sięgnę po panią Chmielewską :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Czytałam "Karminowy szal" Joanny M. Chmielewskiej i mi się podobała. Chętnie zapoznałabym się teraz z "Poduszką w różowe słonie" :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Wiele dobrego czytałam o „Upalnym lecie Kamili". Chciałabym więc to sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń