:)
Na rynku
dostępna jest cała paleta różnych produktów do pielęgnacji twarzy, ciała czy włosów.
Kremy, maseczki, ampułki, serum, scruby, odżywki... Można tak wymieniać bez końca. Jak
więc w tym gąszczu produktów znaleźć ten spełniający nasze wysokie wymagania?
Nie pozostaje nic innego jak przetestować kilka z nich na własnej skórze;). Tak
też zrobiłam a swoje spostrzeżenia możecie przeczytać poniżej. Jest to jeden z postów z cyklu: Kosmetycznie.
Maseczka-Peeling K+K
Objętość:
50ml
Opakowanie:
Przezroczysty słoiczek
Stosowanie:
1-2 razy w tygodniu. Wmasować w skórę i po chwili spłukać letnią wodą.
Maseczką-Peelingiem K+K od firmy Fitomed trafiła do mnie całkiem niedawno. Naczytałam
się samych pozytywnych opinii o niej, więc byłam ciekawa czy rzeczywiście to
takie cudo. Okazało się, że recenzje nie były na wyrost a produkt jest naprawdę profesjonalny.
Maseczka-Peeling przeznaczona jest dla posiadaczek cery mieszanej, tłustej
i trądzikowej. Idealnie nada się również do cery dojrzałej, która potrzebuje
odświeżenia. Ja akurat mam bardzo wrażliwą, wręcz porcelanową skórę (jak to u
rudzielców) a na dodatek skłonną do podrażnień, jednak czasami strefa T bywa
moją prawdziwą zmorą. Powyższa maseczka dzięki obecności kwasu mlekowego delikatnie
złuszczyła martwy naskórek, więc drobne zmarszczki, kurze łapki i niedoskonałości
zostały spłycone. Dodatek korundu, bardzo twardego minerału, dodatkowo potęguje
ten efekt. To coś w rodzaju mikrodermabrazji, tylko że domowej. To co mnie
zaskoczyło, to lekki efekt rozjaśnienia i wyrównania kolorytu skóry. Dla mnie
to duży plus! Skóra jest mięciutka i promienna. Stosowałam ją również na dłonie
i efekt był jeszcze lepszy niż w przypadku twarzy. Atutem jest również
elegancki, przezroczysty słoiczek, który ładnie się prezentuje na półce w
łazience. Łatwo z niego odmierzyć potrzebną ilość maseczki, nawet gdy już mamy
końcówkę produktu.
Jeżeli szukacie kosmetyku naturalnego, bez parabenów i sztucznych
ulepszaczy a jednocześnie skutecznie przywracającego naszej skórze młody,
świeży wygląd, to Maseczka-Peeling K+K będzie świetnym wyborem. Polecam!
Moja ocena
>>>> 6- / 6 <<<<
Glinka różowa
Objętość:
36g
Opakowanie:
Przezroczysty słoiczek
Stosowanie: 1-2 razy w tygodniu. Glinkę
zmieszać z niewielką ilością wody i nałożyć na twarz. Trzymać około 20 minut i
co jakiś czas zraszać wodą, aby nie wyschła. Zmyć letnią wodą.
O dobroczynnych właściwościach glinki kosmetycznej nikomu nie trzeba przypominać. Większość osób zna jej działanie i niejednokrotnie mogło się przekonać, że potrafi zdziałać cuda lepiej niż drogi kosmetyk, zwłaszcza gdy jest stosowana przez dłuższy czas i jest dobra jakościowo.
Glinka różowa to połączenie glinki czerwonej, która uszczelnia i wzmacnia naczynia skóry niwelując zaczerwienienia i rumień, z glinką białą, działającą łagodnie odżywczo. Właśnie dlatego powyższa glinka nawilża, odmładza, spłyca zmarszczki i niweluje podrażnienia. Można stosować ją praktycznie przy każdym rodzaj cery. Dla mnie była o tylce ciekawym rozwiązaniem, że policzki mam pokryte drobniutką siateczką naczynek, które tworzą różowy rumieniec. Mimo, że nie przeszkadza mi to jakoś specjalnie, to jednak zimą ten efekt jest mocniej zaznaczony i już wtedy nie wygląda to estetycznie. Dzięki glince skóra stopniowo staje się miększa a koloryt wyrównuje się. Poza tym widać, że pory są oczyszczone a twarz wręcz promienieje. Gdy potem nałożymy jakąś maseczkę lub serum, ich składniki lepiej wnikają przez tak przygotowaną skórę, co już niejednokrotnie zauważyłam. Nie jest to również drogi kosmetyk. Dobra cena w połączeniu z rewelacyjnymi efektami z pewnością jest dobrym zestawieniem. Plusem jest również możliwość dodania glinki do innych maseczek i w ten sposób przygotowanie własnych mikstur. Polecam serdecznie!
Glinka różowa to połączenie glinki czerwonej, która uszczelnia i wzmacnia naczynia skóry niwelując zaczerwienienia i rumień, z glinką białą, działającą łagodnie odżywczo. Właśnie dlatego powyższa glinka nawilża, odmładza, spłyca zmarszczki i niweluje podrażnienia. Można stosować ją praktycznie przy każdym rodzaj cery. Dla mnie była o tylce ciekawym rozwiązaniem, że policzki mam pokryte drobniutką siateczką naczynek, które tworzą różowy rumieniec. Mimo, że nie przeszkadza mi to jakoś specjalnie, to jednak zimą ten efekt jest mocniej zaznaczony i już wtedy nie wygląda to estetycznie. Dzięki glince skóra stopniowo staje się miększa a koloryt wyrównuje się. Poza tym widać, że pory są oczyszczone a twarz wręcz promienieje. Gdy potem nałożymy jakąś maseczkę lub serum, ich składniki lepiej wnikają przez tak przygotowaną skórę, co już niejednokrotnie zauważyłam. Nie jest to również drogi kosmetyk. Dobra cena w połączeniu z rewelacyjnymi efektami z pewnością jest dobrym zestawieniem. Plusem jest również możliwość dodania glinki do innych maseczek i w ten sposób przygotowanie własnych mikstur. Polecam serdecznie!
Moja ocena
Nie używam prawie wcale kosmetyków, za wyjątkiem tych podstawowych (mydło, podkład, antyperspirant itp), dlatego powyższe specyfiki jakoś mnie nie interesują.
OdpowiedzUsuńTa maseczka-peeling mi się strasznie podoba.
OdpowiedzUsuńTa maseczka to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kosmetkopodobne to raczej korzystam ze swoich stałych sprawdzonych produktów :)
OdpowiedzUsuńGlina rożowa wydaje się być interesująca.
OdpowiedzUsuńNie próbowałam, ale firmę sobie zapisałam, bo lubię naturalne produkty.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim życzę Ci szczęśliwego Nowego Roku! Maseczkę z glinki chętnie bym sobie zafundowała:) Co polecasz poczytać w czasie, gdy maseczka znajduje się na twarzy?;)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na kosmetyki tej firmy, ale u mnie jest słabo dostępna, niestety:( Od dwóch tygodni szukam żelu do mycia twarzy i znaleźć nie mogę.
OdpowiedzUsuńMaseczka-peeling mnie zainteresowała :) chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMogłabym ewentualnie wypróbować tę maseczkę. :)
OdpowiedzUsuńNie używam takich rzeczy:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała maseczkę-peeling K+K
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe produkty. Szczególnie glinka. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńO, dziś faktycznie nie o książkach:) O glince czytałam wiele dobrego. Będę musiała w końcu wypróbować:)
OdpowiedzUsuńjestem zdecydowanie zaciekawiona...zainteresuję się nimi;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki do twarzy. Nigdy nie używałam żadnej w 100% naturalnej, więc czemu by nie spróbować:)
OdpowiedzUsuńOba produkty z chęcią bym wypróbowała :) Fajnie, że o nich napisałaś.
OdpowiedzUsuńta maseczka bardzo dobrze się zapowiada :) z pewnością kupię ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do komentowania http://czytaniemoimhobby.blog.pl/
W zakresie kosmetyków w większości mam wypróbowane produkty, więc wolę nie eksperymentować z moją skórą :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku! :D
Zawsze czaję się na naturalne nowiniki kosmetyczne, jak na razie moja lista jest bardzo długo, więc sobie odpuszczę :P
OdpowiedzUsuń