Loading...

środa, 17 sierpnia 2011

„Pewna forma życia” Amelie Nothomb



Wydawnictwo: Muza
Wydanie polskie: 08/2011
Liczba stron: 112
Format: 125 x 190 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788374957588

Mała, niepozorna książeczka o nietypowej okładce i ciekawym tytule. Początkowo podchodziłam do niej nieufnie, nieco sceptycznie, ale finalnie opis z tyłu okładki na tyle mnie zainteresował, że dałam jej szansę i przyjemnie spędziłam czas na lekturze. O jaką książkę chodzi? O „Pewną formę życia” Amelie Nothomb.

Amelie otrzymuje wiele listów od swoich wielbicieli i jest typem osoby, która lubi je czytać i na nie odpisywać. Jeśli jeszcze uda się nawiązać z kimś głębszy, dłuższy kontakt, wtedy jest jeszcze bardziej uradowana. Kiedy jednak trafia do niej list Melvina, sprawy nieco się komplikują a w życiu tej dwójki zajdą pewne zmiany. Kim jest ten mężczyzna? To amerykański żołnierz, który z powodu trudnej sytuacji materialnej musiał pójść w kamasze. Teraz jest na misji w Iraku i zmaga się z pewnym dość nietypowym problemem jakim jest jego dość pokaźna, prawie dwustukilogramowa masa ciała. Ale to zaledwie początek, ponieważ aby jakoś zaakceptować ten stan rzeczy, mężczyzna wyobraża sobie, że te dodatkowe kilogramy to kochanka i to właśnie jej ciężar utrudnia mu oddychanie i nie pozwala spać. Dość nietypowe radzenie sobie z nadwagą, ale każda metoda, o ile skuteczna, jest warta wypróbowania:). Oczywiście to tylko początek historii...

Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością pisarki i nie wiedziałam czego się spodziewać. Książka jednak spodobała mi się z powodu nietypowego stylu i na dodatek przekazywania treści w postaci listów, które będziemy mogli bliżej poznać. Poza tym autorka poruszyła wiele tematów, m.in. bezsens wojny, próbę radzenia sobie w warunkach zagrożenia życia i zdrowia czy różnej reakcji na stres. Mamy tu również kłopoty z nadwagą, kryzys wieku średniego czy choćby wielką, niezastąpioną nowszymi technologiami, wartości standardowej komunikacji jaką jest korespondencja listowa. A to wszystko opisane ładnym, przyjemnym językiem.

„Pewna forma życia” to książka oryginalna i ciekawa. Ja z pewnością dam szansę także innym książkom tej pisarki i mam nadzieję, że będą one równie intrygujące i pełne refleksji, jak powyższa. Polecam i pozdrawiam!!

Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<

25 komentarzy:

  1. Lubię oryginalne książki, a ta na taką się zapowiada, wiec jak trafię na nią to też dam jej szanse. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytam jak wpadnie mi w ręce :). Recenzja jak zawsze świetna :D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewa - w takim razie myślę, że ta również Ci się spodoba:)). Pozdrawiam!!

    AgnieszkaWawka - dziękuję i polecam:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nietypowa fabuła, listy i przyjemny język mówią same za siebie :). Chętnie przeczytam :D.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. We mnie, tak jak w Tobie na początku, ta książka wciąż wzbudza nieufność, więc póki co jeszcze się jej poopieram;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też opis bardzo mnie zainteresował i na pewno dam jej szanse ;] Może już nawet jest w paczce w domu od MUZY ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaciekawiłaś mnie tą historią :)
    Z chęcią przeczytam!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Chętnie przeczytam ją jak wpadnie w ręce. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. już poprzednia książka autorki wzbudziła mą ciekawość i z tą jest tak samo :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię oryginalne książki, jednak jest w nie wpisane pewne ryzyko - jak wielką oryginalność jestem w stanie zaakceptować:)
    Spróbuję, muszę się przekonać sama:)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio mi przy przyjmowaniu towaru przeleciała przez ręce, i taka właśnie mała niepozorna w ogóle nie zwróciła mojej uwagi. A tu proszę, muszę się jej bliżej przyjrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Widziałam ja juz na jakimś blogu w formie zapowiedzi wydawniczej i już wtedy mnie zaintrygowała, po Twojej recenzji tym bardziej. MIło poczytac czasem coś oryginalnego.

    OdpowiedzUsuń
  13. Strasznie podoba mi się okładka :) I sądzę, że głownie z tego powodu wzięłabym tę książkę w moje ręce. Ale cieszę się, że Tobie przypadła do gustu :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Recenzja brzmi zachęcająco, jak tylko wpadnie w moje ręce chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nieco dziwna książka ale ta nadwaga-kochanka to pomysł genialny :) Pomyślę, ale raczej jestem na nie. Może jak spotkam w bibliotece...

    OdpowiedzUsuń
  16. Dość dziwna, ale zapowiada się ciekawie. :) Lubię pisać listy, chociaż tutaj sytuacja w książce jest inna. Może kiedyś przeczytam.. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam kilka książek Amelie Nothomb, ale tej najnowszej jeszcze nie, muszę poszperać na allegro

    OdpowiedzUsuń
  18. sama nie wiem. na razie nie ciągnie mnie do takich książek. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam swój mały egzemplarz i już nie mogę się doczekać lektury. Ta pisarka jeszcze nigdy mnie nie zawiodła:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Książkę mam w planach, mam nadzieję, że niebawem ja zdobędę. ;)

    Pozdrawiam, Klaudyna.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja się długo nosiłam z zamiarem sięgnięcia po książki Nothomb, choć słyszałam o nich dużo dobrego.
    Koleżanka wysłała mi już paczuszkę, więc niedługo przekonam się na własnej skórze w czym tkwi ich urok.

    OdpowiedzUsuń
  22. Kochani, dziękuję wszystkim za komentarze:)). Książka na pewno warta przeczytania. Ja z chęcią zabiorę się za pozostałe lektury autorki. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Właśnie się dowiedziałam, że dostanę tę książkę do recenzji od Sztukatera :D Także się cieszę, bo będę mogła porównać moje wrażenia z Twoimi!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Czasami chciałabym żyć w czasach listów, nie e-maili. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń