Loading...

piątek, 9 marca 2012

„Tajny dziennik” Miron Białoszewski



Wydawnictwo: Znak
Wydanie polskie:02/2012
Liczba stron:920
Format:165 x 235 mm
Oprawa: twarda
ISBN: 9788324018888

Przede mną leży duży, grubaśny „Tajny dziennik” w twardej oprawie autorstwa Mirona Białoszewskiego. Z pewnością tego polskiego poety, pisarza i aktora teatralnego w jednej osobie nikomu nie trzeba przedstawiać. Nie mogłam się doczekać kiedy książka wpadnie w moje ręce i cieszę się, że nastąpiło to znacznie szybciej niż zakładałam.

Nieco o treści... Na ponad 900 stronach zawarto tak wiele, że aż trudno streścić to w kilku słowach i nie zamierzam tego robić. Z pewnością będziemy mogli się dowiedzieć sporo o pisarzu i jego perypetiach, jednak znacznie więcej tu jego osobistych refleksji na temat życia, obserwacji ówczesnych ludzi, zwłaszcza bliskich mu osób czy niektórych ważnych wydarzeń. Nie zabraknie tu jednak codzienności, która w wykonaniu Białoszewskiego nabiera zupełnie innego charakteru. Autor skupia się na latach siedemdziesiątych i początku lat osiemdziesiątych, przez co zahacza oczywiście o czasy PRLu, ale też nie stroni od uwag na temat kultury czy sytuacji politycznej kraju. Poznamy całą plejadę bohaterów, przyjrzymy się ich życiu, problemom, zmaganiom z rzeczywistością a między tymi historyjkami dowiemy się wiele o samym Mironie Białoszewskim, który stara się jakby trzymać z boku.

Książka nie jest zwyczajną autobiografią. Jest czymś znacznie większym i głębszym . Przede wszystkim widać od pierwszych już stron świetny zmysł obserwacyjny autora i łatwość w przelewaniu swoich spostrzeżeń na papier. Styl i język jest powściągliwy, skrótowy, ale jednocześnie ciekawy. Tu nie ma niepotrzebnego rozpisywanie się o niczym, choć niektóre cytaty i zasłyszane wypowiedzi innych osób, moim zdaniem były niepotrzebnie zamieszczone. Od razu muszę wspomnieć, że nie jest to lektura łatwa, którą czyta się w podróży czy jako sposób na odprężenie po ciężkim dniu. Sama forma tego dziennika i poruszana tematyka zdecydowanie sugerują, że trzeba jej poświęcić więcej uwagi i czasu. Dużym plusem są emocje, których tu nie brakuje. Będzie też drobiazgowo ukazany świat artystów i literackiej bohemy, natomiast kwestia orientacji seksualnej pisarza i jego skłonności homoseksualne były tu poruszane, ale w dość powściągliwej formie. Na zakończenie dodam, że książkę można traktować jak intrygująca opowieść o człowieku, jego otoczeniu, spostrzeżeniach i wewnętrznych przemyśleniach. Z pewnością może być ona również odczytywana jako powieść dokumentalna.

„Tajny dziennik” to książka nietuzinkowa. Z pewnością nie wszystkim przypadnie ona do gustu, gdyż nie jest pozycją łatwą i lekką w odbiorze. Jednak warto dać jej szansę i odkryć kryjące się w niej wartości. Polecam i pozdrawiam!!

Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<

21 komentarzy:

  1. Długo wyczekiwane dzienniki Białoszewskiego... wreszcie są. Nie ukrywam, że mam na nie chrapkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. W radiowej trójce mam okazję słuchać jej codziennie. Robi na mnie duże wrażenie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Białoszewski zawsze mnie bardzo interesował, a że uwielbiam biografie to zachęcać mnie do tej pozycji nie trzeba Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo rany, mam na nią ogromną chrapkę, ale pewnie nieprędko uda mi się sięgnąć :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że sięgnę po tą książkę, bo z Białoszewskim zaprzyjaźniłam się przy okazji pisania mojej pracy maturalnej i fajnie byłoby wiedzieć o nim coś więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham biografie... nawet te niezwykłe, a do tych niewątpliwie zalicza się powyższa pozycja, dlatego chętnie przeczytam. A ilość stron mnie jedynie zachwyca! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Objętość trochę przeraża jak na autobiografię.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo cenię Mirona Białoszewskiego jako autora i z chęcią zapoznałabym się z "Tajnym dziennikiem", trzeba jednak przyznać, że ilość stron troszkę zniechęca :)
    Czekam z niecierpliwością na Twoją opinię o "Złodziejce..." :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czasem warto sięgnąć po książki spoza popularnego nurtu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie poznam tę książkę, chociaż lektura 900 stron trochę mnie przeraża...

    OdpowiedzUsuń
  11. Będę się musiała za książką rozejrzeć w ulubionym antykwariacie, bo brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Twórczość Mirona Białoszewskiego jakoś mnie nie pociąga, więc raczej odpuszczę. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przyznam, że nie znam zbyt dobrze twórczości Białoszewskiego, ale myślę, że jeśli miałabym się jakoś z nią czy też z samym autorem zapoznać, wybrałabym chyba na początek coś o skromniejszych gabarytach. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Choć za autobiografiami/biografiami nie przepadam to tej byłam ciekawa. Widzę, że warto się w nią zaopatrzyć. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Brzmi ciekawie, ale odstrasza mnie liczba stron...

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam bardzo ambiwalentne odczucia wobec wszelkich publikacji pamiętnikowych. Z jednej strony, ciekawość mnie do nich ciągnie,ale z drugiej szanuję prywatność, większość wydań takich dzienników z pewnością nie przypadłaby do gustu ich autorom.

    OdpowiedzUsuń
  17. Śmiem twierdzić, że jest to książka w sam raz dla mnie. Aczkolwiek nie powiem, bym pana Białoszewskiego jakoś wielbiła szczególnie...

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie sądzę, żeby miała mi się spodobać

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja z wielką chęcią bym sięgnęła po tę książkę. Cenię Białoszewskiego.

    OdpowiedzUsuń