Loading...

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

„Żelazny cierń” Caitlin Kittredge



Wydawnictwo: Jaguar
Wydanie polskie: 04/2012
Liczba stron: 456
Format: 145 x 205 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788376861098

Lubię książki antyutopijne i zawierające w sobie elementy steampunku, gdzie wizja ludzkości maluje się raczej w ciemnych barwach a mroczny klimat towarzyszy przez większą część powieści. Kiedy w zapowiedziach zobaczyłam okładkę a potem poznałam opis lektury „Żelazny cierń” Caitlin Kittredge, od razu wiedziałam, że mi się ona spodoba. I nie mogło być inaczej...

USA, lata 60-te. Oto świat, gdzie maszyny są sercem miasta, obwiązuje staroświecki kodeks a za występki kara się srogo oraz gdzie szaleje tajemniczy nekrowirus, odpowiedzialny za popadnie w obłęd i dziwaczne sny. W takiej rzeczywistości przyszło żyć i dorastać piętnastoletniej Aoife Grayson. Dziewczyna nie miała łatwego dzieciństwa. Matka oszalała i trafiła do zakładu psychiatrycznego, ojca nie zna a starszy brat, Conrad,  właśnie wysłał jej list z prośbą o pomoc. Tymczasem zbliżają się szesnaste urodziny, które w jej rodzinie oznaczały początki obłędu. Jednak dziewczyna nie zamierza się poddawać i wraz z jedynym przyjacielem Calem oraz osobliwym przewodnikiem Deanem wyrusza pomóc bratu. Co czeka ją w tym złowrogim miejscu? Z jakimi wyzwaniami przyjdzie się jej zmierzyć? Zapraszam serdecznie do tej niezwykłej powieści.

Książka jest oryginalna a pomysł na fabułę świetny. Od pierwszych stron wciągnęłam się i podziwiałam misternie skonstruowany zagadkowy i surowy świat, gdzie rządzą dziwne prawa, groza i ponura sceneria są podstawą wszystkich wydarzeń a kreacja bohaterów przykuwa uwagę. Postacie są dobrze nakreślone, szczegółowo opisane i co ważne, mają wiele sekretów, które stopniowo będziemy odkrywać. Akcja jest wartka, dynamiczna, sporo tu zaskakujących sytuacji a napięcie oraz dreszczyk emocji towarzyszą nam na każdym kroku. Nie zabraknie uczuć i dobrze ukazanego wątku romantycznego. Wszystko to opisane lekkim, przystępnym językiem, dzięki czemu całość czyta się szybko.

„Żelazny cierń” to pierwszy tom trylogii „Żelazny kodeks”, będący połączenie elementów psychologicznych, dystopijnych, steampunku i swoistej mitologii. Polecam serdecznie wszystkim spragnionym nietuzinkowej książki, która wciągnie Was z niemałą siłą, wzbudzi liczne emocje, zapewni rozrywką, ale też moc refleksji. Pozdrawiam!!

Moja ocena 
>>>> 5,5 / 6 <<<<


29 komentarzy:

  1. Z tak dziwnym imieniem dla głównej bohaterki to się jeszcze nie spotkałam. Książkę przeczytam na pewno, bo lubię stemapunk. Tylko jeszcze nie wiem kiedy. ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta - Aoife to imię irlandzkie, pochodzenia celtyckiego:)

      Usuń
  2. Zaciekawiłaś mnie swą recenzją i chętnie poznam całą serię „Żelaznego kodeksu”,gdyż widzę, że zapowiada się on bardzo ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chcę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. O, rzeczywiście, fabuła oryginalna i czuję się porządnie zachęcona:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, jak ja marzę o tej książce! Muszę ją kupić, to jest po prostu mój główny cel po świętach!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tym razem książka ewidentnie nie dla mnie, więc spasuję, mimo pozytywnej oceny i zachęcającej recenzji. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Już od jakiegoś czasu mam książkę na oku i mam nadzieję, że niedługo wpadnie w moje ręce ;) Twoja recenzja na prawde kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niezły miszmasz.:) Ta trylogia zapowiada się bardzo dobrze. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zainteresowałaś mnie. Lubię s/f jeśli autor ma dobry pomysł i go porządnie wykorzysta. Po Twojej recenzji wychodzi ze ta książka spełnia ta kryteria. Postaram się przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka wydaje się bardzo interesująca, muszę koniecznie się z nią zapoznać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Sama okładka jest niesamowita i już sprawia, że chciałabym przeczytać książkę. Recenzje zbiera bardzo pozytywne, więc pewnie w niedługim czasie po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Książek antyutopijnych jeszcze nie czytałam a Twoja recenzja skusiła mnie by sięgnąć po ''Żelazny cierń".

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam ją juz na oku odkąd zobaczyłam w zapowiedziach,okładka wygląda fantastycznie i skutecznie przyciąga uwagę. A treść zawiera te elementy które bardzo lubię , tylko z zakupem muszę niestety poczekać na regenerację mojej świnki skarbonki, mocno nadwyrężonej ostatnimi zakupami :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Uch, ja już od dawna o tej książce słyszałam i po prostu muszę ją mieć, bo nie wytrzymam tylu pozytywnych recenzji od ludzi, którzy już mają za sobą jej lekturę ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem bardzo ciekawa tej książki i mam nadzieję, że jest tak oryginalna na jaką się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kasandro, zajrzyj na mojego bloga, jest dla Ciebie niespodzianka!

    OdpowiedzUsuń
  17. ach.. jak bym chciała sięgnąć po tę książkę :) Narobiłaś mi tylko więcej smaku..

    OdpowiedzUsuń
  18. Zazdroszczę, że już mogłaś przeczytać tę książkę...

    OdpowiedzUsuń
  19. Kolejna kusząca powieść, nie starczy mi czasu na poznanie wszystkich wspaniałości. Zwłaszcza, że ostatnio panuje moda na serie, a co najmniej trylogie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ha! Właśnie czytam! ;) Ciekawe, czy też tak wysoko ocenię, na razie trudno mi stwierdzić cokolwiek ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawe czy i ja będę miała szansę kiedyś ją przeczytać, bo napisałaś bardzo zachęcającą recenzję :D!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Narobiłaś mi ogromnej ochoty na książkę... Treść wydaje się bardzo interesująca, a Twoja recenzja wręcz krzyczy: "Przeczytaj mnie" :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. Kurcze.. jesteś kolejną osobą, która ma lekturę tej książki za sobą. Ja też chcę!! :))

    OdpowiedzUsuń
  24. Na pewno przeczytam, zapowiada się fantastycznie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Kusisz ;) Koniecznie muszę przeczytać tę książkę!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Uważnie przeczytałam Twą recenzję , myślami zrobiłam bilans przeczytanych książek i stwierdzam, że chyba nigdy nie czytałam książki podobnej do „Żelaznego ciernia”. Zaintrygował mnie ten mroczny klimat podsycający napięcie. Ciekawa i z pewnością warta przeczytania pozycja. Zobaczymy jak wypadną kolejne tomy, będę ich wypatrywać :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Piękna okładka, steampunk, szaleństwo... wszystko co kocham ;P ciekawa treść i Twoja recenzja zachęciły mnie do tej książki, mimo że dość mam już trylogii :/ ale i tak pokuszę się o tę książkę. Tylko te lata 60 mi nie pasują do steampunku bo rozumiem, że to lata 60 XX wieku?

    OdpowiedzUsuń