Loading...

środa, 2 maja 2012

„Jutra może nie być” Gabriela Gargaś



Wydawnictwo: Novae Res
Wydanie polskie: 12/2011
Liczba stron: 448
Format: 120 x 195 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788377222355

Ostatnio twórczość polskich pisarzy zaskakuje mnie naprawdę wysokim poziomem. Dawniej nie byłam przekonana do rodzimych twórców, ale powoli zaczęłam zmieniać zdanie i coraz chętniej sięgać po książki polskich autorów. Przed kilkom tygodniami zainteresowałam się pozycją „Jutra może nie być” Gabrieli Gargaś. Kilka dni temu owa pozycja przywędrowała do mojej biblioteczki i postanowiłam dać jej szansę. I nie żałuję!

Nieco o fabule... Kinga to kobieta około trzydziestki, która za kilka miesięcy ma poślubić Darka. Raczej nie z miłości, bardziej chyba z przyzwyczajenia i chęci ustabilizowania się. I właśnie wtedy, zupełnie przypadkowo, na jednym z portali internetowych dziewczyna odnawia znajomość z M., jej dawną „wielką miłością”. On jest już żonaty, ona zajęta, jednak obojgu chwilowo to nie przeszkadza. Flirt ze świata wirtualnego w końcu staje się romansem w realu. Kinga znowu czuje, że żyje, jest zakochana, wręcz zachłysnęła się szczęściem. Ukochany obiecuje, że odejdzie od żony, ale czy na pewno? Po miesiącach romantycznych schadzek dziewczyna dowiaduje się, że jest w ciąży. Wszystko komplikuje się coraz bardziej... Jaki będzie finał? Co się jeszcze wydarzy? Zapraszam serdecznie do tej lektury!!

Jestem poruszona i wstrząśnięta. Autorka podejmuje się niełatwego tematu jakim jest miłość z wszelkimi blaskami i cieniami i robi to umiejętnie, z niezwykłym wyczuciem i wrażliwością. Wielki plus za to!! Wplecenie innych wątków, również dramatycznych i przejmujących, było strzałem w dziesiątkę. Od razu wspomnę, że nie jest to lekka, przyjemna lektura, którą możemy czytać jako relaks po ciężkim dniu. To skomplikowane i dogłębne studium ludzkich pragnień, namiętności, wewnętrznych dylematów, trudnych wyborów i niełatwych decyzji. To również historia o ukrytych w nas bolesnych doświadczeniach, które kształtują nas i rzutują na naszą przyszłość i to kim jesteśmy. O upadku i powstaniu z niego, o stracie, która nie pozwala żyć i nadziei, która daje siłę, aby przetrwać mroczne chwile... Nie sposób opisać tej książki w kilku zdaniach.   

„Jutra może nie być” to słodko-gorzka, prawdziwa do bólu, miejscami bolesna, miejscami dająca chwilkę wytchnienia opowieść o różnych obliczach miłości, przyjaźni, cierpieniu, o niespodziankach od losu. Świetna książka psychologiczna, która szarpie za najdelikatniejsze struny, chwyta ze serce, zmusza do refleksji i zapada w pamięć na długo. Polecam!!

Moja ocena 
>>>> 5,5 / 6 <<<<

18 komentarzy:

  1. A, nie masz wrażenia, że takich książek było już bardzo dużo? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bluedress, zupełnie nie mam takiego wrażenia. Warto dać szansę tej książce. Myślę, że i Tobie przypadnie ona do gustu. Polecam!!

      Usuń
  2. Czytając opis, doszłam do wniosku, że to taka typowa, życiowa książka. Czytając recenzję, zaczęłam coraz bardziej się przekonywać. Chociaż teraz nie jestem w nastroju na takie klimaty, może kiedyś po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tą książkę mam na oku już jakiś czas :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo wymowny tytuł i już na wstępie skłania do myślenia. Widzę, że treść jest także niezwykle życiowy, więc jak tylko uda mi się dorwać ową książkę, to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. od lat jestem fanką polskich autorów, dlatego panią Gabrielę też chętnie poznam.

    OdpowiedzUsuń
  6. No i cieszę się, że ostatnio jesteś mile zaskoczona nasz rodzimą twórczością. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzeczywiście "nasza" literatura potrafi zaskoczyć i można w niej znaleźć prawdziwe cuda :) Ta książka zapowiada się świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  8. rozejrzę się za tym tytułem :)
    zachęcająca recenzja :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Temat aktualny (ze względu na to, że bohaterka odnawia znajomość z dawną miłością przez internet), a poza tym o miłości i różnych jej odcieniach pisało się zawsze;) Może być interesujące.

    OdpowiedzUsuń
  10. Też staram się coraz bardziej przekonywać do polskich autorów, ale w dziedzinie literatura obyczajowa sobie odpuszczam. Naprawdę ciężko wyszukać perełki, więc na razie robię pożytek z rosnącego na biurku stosu własnych książek ;). Możliwe, że kiedyś sięgnę ;).
    A, okładka jest śliczna!

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Literatura rodem spod polskiego pióra? Bardzo starannie sobie taką wybieram, ale widzę, że w tym przypadku nie się co specjalnie zastanawiać. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo lubię takie tematy i rozejrzę się za tą książką. Powiem, że niesłychanie mnie nią zaciekawiłaś.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tytuł ciekawy chociaż nie wiem czy temat dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  14. Przez ciebie zbankrutuję, gdyż moja lista "kupić" stale powiększa się o kolejne pozycje ;)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo mnie zaintrygowałaś, jednak mam ten sam problem co Marichetii. Skąd na to brać pieniądze!

    OdpowiedzUsuń
  16. Zachęciła mnie Twoja recenzja.;-) Książeczke miałam odlożoną na boczku,na kiedyś pomyślałam. Zaczęłam czytać wczoraj wieczorem i nie mogę się oderwać, a tu tyle rzeczy do zrobienia...;-)))
    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  17. również coraz chętniej sięgam po naszych autorów, tej akurat jeszcze nie czytałam, ale po Twojej recenzji na pewno to nadrobię :)
    A.

    OdpowiedzUsuń