Wydawnictwo:
MG
Wydanie
polskie: 06/2011
Liczba
stron: 256
Format: 145
x 205 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788361297994
Od jakiegoś czasu chciałam poznać bliżej twórczość Katarzyny Enerlich. Liczne
pochwalne recenzje jej książek zdecydowanie podsycały moją ciekawość aż w końcu
do mojej biblioteczki zawitała powieść „Kiedyś przy Błękitnym Księżycu”. Długo
nie musiała jednak czekać, ponieważ jeszcze tego samego dnia zabrałam się za
jej czytanie...
Nieco o fabule... Bohaterką jest Barbara Zejer, ponad
czterdziestoletnia kobieta, którą los nie rozpieszczał. Do tej pory nie
pogodziła się z traumatycznym dzieciństwem, kiedy to musiała szybko dorosnąć i
zająć się swoim pijącym do upadłego ojcem. Matka opuściła ją, aby we Włoszech
znaleźć szczęście u boku innego mężczyzny, tym samym pozbawiając Basię opieki i
miłości. Dziewczynka za towarzysza miała więc pędzarnię bimbru, napady padaczkowe ojca, strach,
samotność oraz poczucie winy i zagubienia. Później również nie będzie lepiej,
ponieważ niepracujący ojciec sam się nie wyżywi ani nie opłaci rachunków.
Bohaterka musi zrezygnować z dalszej edukacji i ciężko pracować, aby
zarobić na dom. Tymczasem wplątuje się w kilka romansów ciągle poszukując
miłości i akceptacji, których brakowało jej przez całe życie. Czy jednak
znajdzie to czego szuka? Czy odnajdzie upragnione szczęście i prawdziwą miłość?
Jestem pod wrażeniem tej książki. Pierwsze spotkanie z
autorką i od razu tak udane! Pisarka podejmuje się tu szalenie ważnego,
aczkolwiek delikatnego, tematu jakim
jest bycie dzieckiem alkoholika. Nie jest to modny czy wdzięczny motyw, jednak
warto sobie uświadomić skutki i konsekwencje alkoholizmu, jakie dotykają nie
tylko samego uzależnionego, ale w równym stopniu, a może i znacznie większym, jego
najbliższych. Od początku wciągnęłam się w całą historię i z niemałym
zaangażowaniem śledziłam jej przebieg. Plusem jest duża dawka szczerości i
intymnego charakteru zwierzeń głównej bohaterki, która szybko staje się nam
bardzo bliska. Co więcej, emocje będą głośno dawać o sobie znać, dzięki czemu z
pewnością popłyną łzy wzruszenia. Mnóstwo ukrytego bólu, psychicznego
cierpienia, niska samoocena, wewnętrzne rozdarcie czy zagubienie to tylko
fragment uczuć Basi.
„Kiedyś przy Błękitnym Księżycu” to mądra, wzruszająca i refleksyjna opowieść o
dramatycznym dzieciństwie, które odcisnęło swoje piętno na całym życiu, o
pokonywaniu własnych słabości i ograniczeń, walce o szczęście i marzenia, rozliczeniu
się z trudną przeszłością i dokonanie ważnych, choć niełatwych wyborów. Jest to
również szczegółowa i dogłębna analiza psychiki zranionej kobiety, która tęskni
za miłością i byciem kochaną. Polecam!!!
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6 <<<<
Również mam w planach zapoznać się w niedalekim czasie z twórczością Katarzyny Enerlich, ciekawa jestem, jakie będą moje wrażenia :)
OdpowiedzUsuńinteresująca recenzja.
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, fabuła mnie zaciekawiła, rozejrzę się za tą książką. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAkurat tej książki jeszcze nie miałam okazji przeczytać, ale znam inne powieści tej autorki i bardzo przypadły mi do gustu, chociażby 'Czas w dom zaklęty'. Z pewnością sięgnę też po 'Kiedyś przy Błękitnym Księżycu' :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś...
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja. Książka jak najbardziej trafia w mój gust. Chętnie po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńO, bardzo chętnie zapoznam się z tą pozycją - skutecznie mnie do niej zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czeka na mojej półce. Niedługo pewnie przeczytam, bo tematyka bardzo mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńhmmm... powiedzmy, że problem znam z autopsji, właśnie jako dziecko rodzica obciążonego tym nałogiem, więc książki traktujące o tym problemie.... raczej sobie podaruję
OdpowiedzUsuńMyślę, że właśnie Ty powinnaś ją przeczytać w pierwszej kolejności. Naprawdę warto zobaczyć wszystko z zupełnie innej strony. Polecam książkę!!
UsuńCiekawie wszystko opisałaś i wiesz co - poszukam :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że książka trafi w moje ręce. Temat alkoholizmu mnie interesuje, więc czemu nie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
---robii---
Oczywiście *robbi, a nie *robii.
UsuńCoś ostatnio staję się nieuważny i gafy się sypią coraz częściej. Sorki!
może kiedyś sięgnę, ale póki co nie mam nastroju na książki o takiej tematyce :)
OdpowiedzUsuńTematycznie mnie ciekawi, więc jak uporam się z moimi zaległościami czytelniczymi, to chętnie poznam i tę książkę.
OdpowiedzUsuńWłaśnie to co opisujesz mnie do niej przyciągnęło. Teraz wiem, że się nie zawiodę ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś, gdy nadjedzie taki dzień w którym będę mieć na nia pieniedze, to może ją kupię ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Teraz nie mam zbytnio czasu, ale może w wakacje ;)
OdpowiedzUsuńmam już na półce, czeka na swoją kolej i jestem przekonana, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńW zasadzie czytam po kolei, co mi do ręki wpadnie... I tutaj tak było - przeczytałam i jestem zachwycona.Tej autorki też wcześniej nie znałam. Trudny temat , przedstawiony prostym językiem, a w taki sposób, że nie byłam w stanie oderwać się od książki.Już znalazłam następną pozycję i chyba też przeczytam jednym tchem. Polecam:)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za piękną recenzję... jest mi bardzo miło na te słowa... Serdeczności. Katarzyna Enerlich
OdpowiedzUsuń