Wydawnictwo:
MG
Wydanie
polskie: 06/2011
Liczba
stron: 640
Format: 145
x 205 mm
Oprawa: twarda
ISBN: 9788377790014
Charlotte Bronte to poetka i pisarka, której twórczość
należy do klasyki literatury angielskiej. Od dawna pragnęłam poznać jej
dzieła, które zbierają same wysokie noty. Udało mi się dopiero niedawno, kiedy
to w moje ręce wpadła powieść „Shirley”. Twarda okładka, ponad 600 stron,
ciekawy opis tylko podsycały moją ciekawość, dlatego od razu zabrałam się za
jej czytanie...
Kilka słów o treści... Przenosimy się do XIX-wiecznej Anglii,
do hrabstwa Yorkshire. Robert Moore to młody przedsiębiorca pragnący
unowocześnić swoją fabrykę i ochronić ją przed bankructwem. W tym celu decyduje
się sprowadzić maszyny mające odciążyć robotników i jednocześnie zwiększyć zyski.
Nie podoba się to lokalnej społeczności, która widzi przed sobą jedynie widmo
zwolnień i biedy. Tymczasem mężczyzna rozważa poślubienie bogatej Shirley, choć
tak naprawdę pragnie wieść życie u boku Caroline, biednej, nieśmiałej dziewczyny. Ona
również odwzajemnia to uczucie, ale niestety jest zależna od swojego wujka,
lokalnego proboszcza. Tymczasem Shirley, która na pierwszy rzut oka sprawia
wrażenie pewnej siebie, niezależnej i chłodnej kobiety, skrycie podkochuje się
w Louisie, który nie ma grosza przy duszy. Pannie z dobrego domu nie przystoi
jednak wiązać się z osobą z niższej klasy społecznej...
Kilku bohaterów uwikłanych w plątaninę własnych uprzedzeń,
pragnień, marzeń, ograniczeń, potrzeb i oczekiwań... Jakie decyzje podejmą?
Jakim kryterium będą się kierować? Pieniądze czy miłość? Logika a może serce?
Czy różnice klasowe, społeczne, finansowe mogą pójść na bok w imię miłości? Czy
warto dla niej rezygnować ze swojego życia i podjąć niebezpieczną walkę o
własne szczęście? Nic nie zdradzę, jednak książka trzyma w napięciu, prowokuje,
skłania do refleksji, nie pozwala na nudę i wywołuje liczne emocje. Od
pierwszych stron wciągnęłam się bez reszty i z ogromną przyjemnością śledziłam
losy poszczególnych bohaterów. Autorka nakreśliła ich sylwetki szalenie
ciekawie, nie zapominając o ich rysie psychologicznym, wewnętrznych zmaganiach,
bolesnych decyzjach jakie muszą podjąć. A wszystko to w klimacie XIX-wiecznej
Anglii, tamtejszych obyczajów i kultury. Książka obfituje w szczegóły,
drobiazgi, jednak tak przedstawione, że w wyobraźni można niemal z perfekcyjną
dokładnością odwzorować czas, miejsce i bohaterów tej opowieści. Akcja snuje
się niespiesznie, jednak dzięki temu możemy na spokojnie zatopić się w treść,
posmakować fabuły i atmosfery tam panującej.
„Shirley” to piękna, napisana z rozmachem opowieść, która
całkowicie mnie urzekła. Wrzosowiska, barwne postacie, plastyczny język,
miłość, pasja, bieda i bogactwo, wojna płci, konflikt interesów, nieco
historycznych odnośników, niemała nuta romantyzmu i szczypta dramatu... Polecam
serdecznie!!!
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6 <<<<
Dużo już dobrego przeczytałam o tej książce. :)
OdpowiedzUsuńWszyscy dookoła mnie mieli już styczność z "Shirley", tylko ja wciąż czekam na swoją szansę :( A niesamowicie pragnę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jak to możliwe, że mi umknęła? Koniecznie muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńRównież nie miałam do tej pory styczności z tą autorką, choć jest tak znana. Po Twoim wpisie muszę szybko nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńOj narobiłaś mi ochoty na przeczytanie jej :)
OdpowiedzUsuńi ja sięgnęłabym po książkę
OdpowiedzUsuńswego czasu sporo czytałam pozycji o podobnej tematyce
pozdrawiam
Powieść już do mnie zmierza. Może nawet dojdzie dzisiaj. Nie mogę się doczekać, gdy już będę mogła ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej książce - po twojej recenzji może się skusze :)
OdpowiedzUsuńI znów wrzosowiska, i znów bardzo pozytywna recenzja, muszę przeczytać koniecznie... Tak sobie myślę, że chyba już samo nazwisko Bronte stanowi gwarancję wyśmienitej lektury ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Muszę przeczytać, już od dawna jest na mojej liście must readów. Teraz zapoznaję się z jej innym dziełem - Villette. :)
OdpowiedzUsuńWzdycham do tej książki już od jakiegoś czasu, muszę ją zdobyć :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś :) Przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOooo muszę ;)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna książka <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę książkę, ale jednak jeśli chodzi o siostry Bronte, znacznie bardziej wolę (i polecam) Lokatorkę Wildfell Hall :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią sięgnę po tę książkę. Lubię tego typu powieści, poza tym chyba wypada się zapoznać z twórczością Charlotte Bronte;)
OdpowiedzUsuńRecenzja i opis bardzo mnie zainteresowały :)
OdpowiedzUsuńhttp://prywatna-poczytajka.blogspot.com/
Od jakiegoś czasu chcę sięgnąć po tę książkę
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem Twojej recenzji :) Znakomita. I baaaaaardzo zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńOczywiście mam w planach.
OdpowiedzUsuńMimo że uwielbiam siostry Bronte, to twa powieść średnio mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńtego typu książki jeszcze nie czytałam, najwyraźniej warto zacząć ;)
OdpowiedzUsuńAch ta Bronte... jak jej nie kochać? :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za klasyką, ale powyższa książka ma w sobie to ,,coś'', co mnie intryguje i dlatego chciałbym ją poznać.
OdpowiedzUsuńKolejna książka, którą muszę przeczytać. Bardzo lubię "Jane Eyre", pora zapoznać się z kolejnymi dziełami sióstr Bronte.
OdpowiedzUsuńPS Chyba jestem jedną z nielicznych osób, którym "Wichrowe wzgórza" podobały się tak sobie.
mam w planach inną książkę tej autorki i jak mi się spodoba to pewnie po Shirley też sięgnę :)
OdpowiedzUsuńOj, ale Ci zazdroszczę tej książki :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam książkę na celowniku i zazdroszczę, że już ją przeczytałaś :D
OdpowiedzUsuń