Loading...

sobota, 2 czerwca 2012

„Wilcze dziecko” Ingeborg Jacobs



Wydawnictwo: Świat Książki
Wydanie polskie: 01/2012
Liczba stron: 304
Format: 135 x 215 mm
Oprawa: twarda
ISBN: 9788377992401

Literatura wojenna jest dla mnie zbyt trudna, abym sięgała po nią często i z ochotą. Jednak cenię książki na faktach, opisujące prawdziwe historie i życiowe dylematy. Właśnie dlatego nie odmówiłam przeczytania takiej lektury, kiedy ta zawitała do mojej biblioteczki. Tym razem chodzi o „Wilcze dziecko” Ingeborg Jacobs.

Rok 1945. Matka z trójką dzieci ucieka z Prus Wschodnich na Zachód. Niestety wkrótce umiera z głodu osieracając je. Rodzeństwo zostaje rozdzielone a czytelnicy będą przyglądać się losowi najmłodszej, 7-letniej Liesabeth Otto, która od tej pory zdana jest na siebie. Niewyobrażalne, aby tak małe dziecko zostało nagle bez opieki, choć w tamtych czasach nie było to czymś wyjątkowym. Takie wilcze dzieci, czyli niemieckie sieroty, były na porządku dziennym. Zagubiona, przerażona, samotna i bezbronna dziewczynka próbuje przetrwać. Zaczyna się dla niej długi okres włóczęgi, żebrania po okolicznych litewskich wsiach, zmagania z zimnem, głodem, brakiem dachu nad głową i nieprzychylnymi ludźmi. W końcu jako nastolatka trafia do kolonii karnej za kradzież, a następnie do sowieckich łagrów. Czy życie może być dla niej jeszcze bardziej brutalne? Okazuje się, że tak, choć sam finał okaże się szczęśliwy, o ile tak to można ująć...

Jestem wstrząśnięta i brak mi słów, aby opisać co musiało przejść dziecko, które w jednej chwili straciło wszystko. Dosłownie wszystko. Czytając te prawdziwe, przesycone szczerością wyznania obecnie już 74-letniej Liesabeth, nie można obojętnie ich przyswoić. Chcąc nie chcąc, moja wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach, więc widziałam przed sobą brudne, samotne, opuszczone, głodne dziecko i odruchowo napływały mi łzy do oczu. Silne emocje, zaskakujące i bolesne doświadczenia, trudne decyzje, skomplikowane i zawiłe losy bohaterki... Wszystko to opisane ciekawie, bez nużących opisów, nieskomplikowanym, prostym językiem. Plusem są autentyczne fotografie, które jeszcze mocniej pozwalają zrozumieć biedę i dramat Liesabeth.

„Wilcze dziecko” to książka, którą naprawdę warto przeczytać. Każda wojna zbiera mniejsze lub większe żniwo wśród ludzi. Ofiarami są jednak nie tylko Ci, którzy stracili życie, ale także Ci, którzy przeżyli i muszę dalej egzystować, walczyć o przetrwanie, nie poddawać się, choćby wszystko sprzysięgło się przeciwko nim. To opowieść o rozstaniu, tęsknocie, bólu i wojnie w jej najokrutniejszych przejawach, ale także poruszająca opowieść o harcie ducha, wewnętrznej sile, szukaniu swojego kawałka szczęścia. Polecam serdecznie!!

Moja ocena 
>>>> 5,5 / 6 <<<<

16 komentarzy:

  1. I znów powiem pas. Nie przepadam za literaturą wojenną, ale moja koleżanka tak, więc ewentualnie jej polecę powyższą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już dawno nie czytałam nic z literatury wojennej, ale na razie i tak tego nie zmienię, może bliżej zimy !

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka wpisuje się w moje zainteresowania. Muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki o wojnach zawsze wprowadzają mnie w dziwny nastrój... Nie wiem, czy po tę sięgnę, ale będę miała ją na uwadze ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książki wojenne czytam rzadko. A to dlatego, że wyciskają na mnie zbyt duże piętno. Od tego jest literatura, zdaję sobie z tego sprawę, ale nie chcę przesadzić.

    OdpowiedzUsuń
  6. tego typu książki nie są łatwe w odbiorze i nie powinny być, ale warto po nie sięgać
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam bardzo słabe nerwy i rzadko czytam książki z dziedziny wojennej, ale może kiedyś spróbuję sięgnąć po tę pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. To raczej nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj Kochana, Ty już tam na pewno wiesz, że to wybitnie moja tematyka. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Historie wojenne to coś co mnie bardzo interesuje

    OdpowiedzUsuń
  11. Również sięgam czasem po takie książki, ale to naprawdę muszę się na nie przygotować, nie są łatwe
    A.

    OdpowiedzUsuń
  12. Konkretna, rzeczowa recenzja. A książka do kupienia. Lubię literaturę wojenną, więc nie mogło być inaczej.
    Pozdrawiam,
    ---robbi---

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja bym się na nią skusiła, gdyby wpadła w moje łapki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oo i tym nie zainteresowałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Również mam problemy z tak ciężką tematyką. Ta książka jednak wydaje mi się na tyle ważna, że chciałabym ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń