Wydawnictwo:
Sonia Draga
Wydanie
polskie: 09/2012
Liczba
stron: 616
Format: 145
x 205 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788375085761
Kilka dni temu moja biblioteczka powiększyła się o kolejną
pozycję. Tym razem była to barwna saga autorstwa Sarah Lark „W krainie białych
obłoków”. Zachęcona okładkowym opisem oraz pozytywnymi ocenami wśród czytelników,
zabrałam się za czytanie...
Przenosimy się do dziewiętnastowiecznej Anglii. Z Londynu do Nowej
Zelandii wyruszają dwie kobiety. To z jednej strony rejs w nieznane, ale z
drugiej to także niezwykła przygoda i szansa na rozpoczęcie zupełnie nowego
życia. Jedną z bohaterek jest Helena Davenport, młoda guwernantka, która pod
wpływem ogłoszenia matrymonialnego znalezionego w gazetce parafialnej, decyduje
się opuścić Europę, aby stać się żoną farmera. Druga postać to lady Gwyneira, pochodząca
z arystokracji, która ma poślubić tam „owczego” potentata. Obie kobiety mają
swoje wyobrażenia na temat życia w tej dzikiej i dalekiej krainie. Czy rzeczywistość
okaże się taka jak myślały? Jak potoczą się ich losy i czy zaznają tam szczęścia?
Nic więcej nie zdradzę:)
Cóż... Przyznaję, że autorka oczarowała mnie. Akcja rozgrywająca
się w Nowej Zelandii była strzałem w dziesiątkę. Daleki zakątek, malownicze
pejzaże, dzika przyroda, odmienna kultura i tradycja to zaledwie ułamek tego,
co zaserwowała nam pisarka. A zrobiła to szalenie barwnie, soczyście i bardzo
realistycznie. Niewiele wiedziałam o tym kraju i po tej lekturze moja wiedza
znacznie się poszerzyła. Poza tym fabuła należy do tych, które z przyjemnością
chłonie się i nim się zorientujemy, jesteśmy już na ostatniej stronie. Sześćset
stron mija nam w oka mgnieniu! To zasługa pięknej opowieści, niezwykłych, prawdziwych,
nieprzerysowanych bohaterów, którzy potrafią przykuć uwagę. Emocje są kolejnym
plusem tej książki. Zdrady, miłosne podchody, codzienne trudności, pokładane nadzieje,
zaufanie i trudne decyzje to przedsmak czekających nas wrażeń.
„W krainie białych obłoków” to niezwykła, wielobarwna i kobieca
saga, której warto poświęcić swój czas. Nowa Zelandia, Maorysi, zapierające
dech w piersi krajobrazy, nietuzinkowi bohaterowie, ciekawe perypetie i
zmagania z przeciwnościami losu... Polecam serdecznie wszystkim, którzy pragną
zasmakować w klimatycznej i na swój sposób magicznej historii. Pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
Na razie nie sięgam po żadne sagi za dużo tytułów stoi na półce.
OdpowiedzUsuńJuż sama okładka zwróciła moją uwagę - jest niesamowita! A Twoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że książka kryje niezwykła historię. Uwielbiam takie klimaty, zatem książkę dodaję do listy i już wyczekuję dnia, w którym trafi ona w moje łapki :)
OdpowiedzUsuńTym razem to nie moja bajka. Na pewno jest to ciekawa, piękna saga, ale ja ostatnio wolę zdecydowanie inne klimaty.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze książki, której akcja toczy się w Nowej Zelandii, a piękny i malowniczy kawałek świata. Lubię ciekawie i barwnie napisane sagi, więc chętnie przeczytam tę powieść.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak inni, ale ja się czuję zachęcona do lektury. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam klimat dziwiętnastowiecznych powieści. I tych typowo angielskich, i tych w egzotyczniejszych zakątkach świata.
W sumie to wydawnictwo ma czasami fajne pozycje, więc może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że zaintrygowałaś mnie tą pozycją. Patrząc na okładkę nie do końca byłam do niej przekonana, ale Twoja recenzja mnie zachęciła. ;)
OdpowiedzUsuńW najbliższym czasie chyba nie zdołam nic przeczytać. Szkoła, szkoła i jeszcze raz szkoła. Jak tylko znajdę trochę wolnej chwili poszukam książek, które proponujesz.
OdpowiedzUsuńWitam...Piękna recenzja,zdaje się dobrej książki-sama okładka przeurocza - wszystko mnie zaintrygowało z przyjemnością sięgnę po lekturę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.Missy.
Lubię tego typu książki, a jak wywołują emocje, to już jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńprzykuwająca uwagę okładka, ciekawie zapowiadająca się historia - czego można chcieć więcej :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak na nią natrafię to chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńTrzeba mieć odwagę, żeby zdecydować się poślubić człowieka z drugiego końca globu na podstawie tylko jednego ogłoszenia matrymonialnego :D Ale takie były czasy, żeby zabrać kobietę na spacer, mężczyzna musiał się najpierw oświadczyć :)
OdpowiedzUsuńLubię takie historie, ostatnio czytałam sagę z lat międzywojennych, XIX-wieczna pewnie jeszcze bardziej by mi się spodobała :)
Lubię takie klimaty, no i sagi :)
OdpowiedzUsuńSkoro Anglia i Nowa Zelandia i do tego jeszcze dziewiętnasty wiek, to nie mogę pominąć. Pozdrawiam. :-)
OdpowiedzUsuńMi wystarczą dwa słowa: Anglia i XIX wiek i już wiem, że chcę to przeczytać.
OdpowiedzUsuńAnglia i XIX wiek to coś co zdecydowanie przemawia na plus:D Chętnie sięgnę:)
OdpowiedzUsuńTakie klimaty to ja lubię ;)
OdpowiedzUsuńOooo...brzmi bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJuż sama okładka przyciąga mój wzrok, a po Twojej recenzji wiem że muszę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńWidzę, że to książka z tych, które same się czytają. Do tego klimatyczny XIX wiek i Nowa Zelandia w której jeszcze czytelniczo nie byłam. Czuję się zachęcona :)
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ta książka, chociaż niektóre recenzje są raczej powściągliwe w pochlebstwach. Zobaczymy czy oczaruje mnie egzotyczne miejsce akcji :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę przeczytałabym dla samej Nowej Zelandii. Obok Australii, Nowa Zelandia stanowi jeden z celów podróży marzeń :)
OdpowiedzUsuń