Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Wydanie
polskie: 10/2012
Liczba
stron: 304
Format: 125
x 195 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788378393665
Irlandia... Piękny raj z bogatą tradycją, odmiennymi
wierzeniami i niezwykłymi widokami. Osobiście nigdy tam nie byłam, ale kiedyś
zamierzam nadrobić te podróżnicze zaległości. Tymczasem w moje ręce wpadła
książka „Jestem blisko” Lucyny Olejniczak, w której akcja będzie rozgrywać się
właśnie w Irlandii. Gotowi na przygodę? No to w drogę...
Miasteczko New Ross.. To właśnie tu, w odwiedziny do
znajomych, przyjeżdża para w średnim wieku, Lucyna i Tadeusz. W planach mają zwiedzanie zamków, odwiedzenie
licznych irlandzkich pubów oraz podziwianie cudnych widoków. Przy okazji chcą
poznać celtyckie wierzenia i zasmakować nieco magii tego miejsca. Zatrzymują się w starym domu przyjaciółki i
jej córki, który jak się okaże skrywa bogatą i dość przerażającą historię. Sto
lat temu mieszkała w nim dziewczyna, która nie zgodziła się poślubić syna bogatego
sąsiada. Potem znikła w tajemniczych okolicznościach a ciała nie odnaleziono.
Wracamy do teraźniejszości. Małgosia, córka przyjaciółki u której zatrzymała
się Lucyna i Tadeusz, razem z kolegą Rogerem zaczynają zagłębiać się w tą
zagadkową, kryminalną intrygę. Wkrótce dziewczyna
znika bez śladu... O co w tym wszystkim chodzi? Czy obie sprawy mają coś ze
sobą wspólnego czy może to zwykły przypadek? Nic nie zdradzę!
Ciekawa książka. Od razu uprzedzam, że nie jest to typowy
kryminał czy thriller a raczej powieść obyczajowa. Oczywiście będzie tu sporo
tajemnic do odkrycia oraz pojawi się delikatny dreszczyk emocji, ale nie ma tu
silnego napięcia czy ciągłego poczucia zagrożenia. Za to cała opowieść osnuta jest mgiełką niepewności połączonej z
celtyckimi wierzenia i legendami. Dziwne zniknięcie bohaterki, podobnie jak do
tej pory nierozwiązana sprawa sprzed stu lat okażą się ciekawym motywem, wokół
którego pisarka stworzyła intrygującą i wciągającą historię. Smaczku i odrobiny
strachu dodaje sama Irlandia, w której odwiedzimy ruiny zamków, cmentarze i
inne mroczne zakamarki. Oczywiście nie obędziemy się bez wstąpienia do pubu i
napicia się guinnessa czy delektowanie się piękną przyrodą i wietrznym
klimatem:D. Język jest lekki a całość czyta się szybciutko i z niemałą
przyjemnością. Poza tym mamy tu różne oblicza przyjaźni i miłości a także
ładnie uchwycony wątek złożonych relacji międzyludzkich.
„Jestem blisko” to połączenie baśniowej atmosfery,
dawnych legend, nierozwiązanych sekretów i celtyckich wierzeń. Wszystko
to opisane barwnie, ze szczyptą humoru, jakiegoś swoistego uroku i ze sporą
dawką zaskakujących wydarzeń. Polecam serdecznie!!
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<
ta książka czeka u mnie w kolejce i zamierzam ją przeczytać niebawem.
OdpowiedzUsuńA zdecydowałam się na nią właśnie przez Irlandię.
Ciekawie się zapowiada...
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawa. Co prawda Irlandia nigdy mnie jakoś bardzo nie fascynowała, ale jeśli książka jest dobra to warto przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie ta pozycją :) najbardziej kusi ta baśniowa atmosfera... będę pamiętać o tej książce w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą książką :) szczególnie kusi baśniowa atmosfera, którą uwielbiam :) będę pamiętać o tej pozycji w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńSkończyłam czytać ,,Jestem blisko'' i mam bardzo podobne odczucia do twoich. Ciekawa, przyjemne powieść.
OdpowiedzUsuńA ja lubię takie książki obyczajowe z elementami zagadek, tajemnic...
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym przeczytała, tym bardziej, że uwielbiam Irlandię :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńKolejna książka jak najbardziej dla mnie :)
OdpowiedzUsuńA chętnie dałabym jej szansę. Zapowiada się dość interesująca historia.
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada, przyznaję..:)
OdpowiedzUsuńNa książkę czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńZ jednym nie mogę się zgodzić - Irlandia to nie jest kraj skandynawski. W niektórych kręgach zalicza się do Skandynawii Islandię, ale to jest kwestia sporna.
"to połączenie baśniowej atmosfery, skandynawskich legend, nierozwiązanych sekretów i celtyckich wierzeń. " - takie połączenie mi sie marzyło, muszę ją mięć !!!
OdpowiedzUsuńSkandynawskie legendy , baśniowy klimat ,sekrety ,tajemnice ,a do tego celtyckie wierzenia ? No po prostu muszę przeczytać ! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;)
Skandynawskie legendy ,baśniowy klimat ,sekerty ,tajemnice ,a do tego celtyckie wierzenia? To coś w sam raz dla mnie. No po prostu muszę przeczytać! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;)
Dziękuję za piękną recenzję :)
OdpowiedzUsuńLucyna Olejniczak
Widzę że ładna historia, chętnie przeczytam :D
OdpowiedzUsuńjestem jak najbardziej na tak :) muszę się rozejrzeć za tą książką.
OdpowiedzUsuńIrlandia nie jest krajem skandynawskim, to zupełnie inna kultura. A książka bardzo ciekawa, miłe oderwanie od codzienności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ehh... Tak to właśnie jest, kiedy czyta się trzy książki jednocześnie, z których dwie są ze skandynawskimi motywami;))
Usuń