Wydawnictwo:
MG
Wydanie
polskie: 10/2012
Liczba
stron: 304
Format: 145
x 205 mm
Oprawa: twarda
ISBN:
9788377791134
Są książki, które niezależnie od czasów niosą z sobą uniwersalne przesłanie i potrafią zainteresować czytelników w każdym wieku. Do takich powieści należy niewątpliwie pozycja „Małe kobietki” Louisy May Alcott. Sama pisarka była pionierką literatury kobiecej w Stanach Zjednoczonych a przywołana powieść była kilkukrotnie zekranizowana. Zaintrygowana zarówno poruszaną tematyka, jak i osobą autorki zabrałam się za czytanie...
Ameryka, lata sześćdziesiąte XIX wieku. Trwa wojna
secesyjna, która kosi niemałe żniwo wśród ludzi. Ci, którzy żyją również nie
mają lekkiego życia. Wielu w oczy zagląda głód i ubóstwo. Poznajemy rodzinę
Marchów, którzy mieszkają w posiadłości Orchard House. Ojciec jest kapelanem i
przebywa na froncie, więc wychowaniem czterech córek zajmuje się matka Marmee.
Ciepła, pełna dobroci i miłości kobieta musi radzić sobie z trudną sytuacją
materialną i osobistą, ale nie przeszkadza jej to wpajać swoim córkom wartości,
dość nietypowych jak na ówczesne czasy. Najstarsza z nich – Meg, to piękna i
poważna dziewczyna. Jest jeszcze nieśmiała, utalentowana artystycznie Beth,
żywiołowa Jo oraz wszystkowiedząca, przemądrzała Amy. Cztery siostry, tak różne
a jednak tak bardzo sobie bliskie. Poznamy ich spojrzenie na siebie i
otaczający świat, zawierane przyjaźnie, pierwsze miłośne uniesienia, radzenie
sobie z różnymi problemami i uczuciami oraz prześledzimy powolne wchodzenie w dorosłe
życie...
Jestem przyjemnie zaskoczona tą książką. Akcja rozgrywa się w połowie XIX wieku, co
wiąże się z ważnymi historycznymi wydarzeniami. Nie są tu one najważniejsze,
ale stanowią delikatne tło, co akurat bardzo mi odpowiadało. Dodatkowo sylwetki
czterech sióstr naszkicowane są bardzo dokładnie i różnorodnie. Każda z nich
jest inna i to doskonale widać w kreowaniu postaci przez autorkę. Poza tym cała
opowieść ma niezwykły klimat. Trudno to opisać, ale zdecydowanie czuje się
atmosferę przesiąkniętą magią dzieciństwa, przygodami i zupełnie innym
spojrzeniem na szereg spraw. Nie brakuje tu silnych emocji, jakie targają młodymi
bohaterkami. Znajdziemy tu sporo moralizatorskich rad, niemałą dawkę humoru i
zabawnych sytuacji. Plusem jest przystępny język i lekki styl, co zdecydowanie
poprawia odbiór lektury.
„Małe kobietki” to
interesująca książka o dorastaniu, szukaniu siebie i poznawaniu własnych
pragnień, myśli i potrzeb. Ciepła i mądra opowieść o magii dzieciństwa i
młodości. Polecam serdecznie, niezależnie od wieku, choć młodsze czytelniczki
zdecydowanie łatwiej odnajdą się w tej lekturze. Pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 5- / 6 <<<<
Przebrnęłam przez nią w bólach. Może byłam zbyt smarkata jak czytałam ją wiele lat temu, ale zniechęciłam się skutecznie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że mi przypomniałaś o tej książce! Mam ją w planach już od dawna, a jakoś mi ona umknęła. Muszę jak najszybciej ją zdobyć i zabrać się za czytanie. Coś czuję, że szykuje się prawdziwa uczta czytelnicza:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Może być ciekawa:D
OdpowiedzUsuńO, przypominasz mi smak dzieciństwa:)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, gdzie ludzie muszą się odnaleźć w czasie wojny...
OdpowiedzUsuńKlasyka jest niezawodna , jeszcze nie czytałam tej książki ale mam w planach :)
OdpowiedzUsuńTO moje must read. Ten moralizm mnie trochę odstrasza, ale o książce marzyłam już parę dobrych lat, a jakoś nigdy nie miałam okazji. Nowe, ładne wydanie na pewno to przyśpieszy.
OdpowiedzUsuńTyle słyszałam o "Małych kobietkach" pozytywnych opinii, że cieszę się ze wznowienia. Chwała za nie wydawnictwu!
OdpowiedzUsuńEhh, a ja ciągle czekam na swój egzemplarz:)
OdpowiedzUsuńInteresująca pozycja, lecz chyba zostawię sobie ją na później, gdyż teraz mam inne czytelnicze priorytety.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce wiele dobrego. Nie miałam jeszcze przyjemności zapoznać się z nią, ale na pewno to zrobię, bo widzę, że warto. :)
OdpowiedzUsuńOglądałam kiedyś ekranizację tej książki. Pamiętam go raczej ogólnie ale wiem że mi się podobał. Myślę że warto sięgnąć po pierwowzór.
OdpowiedzUsuńOd dawna marzę o przeczytaniu tej książki, ale jakoś nigdy nie trafiła w moje ręce. Muszę to zmienić.
OdpowiedzUsuńO "Małych kobietkach" pierwszy raz usłyszałam dzięki "Przyjaciołom". ;) I od razu wtedy zapragnęłam te książkę przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych książek, kolejne części są również ciekawe :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam, bo od dawna czekam na wznowienie tej powieści :)
OdpowiedzUsuńTytuł kojarze przede wszystkim z filmu, jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy, że jest na podstawie książki :-) Z czystej ciekawości mógłbym przeczytać.
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o tej książce, dlatego czas najwyższy wyrobić sobie o niej własne zdanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Chyba jednak nie do końca to książka dla mnie. Może kiedyś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMuszę, po prostu MUSZĘ przeczytać tą książkę. Nie ma zmiłuj :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam już jakiś czas temu, ale bardzo miło wspominam spędzony z nią czas. Jest to doskonała lektura zarówno dla doroslego grona czytelniczego jak i dla młodzieży :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńFilm widziałam wielokrotnie i zawsze mnie rozczula. Książkę też warto przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna planuję przeczytać "Małe kobietki" . No po prostu muszę to w końcu zrobić. ;)
OdpowiedzUsuńUrocze są takie powieści, szkoda tylko, że już nie jestem mała kobietą ;)
OdpowiedzUsuńFilm uwielbiam, za książkę w takim razie też trzeba się wziąć! :)
OdpowiedzUsuńA ja na tą książkę trafiłam na liście tych, które powinno się przeczytać. Może jednak się skuszę i sięgnę po nią. Nigdy się nie spotkałam z tą autorką, więc myślę, że warto jednak. :)
OdpowiedzUsuńA ja trafiłam na tą książkę na liście tych, które trzeba przeczytać. Może więc i ja się skuszę?
OdpowiedzUsuń