Wydawnictwo:
Novae Res
Wydanie
polskie: 05/2012
Liczba
stron: 404
Format: 130
x 210 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788377223864
W moje ręce wpadła książka „Piaski miłości” Jolanty
Wesołowskiej. W sumie nie miałam jej w czytelniczych planach, ale kiedy
pojawiały się coraz to nowe pozytywne recenzje na jej temat, zmieniłam zdanie.
Kilka dni później książka była już u mnie. Zaparzyłam sobie herbatkę, wygodnie
usadowiłam się na kanapie i zabrałam się za lekturę...
Anna to młoda, 26-letnia dziewczyna, która pragnie odmienić
swoje szare, samotne życie. I los w końcu się do niej uśmiechnął. Wkrótce
dostaje propozycję pracy jako kucharka na wyprawie archeologicznej do Syrii. Ma
gotować grupie naukowców, którzy będą badać tam zaginione miasto. Zaczyna się
emocjonująca przygoda. Na miejscu czeka na naszą bohaterkę wiele zmian. Kraj
arabski jest mało przyjazny dla kobiet, ale ma też swój urok i kusi
orientalnymi motywami. Na dodatek Anna od chwili przyjazdu ma dziwne, wręcz prorocze sny a
tamtejsza wróżka wróży jej miłość. Dziewczyna romansuje z Stevem, jednym z
archeologów, ale nie podoba się to syryjskiemu księciu Saidowi, który pragnie
ją dla siebie. Cóż z tego wyniknie? Kogo wybierze Anna? A może przeznaczenie
zadecyduje za nią? Nic nie zdradzę!
Opowieść jak z bajki? A pewnie, że tak:). Dwóch adoratorów,
przystojnych i tajemniczych wielbicieli. I ona jedna! I do tego taka idealna,
piękna, prawie bez wad, wiec staje się obiektem westchnień mężczyzn. Cóż... Schemat
stary jak świat, ale wiecie co? I tak przyjemnie się mi czytało i nie mogłam
oderwać się od lektury. Rumieńców dodawały archeologiczne smaczki, egzotyczna
sceneria, romantyczne spotkania, nutka magii i oczywiście niemała rola
przeznaczenia. Całość wydaje się dość naciągana, dlatego sama sobie się dziwię,
że książkę pochłonęłam tak szybko. Mimo, że zakończenie jest przewidywalne, nie
przeszkodziło mi to dobrze się bawić podczas czytania. Syria została tu
realistycznie nakreślona a opisy przyrody pomagają zobaczyć ją oczami
wyobraźni. Cóż za cudowny widok i niezwykły klimat! Będę musiała się tam kiedyś
wybrać:).
„Piaski miłości” to idealna książka na niepogodę, jesienną
zawieruchę i wszelkie smuteczki:). Taka lekka, niezobowiązująca i ciepła baśń
dla dorosłych o miłości, przeznaczeniu, magii i egzotyce. Polecam czytać ją z
przymrużeniem oka a zobaczycie, że i Wam się spodoba:).
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<
Ja czekam z utęsknieniem na kolejną książkę pani Wesołowskiej!
OdpowiedzUsuńLektura na taki szary dzień jak dziś :))
OdpowiedzUsuńRaczej ją sobie odpuszczę, trochę nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się twoja recenzja i skutecznie mnie zachęciła do sięgnięcia po tę książkę.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, a książkę jak najbardziej chciałabym przeczytać, bo lubię takie historie :)
OdpowiedzUsuńFajna książka, lubię te z motywem muzułmańskim ;)
OdpowiedzUsuńJak byłam mała to na pytanie "Kim chcesz być jak dorośniesz?" niezmiennie odpowiadałam: Będę archeologiem, jak Indiana Jones! Więc książka naprawdę bardzo mnie zachęca ;-) do tego odrobina magicznej historii o miłości, kiedy za oknem szaro i buro.. lektura idealna :)
OdpowiedzUsuńJak będzie okazja to pewnie przeczytam, ale jakoś szczególnie to jej szukać nie będę ;P
OdpowiedzUsuńNie do końca jestem przekonana do tej książki, ale nie mówię też nie. Ostatnio mam mało czasu na czytanie, a mam sporo zaległości recenzyjnych.
OdpowiedzUsuńI znowu kusisz :)
OdpowiedzUsuńBrzmi nawet nie jak bajka, tylko telenowela :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię czasami poczytać takie przewidywalne książki, rozglądnę się za nią.
OdpowiedzUsuńMagiczna okładka.... po książkę z przyjemnością bym sięgnęła =3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam książkę pani Wesołowskiej, to dobry prezent pod choinkę dla kobiet które zmęczone przygotowaniami do świąt, chcą przez chwilę przenieść się w inny romantyczny świat.
OdpowiedzUsuń