Wydawnictwo:
Novae Res
Wydanie
polskie: 08/2012
Liczba
stron: 334
Format: 130
x 210 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788377224175
Ostatnio zdecydowanie śmielej sięgam po polską literaturę i
doceniam naszych rodzimych pisarzy. Właśnie dlatego z niemałą ochotą zabrałam
się za lekturę „Widok zza rogu życia” Haliny Biedroń. Okładka, opis i tytuł zaintrygowały
mnie na tyle, że postanowiłam dać się skusić. Czy było warto? O tym więcej za
chwilkę:)
Kilka słów o fabule... Bohaterką jest Marta, młoda dziewczyna,
obecnie studentka pierwszego roku medycyny. Nie było to jej marzenia a raczej
próba spełnienia kaprysu matki. Wszystko zaczęło się we wczesnym dzieciństwie,
kiedy to Marta została porzucona przez ojca. Wyjechał on do Kanady i już nie
wrócił. Od tamtej pory matka obwiniała o to niewinne, zagubione dziecko. Dziewczynka musiała zmagać się z matką nadużywającą alkoholu, jej
„kolegami” na jedną noc i ciągłym niezadowoleniem ze strony rodzicielki. Na
studiach bohaterka w końcu zrozumiała, że musi zacząć żyć po swojemu. W tych
jakże ważnych planach pomógł jej młody adiunkt Katedry Anatomii - Artur. To
dzięki jego miłości i zainteresowaniu, znalazła bezpieczeństwo, siłę i
wsparcie, aby wyrwać się z sideł toksycznej matki. Mijają lata a przeszłość
okazuje się skrywać wiele tajemnic. Gdy zaczną wychodzić na jaw, wszystko ulegnie
zmianie...
Nie wiedziałam do końca czego się spodziewać, dlatego
podchodziłam do tej książki ufnie i z pozytywnym nastawieniem. Fabuła oscyluje
wokół zmagań wewnętrznych, dylematów i rozterek głównej bohaterki, która
przeszła długą drogę od zakompleksionej, samotnej, emocjonalnie
nieprzystosowanej do życia dziewczyny, po dorosłą już kobietę, którą nadal
targają liczne sprzeczności i moralne znaki zapytania. Jakie decyzje podejmie i
czy będą one słuszne? Czy będą mieć jakieś konsekwencje? Tego oczywiście nie
zamierzam zdradzić. Język jest nietypowy, barwny, ale i nieco przekombinowany,
jakby autorka na siłę próbowała stworzyć mocno poprawną stylistycznie opowieść.
Niestety moim zdaniem odniosła przeciwny skutek i ten zabieg językowy wydał mi
się sztuczny. Mimo to, w miarę czytania da się do tego przyzwyczaić. Poza tym
poruszono tu wiele tematów, m.in. różne oblicza miłości i przyjaźni,
macierzyństwo oraz rolę ojcostwa w wychowaniu dziecka, romans, zdradę czy moralne
dywagacje nad swoim postępowaniem. Plusem są poetyczne wstawki, krótkie wiersze
wplecione w fabułę, które zdecydowanie polepszyły jej odbiór.
„Widok zza rogu życia” to książka ciekawa i opisująca uniwersalne
tematy. Jak na debiut wypadła nieźle i
pomimo kilku mankamentów warto dać jej szansę. Pozdrawiam!
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<
Po przeczytaniu Twojej recenzji mam na nią wielką ochotę :)
OdpowiedzUsuńNa tę chwilę nie za bardzo mam ochotę na debiuty polskich autorów, więc spasuję ;)
OdpowiedzUsuń"Widok zza rogu życia" wydaje się ciekawą pozycją... Jeśli będę miała okazję to na pewno sięgnę po nią. :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością będzie warto obserwowac pisarkę, jak się będzie rozwijac:)
OdpowiedzUsuńJa z reguły mam tak, że do debiutów podchodzę ostrożnie. Teraz wiem, na czym to polega, pamiętam ekscytację gdy ukazała się moja pierwsza powieść itd. Z drugiej strony kocham odkrywać rodzące się gwiazdy.
OdpowiedzUsuńMusisz mnie nauczyć tak szybkiego czytania. Jak Ty to robisz? :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się ciekawie, aczkolwiek mam wrażenie, że fabuły zaczynają się powtarzać i brak oryginalności w opisywanych przez autorów historiach. Czekam na takie, które wbiją mnie w fotel, zaskoczą zakończeniem, bo właśnie takie pozostają w pamięci najdłużej, jeśli nie po wsze czasy i póki pamięć nie zawodzi :)
Szanse dam na pewno :)
OdpowiedzUsuńHmm, zastanowię się zanim po nią sięgnę, na razie mam duużo innych książek do przeczytania =3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chyba tym razem powiem pass. Nie zainteresowała mnie aż tak bardzo ta historia.
OdpowiedzUsuńZapowiada się nawet całkiem interesująco, więc dam tej pozycji szansę poznania jeśli trafi się ku temu odpowiednia okazja.
OdpowiedzUsuńChętnie dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńAleż Ty dużo czytasz! Naprawdę podziwiam :). A co do książki, lubię odkrywać nowych polskich autorów, więc być może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNienawidzę jak autorzy przekombinowują z językiem. Ciężko mi się wtedy takie książki czyta i zazwyczaj nie sięgam już chętnie po takiego autora. Skutecznie mnie odstraszyłaś od tej książki.
OdpowiedzUsuńLubię polskich autorów. Mają u mnie fory, więc książce mówię jak najbardziej "tak".
OdpowiedzUsuńCiekawa książka, warta uwagi :)
OdpowiedzUsuńHmm, wpisuję na listę, chociaż na razie mam co czytać. Może kiedyś w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuń