Wydawnictwo:
Novae Res
Wydanie
polskie: 10/2012
Liczba
stron: 324
Format: 135
x 205 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788377224748
Jakiś czas temu miałam przyjemność przeczytać „Zakręty losu”, czyli pierwszą część trylogii Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Pamiętam, że
lektura zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie i miałam ochotę czym prędzej
poznać kontynuację. Tymczasem minęły prawie dwa lata i dopiero teraz w moje
łapki wpadł drugi tom, czyli „Braterstwo krwi”.
Kilka słów o treści... Katarzyna i Krzysztof, główni bohaterowie
poznani w pierwszej części, próbują podźwignąć się po minionych, tragicznych
wydarzeniach. Obecnie prowadzą kancelarię prawniczą i starają się cieszyć
chwilą. Mimo, że są szczęśliwi, dobrze wiedzą, że mafia nigdy nie zapomina i że
równowagę, jaką teraz osiągnęli łatwo zniweczyć. Do miasteczka powraca Łukasz
i tu zaczynają się ponownie kłopoty a przeszłość kolejny raz daje o sobie znać.
Jednak los szykuje coś jeszcze. Co? Nie, nie kochani. Nie zamierzam już więcej
zdradzać szczegółów, aby nie odbierać Wam przyjemności z odkrywania zagadek i
wyzwań, jakie czekają na naszych bohaterów. Dodam jednak, że z pewnością nie
będziecie się nudzić;).
Podobnie jak pierwsza część, także i kontynuacja zrobiła na
mnie świetne wrażenie. Wciągnęłam się szybko i bezproblemowo w fabułę, która
przyszykowała czytelnikowi wiele tajemnic i niemało wrażeń. Akcja jest wartka i
dynamiczna, bowiem cały czas coś się tu dzieje. Napięcie będzie nas trzymać
mocno i nie opuści nas aż do końca, podobnie jak cała gama uczuć i silnych
emocji. Liczne problemy z jakimi będą musieli poradzić sobie bohaterowie,
trudne decyzje, jakie przyjdzie im podjąć oraz cała paleta różnorodnych
zagadek, to tylko przedsmak tego, co czeka nas w książce. Spodobało mi się, ze
tym razem więcej dowiemy się o Lukasie. Poza tym język jest tu ciekawy i barwny a całość
pochłonęłam szybciej niż miałam w planach.
„Braterstwo krwi” to książka, która trzyma w napięciu,
wzbudza liczne emocje oraz skłania do refleksji. Powieść
sensacyjno-psychologiczna o miłości i nienawiści, wewnętrznej przemianie,
ukrytych motywach, wybaczeniu a także mafijnym życiu i ciemnej stronie ludzkiej
natury. Polecam!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
Jestem po całej serii i jestem oczarowana ;)
OdpowiedzUsuńŁadnie się to prezentuje. Może i sięgnę po tą książkę .. :))
OdpowiedzUsuńA u mnie mój pierwszy stosik i podsumowanie. Zapraszam do oceny moich wypocin ;)
Być może;)
OdpowiedzUsuńBrzmi jak coś z czym muszę się zapoznać.
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać kiedy dostane je w swoje ręce!
OdpowiedzUsuńNie mam przekonania do twórczości tej autorki, jakoś nie mogę przebrnąć przez jej książki, ale może kiedyś zmieni się moje nastawienie do jej prac.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru :)
Staram się pozytywnie nastawić do poslkich autorów - tym bardziej, że sama wydaję ksiązkę. Wiec po to napewno sięgnę.
OdpowiedzUsuńJak już wydam, to zrecenzjujesz? :P
Niestety zupełnie nie dla mnie - odrzucają mnie okładki do tej serii, a i o autorce co nieco się nasłuchałam.
OdpowiedzUsuńCzytałam. Wczoraj dostałam przesyłkę z trzecim tomem. Już zacieram ręce.
OdpowiedzUsuńA ja czekam na swój egzemplarz tej książki, ale coś długo go nie widać. Mam nadzieję, że poczta nie zawiedzie, bo bardzo chce przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńCała ta seria chodzi za mną i chodzi... Może w końcu się dam dogonić :)
OdpowiedzUsuńInne książki Pani Agnieszki przypadły mi to gustu, tym bardziej jetem ciekawa tej i pozostałych z serii ;D
OdpowiedzUsuńTo teraz pozostaje ostatnia część. Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńDużo słyszę teraz o tej serii, chyba muszę się z nią wreszcie zapoznać :D
OdpowiedzUsuńMam za sobą jedną książkę autorki "Szósty" bardzo mi się podobała, była świetna, tym bardziej chcę przeczytać i tę serię. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZaczynam przekonywać się do tej serii, muszę poszukać gdzieś całego kompletu...
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę nabyć całą trylogię. Tyle dobrego się o niej naczytałam :)
OdpowiedzUsuńJak będzie okazja to koniecznie sięgnę po tą serię, po lekturze "Bez przebaczenia" polubiłam styl pisania A. Lingas-Łoniewskiej.
OdpowiedzUsuńP.S. Ale masz pięknie na blogu :D