Wydawnictwo:
MG
Wydanie
polskie: 09/2008
Liczba
stron: 472
Format: 150
x 220 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788361297086
Romanse historyczne nie należą do książek, po które sięgam
często i namiętnie. Czasami jednak pod wpływem pozytywnych recenzji, chęci
zasmakowania w innym rodzaju literatury czy też z potrzeby przeczytania czegoś
lekkiego i niezobowiązującego, nabieram ochoty na taką książkę. Tak też było i
tym razem. Mój wybór padł na „Córkę pierworodną” Alexandry Ripley.
Ameryka, XIX wiek. Bohaterką jest młodziutka Mary,
wychowująca się w przyklasztornej szkole. W jej z pozoru szczęśliwe, ale i
zwyczajne życia wkracza tajemnica sprzed lat. Wszystko przez drewnianą skrzynię,
która otrzymała tuż przed szesnastymi urodzinami. Kryje ona w sobie niemały sekret o jej
prawdziwym pochodzeniu, dlatego dziewczyna zamierza odkryć całą prawdę o swojej
przeszłości. Wkrótce potem umiera jej ojciec a macocha się od niej odwraca.
Mary opuszcza mury klasztorne i wyrusza do Nowego Orleanu. Po drodze spotka ją
wiele przygód, sporo niebezpiecznych sytuacji, mnóstwo trudności i wyzwań. Młoda,
naiwna, ufna i nie znająca prawdziwego życia nastolatka jest łatwym kąskiem. A
świat wokół raczej nie grzeszy uczciwością. Przypadkiem trafia do ekskluzywnego
burdelu a potem na horyzoncie pojawia się przystojnego Valmont. Co z tego
wyniknie? Jak potoczą się losy Mary i czy odnajdzie to czego szukała? Nic nie
zdradzę!
Muszę przyznać, że książka zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Akcja rozgrywa się w XIX wieku, na Południu USA. Nowy Orlean został tu ukazany drobiazgowo i szalenie dokładnie, więc oczami wyobraźni łatwo było go sobie wyobrazić. Poza tym autorka nie szczędziła również obyczajów, tradycji i elementów historycznych. Będą tu poruszone m.in. złożone relacje międzyludzkie, życie wyższych sfer, jak i niewolników czy prostych robotników, życie na farmie, wierzenia oraz różnice w mentalności Amerykanów, Murzynów i Irlandczyków. Bohaterowie są różnorodni i wcale nie kryształowo czyści. Nie ma tu idealizowania i upiększania, co uważam za spory plus. Poza tym, akcja raz przyspiesza, raz zwalnia, ale nie czułam się znudzona. Książka ma niezapomniany klimat a wątek romantyczny nie jest aż tak obszerny jak pierwotnie sądziłam. Podczas czytania niejednokrotnie pojawiają się refleksje a silne emocje skłaniają do przeżywanie z bohaterami ich zmagań i problemów, co uważam za spory atut.
Muszę przyznać, że książka zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Akcja rozgrywa się w XIX wieku, na Południu USA. Nowy Orlean został tu ukazany drobiazgowo i szalenie dokładnie, więc oczami wyobraźni łatwo było go sobie wyobrazić. Poza tym autorka nie szczędziła również obyczajów, tradycji i elementów historycznych. Będą tu poruszone m.in. złożone relacje międzyludzkie, życie wyższych sfer, jak i niewolników czy prostych robotników, życie na farmie, wierzenia oraz różnice w mentalności Amerykanów, Murzynów i Irlandczyków. Bohaterowie są różnorodni i wcale nie kryształowo czyści. Nie ma tu idealizowania i upiększania, co uważam za spory plus. Poza tym, akcja raz przyspiesza, raz zwalnia, ale nie czułam się znudzona. Książka ma niezapomniany klimat a wątek romantyczny nie jest aż tak obszerny jak pierwotnie sądziłam. Podczas czytania niejednokrotnie pojawiają się refleksje a silne emocje skłaniają do przeżywanie z bohaterami ich zmagań i problemów, co uważam za spory atut.
„Córka pierworodna” to poruszająca, pełna zaskakujących
wydarzeń i trafnych spostrzeżeń opowieść o dorastaniu w niełatwych czasach oraz
pozbywania się młodzieńczych złudzeń co do ludzi i świata. Jednak nie jest to
gorzka historia, ale książka o miłości, szukaniu szczęścia, zmaganiu się z
przeszłością, poznawaniu swoich korzeni, jak i własnych pragnień i marzeń.
Polecam!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
Kiedyś namiętnie czytałam romanse historyczne, teraz już mniej, ale tą pozycją mnie zaintrygowałaś ;p
OdpowiedzUsuńRomansów również nie czytam zbyt często, czasem jednak coś mnie do nich przyciąga... ten ma piękną okładkę, poza tym znam autorkę z innej powieści, więc na pewno tę książkę zapamiętam i poszukam przy najbliższej okazji w bibliotece.
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ten Nowy Orlean! O ile nie ciągnie mnie do USA, o tyle udział w Mardi Gras w Nowym Orleanie jest moim marzeniem - muszę przeczytać tę książkę, strasznie jestem jej ciekawa:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Też nie przepadam za romansami historycznymi, ale ta historia wydaje się ciekawa. Muszę skoczyć do biblioteki :)
OdpowiedzUsuńKażdy czasem potrzebuje czegoś niezobowiązującego. Ja potrzebuję chyba częściej niż inni, bo naprawdę lubię te wszystkie kobiece czytadła i często po nie sięgam :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że się kiedyś skuszę.
OdpowiedzUsuńOpis wydaje się ciekawy. Pomyślę nad nią:)
OdpowiedzUsuńNormalnie przez ciebie zbankrutuje. Co czytam kolejne twoje recenzje, to mam ochotę już biec do księgarni i kupować proponowane przez ciebie książki. Pójdę z torbami, jak nic, ale za to będą one pełne ciekawych powieści :-))))))
OdpowiedzUsuńRomans historyczny nie jest także moim ulubionym gatunkiem literackim :) Do tego, mogę o ty czytać, o ile to Anglia, a Ameryka mnie odstrasza :)Mimo, że Ci się podobała - spasuję :)
OdpowiedzUsuńMi akurat zupełnie nie spodobała się ta książka, bardzo się na niej zawiodłam.
OdpowiedzUsuńJa również często nie sięgam po romanse historyczne, ale chętnie przeczytam książkę, której akcja rozgrywa się w XIXw. Jak będę w bibliotece to się rozejrzę.
OdpowiedzUsuńJeśli romanse to tylko historyczne, przynajmniej w moim odczuciu :) Dlatego z chęcią sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńMoże w wolnej chwili :) Zapowiada się ciekawie :) Zwrócę na nią uwagę :)
OdpowiedzUsuńAutorka kojarzy mi się z kontynuacji "Przeminęło z wiatrem", które podobało mi się. Tej książki rónież poszukam :)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam romanse historyczne ;)
OdpowiedzUsuńLubię tego typu książki, więc i po tę z chęcią sięgnę ;D.
OdpowiedzUsuńRomans historyczny? Zdecydowanie nie moje klimaty.:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMimo pozytywnej recenzji, chyba jednak nie dla mnie, gdyż niezbyt dobrze czuję się w takiej tematyce ;)
OdpowiedzUsuńNje, nie mam nań wcale ochoty :D
OdpowiedzUsuń