Loading...

piątek, 2 listopada 2012

„Córka pierworodna” Alexandra Ripley



Wydawnictwo: MG
Wydanie polskie: 09/2008
Liczba stron: 472
Format: 150 x 220 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788361297086 

Romanse historyczne nie należą do książek, po które sięgam często i namiętnie. Czasami jednak pod wpływem pozytywnych recenzji, chęci zasmakowania w innym rodzaju literatury czy też z potrzeby przeczytania czegoś lekkiego i niezobowiązującego, nabieram ochoty na taką książkę. Tak też było i tym razem. Mój wybór padł na „Córkę pierworodną”  Alexandry Ripley.

Ameryka, XIX wiek. Bohaterką jest młodziutka Mary, wychowująca się w przyklasztornej szkole. W jej z pozoru szczęśliwe, ale i zwyczajne życia wkracza tajemnica sprzed lat. Wszystko przez drewnianą skrzynię, która otrzymała tuż przed szesnastymi urodzinami.  Kryje ona w sobie niemały sekret o jej prawdziwym pochodzeniu, dlatego dziewczyna zamierza odkryć całą prawdę o swojej przeszłości. Wkrótce potem umiera jej ojciec a macocha się od niej odwraca. Mary opuszcza mury klasztorne i wyrusza do Nowego Orleanu. Po drodze spotka ją wiele przygód, sporo niebezpiecznych sytuacji, mnóstwo trudności i wyzwań. Młoda, naiwna, ufna i nie znająca prawdziwego życia nastolatka jest łatwym kąskiem. A świat wokół raczej nie grzeszy uczciwością. Przypadkiem trafia do ekskluzywnego burdelu a potem na horyzoncie pojawia się przystojnego Valmont. Co z tego wyniknie? Jak potoczą się losy Mary i czy odnajdzie to czego szukała? Nic nie zdradzę!

Muszę przyznać, że książka zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Akcja rozgrywa się w XIX wieku, na Południu USA. Nowy Orlean został tu ukazany drobiazgowo i szalenie dokładnie, więc oczami wyobraźni łatwo było go sobie wyobrazić. Poza tym autorka nie szczędziła również obyczajów, tradycji i elementów historycznych. Będą tu poruszone m.in. złożone relacje międzyludzkie, życie wyższych sfer, jak i niewolników czy prostych robotników, życie na farmie, wierzenia oraz różnice w mentalności Amerykanów, Murzynów i Irlandczyków. Bohaterowie są różnorodni i wcale nie kryształowo czyści. Nie ma tu idealizowania i upiększania, co uważam za spory plus. Poza tym, akcja raz przyspiesza, raz zwalnia, ale nie czułam się znudzona. Książka ma niezapomniany klimat a wątek romantyczny nie jest aż tak obszerny jak pierwotnie sądziłam. Podczas czytania niejednokrotnie pojawiają się refleksje a silne emocje skłaniają do przeżywanie z bohaterami ich zmagań i problemów, co uważam za spory atut.

„Córka pierworodna” to poruszająca, pełna zaskakujących wydarzeń i trafnych spostrzeżeń opowieść o dorastaniu w niełatwych czasach oraz pozbywania się młodzieńczych złudzeń co do ludzi i świata. Jednak nie jest to gorzka historia, ale książka o miłości, szukaniu szczęścia, zmaganiu się z przeszłością, poznawaniu swoich korzeni, jak i własnych pragnień i marzeń. Polecam!!

Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<

19 komentarzy:

  1. Kiedyś namiętnie czytałam romanse historyczne, teraz już mniej, ale tą pozycją mnie zaintrygowałaś ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Romansów również nie czytam zbyt często, czasem jednak coś mnie do nich przyciąga... ten ma piękną okładkę, poza tym znam autorkę z innej powieści, więc na pewno tę książkę zapamiętam i poszukam przy najbliższej okazji w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  3. Intryguje mnie ten Nowy Orlean! O ile nie ciągnie mnie do USA, o tyle udział w Mardi Gras w Nowym Orleanie jest moim marzeniem - muszę przeczytać tę książkę, strasznie jestem jej ciekawa:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Też nie przepadam za romansami historycznymi, ale ta historia wydaje się ciekawa. Muszę skoczyć do biblioteki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Każdy czasem potrzebuje czegoś niezobowiązującego. Ja potrzebuję chyba częściej niż inni, bo naprawdę lubię te wszystkie kobiece czytadła i często po nie sięgam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że się kiedyś skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Opis wydaje się ciekawy. Pomyślę nad nią:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Normalnie przez ciebie zbankrutuje. Co czytam kolejne twoje recenzje, to mam ochotę już biec do księgarni i kupować proponowane przez ciebie książki. Pójdę z torbami, jak nic, ale za to będą one pełne ciekawych powieści :-))))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Romans historyczny nie jest także moim ulubionym gatunkiem literackim :) Do tego, mogę o ty czytać, o ile to Anglia, a Ameryka mnie odstrasza :)Mimo, że Ci się podobała - spasuję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi akurat zupełnie nie spodobała się ta książka, bardzo się na niej zawiodłam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja również często nie sięgam po romanse historyczne, ale chętnie przeczytam książkę, której akcja rozgrywa się w XIXw. Jak będę w bibliotece to się rozejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeśli romanse to tylko historyczne, przynajmniej w moim odczuciu :) Dlatego z chęcią sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Może w wolnej chwili :) Zapowiada się ciekawie :) Zwrócę na nią uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Autorka kojarzy mi się z kontynuacji "Przeminęło z wiatrem", które podobało mi się. Tej książki rónież poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja uwielbiam romanse historyczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię tego typu książki, więc i po tę z chęcią sięgnę ;D.

    OdpowiedzUsuń
  17. Romans historyczny? Zdecydowanie nie moje klimaty.:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Mimo pozytywnej recenzji, chyba jednak nie dla mnie, gdyż niezbyt dobrze czuję się w takiej tematyce ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nje, nie mam nań wcale ochoty :D

    OdpowiedzUsuń