Wydawnictwo:
Replika
Wydanie
polskie: 02/2012, 10/2012
Liczba
stron: 344, 232
Format: 130
x 200 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN:
9788376741512 (tom1), 9788376742045 (tom2)
W
ostatnich kilkunastu latach znacząco wzrosła liczba osób wyjeżdżających do
innych krajów w pogoni za lepszym życiem, zarobieniem pieniędzy czy przeżyciem
przygody. Obecnie jest to tak częste zjawisko, że chyba każdy ma w swoim
otoczeniu, wśród rodziny lub znajomych osoby, który zdecydowały się na ten
niełatwy krok. Czasami emigrują całe rodziny, częściej jednak decyduje się na
to jedno z małżonków. I właśnie o problemach jakie napotykają pary w związku z
rozłąką jest książka „Emigracja uczuć” oraz jej kontynuacja „Wszystko przed
nami” Agnieszki Bednarskiej.
Kilka słów
o treści... W pierwszej części poznamy kilka kobiet, które pomimo że są po
ślubie, swoich mężów widują wyjątkowo rzadko, co oczywiście związane jest z ich
wyjazdem zarobkowym daleko poza granice Polski. Przyjaciółki wspólnie zmagają
się nie tylko z samotnością, ale również z problemami, które muszą dźwigać
same, bez wsparcia partnera. Ewa to matka dwóch córek. Jedna z nich jeździ na
wózku i potrzebuje rehabilitacji, dlatego jej mąż, Sebastian wyjechał, aby
zarobić na leczenie. Mimo tęsknoty jaka trawiła ich oboje, kiedy wraca do
rodziny, małżonkowie nie potrafią zbliżyć się do siebie tak, jakby tego
chcieli. Róża natomiast to kobieta zmagająca się z niepłodnością. Planuje
zabieg in-vitro, ale jest on poza jej zasięgiem finansowym. Właśnie dlatego Leszek,
jej mąż wyjeżdża zarobić. Mirka, trzecia z przyjaciółek, ma męża i małego
synka. Jest seksowna i uwodzicielska, ale nie wierzy w prawdziwą miłość. Wdaje
się w różne przelotne romanse a męża wysyła do innego kraju, bo ten traci pracę w Polsce. Ostatnią bohaterką jest Agata, która
zakochuje się w mężczyźnie, pod nieobecność męża. Namiętność okazuje się tu
silniejsza niż to, co nakazuje jej umysł..
W drugiej
części, czyli „Wszystko przed nami” poznamy dalsze perypetie czterech par,
których zagraniczny pobyt i wynikłe z tego kłopoty dadzą się we znaki. Każdy z
bohaterów będzie musiał przeanalizować swoje postępowania i zrewidować plany
oraz własne pobudki. Agata postanawia zawalczyć o swoje małżeństwa, za to Ewa i
Sebastian dojdą do przeciwnych wniosków. Jakie decyzje podejmą pozostałe pary i
co się jeszcze wydarzy? Nie zdradzę nic więcej, ale wspomnę tylko, że nic nie
będzie to proste i łatwe. Czasami trzeba coś poświęcić lub zrezygnować z
czegoś, aby być szczęśliwym. Innym razem, pomimo naszych prób i wysiłków, nie
osiągniemy obranego celu. Jak to w prawdziwym życiu...
Jestem
bardzo pozytywnie zaskoczona tymi książkami. W pierwszym tomie bardzo szybko
zżyłam się z bohaterkami. Myślę, że jest to zasługa realistycznie nakreślonych
sylwetek, prawdziwych i szczerych, w których trudno doszukiwać się sztuczności.
Za to muszę przyznać duży plus! Poza tym sama już tematyka jest bardzo
współczesna i aktualna, więc wiele czytelniczek z łatwością odnajdzie się w tej
opowieści. Sporo tu też życiowych dramatów, wewnętrznych problemów, marzeń i
planów, które nikną w zetknięciu z niełatwą rzeczywistością. Oprócz tego cała
gama uczuć, w tym smutku, zagubienia, tęsknoty, potrzeby miłości czy wsparcia
będzie oddziaływać na odbiorcę, więc nie sądzę aby można było czytać tę książkę
chłodno i z wyrachowaniem. Akcja jest tu sprawnie poprowadzona, choć miejscami
można mieć odczucie stagnacji. Język jest prosty, więc całość pochłania się
dość szybko i z pewną dozą lekkości. Druga część dorównuje pierwszej, choć mi
osobiście ta pierwsza bardziej się podobała. Była nieco mniej przewidywalna,
choć dobrze, że pisarka napisała ciąg dalszy. Miło było powrócić do bohaterek
i przekonać się, jak sobie radzą ze swoim życiem oraz jakie wyzwania los im
jeszcze zesłał.
„Emigracja
uczuć” i „Wszystko przed nami” to ciekawe i warte przeczytania książki. Nie są
to może dzieła wybitne, ale z pewnością jeżeli szukacie czegoś życiowego,
prawdziwego i kobiecego, to jest duża szansa, że powyższe lektury przypadną Wam
do gustu. A może Was też dotknęła kwestia emigracji i rozłąki? Jestem
przekonana, że wtedy odbiór tych książek będzie jeszcze lepszy. Polecam i
pozdrawiam!!
Moja ocena obu tomów
>>>> 4,5 / 6
<<<<
Interesujące obie książki. Lubię życiowe historie, dlatego będę miała na uwadze „Emigrację uczuć” i „Wszystko przed nami”.
OdpowiedzUsuńSama jestem emigrantką wraz z rodziną, ale muszę przyznać, że taki stan bardzo mi się podobał. I na szczęście rodzice są ze mną, więc nie muszę się martwić problemami, przez które przechodzą bohaterki dwóch powieści.
OdpowiedzUsuńFabuła nie zainteresowała mnie na tyle, aby zakupić książki. Jednak kiedy podczas tego tygodnia natknę się na nie w bibliotece to chętnie je przeczytam.
Pozdrawiam,
Może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tych książkach, ale skoro kreacja bohaterów jest dobra, to w sumie czemu nie ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDużo moich znajomych powyjeżdżało za pracą, i tylko jedno małżeństwo przetrwało. Taka rozłąka nie jest dobra. Dlatego z chęcią zapoznam się z tymi historiami, jestem ciekawa jak tym parą się powodzi.
OdpowiedzUsuńChyba by mnie zainterowały, kto wie ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam dość takich tematów,dlatego te powieści raczej nie rafią na moją półkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Okładka książki momentalnie skojarzyła mi się z filmem "Listy do M", który notabane bardzo lubię. Lubię takie życiowe historie, a skoro kreacja bohaterów jest dobrze nakreślona, to może dam się namówić :)
OdpowiedzUsuńNiiee.. ie mój kilmat, ale mimo to i tak mnie niezbyt do niej ciągnie ;D
OdpowiedzUsuń"Emigrację uczuć" czytałam. Druga część ma ładniejszą okładkę :) Mam nadzieję, że będę miała okazję i tę część przeczytać.
OdpowiedzUsuń