Loading...

poniedziałek, 5 listopada 2012

„Pieśń Maorysów” Sarah Lark



Wydawnictwo: Sonia Draga
Wydanie polskie: 10/2012
Liczba stron: 648
Format: 145 x 205 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788375085341

Miesiąc temu miałam okazję przeczytać książkę „W krainie białych obłoków”, czyli pierwszy tom nowozelandzkiej sagi autorstwa Sarah Lark. Powieść zrobiła na mnie świetne wrażenie, więc czyż mogłam oprzeć się kontynuacji? „Pieśń Maorysów”, bo tak nazywa się drugi tom, przybył do mnie niedawno, ale nie musiał czekać zbyt długo na półeczce mojej biblioteczki. Od razu wzięłam się za jego czytanie:).

Nowa Zelandia, 1893 rok. Miasteczko Queenstown. Poznajemy nowych bohaterów, w tym Williama Martyna. Ma on irlandzkie korzenie i pochodzi ze szlacheckiej rodziny. Dzięki wykształceniu potrafi  zachowywać się zdecydowanie bardziej przyzwoicie i na poziomie, w odróżnieniu od całej zgrai innych osób, które dotarły tu szukać złota. Nic więc dziwnego, że staje się obiektem zainteresowania tamtejszych kobiet. Ich swobodne zachowanie i piękna, egzotyczna uroda będą kuszącym zaproszeniem do bliższego zapoznania się. Jednak na horyzoncie pojawią się różne przeciwności, które okażą się  trudnym orzechem do zgryzienia. W końcu przecież tubylcy mają zupełnie inną kulturę i obyczaje...

I kolejny raz autorka oczarowała mnie przepięknymi nowozelandzkimi krajobrazami. Dzika, pierwotna przyroda to tylko tło, ponieważ prawdziwą perełką są tu złożone i świetnie ukazane sylwetki bohaterów, którym los zgotował wiele wyzwań i przygód. Czeka ich tu cała masa trudnych i skomplikowanych decyzji, od których będzie zależeć ich dalsze życie. Poza tym, targani namiętnościami, wątpliwościami, sprzecznymi uczuciami czy też różnym spojrzeniem na liczne kwestie, będą starać się wybrnąć z całej sytuacji obronną ręką. Czy im się to uda i gdzie zaprowadzą ich marzenia, plany i pragnienia? Z pewnością spotkanie z niełatwą rzeczywistość nie jest przyjemne, ale z drugiej strony wiele będą mogli się nauczyć i dowiedzieć o sobie i otaczającym świecie. Podoba mi się, że tę część można przeczytać zupełnie niezależnie od pierwszego tomu. Jeżeli nie czytaliście „W krainie białych obłoków” to i tak bez trudu wciągniecie się w fabułę, bez uszczerbku na odbiorze całości. Co więcej, pomimo ponad sześciuset stron książkę wręcz połyka się w całości i to bez późniejszej czkawki. Jestem naprawdę zaskoczona stylem pani Lark i mam nadzieję, że uraczy nas kolejnymi książkami.

„Pieśń Maorysów” to fascynująca lektura, która wciąga czytelnika w intrygującą opowieść, kusi niezwykłym klimatem, piękną historią Nowej Zelandii i odkrywa tajemnice i egzotyczną kulturę mieszkańców wysp. To burzliwe dzieje miłości, przyjaźni, namiętności i szalenie trudnych wyborów u schyłku XIX wieku. Polecam serdecznie!!

Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<

15 komentarzy:

  1. Mimo wszystko zacznę czytać w kolejności, najpierw pierwszy tom :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A Ty wciąż kusisz nowymi pozycjami ;) Tylko skąd wziąć czas i pieniądze na nie ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę,że spodobałaby mi się, mam nadzieję, że gdzieś na tę serię trafię:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ u ciebie się zimowo zrobiło. Przepięknie. Bardzo mi się podoba.
    Co do powyższej książki to tym razem spasuje, gdyż jej tematyka niezbyt mnie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę koniecznie poszukac dla mamy - ona lubi takie klimaty, a ja też czuję się zainteresowana. Świetne zmiany na blogu - bardzo mi sie podoba nowa strona!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaka zmiana na blogu :) W pierwszej chwili pomyślałam, że się pomyliłam i nie trafiłam na właściwą stronę. Bardzo mi się podoba nowy szablon :)

    Co do książki, skusiłaś mnie, po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam coraz większą ochotę na tę autorkę. Bardzo żałuję że póki co nie ma jej w elektronicznej formie. Ale na pewno w końcu po nią sięgnę.

    Świetna skórka. W pierwszym momencie nie poznałam Twojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. O jaka zamiana, aż zwątpiłam, czy dobrze trafiłam, zima coraz bliżej :) Książka mnie zaciekawiła, ale może mimo wszystko zacznę od pierwszego tomu, wolę chronologicznie, jeśli mam taką możliwość :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo kusząca ta Twoja recenzja :D Kiedyś pewnie sięgnę po tę serię, ale póki co nawet jej sobie nie odhaczam, bo mam tyle do przeczytania, że nie wiem, czy wyrobię się w tym życiu :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie zmiany w szablonie. :) Udane! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak ładnie zimowo u Ciebie i na przekór gorąca recenzja :)
    Mam wielką ochotę na ta książkę, wahałam się nad kupnem "Krainy białych obłoków" ale teraz gdy przeczytałam ta recenzję to teraz ze muszę mieć oba tomy :)
    Pozdrawiam Szanowną Kusicielkę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiedziałam,że jest kontynuacja:) Pierwsza część bardzo mi się podobała pomimo tego,że nie przepadam za sagami. Poszukam na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pokusiłaś mnie tą recenzją strasznie :) Muszę mieć tą książkę. Zapraszam na recenzje Gorączki na moim blogu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo lubię sagi rodzinne , których akcja osadzona jest w jakimś pięknym, klimatycznym miejscu. Będę musiała rozejrzeć się za "Pieśnią Maorysów". :)
    Ślicznie tutaj u Ciebie. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Coś mi się obiło o uszy, baardzo chciałabym ją przeczytać, świetne klimaty :D
    PS: Przepiękny motyw, taki nastrojowy

    OdpowiedzUsuń