Wydawnictwo: Świat Książki
Wydanie polskie: 11/2012
Liczba stron: 304
Format: 135 x 215 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788377996409
Lubię książki, które potrafią podnieść mnie na duchu, gdy
jestem smutna i przygnębiona, tchnąć nowe pokłady siły i energii, gdy padam ze
zmęczenia oraz przekazać pokaźną dawkę ciepła i nadziei, gdy tego potrzebuję.
Właśnie taka jest powieść „Nowy początek” amerykańskiej pisarki Jill Barnett. A do tego skromna, ale jakże
cudna okładka:). Czyż mogłam się jej oprzeć?
Kilka słów o treści... March i Mike to przykładne, kochające
się małżeństwo. Prześledzimy początek ich związku, jak i ich późniejsze życie u
swego boku, codzienne problemy i zmagania z niełatwą rzeczywistością,
prowadzenie rodzinnej firmy oraz trud rodzicielstwa. Nim spostrzegli, minęło 30
lat, które wspólnie spędzili w miłości i bliskości. Wszystko układało się
idealnie do czasu, kiedy niesprawiedliwy los rozdzielił ich od siebie. Mike ginie
pod kołami samochodu a March i dzieci muszą poradzić sobie z tragedią i bólem.
W końcu postanawiają spędzić Święta Bożego Narodzenia w górskim domku. Ta
niezwykła wyprawa okaże się dla naszej bohaterki istną rewolucją, która wywróci
jej świat do góry nogami i pokaże, że życie potrafi zaskakiwać nie tylko negatywnie,
ale również ma w zanadrzu sporo przyjemnych niespodzianek...
Potrzebowała właśnie takiej książki i cieszę się, że na nią
trafiłam. Fabuła jest dość prosta, ale i
przyjemna a całość pochłania się szybciutko i z lekkością. Od pierwszych stron
wciągnęłam się w opisaną historię i polubiłam bohaterów, którzy są
przedstawieni dokładnie i barwnie. Sporo tu życiowych dylematów, trudnych
wyborów i skomplikowanych relacji a także znajdzie się miejsce dla
psychologicznych odnośników, które tak lubię. Emocji również nie zabraknie i z
pewnością udzielą się one czytelnikowi. Akcja jest dość stonowana, raczej
spokojna niż dynamiczna, ale książka ma swój klimat i urok, dlatego pomimo
przeciągniętych niektórych wątków, zupełnie nie czułam znudzenia. Język jest
prosty i plastyczny a tajemnice, zaskakujące wydarzenia to dodatkowe atuty.
Zakończenie mogłoby być inne, bardziej konkretne, ale z drugiej strony takie
poprowadzenie fabuły daje czytelnikowi wolną rękę;).
„Nowy początek” to ciepła, życiowa, wzruszająca opowieść o
stracie, pożegnaniu, rodzinie, przeznaczeniu, miłości, dawaniu sobie szansy na
szczęście i pogodzeniu z nieuniknionym. Krzepiąca książka idealna na mroźny
zimowy wieczór. Polecam serdecznie!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
Przepiękna szata graficzna. jakoś tak pozytywnie mnie nastraja. Oprócz tego widzę, że treść tej książki również jest niezwykle poruszająca, dlatego jestem zainteresowana tą pozycją.
OdpowiedzUsuńO, tym razem nie przejdę obok niej obojętnie, jak będę miała możliwość przeczytania ;p
OdpowiedzUsuńJak dobrze pójdzie może uda mi się zdobyć tę książkę, więc cieszę się, że dobrze ją oceniasz :)
OdpowiedzUsuńStrasznie żałuję, że gdy miałam okazję to nie sięgnęłam po "Nowy początek". Może jak się uśmiechnę do Irenki to podeśle mi do poczytania na święta:)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytałabym coś takiego, kiedy za oknem szaleje zima :) no i okładka rzeczywiście przeurocza!
OdpowiedzUsuńNa pewno zapiszę sobie tytuł by się kiedyś na nią skusić.
OdpowiedzUsuńOj, mam ją w planach, poza tym strasznie podoba mi się okładka :)
OdpowiedzUsuńAle klimatycznie się zrobiło :) fajnie :) Książka wydaje się być idealna na święta. Zaczynam żałować, że nie mam jej na półce.
OdpowiedzUsuńKsiążka idealnie nadaje się na bożonarodzeniowy czas.
OdpowiedzUsuńładna i kładka i historia też dość ciekawa; D
OdpowiedzUsuńCoś idealnego dla mnie i akurat na świąteczny czas :) Chętnie znalazłabym tę książkę pod choinką :)
OdpowiedzUsuńPS Okładka rzeczywiście piękna!
Brzmi interesująco i świątecznie. W sam raz na wieczór z książką, kiedy za oknem mróz i śnieg... :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być idealna na okres świąteczny . :) I ta okładka - urocza. Jeśli będę miała kiedyś możliwość przeczytania " Nowego Początku " to na pewno to zrobię. :)
OdpowiedzUsuń