Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Wydanie polskie: 11/2012
Liczba stron: 416
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788378394006
Kiedy przeglądając nowości wydawnicze natknęłam się na
powieść „Rodzina na pokaz” Kevina Wilsona, od razu zaciekawił mnie intrygujący
opis, zagadkowa fabuła oraz okładka. Wkrótce potem książka znalazła się w mojej osobistej biblioteczce, więc nie kazałam jej długo czekać i zabrałam się za czytanie.
Kilka słów o treści... Camille i Caleb Fangowie to osobliwi
ludzie, którzy życie traktują jak ciągłe przedstawienie. Nie byłoby w tym nic
dziwnego, gdyby w swoje szalone pomysły nie wciągali również dzieci. Dla
rodziców to „choreografia spontaniczności”, w której rozgrywają wcześniej
omówione scenki w zupełnie nietypowych miejscach, np. w supermarkecie. Nieświadoma widownia ma niezłe widowisko a
Fangowie satysfakcje, że publiczność uwierzyła w ich scenkę. Jednak wszystko ma
swoje drugie dno. Otóż dzieci, Annie i Buster, nie potrafią zrozumieć dlaczego
ich rodzice nie mogą być „normalni”. Po prostu potrzebują poczucia bezpieczeństwa
i spokoju a nie ciągłych wyjazdów i udawanych występów, które mocno mieszają im
w głowach. Osobliwe dzieciństwo tych młodych ludzi sprawia, że i w dorosłości
nie radzą sobie zbyt dobrze. Kiedy problemy osobiste i zawodowe ponownie każą
im wrócić do nietypowych rodziców, okazuje się że Ci szykują kolejny,
spektakularny popis artystyczny. Czy teraz, kiedy dzieci są już dorosłe będą
potrafiły sprzeciwić się swoim rodzicom? Co dla Camille i Caleba jest
ważniejsze? Sztuka czy własne dzieci? Zapraszam do lektury!
Cenię książki, która potrafią zadziwić czytelnika swoją
oryginalnością i nieszablonowym pomysłem, a właśnie taka jest powieść „Rodzina
na pokaz”. Od pierwszych stron wciągnęłam się w fabułę, która oferuje spotkanie
z niecodzienną rodziną, dla której sztuka jest sposobem na życie. Niby nic złego, ale wciąganie w to wszystko swoich dzieci i zabawa w
artystyczny świat kosztem ich dobra, już tak właściwa nie jest. Tak czy inaczej akcja jest dobrze
poprowadzona i co ważne, nie nudzi. Plusem jest bogaty rys psychologiczny
poszczególnych postaci, analiza problemów wynikłych z charakterystycznego
wychowania przez rodzinę owładniętą manią tworzenia sztuki oraz ocena artystycznego
świata, który potrafi zaskakiwać, szokować i wywoływać rozliczne emocje. Tylko
jakim kosztem? Język jest przyjemny w odbiorze, dialogi żywe a całość dopełnia
czarny humor, ironia, odrobina zabawy, jak i wzruszeń.
„Rodzina na pokaz” to książka, która nie jest prostym
czytadłem, które przeczytawszy odłożymy na półkę i o nim zapomnimy. To
intrygująca, poruszająca, mądra i skłaniająca do refleksji opowieść o pasji, miłości
do rodziny i do sztuki, więzach rodzinnych i niełatwych wyborach... Polecam
serdecznie!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
Ładna okładka, dobra opinia. Z pewnością po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://ksiazkowy-kacik.blogspot.com/
Już wiem, co podaruję mojej Mamie na Gwiazdkę!
OdpowiedzUsuńZapowiada się oryginalna , interesująca lektura . Jeśli będę miała okazję z chęcią przeczytam tę " Rodzinę na pokaz " . :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Właśnie czytam tą książkę i mam nadzieję, że będę miała podobne wrażenia do Twoich.
OdpowiedzUsuńNa początku pomyślałam, że to nie dla mnie, ale coś mnie intryguje w tej książce, i ta nieszablonowość bardzo przyciąga.
OdpowiedzUsuńMi też wydaje się ciekawa z Twojego opisu.A okładka super.
OdpowiedzUsuńJak polecasz znaczy świetna :)
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam tej książki w zapowiedziach wydawnictwa, ale wydaje się ciekawa, więc jak ją spotkam, to przeczytam.
OdpowiedzUsuńTa w ksiązka w zapowiedziach również przykuła moją uwagę, lecz poczekam z kupnem aż przeczytam kilka recenzji. Twoja jest pierwszą i przemawia za ....
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie książki, zachęciłaś mnie
OdpowiedzUsuńChyba spassuję. ;) Za dużo do przeczytania...
OdpowiedzUsuńByć może się skuszę, zaciekawiłaś mnie:)
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem przyjemnie, ale póki co mam co czytać :)
OdpowiedzUsuńBardzo intrygujący i oryginalny pomysł na fabułę. Czuję się zachęcona.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się oprawa książki. Przywodzi mi na myśl rozpoczęcie przedstawienia teatralnego, w każdym bądź razie wygląda jak iście artystyczny wstęp do treści która też traktuje o sztuce. Przyznaję, że mam chęć zapoznać się bliżej z tą publikacją.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją czytam i jak na razie bardzo mi się podoba :) Najbardziej cieszy mnie fakt, że - tak jak sugerujesz - szybko o niej nie zapomnę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!