Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Wydanie polskie: 02/2013
Liczba stron: 608
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788378394464
Uwielbiam życiowe, prawdziwe do bólu historie, które łapią
za serce i zapadają w pamięć. I właśnie taka jest książka o intrygującym tytule
„Tańcząc na rozbitym szkle” Ka Hancock. Spodobała mi się okładka a także
świetny opis, więc czyż mogłam się jej oprzeć?
Kilka słów o treści... Lucy Houston obciążona jest
genetyczną chorobą. W jej rodzinie wszystkie kobiety umierają na raka piersi. W
swoje dwudzieste pierwsze urodziny spotyka na swej drodze Mickey’ego Chandlera.
Od tego momentu życie ich obojga bardzo się zmieni. Okazuje się, że mężczyzna
również cierpi na genetyczną przypadłość - chorobę afektywną dwubiegunową. Choć
nie powinni się w sobie zakochać czy też myśleć o małżeństwie, dzieje się
zupełnie na odwrót. Postanawiają, że ich związek przetrwa i że zrobią wszystko,
aby tego dokonać, włącznie ze spisaniem odpowiednich zasad. On będzie
regularnie brał leki, ona za to nie będzie czepiać się za jego zachowanie
wynikające z choroby. Pośród lepszych i gorszych dni, blasków i cieni życia we
dwoje, zbliżają się do siebie i podejmują szalenie trudną decyzję – nie będą
mieć dzieci. Ale los bywa przewrotny i Lucy podczas okresowych badań dowiaduje
się, że jest w ciąży. Ta informacja wywróci ich życie do góry nogami i zmusi do
zmiany dotychczasowych reguł...
Muszę przyznać, że książka okazała się szalenie wciągająca,
bardziej niż pierwotnie zakładałam. Jest to debiut literacki, ale autorka
stworzyła bardzo realistyczną, emocjonującą opowieść o niełatwej miłości dwójki
ludzi ciężko dotkniętych przez życie. Z zawodu Ka Hancock jest pielęgniarką i
psychologiem a w powyższej książce wykorzystała doświadczenia i historie swoich
pacjentów. Zrobiła to w przejmujący i bardzo bezpośredni sposób, dzięki czemu
ma się wrażenie autentyczności. Nie sposób czytać tej lektury beznamiętnie czy
chłodno, gdyż cały czas coś się dzieje a my jako czytelnicy uczestniczymy w tym
a nie tylko obserwujemy. Walka o miłość, zmagania z chorobą i nie zawsze
przyjaznym otoczeniem, próba zaznania szczęścia i potrzeba zrozumienia oraz
wsparcia to tylko fragmencik fabuły. Bohaterowie są bardzo dobrze nakreśleni,
prawdziwi, z krwi i kości. Akcja toczy się w swoim własnym tempie, raz
przyspieszając, raz zwalniając, ale znudzenie nikomu nie grozi. Język jest na
dobrym poziomie, przystępny i lekki w odbiorze, choć tematyka jest oczywiście
niełatwa.
„Tańcząc na rozbitym szkle” to wzruszająca, oryginalna
książka o małżeńskich dylematach, trudnych decyzjach, pokonywaniu napotkanych
przeciwności oraz sile, którą potrafimy wykrzesać w niełatwych chwilach.
Polecam serdecznie!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
Choroba dwubiegunowa jest mi dość bliska, ponieważ moja przyjaciółka na nią choruje. Temat raka piersi - bardzo na czasie, jestem jak najbardziej za tym, by ta tematyka pojawiała się jak najczęściej i wszędzie, gdzie się da - gwoli uświadamiania i ku przestrodze. Jeśli wpadnę na tę pozycję w bibliotece, to czemu nie - chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńNiedługo się za nią zabiorę. Mam nadzieję, że mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńKsiążka dotarła do mnie z ostatnią przesyłką. Teraz już wiem, że
mój zakup był trafiony. Dziękuję:)
Z tego co piszesz książka zapowiada się bardzo ciekawie. Z chęcią przyjrzę się jej bliżej.
OdpowiedzUsuńLubię taki opowieści z życia wzięte. Te książkę miałam na oku już od dawna i jestem przekonana, że wywoła we mnie sporo emocji. Podsycasz ciekawość swoją recenzją :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się na jej kupnem. Ostatecznie zrezygnowałam, ale nie wiem czemu. Teraz znowu będę o niej myśleć, gdyż fabuła jest dość niecodzienna.
OdpowiedzUsuńTak jak i Ciebie urzekła mnie okładka a dodatkową ciekawość wzbudził opis. Kupiłam i czekam właśnie na paczkę. Z Twojej opinii widzę, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńNa chwilę obecną wolę inne tematycznie powieści. Teraz czytam o wampirach i jestem zachwycona. Brakowało mi takiej odskoczni od obyczajowych, trudnych historii.
OdpowiedzUsuńJa nie lubię takich książek - kompletnie mnie nie wzruszają i nie wywołują większych emocji. Swoją drogą autorka ma fajne imię. :D
OdpowiedzUsuńPowiem że rzadko sięgam po takie emocjonujące książki, a jeżeli już to potem długo o nich myślę i je przeżywam, a że ostatnio czytałam trudna książkę to tę odłożę na kiedy indziej.
OdpowiedzUsuńZapowiada się poruszająca lektura. Z chęcią przeczytam "Tańcząc na rozbitym szkle".
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu nie czytałam, żadnej naprawdę wzruszającej i przesiąkniętej emocjami powieści. Ostatni raz był chyna Nicolas Sparks i paczki husteczek higieniczych. Mam ochotę przeczytać ,,Tańcząc na rozbitym szkle", ponieważ to może być dla mnie miła odskocznia od wątków paranormalnych i fantasy :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o niej słyszę, ale mam nadzieję, że wpadnie ona w moje ręce!
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja kuszącej książki :)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po ten tytuł, gdyż nie mam pojęcia na czym polega choroba dwubiegunowa i nie chodzi mi tu o wytłumaczenie medyczne, tylko relacje ludzi.
OdpowiedzUsuńNa tą pozycję z chęcią bym się skusiła ;)
OdpowiedzUsuńTej książki nie mogę nie przeczytać;)Od książki Motyl coraz bardziej lubię takie historie.
OdpowiedzUsuńjakoś do mnie nie przemawia, chociaż recenzja bardzo dobra :)
OdpowiedzUsuń