Wydawnictwo: Literackie
Wydanie polskie: 03/2013
Liczba stron: 336
Format: 125 x 200 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788308050767
Cenię książki, które są życiowe, prawdziwe do bólu a
jednocześnie potrafią skutecznie poprawić mi humor, dodać otuchy i wprawić w
optymistyczny nastrój. Taką właśnie lekturą jest „Pensjonat wśród róż” Debbie
Macomber, którą miałam przyjemność przeczytać ostatnio.
Kilka słów o treści... Jo Marie Rose wiodła spokojne, dobre
życie. Wszystko wywraca się do góry nogami, gdy w Afganistanie ginie jej mąż,
będący tam na misji wojskowej. Po początkowym marazmie i smutku, postanawia
wziąć się za siebie. Zostawia Seattle, z którym wiążą się bolesne
wspomnienia i za otrzymane pieniądze kupuje w Cedar Cove, prowincjonalnym
miasteczku, niezwykły pensjonat. Pragnie zapomnieć o przeszłości i trapiących
ją problemach. Czy pomogą w tym przyjezdni gości? Na przykład mężczyzna, który przyjechał
tu z powodu umierającego ojczyma czy też kobieta, która przybywa tu z sercem
pełnym lęku? Jak się okaże, prowadzenie domu gościnnego okaże się zbawienne w
skutkach dla Marii. Podobnie bowiem jak ona, także i goszczący tu klienci,
muszą uporać się z nękającymi demonami oraz odnaleźć swoją własną drogę do
szczęścia.
Przyznaję, że książka wciągnęła mnie od pierwszych stron.
Choć akcja powieści snuje się niespiesznie a fabuła przerywana jest ciągłymi
wspomnieniami i retrospekcjami z życia poszczególnych bohaterów, to jednak o
znudzeniu nie można tu mówić. Nastrojowy klimat, sielska atmosfera, spokój i
bliskość natury sprawia, że czytelnicy sami łatwo wciągają się w historię
opisaną przez pisarkę. Bohaterowie są realnie nakreśleni, pełnokrwiści i ciekawie
przedstawieni a na dodatek łatwo wczuć się w ich położenie. Muszą dokonać
niełatwych wyborów, pogodzić się z niektórymi faktami, zaufać drugiej osobie
bądź znaleźć inną drogę do realizacji swoich celów. Wszystko opisane barwnie, z
emocjami, odpowiednią dawką napięcia i tajemniczości. Spędziłam przyjemny
wieczór z tą książką i Wam również ją polecam:).
Moja ocena
>>>> 5- / 6 <<<<
>>>> 5- / 6 <<<<
Nie czytałam tej książki, ale idąc za Twoją recenzją to bardzo mi przypomina ,,Villę Mirabellę" Petera Pezzelliniego. Ciepła, pełna optymizmu powieść w sam raz na wolny wieczór, ranek, popołudnie...:)
OdpowiedzUsuńKsiążkę już mam i właśnie przymierzam się do lektury, tym bardziej się cieszę, że wywołuje pozytywne emocje i sama dobre opinie:)
OdpowiedzUsuńFabuła ciekawie się zapowiada. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka powieści Debbie Macomber, ale muszę przyznać, że drażni mnie wielowątkowość stosowana nagminnie przez autorkę, dlatego jak na razie, nie mam ochoty na żadne dzieła tej pisarki.
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym z nią usidła i przeczytała.
OdpowiedzUsuńUwielbiam historie rodem z Cedar Cove, są takie ciepłe, mądre i prawdziwe. Chętnie zapoznam się i z tą powieścią Macomber:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Opinia bardzo zachęcająca, jednak ja mimo wszystko podziękuję - po prostu nie moje klimaty. ;)
OdpowiedzUsuńDoprawdy ciekawa pozycja. Już od dawna nie czytałam nic sielankowego, więc może nadszedł czas. :)
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona:)
OdpowiedzUsuńCzasami lubię sięgać po takie książki, ale na razie nie teraz. Teraz mam ochotę na bardziej ambitne książki. Będę ją miała na uwadze;)
OdpowiedzUsuńCoś w moim guście.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twórczość Debbie ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę Debbie Macomber, ale tamta fabuła była zbyt sielska i przerysowana. Wszyscy się w sobie po zakochiwali i było dużo dużo miłości. Tak więc mam niemiłe wspomnienia i gdybym się kiedyś zdecydowała to sięgnę po "Pensjonat wśród róż"
OdpowiedzUsuńChoć to nie moje klimaty Twoja recka mnie zachęciła
OdpowiedzUsuńDo tej autorki nigdy mnie zbytnio nie ciągnęło i to już chyba nie ulegnie zmianie, więc tym razem spasuje.
OdpowiedzUsuńO, książka w sam raz dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńWczoraj czytałem pozytywną recenzję. Ta książka coraz bardziej mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, więc czemu nie? ;)
OdpowiedzUsuńNiestety, nie moje klimaty, chociaż... Książki, które dodają otuchy bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńCoraz większa mam ochotę na tę książkę, tak na pewno chcę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńKilka dni temu ją przeczytałam i mam podobne wrażenia do Twoich. Książka rzeczywiście jest pełna ciepła, wzruszeń, ale też smutków i bolączek. Bohaterowie nie mają na swoich ramionach lekkich ciężarów przeżyć, trapią ich naprawdę bolesne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńWielowątkowość? Ja lubię, choć wiadomo - co za dużo to i świnia nie chce. Tutaj było to dobrze wyważone. :)
Pozdrawiam!