„Zanim przekwitną
wiśnie” Aly Cha
Wydanie polskie: 08/2013
Liczba stron: 416
Wierzycie
w przeznaczenie? A może sądzicie, że sami kształtujemy swoje życie i los nie ma
wpływu na to, co nas spotyka? Czym jest szczęście i czy możemy zrobić, aby go
zaznać? Cóż... Odpowiedź okazuje się trudniejsza niż można przypuszczać, co
ewidentnie widać w niedawno wydanej książce „Zanim przekwitną wiśnie” japońsko-koreańskiej
autorki Aly Cha. Początkowo byłam dość sceptycznie do niej nastawiona, ale
postanowiłam dać jej szansę. Okazało się, że historia nakreślona przez nieznaną
mi pisarkę zrobiła na mnie niemałe wrażenie. Poznamy kilka bohaterek, którym
los nie szczędził trudnych wydarzeń, dramatów i tragedii, przeplatanych
chwilami szczęścia. Cofniemy się lata wstecz, aby odkryć jak bardzo życie
potrafi być skomplikowane i zawiłe oraz wraz z bohaterkami przeżywać ich wzloty
i upadki. Czasy obecne będą przecinane wspomnieniami i urywkami przeszłości, co
pozwoli nam zrozumieć zaklęty krąg pewnych wydarzeń. Czy w końcu ktoś go
przetnie i się z niego wyłamie? Nie zamierzam tego zdradzić. Tak czy inaczej
możecie spodziewać się dużych emocji, głębszych, miejscami wręcz filozoficznych
rozmyślań oraz świetnie ukazanych kobiecych sylwetek w różnych czasach. Malownicza,
poetycka i nastrojowa opowieść, którą warto poznać. Jeżeli lubicie literaturę
ze wschodnimi akcentami, cenicie życiowe, prawdziwe do bólu pozycje i macie
ochotę na wzruszające chwile z książką, to „Zanim przekwitną wiśnie” będzie
idealnym wyborem. Polecam!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
„Pewnego lata” Irene Hannon
>>>> 5 / 6 <<<<
„Pewnego lata” Irene Hannon
Wydanie polskie: 08/2013
Liczba stron: 392
Czasami
jedna chwila, pozornie nudne, nic nie znaczące wydarzenie lub miejsce, potrafi
zmienić życie nie jednej, ale kilku osób i to w znaczący sposób. Tak też było w
przypadku bohaterów książki Irene Hannon „Pewnego lata”. Karen i Val to
siostry, które nigdy nie dogadywały się ze sobą. Kiedy jedna z nich wyjechała z
miasteczka w poszukiwaniu swoich marzeń, druga musiała przejąć opiekę nad matką
i zajmowanie się domem. Val wraca, aby pomóc rodzinie uporać się ze skutkami
zawału matki i na nowo odżywają stare pretensje i bolesne sytuacje. Scott po
wypadku, w którym zginęli jego przyjaciele a on sam doznał paraliżu ręki, nie może
dojść do siebie. Jeden moment przekreślił jego marzenia o muzycznej karierze.
Do tego trauma psychiczna i obrażenia fizyczne nie pozwalają mu cieszyć się
życiem. Wszystko się zmienia, kiedy obejmuje prowadzenie chóru kościelnego.
David po śmierci żony przeprowadza się do nowego miasteczka. Mężczyzna próbuje
stworzyć dla swojej córeczki namiastkę normalności, ale tęsknota za bliską
osobą jest przejmująca. Pewnego dnia coś się jednak zmienia... Zupełnie różnych
bohaterów połączy los lub przeznaczenie. Ich ścieżki przetną się w najmniej
oczekiwanym momencie i zmienią dalszy bieg ich życia. Plusem jest cała paleta
przeciwstawnych emocji, które będą targać bohaterami, jak również i czytelnikami
a także życiowe problemy oraz skomplikowane zależności międzyludzkie. Jak się
okazuje, wszystko jest po coś i czasami tragedia nie jest końcem, ale
początkiem nowej drogi. Barwna, ciepła opowieść o sile ludzkiego ducha, wierze,
nadziei, miłości i pokonywaniu wszelkich przeciwności. Polecam!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
„Przez bezmiar nocy” Veronica Rossi
>>>> 5 / 6 <<<<
„Przez bezmiar nocy” Veronica Rossi
Wydanie polskie: 08/2013
Liczba stron: 352
Bardzo
lubię literaturę antyutopijną, dlatego jakiś czas temu miałam okazję poznać
książkę „Przez burze ognia” Veronici Rossi. Bardzo mi się spodobała i z
utęsknieniem czekałam na kontynuację. W końcu drugi tom serii, czyli „Przez
bezmiar nocy” wpadł w moje ręce i od razu zabrałam się za jego czytanie. Czy
powtórzył sukces poprzedniczki? Osobiście poziom jest podobny, choć nieco
większe wrażenie zrobiła na mnie pierwsza część. Mimo to i tym razem szybko
wdrożyłam się w fabułę, która obfituje w liczne niespodzianki, miłosne
zawirowanie, niebezpieczne przygody i trudne wybory. Zbliża się czas wielkiej
próby. Czy w obliczu zagrożenia i niepewnej przyszłości uczucie dwójki tak
różnych bohaterów przetrwa? Koniecznie musicie przeczytać tę książkę i sami się
tego przekonać;). Akcja jest dynamiczna, ale przeplatana spokojniejszymi
momentami dla zachowania równowagi. Narracja nadal jest dwuosobowa, więc
wydarzenia poznamy z perspektywy zarówno Arii jak i Perry’ego. Za to spory
plus! Jak możecie się domyślić, emocje są dość duże, napięcie będzie
odpowiednio wyważone a my jako czytelnicy będziemy odkrywać kolejne tajemnice i
rozwiązywać zagadki jakie przyszykowała nam autorka. Znudzenie więc nikomu nie
grozi. Dla miłośników dystopijnych pozycji oraz przygodowo-romantycznych lektur
z pewnością będzie to dobry wybór. Pozdrawiam i polecam!!
Wydanie polskie: 07/2013
Liczba stron: 424
Charles
Martin to amerykański pisarz, którego twórczość bardzo cenię. Jego książki są
napisanie barwnie i szczegółowo, przez co ma się wrażenie, że powstały w
oparciu o autentyczne wydarzenia. Ostatnio miałam przyjemność przeczytać „Piorun
i deszcz” tego autora. Bohaterami są ludzie „po przejściach”, naznaczeni niełatwą
przeszłością, doświadczeni przez los, strudzeni cierpieniem i zmagający się z
szeregiem problemów. Tyler to eks policjant, który kochał swoją pracę tak
bardzo, że często zatracał się w niej i nie miał czasu dla swojej rodziny. Jego
żona stopniowo pogrążała się w uzależnieniu od używek i hazardu, znalazła sobie
kochanka aż w końcu wylądowała w zamkniętym ośrodku odwykowym, zostawiając męża
z długami i małym dzieckiem. Tyler natomiast z powodu odniesionych ran związanych
z wykonywaniem obowiązków służbowych, przeszedł na wcześniejszą emeryturę i próbuje
dojść do siebie po tym burzliwym okresie. Na dodatek na jego drodze pojawia się
Sam i jej córeczka, które znalazły się w dużo gorszej sytuacji niż jego
rodzina... Losy kilku postaci splotą się ze sobą w dziwną, ale i zaskakującą
relację. Będzie nieco łzawych momentów, ale i trochę wesołych chwil, kilka tajemnic,
sporo emocjonujących scen, wiele trudnych decyzji do podjęcia oraz ładny
pakiecik życiowych dramatów. Na pewno nie będziecie obojętni wobec tego co
przeczytać. Powyższa opowieść jest bowiem dowodem na to, że po każdym deszczu
wychodzi słońce i nie warto tracić nadziei. Pełna wzruszeń, ciepła i swoistej
magii historia, która tchnie w Was nowe pokłady siły i wiary w lepsze jutro.
Polecam serdecznie!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
„Przeznaczona, by czuć” Indigo Bloome
>>>> 5 / 6 <<<<
„Przeznaczona, by czuć” Indigo Bloome
Wydanie polskie: 08/2013
Liczba stron: 312
„Przeznaczona,
by czuć” Indigo Bloome to drugi tom oryginalnej erotycznej trylogii. Główna
bohaterka, psycholog Alexandra Blake umawia się w Londynie ze swoim bliskim
przyjacielem Jeremy’m Quinnem, prowadzącym
badania nad seksualnością. Wcześniej rozbudził uśpione w niej zmysłowe iskierki
a teraz oboje planują ciąg dalszy. Jednak zamiast tego kobieta zostaje
uprowadzona przez konkurencyjną firmę i poddana najróżniejszych doświadczeniom,
które mają wskazać źródło kobiecych pragnień. Czy ukochany przybędzie w porę na
ratunek? I czy będzie to konieczne? Nie ukrywam, że sam pomysł na fabułę jest
kontrowersyjny i nietypowy, ale przez to tak wciągający. Z jednej strony
odpycha, ale z drugiej przyciąga niezdrową ciekawością. Oprócz warstwy
erotycznej, ewidentnie widać tu sensacyjno-przygodowe elementy, co uważam za
spory plus. Dodaje to charakteru i innego wymiaru tej lekturze. Porwanie bohaterki, pościg za
szalonymi naukowcami, eksperymentalne badania na temat istoty cielesnych
rozkoszy z pewnością nie pozwolą nam na chwilę znudzenia. Do tego tajemnicza
aura i klimat przepełniony erotyzmem. Napięcie jest dobrze stopniowane, emocje
niemałe a akcja często zaskakuje czytelnika niespodziankami. Warto zwrócić
uwagę na odważne, śmiałe sceny seksu, przez co pozycja przeznaczona jest dla
pełnoletnich czytelników. Podsumowując, jest to historia kontroli i jej braku, podążania
niebezpieczną ścieżką żądz i namiętności, ale również opowieść o zaufaniu, odradzającej
się miłości, akceptacji oraz podążaniu za własnym szczęściem. Pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 4 /6 <<<<
„Po miłość do Mesa Verde” Tamera Alexander
>>>> 4 /6 <<<<
TOM 1 - "Przeznaczona do gry" (KLIK)
„Po miłość do Mesa Verde” Tamera Alexander
Wydanie polskie: 07/2013
Liczba stron: 412
Romans
historyczny nie należy do moich ulubionych gatunków literackich. A jednak kiedy
w moje ręce wpadła książka „Po miłość do Mesa Verde” Tamery Alexander, nie
mogłam się jej oprzeć. Przenosimy się do 1875 roku. Elizabeth Westbrook to
córka szanowanego pułkownika i kongresmena, a także szalenie śmiała i odważna
kobieta, która pomimo panujących konwenansów potrafi dążyć do swoich celów i kieruje
się niezależnością. Natchniona pasją fotograficzną i dziennikarskimi zapędami, opuszcza
Waszyngton i udaje się do miasteczka Timber Ridge na terytorium Kolorado. Wynajmuje
tam przewodnika Josiaha Bircha, byłego niewolnika, który jednak okazuje się być
błyskotliwym kompanem. W trakcie wędrówki po Górach Skalistych spotykają
jeszcze Daniela Ranslettta, kapitana konfederacji trudniącego się myślistwem,
który ma dość staroświeckie poglądy na pozycje kobiet w społeczeństwie. To
właśnie m.in. będzie przyczyną zgrzytów między tą dwójką, choć pojawi się
więcej komplikacji. Jednak wspólna podróż do indiańskiego, tytułowego
miasteczka Mesa Verde będzie przygodą, którą nigdy nie zapomną. Wiele się
nauczą, sporo zrozumieją i może coś odkryją o sobie samym. Plusem jest język,
który jest stylizowany na dawne, zamierzchłe czasy. Do tego sylwetki głównych
bohaterów są złożone i dobrze przedstawione. Akcja płynie niespiesznie, zawiera
trochę przygód, ale też nieco refleksyjnych myśli. Podsumowując, jest to
książka o miłości, która przychodzi skrycie i nieoczekiwanie. To również
opowieść o porzuceniu przestarzałych poglądów i otwarciu się na innych, o pogoni
za marzeniami i szukaniu swojego miejsca w życiu, gdzie poczujemy się
szczęśliwi. Polecam serdecznie!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6
<<<<
Nic z tego nie czytałam, lecz bardzo chcę przeczytać ,,Przez bezmiar nocy".
OdpowiedzUsuńKasandra to nie możliwe... żaden tytuł mnie nie zainteresował :/
OdpowiedzUsuń„Po miłość do Mesa Verde” przypomina mi trochę serial „Dr. Quinn” - całkowicie nie wiem dlaczego.
OdpowiedzUsuńAle coś w tym jest. Mi też poniekąd skojarzyła się z Dr.Quinn:D
UsuńTak wiele dobrych książek - tak mało czasu... :D
OdpowiedzUsuńOkładka książki zatytułowanej ,,Pewnego lata'' jest przepiękna::) Dawno nie zachwyciłam się tak bardzo okładką:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Koniecznie "Pewnego lata", i ciekawi mnie też "Piorun i deszcz"- dzięki Tobie poznaję kolejne pozycje warte przeczytania. :)
OdpowiedzUsuńŚwietne książki czytałaś :) I ja już mam za sobą "Piorun i deszcz " :) Zrobiła na mnie wrażenie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Zanim przekwitną wiśnie" i bardzo miło ją wspominam :) Zainteresowałaś mnie książką "Po miłość... Będę musiała sprawdzić, czy mam ją gdzieś pod ręką :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie - blog ubogacam o krótkie vlogi :)
Z powyższej listy książek jakoś żadna na dłużej nie przykuła mojej uwagi, więc tym razem odpuszczam i czekam na kolejne recenzje.
OdpowiedzUsuń"Pewnego lata" to książka, która mnie zainteresowała, rozglądnę się za nią.
OdpowiedzUsuń,,Piorun i deszcz" mam na półce, a szczerze myślałam, że ,,Przeznaczona by czuć" wypadnie lepiej, zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuń,,Przez bezmiar nocy" chciałam kiedyś czytać, ale teraz już raczej się nie skuszę. Fabuła I tomu mi się zatarła w pamięci i wielkiego sensu by nie było.
OdpowiedzUsuńczytałam "Przez burzę ognia", ale nie spodobała mi się książka tak jak tobie. Nie mniej jednak za jakiś czas zrobię podejście do kolejnej części serii. Zainteresowało mnie również "Przeznaczona by czuć". Ciekawe, jak autorce wyszło napisanie tej powieści.
OdpowiedzUsuń"Piorun i deszcz" mam w planach :)
OdpowiedzUsuń„Piorun i deszcz” Charles Martin chodzi za mną od dłuższego czasu, a jesli Twoja opinia jest pozytywna to chyba w końcu i ja po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńTy jak zwykle wyławiasz takie perełki, na jakie ja bym nie wpadła. :)
OdpowiedzUsuńKażda książka ciekawa :)
OdpowiedzUsuńO, widzę, że ostatnio miałaś dużo szczęścia do dobrych książek :) Mimo wszystko "Po miłość do Mesa Verde" mnie nie przekonuje. Po wszystkie poprzednie sięgnęłabym z miłą chęcią, nawet przeczytałabym "Przeznaczoną, by czuć", bo lubię kontrowersyjne pomysły na fabułę :)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie sięgnęłam po książkę "Przez burze ognia", teraz mogłabym planować kontynuację serii:)
OdpowiedzUsuńTym razem najbardziej ciekawi mnie Bezmiar Nocy bo mam pierwszą część tej serii. Warto teraz zdobyć drugą!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Cztery pierwsze pozycje zainteresowały mnie najbardziej :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń,,Zanim przekwitną wiśnie" to coś dla mnie. Chciałabym dostać tę książkę w prezencie:)
OdpowiedzUsuń"Zanim przekwitną wiśnie" mam w planach, natomiast okładka "Po miłość do Mesa Verde" to zwyczajna kopia z okładki "Uległej o posłusznej" od Bellony. jak miło :)
OdpowiedzUsuń