Loading...

czwartek, 5 września 2013

Kilka propozycji na wrzesień:))

„Zatoka o północy” Diane Chamberlain

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Wydanie polskie: 08/2013
Liczba stron: 520

Przeszłość rzadko kiedy jest zamkniętym etapem. To czego w niej doświadczyliśmy, ludzi których spotkaliśmy, decyzje które podjęliśmy lub nie, rzutują na nasze obecne życie. Zlepek minionych wydarzeń ciągnie się więc za nami niczym cień, czy tego chcemy czy nie. I właśnie o tym pośrednio jest książka  Diane Chamberlain „Zatoka o północy”. W 1962 roku, w New Jersey,  podczas wakacji, zostaje zamordowana siedemnastoletnia Izzy. To prawdziwy szok dla jej bliskich. Dwie młodsze siostry ofiary zupełnie inaczej odbiorą to wydarzenie. Starsza, Julie, już zawsze będzie obwiniać się o to co się stało co zrodzi wiele konfliktów z matką i swoją własną córką. Za to Lucy, najmłodsza z rodzeństwa będzie żyła ciesząc się każda chwilą, gdyż zrozumiała, jak życie bywa kruche. Mija czterdzieści lat a zadawniona zbrodnia nadal wywiera wpływ na poszczególnych członków rodziny. Na dodatek za sprawą pewnego listu wychodzi na jaw, że mordercą jest ktoś inny niż ten, którego wtedy skazano. Co dokładnie zaszło latem 1962roku? Nowe śledztwo odkrywa zaskakujące tropy... Świetna książka, którą czytałam z zapartym tchem. Nie obejdzie się bez silnych emocji, wzruszeń, refleksji i oczywiście zagadkowego klimatu. Jest to lektura o niełatwych wyborach, skomplikowanych zależnościach międzyludzkich, głęboko skrywanych tajemnicach oraz błędach, których konsekwencje bywają dramatyczne. To również historia o pogodzeniu się ze śmiercią bliskiej osoby, poczuciu winy i przebaczeniu. Polecam serdecznie wszystkim miłośnikom twórczości Chamberlain a zwłaszcza czytelnikom ceniącym życiowe, wzruszające opowieści. Pozdrawiam!! 
Moja ocena 
>>>> 5,5 / 6 <<<<


„Jezioro szczęścia” Lisa Wingate

Wydawnictwo: Replika
Wydanie polskie: 08/2013
Liczba stron: 372

„Jezioro szczęścia” Lisy Wingate to piękna, malownicza opowieść rozgrywająca się w niewielkim miasteczku Moses Lake w Teksasie. To właśnie tu, w rodzinne strony przybywa Andrea Henderson wraz z synem. Kobieta przeżyła bolesny rozwód i teraz pragnie na nowo ułożyć sobie życie. Ma wsparcie rodziców, ale początki nie są łatwe. W końcu udało się jej znaleźć pracę w Służbie Ochrony Dziecka, ale pierwszy dzień w pracy zaczął się dość niecodzienne. Na dodatek nastoletni syn wchodzi w buntowniczą fazę, więc przed naszą bohaterką niemałe wyzwania. Tymczasem drugim bohaterem jest Mart McClendon, który przeprowadził się tu kilka miesięcy temu. Teraz został mianowany strażnikiem leśnym i również próbuje uporać się z demonami przeszłości. Losy tej dwójki wkrótce się przetną. Co wyniknie z tej znajomości? Nic nie zdradzę! Jestem pod wrażeniem tej książki. Od pierwszych stron autorka zapoznaje nas z niesamowitą scenerią i sielskim klimatem, które będą tworzyły świetne tło dla nadchodzących wydarzeń. Akcja rozkręca się stopniowo i niespiesznie, ale znudzenie nikomu nie grozi. Co więcej, postacie przedstawione są bardzo realistycznie i wiarygodnie. Narracja jest dwuosobowa, dzięki czemu będziemy obserwować wydarzenia z punktu widzenia Marta i Andrei. Dzięki temu łatwiej nam wczuć się w ich położenie czy wątpliwości nękające bohaterów. Plusem są także plastyczne opisy, poruszana tematyka, nutka sensacji oraz oczywiście niemałe emocje. Spędziłam przyjemnie czas z tą książką. Jest to pierwszy tom cyklu zatytułowanego „Moses Lake”. Już nie mogę doczekać się kolejnych części.  Polecam! 
Moja ocena 
>>>> 5- / 6 <<<< 


„Trzej Towarzysze” Erich Maria Remarque

Wydawnictwo: Rebis
Wydanie polskie: 08/2013
Liczba stron: 458

Erich Maria Remarque to niemiecki pisarz tworzący na początku XX wieku. Wpływ na jego twórczość miały wojenne działania, które podobnie jak tysiącom innych ludzi, odebrały młodość i niewinność. Miałam przyjemność poznać kilka książek tego autora. Każda z nich była niezwykła i poruszająca. Ostatnio w moje ręce wpadła lektura „Trzej Towarzysze”. Niemcy, lata 20. XX wieku. Jest to historia trójki przyjaciół, którzy pomimo młodego wieku, powrócili z wojny i próbują nadać swojemu życiu kształt. Mają świadomość bezsensu działań zbrojnych, doświadczyli bólu i cierpienia i to nie tylko fizycznego, byli świadkami różnych dramatycznych wydarzeń. To ich zmieniło, ale również scaliło ich braterskie relacje. Robby, Gotfryd i Otton prowadzą wspólnie warsztat, spotykają się na zakrapianych suto alkoholem przyjęciach i nie stronią od kobiet. Wspierają się, pomagają sobie i wzajemnie się uzupełniają w tym niełatwym okresie. W końcu jeden z nich zakochuje się w kobiecie, ale nawet ten fakt nie jest w stanie zniszczyć ich przyjacielskiej więzi. Niestety kryzys w kraju zatacza coraz szersze kręgi, ludzie nie mają perspektyw na przyszłość a niepewność co do jutra staje się coraz bardziej dotkliwa... Powyższa książka to dogłębne studium młodego, „straconego” pokolenia, ale również romantyczna opowieść o wielkiej miłości. Powieść należy do klasyki, napisana z rozmachem i wyczuciem. Głęboka, refleksyjna i co istotne uniwersalna historia o przyjaźni, miłości, życiu i śmierci. Plusem jest również eleganckie wydanie w twardej oprawie z czarną obwolutą i dobrej jakości papierem. Polecam serdecznie! 
Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<< 


„Wojna uczuć” William Nicholson

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka 
Wydanie polskie: 08/2013
Liczba stron: 600

Książka „Wojna uczuć” autorstwa Williama Nicholsona była dla mnie przyjemnym zaskoczeniem. Rzadko sięgam po wojenne historie, ale tym razem zrobiłam wyjątek i bardzo się z tego cieszę. Rok 2012. Alice Dickinson to 23-letnia dziewczyna, której kolejny związek właśnie się rozpadł. Po rozmowie z „ojcem” a raczej dawcą spermy, który nie ukrywa, że jej nie chciał, dowiaduje się o istnieniu Pameli Avenell, swojej babci. Mężczyzna twierdzi, że nie potrafił pokochać jej, ponieważ i jego matka, czyli babka dziewczyny, nie potrafiła okazać mu matczynych uczuć. Bohaterka uzbrojona w adres, wyrusza do Normandii, aby osobiście porozmawiać z nieznaną krewną. Pamela zaczyna opowiadać historię z przeszłości, o wydarzeniach, które rozpoczęły się w 1942 roku. To właśnie wtedy matka Pameli, Kitty, poznaje dwóch żołnierzy - Eda i Larry’ego. Oboje są w niej zakochani. Wybucha wojna, która zmieni los całej trójki i jeszcze mocniej zagmatwa tą dziwną sytuację... Świetna, wciągająca książka! Autor poruszył tu cały szereg ważnych kwestii, zwłaszcza mroki II Wojny Światowej, niełatwy okres powojenny, dramatyczne losy bohaterów, miłosne animozje i skomplikowane losy młodych ludzi, którzy nie tylko będą zmagać się z chaosem zbrojeniowym, ale również ze stratą, własnymi lękami, potrzebami czy niespełnionym marzeniami. Napisana z polotem, wzruszająca i dynamiczna historia, pełna emocji, przemyśleń i tragicznych wyborów. Autor podczas tworzenia tej książki korzystał z licznych lektur i sprawozdań historycznych, aby jak najwierniej oddać ducha opisanych tu wydarzeń. Moim zdaniem udało się to znakomicie! Polecam serdecznie!
 Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<

 
„Długo i szczęśliwie” Susan May Warren

Wydawnictwo: Replika
Wydanie polskie: 08/2013
Liczba stron: 348

Na chandrę najlepsza jest książka:). Właśnie dlatego sięgnęłam po powieść „Długo i szczęśliwie” Susan May Warren. Przenosimy się do spokojnego, malowniczego miasteczka Deep Haven w Minnesocie, gdzie poznamy  główną bohaterkę, czyli Monę Reynolds. Dziewczyna razem ze swoją przyjaciółką Lizy powoli i z trudnościami odnawia XIX-wieczny dom, aby otworzyć Księgarnię i Kawiarnię Na Progu Nieba. Jednak marzenie okazuje się być dość pracochłonne i co tu dużo ukrywać, trudne w realizacji, zwłaszcza gdy trzeba zrobić generalny remont. Ale właśnie wtedy na horyzoncie pojawia się przystojny, tajemniczy Joe Michaels, który w zamian za możliwość zamieszkania, decyduje się pomóc kobietom w potrzebie. Jakie przygody czekają na bohaterów? Autorka przyszykowała nam kilka niespodzianek, dzięki czemu nie będziemy się nudzić. Choć książka jest nieco schematyczna i trochę przewidywalna, zupełnie mi to nie przeszkadzało. Potrzebowałam lekkiej, niezobowiązującej lektury, która poprawi mi nastrój, oderwie myśli od przyziemnych problemów i na chwilę przeniesie w inne miejsce. I tak też się stało! Spędziłam przyjemnie wieczór w towarzystwie tej książki i filiżanki jaśminowej herbaty. To, co niektórym może nieco przeszkadzać, to wtrącenie religijnych, biblijnych tekstów do całości. Osobiście mnie to nie drażniło, więc nie biorę tego za minus. Plusem są natomiast plastyczne opisy, emocje, refleksje oraz obyczajowo-romantyczny klimat ze szczyptą delikatnego romansu. Ogólnie, pozytywne wrażenia jeżeli potrzebujemy czegoś lżejszego. Pozdrawiam!! 
Moja ocena 
>>>> 4,5 / 6 <<<< 


„Wodne anioły” Mons Kallentoft

Wydawnictwo: Rebis
Wydanie polskie: 09/2013
Liczba stron: 434

Mons Kallentoft to szwedzki pisarz i dziennikarz, twórca słynnej serii kryminalnej z komisarz Malin For w roli głównej. „Wodne anioły” to szósty tom cyklu. Wrzesień 2012 roku. Tym razem bohaterka zostaje wezwana do domu mieszczącego się w bogatej dzielnicy Linkoping. Stolarz odkrył dwa nagie ciała w jacuzzi, które zdążyły już powoli wydawać zgniłą woń rozkładu. Ofiarami są małżonkowie, których nieznany sprawca zastrzelił. Mężczyzna, który zawiadomił policję jest w szoku, ale szybko okazuje się, że zniknęła jeszcze pięcioletnia Ella, adoptowana córeczka nieżyjącej pary. Zostają wszczęte intensywne poszukiwania dziecka. Może utonęła w okolicznej rzece? Kto pociągnął za spust i dlaczego? Jaki miał motyw? I co stało się z dziewczynką? Na te i wiele innych pytań będą musieli odpowiedzieć członkowie grupy dochodzeniowo-śledczej z Malin Fors na czele. Niestety nie będzie to proste dla naszej bohaterki, którą gonią własne demony i burzliwa przeszłość. Mimo to, kobieta  postanawia zrobić wszystko, aby złapać mordercę i odnaleźć Ellę. Czy się to jej uda? Nic nie zdradzę! Od pierwszego tomu tej serii polubiłam sposób pisania i kreowania wydarzeń w wykonaniu Kallentofta. Szósta część jest równie intrygująca i wciągająca co poprzednie. Tajemnicze zabójstwo będzie początkiem zaskakujących zdarzeń, które przygotują nas na mroczny finał. Nie brakuje tu zwodniczych tropów, dobrze stopniowanego napięcia, psychologicznych wędrówek po ciemnej stronie ludzkiego umysłu, walki dobra ze złem a także pokonywania swoich słabości. Myślę, że miłośników thrillerów i powieści kryminalnych a także fanów skandynawskiej literatury nie trzeba specjalnie zapraszać do tej znakomitej książki. Polecam serdecznie!! 
Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<
TOMY 1-5: Klik:) 

34 komentarze:

  1. Z przedstawionych propozycji wybrałabym Remarque.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe książki, wszystkie co do jednej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z Repliki obie pozycje czytałam oraz posiadam również „Zatokę o północy”, która czeka w kolejce do przeczytania. Reszty nie znam, ale jakoś mnie nie zainteresowały niestety.

    OdpowiedzUsuń
  4. Narobiłaś mi apetytu na "Zatokę o północy"

    OdpowiedzUsuń
  5. Tym razem chyba nic dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wodne anioły mnie zainteresowały, choć mimo wszystko serie wypadałoby zaczynać od początku :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, tym razem raczej nic dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mons Kallentoft mnie zaciekawiła. Zacznę jednak od przeczytania pierwszego tomu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Znowu u Ciebie znalazłam coś ciekawego... "Trzej towarzysze" (niemal "Trzej muszkieterowie") I "Wojna uczuć" - wpadły mi w oko. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oho, powiem Ci, że nie próżnowałaś. Aż tyle recenzji książek na raz? Podziwiam Cię po prostu. :) Jak Ty wynajdujesz na to wszystko czas?
    Ze wszystkich pozycji słyszałam tylko o "Wodnych aniołach". Ale nie wiem za bardzo, kiedy uda mi się z nią zapoznać. Będę szukać niemniej w księgarniach i bibliotekach. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. "Zatokę o północy" niedawno wygrałam w konkursie i nie mogę się doczekać, kiedy zacznę ją czytać :) A tak poza tym, jestem zainteresowana "Wojną uczuć".
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam wielką ochotę na "Zatokę o północy" :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Remarque'a wielbię, więc ksiązkę "Trzej Towarzysze" chętnie bym Ci podkradła :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ,,Trzej towarzysze" to książka dla mnie. Czytam wszystko, co ma jakikolwiek związek z jakimkolwiek konfliktem zbrojnym, zwłaszcza obiema wojnami światowymi.

    OdpowiedzUsuń
  15. Z chęcią przeczytałabym "Trzech towarzyszy". Zachęcająca recenzja:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Z tych wszystkich książek tylko "Zatoka o północy" mnie interesuje i nawet czeka na swoją kolej ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kilka mnie ciekawi, lecz odpuszczę na razie ich czytanie, gdyż i tak mam długą listę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Sama się sobie dziwię, że jeszcze żadna książka Diane Chamberlain nie wpadła w moje ręce. A mam naprawdę wielką ochotę na jakąkolwiek pozycję wychodzącą spod pióra tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  19. "Zatokę o północy" wypatruję już od zapowiedzi :) "Kłamstwa" tejże autorki były obiecujące, więc chcę też poznać inne książki. Kallentoft nie do końca mi odpowiada stylem pisania, więc tu się waham.

    OdpowiedzUsuń
  20. Zabieram się niedługo za Wodne anioły :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Na pewno przeczytam "Zatokę o północy" i "Wodne anioły" :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Już od jakiegoś czasu chodzi za mną cykl Monsa Kallentofta. Mam nawet w domu "Jesienną sonatę", tylko czasu za mało ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kallentofta mam wszystkie 5 tomów i tego też muszę mieć! Po prostu uwielbiam!!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Tym raczej raczej nic dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  25. :Zatoka Północy" jest moim numerem jeden do przeczytania :)Pozostałe lektury również wydają się być interesujące :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam "Wodne anioły" i właśnie na dniach się mam za nie zabrać :d A o reszcie niekoniecznie mi się słuchy obiły, ale pomyślę ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Zebrałam już wszystkie książki Chamberlain jakie były u nas wydane i straaaasznie się tym faktem cieszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Erich Maria Remarque jest jednym z moich ulubionych pisarzy. Przygodę z jego twórczością zaczynałam od "Łuku Triumfalnego":)

    OdpowiedzUsuń
  29. Niedługo rozpocznę lekturę "Zatoki o północy", a bardzo chciałabym przeczytać "Wodne anioły".

    OdpowiedzUsuń
  30. "Zatokę o północy" i "Wojnę uczuć" mam i cieszę się z tego niezmiernie. Skusiłabym się jeszcze na "Wodne anioły":)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  31. "Zatokę..." od dawna mam na oku. Lubię tak silne emocje i czytanie z zapartym tchem, więc teraz jestem pewna, że po książkę sięgnę. Pozostałe szczególnie mnie nie zainteresowały, ale jeśli nie będę miała co czytać, to i po którąś z nich na pewno sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Mam chrapkę na "Zatokę o północy"

    OdpowiedzUsuń
  33. W sumie dzisiaj miałabym nastrój na 'Długo i szczęśliwie'.

    OdpowiedzUsuń