„Świat Jonesa” Philip
K. Dick
Wydanie polskie: 08/2013
Liczba stron: 260
Philip K.
Dick to genialny i szeroko ceniony pisarz science fiction, którego twórczość
przyczyniła się w znaczący sposób do rozwoju tego literackiego gatunku.
Osobiście bardzo cenię tego autora a jego książki czytam z nieukrywaną
przyjemnością. Ostatnio w moje ręce trafiła krótka powieść „Świat Jonesa”.
Akcja rozgrywa się na początku XXI wieku, kiedy to obserwujemy świat po atomowej
zagładzie. Ameryka stała się państwem policyjnym, w którym wszelkie
przewinienia, nawet niewielkie, karane są szybko, przykładnie i surowo. Wśród
społeczeństwa szerzy się inwigilacja prowadzona przez służby wojskowe i
specjalnych agentów, więc nikt nie może czuć się bezpieczny. Warto wspomnieć,
że u części osób doszło do zmian genetycznych z powodu napromieniowania, więc
mutanci są nieodłącznym elementem. Wytchnieniem i niewielką rozrywką w tym totalitarnych
świecie jest za to legalne zażywanie narkotyków, z których chętnie korzystają. Na
dodatek główny bohater ma zdolność widzenia niedalekiej przyszłości, co jest
bardzo interesującym aspektem a w tle czai się jeszcze kontakt z kosmitami i
próby zaadoptowania się do życia w kosmosie. Uff... Tylko Dick potrafi tak
połączyć wiele różnorodnych wątków i tematów a jednocześnie stworzyć tak wciągającą
i jakże ekscytującą całość! Świetny klimat, prosty język, trzymające w napięciu
zakończenie, nietypowe spojrzenie na liczne kwestie, dystopijna
rzeczywistość... Polecam serdecznie!!
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6
<<<<
„Simon i dęby”
Marianne Fredriksson
Wydanie polskie: 09/2013
Liczba stron: 396
O
szkodach, jakie powoduje wojna w ludzkich sercach i umysłach oraz o losach
dzieci w tym dramatycznym czasie powstało już wiele książek. Mimo to, kiedy
natknęłam się na lekturę „Simon i dęby” Marianne Fredriksson poczułam, że muszę
ją poznać. Jak się okazało, nie jest to pozycja historyczna a bardziej dramat
psychologiczny. Lata czterdzieste XX wieku. Bohaterem jest Simon, beztroski,
żydowski chłopiec, który został adoptowany przez małżeństwo mieszkające w
Szwecji. Nie ma pojęcia o swoim dziedzictwie i pochodzeniu. Różnice nie tylko w
wyglądzie fizycznym, ale i w podejściu do różnych kwestii sprawiły, że nie
czuje się z nimi aż tak bardzo zżyty. Tymczasem Europa staje w obliczu II Wojny
Światowej, choć w samej Szwecji jest pozorny spokój. Jednak dzieci, jak to
dzieci, czasami dokuczają innym w szkole. I tak też było w przypadku Simona.
Jednak właśnie wtedy zaprzyjaźnia się z Izaakiem, kolegą ze szkoły i jego
rodziną. Czy ta relacja coś zmieni? Czy chłopiec dowie się prawdy o sobie? Jak
bardzo rozprzestrzeniający się antysemityzm wpłynie na bohaterów? Nic nie
zdradzę! Muszę napisać, że książka porusza ważną tematyką, ale nie jest
przytłaczająca. Oczywiście podczas lektury będą nam towarzyszyć silne emocje i
jeszcze więcej refleksji, ale nie było tu aż tak dramatycznie, jak w niektórych
książkach z kręgu literatury wojennej, co uważam za spory plus. Poza tym klimat
jest nieco melancholijny, co niektórych może drażnić, ale moim zdaniem był on
idealnie dopasowany do przekazu i treści. Język jest prosty, sylwetki bohaterów
ciekawie wykreowane. Jeżeli cenicie życiowe, wzruszające powieści o niełatwej
przyjaźni, przyspieszonym dojrzewaniu czy szukaniu siebie i swoich korzeni, to
zdecydowanie musicie sięgnąć po tę książkę. Polecam!
Moja ocena
>>>> 5 / 6
<<<<
„Trio z Plainview”
Edward Kelsey Moore
Wydanie polskie: 09/2013
Liczba stron: 416
„Trio z
Plainview” to debiut powieściowy Edwarda Kelsey Moore’a. Skusiła mnie okładka i
piękny opis. Poza tym potrzebowałam czegoś babskiego, lekkiego, co umili mi
wolny wieczór. Historia dotyczy kilku przyjaciółek, które znają się od wielu
lat. Odette, Barbara Jean i Clarice spotykają się w znanej knajpce w miasteczku
Plainview, gdzie zwierzają się sobie ze swoich wzlotów i upadków, drobnych
kłopotów jak i życiowych dramatów. Poruszono tu uniwersalne tematy, takie jak
zmagania z ciężką chorobą, niełatwe życie małżeńskie, zdradę, rezygnowanie z
marzeń i kariery czy poświęcanie się dla innych. A to dopiero początek... Od
razu muszę wspomnieć, że spodziewałam się czegoś innego, ale nie żałuję, że
sięgnęłam po tę książkę. Utrzymana jest ona w dość stonowanej tonacji i mam tu
na myśli fakt, że akcja nie należy do wartkich, co oczywiście nie musi być
minusem, ale w tym przypadku niektóre fragmenty nieco mi się dłużyły. Myślę, że
autor chciał skupić się na wiernym zobrazowaniu każdej z postaci oraz szczegółowym
opisaniu otoczenia, przez co proporcje zostały nieco zachwiane. Jednak na plus
przemawia humor, szczerość i słodko-gorzki wydźwięk. Poza tym język jest
przystępny, nie brakuje tu emocji i ciepłej atmosfery, którą z pewnością
poczujecie. Jeżeli szukacie życiowej, wzruszające i typowo kobiecej lektury o
blaskach i cieniach przyjaźni, miłości czy życiowych drogach to myślę, że
powyższa książka się wam spodoba:).
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6
<<<<
„Ziemia pod jej
stopami” Salman Rushdie
Wydanie polskie: 07/2013
Liczba stron: 672
Salman
Rushdie to brytyjski pisarz indyjskiego pochodzenia. Kilka książek jego
autorstwa, które miałam okazję przeczytać zrobiły na mnie bardzo dobre
wrażenie. Właśnie dlatego nie mogłam odmówić sobie kolejnej lektury - „Ziemia
pod jej stopami”. Punktem wyjścia jest uczucie między trójką głównych bohaterów.
Mamy więc świetnego kompozytora Ormusa Kama, ukochaną przez publiczność
piosenkarkę Winę Apsara oraz męskiego narratora powieści. Ich relacje staną się
początkiem obszernej i wielokierunkowej opowieści dotykającej różnorodnych
zagadnień. Na pierwszy plan wysuwa się warstwa kulturowa, z muzyką, fotografią
i sztuką oraz jej wpływ na społeczeństwo. Można zauważyć dominację zachodnich
klimatów nad te wschodnie. Mamy tu zarówno porównanie i zderzenie odmiennych
cywilizacji, innego podchodzenia do pewnych kwestii i trudności wynikających z
dorastania w różnych tradycjach. I miłość, która ma wiele twarzy i można ją
rozpatrywać w różnorodny sposób... Nie zamierzam zdradzać zbyt wiele z fabuły,
dlatego brzmi to zagadkowo i być może nieco niezrozumiale, ale sam odbiór
lektury nie przysparza zbyt wiele trudności. Niewątpliwym plusem jest barwny,
plastyczny język, w którym niemało symboliki, poetyckich wtrąceń i świetnych
opisów. Nie zabraknie również emocji i sporej dawki refleksji. Wciągająca, zaskakująca książka o
przekraczaniu granic, tęsknocie, skrajnych uczuciach, złożoności ludzkiej
natury ... Polecam serdecznie!!
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6
<<<<
„Dziecko ciemności” Graham
Masterton
Wydanie polskie: 09/2013
Liczba stron: 400
Jeżeli macie ochotę na nieco sensacji i szczyptę grozy, to
zachęcam po sięgnięcie po książkę „Dziecko ciemności” brytyjskiego pisarza Grahama
Mastertona. Tym razem akcja będzie rozgrywać się w... Polsce. Ciekawe prawda?
Ja byłam przyjemnie zaskoczona takim a nie innym miejscem wydarzeń. W Warszawie
dochodzi do krwawych zbrodni. Ofiary są pozbawiane głów o ich ciała
porozrzucane po całym mieście. Sarah Leonard nadzoruje budowę Hotelu
Senackiego. Wszystko idzie dobrze, aż do pewnego dnia kiedy to właśnie tam znaleziono
kolejną ofiarę psychopaty. Kobieta nie chcąc straszyć pracowników kontaktuje
się z emerytowanym detektywem Claytonem Marshem, który wraz z młodym policjantem
Stefanem Rejem zaczynają prowadzić własne dochodzenie. Ich nieoficjalne poczynania
szybko odnoszą skutek. Okazuje się, że sprawca jeszcze nie skończył tego co
zaczął a swoje ofiary wybiera w konkrety sposób. Kim jest potwór i jakie motywy
nim kierują? Nic nie zdradzę! Muszę przyznać, że obsadzenie akcji tego
kryminału w polskich realiach było ciekawym posunięciem. Fabuła jednak jest
nieco niedopracowana, choć akcja trzyma w napięciu i nie czułam znudzenia
podczas lektury. Ogólne wrażenia dobre, ale znając inne książki tego pisarza, poprzeczkę
postawiłam zbyt wysoko. Mimo to, nie żałują czasu spędzonego z tą pozycją.
Pozdrawiam!
Moja ocena
>>>> 4 / 6
<<<<
„Błękitny Zamek” Lucy
Maud Montgomery
Wydanie polskie: 09/2013
Liczba stron: 280
Któż z nas
nie zna książek Lucy Maud Montgomery? Dla mnie kojarzą się one z dzieciństwem i
okresem dojrzewania, dlatego mam do nich wielki sentyment. Kiedy więc w
zapowiedziach zobaczyłam wznowienie „Błękitnego Zamku” radości nie było końca.
Bohaterką jest Valancy Striling, 29-letnia dziewczyna, która wciąż jeszcze
mieszka razem z despotyczną matką i ciotką. Na dodatek brak męża oraz pewna
dawka nieśmiałości i delikatnej natury kobiety sprawiają, że jest ona głównym
powodem docinków, poniżania i szykan. Wszystko to sprawia, że Valancy jest
nieszczęśliwa, nie widzi sensu w życiu i nie czerpie z niego radości. Chwile
wytchnienia i pocieszenia stanowią dla niej marzenia i fantazje o Błękitnym
Zamku. Pewnego dnia wybiera się do lekarza, który rozpoznaje u niej śmiertelną
chorobą i daje zaledwie rok życia. To był prawdziwy wstrząs dla dziewczyny, ale
i punkt zwrotny. Dzięki tej informacji zaczyna inaczej wszystko postrzegać i
nie zamierza ostatnich chwil na tym świecie być czyimkolwiek popychadłem. Przeciwstawia
się rodzinie i ... Więcej nie zdradzę, ale z pewnością czeka ją niemało
przygód oraz piękna droga do odkrycia swojej prawdziwej natury i cieszenia się
tym, co zesłał nam los. Nie ukrywam, że książka jest wciągająca i ma w sobie
sporo ciepła. Zarówno fabuła, jak i wykonanie jest moim zdaniem na dobrym poziomie.
Język jest prosty, ale barwny a emocje dobrze odwzorowane. Poza tym nie brakuje
tu zaskakujących elementów, życiowych
dylematów, ale i nieco humoru i dowcipnych sytuacji. Książka pomimo, że wydana po raz pierwszy około 90 lat temu, jest
ponadczasowa i uniwersalna. Wzruszająca, magiczna opowieść o pierwszej miłości,
wewnętrznej metamorfozie, szukaniu i poznawaniu siebie, swoich pragnień i realizowaniu
marzeń, pomimo przeszkód. Polecam gorąco!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
,,Simon i dęby" za mną chodzi, w końcu kupię. A ,,Błękitny zamek" czytałam i też mi się podobał w tych granicach, co Tobie ;)
OdpowiedzUsuń,Dziecko ciemności' właśnie kończę czytać. Reszty nie znam, ale intryguje mnie „Błękitny Zamek” i być może na niego się skuszę.
OdpowiedzUsuń"Świat Jonesa" najbardziej mnie ciągnie. Już od lat właściwie zabieram się za autora i jak dotąd mi się to nie udało. Może w końcu tej jesieni..
OdpowiedzUsuńZainteresowały mnie "Simon i dęby" oraz "Błękitny zamek".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Świat Jonesa już na mnie czeka! :D A Dziecko ciemności bym bardzo chciała przeczytać...
OdpowiedzUsuńKochana zainteresowałaś mnie kilkoma pozycjami- szczególnie "Simon i dęby" oraz "Trio z Plainview". Rozejrzę się za "Simonem..." w księgarni :)
OdpowiedzUsuńDziś przykuła moją uwagę Twoja pierwsza propozycja, a także "Błękitny zamek", jedna z ukochanych książek mojego dzieciństwa:)
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie tylko "Błękitny zamek".
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak dobrze oceniłaś „Simona i dęby”, bo sama niebawem rozpoczynam lekturę tej książki. :)
OdpowiedzUsuń„Simon i dęby” zapowiada się interesująco.
OdpowiedzUsuńMam w domu książkę "Simon i dęby". Dobrze, że Ci się spodobała, bo jest szansa, że mnie również przypadnie do gustu :) "Dziecko ciemności" też chętnie bym poznała.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie to Dziecko Mastertona. Lubię tego autora i chętnie sięgnę po tę pozycję.
OdpowiedzUsuńWszędzie widzę recenzję "Błękitnego Zamku" i chyba zaraz zabiorę się za swój egzemplarz, ale pierw przeczytam "Dziedzictwo" ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic z tego, ale interesuje mnie "Simnon i dęby", "Błękitny zamek", "Dziecko ciemności" pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na ,,Simon i dęby", a ,,Błękitny zamek" też czytałam:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem "Simon i dęby".
OdpowiedzUsuń"Błękitny zamek"- autorce, która stworzyła moją ulubioną Anię, nie odmówię :)
OdpowiedzUsuńDwie książki mnie zainteresowały ;) Ale najbardziej mnie ciekawi jak to możliwe, że Ty zawsze masz recenzję tylu książek, chyba czytasz po 3 dziennie ;)
OdpowiedzUsuńBłękitny zamek- koniecznie musze rozejrzeć się za tą książką :)
OdpowiedzUsuńoj ile recenzji :D błękitny zamek do mnie przemawia i ma piękną okładkę. Zobaczymy czy mi się spodoba
OdpowiedzUsuńOgromnie chcę przeczytać "Simona i dęby". A "Lalki z getta" czytałaś?
OdpowiedzUsuńPolecam! A "Lalki z getta" już za mną - mocna, poruszająca lektura!
UsuńMuszę koniecznie przeczytać "Ziemię pod jej stopami" :)
OdpowiedzUsuńW zasadzie tylko książka "Simon i dęby" mnie zainteresowała. Pozostałe jakoś mnie nie przyciągają. Ale może jak znajdę którąś w bibliotece, to zmienię zdanie :)
OdpowiedzUsuń