Loading...

poniedziałek, 23 września 2013

Jesienną porą... :)

„Świat Jonesa” Philip K. Dick

Wydawnictwo: Rebis
Wydanie polskie: 08/2013
Liczba stron: 260

Philip K. Dick to genialny i szeroko ceniony pisarz science fiction, którego twórczość przyczyniła się w znaczący sposób do rozwoju tego literackiego gatunku. Osobiście bardzo cenię tego autora a jego książki czytam z nieukrywaną przyjemnością. Ostatnio w moje ręce trafiła krótka powieść „Świat Jonesa”. Akcja rozgrywa się na początku XXI wieku, kiedy to obserwujemy świat po atomowej zagładzie. Ameryka stała się państwem policyjnym, w którym wszelkie przewinienia, nawet niewielkie, karane są szybko, przykładnie i surowo. Wśród społeczeństwa szerzy się inwigilacja prowadzona przez służby wojskowe i specjalnych agentów, więc nikt nie może czuć się bezpieczny. Warto wspomnieć, że u części osób doszło do zmian genetycznych z powodu napromieniowania, więc mutanci są nieodłącznym elementem. Wytchnieniem i niewielką rozrywką w tym totalitarnych świecie jest za to legalne zażywanie narkotyków, z których chętnie korzystają. Na dodatek główny bohater ma zdolność widzenia niedalekiej przyszłości, co jest bardzo interesującym aspektem a w tle czai się jeszcze kontakt z kosmitami i próby zaadoptowania się do życia w kosmosie. Uff... Tylko Dick potrafi tak połączyć wiele różnorodnych wątków i tematów a jednocześnie stworzyć tak wciągającą i jakże ekscytującą całość! Świetny klimat, prosty język, trzymające w napięciu zakończenie, nietypowe spojrzenie na liczne kwestie, dystopijna rzeczywistość... Polecam serdecznie!! 
Moja ocena 
>>>> 5,5 / 6 <<<<


„Simon i dęby” Marianne Fredriksson

Wydawnictwo: Replika
Wydanie polskie: 09/2013
Liczba stron: 396

O szkodach, jakie powoduje wojna w ludzkich sercach i umysłach oraz o losach dzieci w tym dramatycznym czasie powstało już wiele książek. Mimo to, kiedy natknęłam się na lekturę „Simon i dęby” Marianne Fredriksson poczułam, że muszę ją poznać. Jak się okazało, nie jest to pozycja historyczna a bardziej dramat psychologiczny. Lata czterdzieste XX wieku. Bohaterem jest Simon, beztroski, żydowski chłopiec, który został adoptowany przez małżeństwo mieszkające w Szwecji. Nie ma pojęcia o swoim dziedzictwie i pochodzeniu. Różnice nie tylko w wyglądzie fizycznym, ale i w podejściu do różnych kwestii sprawiły, że nie czuje się z nimi aż tak bardzo zżyty. Tymczasem Europa staje w obliczu II Wojny Światowej, choć w samej Szwecji jest pozorny spokój. Jednak dzieci, jak to dzieci, czasami dokuczają innym w szkole. I tak też było w przypadku Simona. Jednak właśnie wtedy zaprzyjaźnia się z Izaakiem, kolegą ze szkoły i jego rodziną. Czy ta relacja coś zmieni? Czy chłopiec dowie się prawdy o sobie? Jak bardzo rozprzestrzeniający się antysemityzm wpłynie na bohaterów? Nic nie zdradzę! Muszę napisać, że książka porusza ważną tematyką, ale nie jest przytłaczająca. Oczywiście podczas lektury będą nam towarzyszyć silne emocje i jeszcze więcej refleksji, ale nie było tu aż tak dramatycznie, jak w niektórych książkach z kręgu literatury wojennej, co uważam za spory plus. Poza tym klimat jest nieco melancholijny, co niektórych może drażnić, ale moim zdaniem był on idealnie dopasowany do przekazu i treści. Język jest prosty, sylwetki bohaterów ciekawie wykreowane. Jeżeli cenicie życiowe, wzruszające powieści o niełatwej przyjaźni, przyspieszonym dojrzewaniu czy szukaniu siebie i swoich korzeni, to zdecydowanie musicie sięgnąć po tę książkę. Polecam! 
Moja ocena
 >>>> 5 / 6 <<<<


„Trio z Plainview” Edward Kelsey Moore

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Wydanie polskie: 09/2013
Liczba stron: 416

„Trio z Plainview” to debiut powieściowy Edwarda Kelsey Moore’a. Skusiła mnie okładka i piękny opis. Poza tym potrzebowałam czegoś babskiego, lekkiego, co umili mi wolny wieczór. Historia dotyczy kilku przyjaciółek, które znają się od wielu lat. Odette, Barbara Jean i Clarice spotykają się w znanej knajpce w miasteczku Plainview, gdzie zwierzają się sobie ze swoich wzlotów i upadków, drobnych kłopotów jak i życiowych dramatów. Poruszono tu uniwersalne tematy, takie jak zmagania z ciężką chorobą, niełatwe życie małżeńskie, zdradę, rezygnowanie z marzeń i kariery czy poświęcanie się dla innych. A to dopiero początek... Od razu muszę wspomnieć, że spodziewałam się czegoś innego, ale nie żałuję, że sięgnęłam po tę książkę. Utrzymana jest ona w dość stonowanej tonacji i mam tu na myśli fakt, że akcja nie należy do wartkich, co oczywiście nie musi być minusem, ale w tym przypadku niektóre fragmenty nieco mi się dłużyły. Myślę, że autor chciał skupić się na wiernym zobrazowaniu każdej z postaci oraz szczegółowym opisaniu otoczenia, przez co proporcje zostały nieco zachwiane. Jednak na plus przemawia humor, szczerość i słodko-gorzki wydźwięk. Poza tym język jest przystępny, nie brakuje tu emocji i ciepłej atmosfery, którą z pewnością poczujecie. Jeżeli szukacie życiowej, wzruszające i typowo kobiecej lektury o blaskach i cieniach przyjaźni, miłości czy życiowych drogach to myślę, że powyższa książka się wam spodoba:). 
Moja ocena 
>>>> 4,5 / 6 <<<<


„Ziemia pod jej stopami” Salman Rushdie

Wydawnictwo: Rebis
Wydanie polskie: 07/2013
Liczba stron: 672

Salman Rushdie to brytyjski pisarz indyjskiego pochodzenia. Kilka książek jego autorstwa, które miałam okazję przeczytać zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. Właśnie dlatego nie mogłam odmówić sobie kolejnej lektury - „Ziemia pod jej stopami”. Punktem wyjścia jest uczucie między trójką głównych bohaterów. Mamy więc świetnego kompozytora Ormusa Kama, ukochaną przez publiczność piosenkarkę Winę Apsara oraz męskiego narratora powieści. Ich relacje staną się początkiem obszernej i wielokierunkowej opowieści dotykającej różnorodnych zagadnień. Na pierwszy plan wysuwa się warstwa kulturowa, z muzyką, fotografią i sztuką oraz jej wpływ na społeczeństwo. Można zauważyć dominację zachodnich klimatów nad te wschodnie. Mamy tu zarówno porównanie i zderzenie odmiennych cywilizacji, innego podchodzenia do pewnych kwestii i trudności wynikających z dorastania w różnych tradycjach. I miłość, która ma wiele twarzy i można ją rozpatrywać w różnorodny sposób... Nie zamierzam zdradzać zbyt wiele z fabuły, dlatego brzmi to zagadkowo i być może nieco niezrozumiale, ale sam odbiór lektury nie przysparza zbyt wiele trudności. Niewątpliwym plusem jest barwny, plastyczny język, w którym niemało symboliki, poetyckich wtrąceń i świetnych opisów. Nie zabraknie również emocji i sporej dawki refleksji.  Wciągająca, zaskakująca książka o przekraczaniu granic, tęsknocie, skrajnych uczuciach, złożoności ludzkiej natury ... Polecam serdecznie!! 
Moja ocena 
>>>> 5,5 / 6 <<<<


„Dziecko ciemności” Graham Masterton

Wydawnictwo: Replika
Wydanie polskie: 09/2013
Liczba stron: 400

Jeżeli macie ochotę na nieco sensacji i szczyptę grozy, to zachęcam po sięgnięcie po książkę „Dziecko ciemności” brytyjskiego pisarza Grahama Mastertona. Tym razem akcja będzie rozgrywać się w... Polsce. Ciekawe prawda? Ja byłam przyjemnie zaskoczona takim a nie innym miejscem wydarzeń. W Warszawie dochodzi do krwawych zbrodni. Ofiary są pozbawiane głów o ich ciała porozrzucane po całym mieście. Sarah Leonard nadzoruje budowę Hotelu Senackiego. Wszystko idzie dobrze, aż do pewnego dnia kiedy to właśnie tam znaleziono kolejną ofiarę psychopaty. Kobieta nie chcąc straszyć pracowników kontaktuje się z emerytowanym detektywem Claytonem Marshem, który wraz z młodym policjantem Stefanem Rejem zaczynają prowadzić własne dochodzenie. Ich nieoficjalne poczynania szybko odnoszą skutek. Okazuje się, że sprawca jeszcze nie skończył tego co zaczął a swoje ofiary wybiera w konkrety sposób. Kim jest potwór i jakie motywy nim kierują? Nic nie zdradzę! Muszę przyznać, że obsadzenie akcji tego kryminału w polskich realiach było ciekawym posunięciem. Fabuła jednak jest nieco niedopracowana, choć akcja trzyma w napięciu i nie czułam znudzenia podczas lektury. Ogólne wrażenia dobre, ale znając inne książki tego pisarza, poprzeczkę postawiłam zbyt wysoko. Mimo to, nie żałują czasu spędzonego z tą pozycją. Pozdrawiam! 
Moja ocena 
>>>> 4 / 6 <<<<


„Błękitny Zamek” Lucy Maud Montgomery

Wydawnictwo: Egmont
Wydanie polskie: 09/2013
Liczba stron: 280

Któż z nas nie zna książek Lucy Maud Montgomery? Dla mnie kojarzą się one z dzieciństwem i okresem dojrzewania, dlatego mam do nich wielki sentyment. Kiedy więc w zapowiedziach zobaczyłam wznowienie „Błękitnego Zamku” radości nie było końca. Bohaterką jest Valancy Striling, 29-letnia dziewczyna, która wciąż jeszcze mieszka razem z despotyczną matką i ciotką. Na dodatek brak męża oraz pewna dawka nieśmiałości i delikatnej natury kobiety sprawiają, że jest ona głównym powodem docinków, poniżania i szykan. Wszystko to sprawia, że Valancy jest nieszczęśliwa, nie widzi sensu w życiu i nie czerpie z niego radości. Chwile wytchnienia i pocieszenia stanowią dla niej marzenia i fantazje o Błękitnym Zamku. Pewnego dnia wybiera się do lekarza, który rozpoznaje u niej śmiertelną chorobą i daje zaledwie rok życia. To był prawdziwy wstrząs dla dziewczyny, ale i punkt zwrotny. Dzięki tej informacji zaczyna inaczej wszystko postrzegać i nie zamierza ostatnich chwil na tym świecie być czyimkolwiek popychadłem. Przeciwstawia się rodzinie i ... Więcej nie zdradzę, ale z pewnością czeka ją niemało przygód oraz piękna droga do odkrycia swojej prawdziwej natury i cieszenia się tym, co zesłał nam los. Nie ukrywam, że książka jest wciągająca i ma w sobie sporo ciepła. Zarówno fabuła, jak i wykonanie jest moim zdaniem na dobrym poziomie. Język jest prosty, ale barwny a emocje dobrze odwzorowane. Poza tym nie brakuje tu zaskakujących elementów, życiowych dylematów, ale i nieco humoru i dowcipnych sytuacji. Książka pomimo, że wydana po raz pierwszy około 90 lat temu, jest ponadczasowa i uniwersalna. Wzruszająca, magiczna opowieść o pierwszej miłości, wewnętrznej metamorfozie, szukaniu i poznawaniu siebie, swoich pragnień i realizowaniu marzeń, pomimo przeszkód. Polecam gorąco! 
Moja ocena 
>>>> 5 / 6  <<<<

24 komentarze:

  1. ,,Simon i dęby" za mną chodzi, w końcu kupię. A ,,Błękitny zamek" czytałam i też mi się podobał w tych granicach, co Tobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ,Dziecko ciemności' właśnie kończę czytać. Reszty nie znam, ale intryguje mnie „Błękitny Zamek” i być może na niego się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Świat Jonesa" najbardziej mnie ciągnie. Już od lat właściwie zabieram się za autora i jak dotąd mi się to nie udało. Może w końcu tej jesieni..

    OdpowiedzUsuń
  4. Zainteresowały mnie "Simon i dęby" oraz "Błękitny zamek".
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świat Jonesa już na mnie czeka! :D A Dziecko ciemności bym bardzo chciała przeczytać...

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana zainteresowałaś mnie kilkoma pozycjami- szczególnie "Simon i dęby" oraz "Trio z Plainview". Rozejrzę się za "Simonem..." w księgarni :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziś przykuła moją uwagę Twoja pierwsza propozycja, a także "Błękitny zamek", jedna z ukochanych książek mojego dzieciństwa:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zainteresował mnie tylko "Błękitny zamek".

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się, że tak dobrze oceniłaś „Simona i dęby”, bo sama niebawem rozpoczynam lekturę tej książki. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. „Simon i dęby” zapowiada się interesująco.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam w domu książkę "Simon i dęby". Dobrze, że Ci się spodobała, bo jest szansa, że mnie również przypadnie do gustu :) "Dziecko ciemności" też chętnie bym poznała.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawi mnie to Dziecko Mastertona. Lubię tego autora i chętnie sięgnę po tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszędzie widzę recenzję "Błękitnego Zamku" i chyba zaraz zabiorę się za swój egzemplarz, ale pierw przeczytam "Dziedzictwo" ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie czytałam nic z tego, ale interesuje mnie "Simnon i dęby", "Błękitny zamek", "Dziecko ciemności" pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam ochotę na ,,Simon i dęby", a ,,Błękitny zamek" też czytałam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. "Błękitny zamek"- autorce, która stworzyła moją ulubioną Anię, nie odmówię :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dwie książki mnie zainteresowały ;) Ale najbardziej mnie ciekawi jak to możliwe, że Ty zawsze masz recenzję tylu książek, chyba czytasz po 3 dziennie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Błękitny zamek- koniecznie musze rozejrzeć się za tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  19. oj ile recenzji :D błękitny zamek do mnie przemawia i ma piękną okładkę. Zobaczymy czy mi się spodoba

    OdpowiedzUsuń
  20. Ogromnie chcę przeczytać "Simona i dęby". A "Lalki z getta" czytałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam! A "Lalki z getta" już za mną - mocna, poruszająca lektura!

      Usuń
  21. Muszę koniecznie przeczytać "Ziemię pod jej stopami" :)

    OdpowiedzUsuń
  22. W zasadzie tylko książka "Simon i dęby" mnie zainteresowała. Pozostałe jakoś mnie nie przyciągają. Ale może jak znajdę którąś w bibliotece, to zmienię zdanie :)

    OdpowiedzUsuń