„Rudowłosa” Jaye Wells
Wydanie polskie: 10/2010
Liczba stron: 348
Macie dość
schematycznych, nudnych pozycji o tematyce wampirzej? Jeżeli tak, to spróbujcie
sięgnąć po serię książek z Sabiną Cane w roli głównej. Pierwszy tom, czyli „Rudowłosa”
wprowadza nas w świat bohaterki, która jest mieszańcem, czyli pół magiem, pół
wampirem. Z tego też powodu jest wyłączona jest ze społeczności. Jako wyrzutek
musi parać się najgorszymi zajęciami, czyli zabójstwami na usługach krwiopijców.
Pewnego dnia otrzymuje zlecenie przyjrzenia się działalności Clovisa, również
mieszańca, który ma skrajne poglądy na temat ras. Mimo, że Sabina ma zbliżyć
się do obiektu a po wyciągnięciu informacji zabić, to jednak zaczyna się wahać.
Dlaczego? Czego się dowie o sobie i swoim pochodzeniu? Nic nie zdradzę oprócz
tego, że czeka nas spora dawka przygód oraz niebezpiecznych wyzwań. Nikt nudzić się nie będzie, ponieważ akcja
jest dynamiczna, płynie wartko i szybko, więc nie mamy chwili na zastanowienie.
Sylwetka Sabiny jest przedstawiona szczegółowo i dokładnie. Nie jest to typ
cukierkowej lalki, ale zaradnej i wojowniczej dziewczyny. Spodobał mi się jej
cięty, uszczypliwy język, zabawne sytuacje i humor sytuacyjny. Sama fabuła jest
dopracowana i pomysłowa a styl lekki. Klimat jest iście mroczny a w tle wyczuwa
się nutkę napięcia odnośnie dalszych losów bohaterki. Wampiry zostały tu
ukazane ciekawie i nietypowo a wątki paranormalne i magiczne są barwnie
przedstawione. Jeżeli macie ochotę na urban fantasy na dobrym poziomie,
zachęcam do przeczytania „Rudowłosej”.
Moja ocena
>>>> 5 / 6
<<<<
----------------------------------
„Amerykańscy bogowie”
Neil Gaiman
Wydanie polskie: 10/2010
Liczba stron: 464
Neil
Gaiman to angielski pisarz oraz scenarzysta i redaktor a także autor wielu powieści,
opowiadań i komiksów fantasy czy literatury z kręgu science fiction i grozy.
Ostatnio miałam przyjemność przeczytać jego książkę „Amerykańscy bogowie” w
nowym, pięknym wydaniu. Całość zrobiła na mnie bardzo szalenie pozytywne wrażenie!
Bohaterem jest Cień, który kończy odsiadywanie wyroku w więzieniu i marzy o
spotkaniu z żoną i powrocie do dawnego życia. Ale tuż przed wyjściem na wolność
jego żona umiera w wyniku wypadku samochodowego. Mężczyzna nie wie co ze sobą
począć, więc gdy tajemniczy pan Wednesady proponuje mu pracę, ten ją przyjmuje.
Ma być jego ochroniarzem w czasie podróży po Ameryce i odwiedzinach u jego
znajomych, którzy okażą się dość osobliwi a na dodatek dysponują nietypowymi
zdolnościami i mocami magicznymi... Świetna, hipnotyzująca książka! Pisarz miał
nietypowy, innowacyjny pomysł i wykorzystał go w stu procentach. Akcja jest
płynna, nie ma przestojów, więc znudzenie nam nie grozi, choć z drugiej strony szalonych
i wartkich scen tu jak na lekarstwo. Mnóstwo tu za to baśniowych elementów,
fragmentów legend, opowieści o bóstwach i bożkach czy mitologii. Zachłannie
pochłaniałam każdą przewracaną stroną, aby dotrzeć do zakończenia, które było
nietypowe i zaskakujące. Klimat jest magiczny, przesycony refleksjami i
ciekawym spojrzeniem na różne kwestie. Język jest plastyczny, barwny a styl
specyficzny, ale i urzekający, więc czytanie tej lektury było istną ucztą
literacką. Polecam serdecznie!
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6
<<<<
----------------------------------
„Kobieta
niespodzianka” Piotr Kołodziejczak
Wydanie polskie: 06/2011
Liczba stron: 192
Całkiem
niedawno miałam okazję poznać książkę „W kajdankach namiętności” Piotra
Kołodziejczyka. Dziś za to będzie kolejna jego pozycja - „Kobieta
niespodzianka”. Andrzej i Magda to małżeństwo z wieloletnim stażem. Mają dwójkę
dzieci, są ustatkowani i wiedzą na czym stoją. Kochają się i wspierają, więc
czego chcieć więcej po trzydziestu wspólnie spędzonych latach? Ale ten spokojny
układ burzy pojawienie się w pracy Andrzeja młodej, przebojowej dziewczyny. Kim
jest Marta i dlaczego tak oddziałuje na mężczyznę, który przecież ma kochającą
rodzinę i dobrą pracę? Jakie tajemnice skrywa tytułowa kobieta? Nic nie
zdradzę! Muszę przyznać, że pomysł na fabułę do nowych i innowacyjnych nie
należy, ale nie miałam poczucia powtarzalności. Atutem niewątpliwie jest fakt, że całość czytało mi
się lekko i z przyjemnością. Plusem jest również zakończenie,
które mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, więc punkt dla autora:). Poza tym bohaterowie są nakreśleni dość dobrze, ale trochę zabrakło mi akcji i
dynamiki, które dodałyby rumieńców całej historii. Książka oczywiście jest
ciekawa, choć widać, że pisarz nie do końca wykorzystany swój potencjał. Nie
żałuję jednak czasu spędzonego z tą lekturą. Idealnie bowiem nada się jako
książka na podróż pociągiem czy autobusem, ponieważ ma niecałe dwieście stron,
sporą czcionkę a fabuła jest niezobowiązująca. Jeże potrzebujecie przerywnika
między bardziej wymagającymi powieściami, to zdecydowanie warto sięgnąć po
„Dziewczynę niespodziankę”. Pozdrawiam!
Moja ocena
>>>> 4 / 6
<<<<
----------------------------------
„Pies wojny. Jak
oficer SAS stał się pionkiem w afrykańskiej wojnie o ropę” Simon Mann
Wydanie polskie: 10/2011
Liczba stron: 396
W obecnych
czasach ciągle się słyszy o konfliktach zbrojnych, zamieszkach czy wojnach
prowadzonych na całym świecie. W książce „Pies wojny. Jak oficer SAS stał się
pionkiem w afrykańskiej wojnie o ropę” Simona Manna dowiemy się więcej o tym,
jak od środka wyglądają takie batalie. Autor i zarazem bohater tej lektury w
ciekawy i barwny sposób przybliża nam mechanizmy rządzące militarnym światem,
gdzie zawiłe zależności, tajne układy i rozgrywki na najwyższym szczeblu są
podstawą funkcjonowania. Właśnie dlatego powyższa książka jest ważna i
potrzebna. Autor, to były oficer SAS, który wraz z grupą żołnierzy planował
przeprowadzić atak na brutalnego dyktatora Gwinei Równikowej, Teodora Obianga.
I choć misja była przygotowana szczegółowo a jej powodzenie prawie pewne, to
jednak akcja się nie udała i skutkowała aresztowaniem Simona Manna oraz jego
zamknięciem w więzieniu o zaostrzonym rygorze w Zimbabwe. Nasz bohater jawnie i
głośno mówi, że chodziło o ropę naftową a co za tym idzie ogromne pieniądze i
że CIA dogadała się w tej sprawie z dyktatorem. Zagłębimy się w świat
najemników i szpiegów, przyjrzymy się spiskom, krętactwom politycznym czy też
walce o dostęp do ropy, zwanej czarnym złotem nie bez przyczyny. Sam tytuł jest bardzo wymowny, bowiem
właśnie w taki sposób bohater nazywa siebie samego. Pies wojny. Przerażające,
ale i szczere. Od strony technicznej przyznaję, że jest to bardzo rzetelna,
profesjonalna publikacja, która zawiera oprócz szczegółów i ciekawostek,
również mapki, zdjęcia, ryciny, fotografie autora z różnych wypraw a także
fragmenty ważnych dokumentów. Bardziej specjalistyczne słownictwo i skróty
zawarto w glosariuszu na końcu lektury. Książka interesująca nie tylko dla
miłośników polityczno-wojskowej tematyki, ale również dla wszystkich, którzy
cenią opowieści na faktach. Historia pisana przez samo życie, prawdziwa do bólu
i bez mydlenia oczu. Polecam! Nie tylko dla mężczyzn:).
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
>>>> 5 / 6 <<<<
----------------------------------
„Uwięziona królowa”
Philippa Gregory
Wydanie polskie: 09/2013
Liczba stron: 408
Dynastię i okres panowania Tudorów bardzo lubię, podobnie jak twórczość Philippy Gregory, dlatego nie mogłam ominąć książki „Uwięziona królowa”. Akcja rozgrywa się w XVI wieku. Główną bohaterką jest Maria Stuart, królowa Szkotów, która zostaje oskarżona o zamordowanie swojego męża i w niełasce musi uciekać ze swojego kraju. Zwraca się więc z prośbą do swojej kuzynki, Elżbiety I o pomoc i udzielenie schronienia. Tak się jednak nie dzieje i po przybyciu do Anglii zostaje odprawiona do zamku Tutbury, gdzie jej opiekunami i strażnikami zarazem będzie małżeństwo George i Elizabeth Talbot. Wierzą oni, że to zaszczyt gościć u siebie tak wielką i zacną władczyni, ale niedługo się to zmieni. Urok i wpływ Marii Stuart jest niemały zwłaszcza na Georga, który nie widzi w więźniarce zdrajczyni i zabójcy, ale piękną, urzekającą kobietę. Poza tym za ich plecami tętnią intrygi i spiski wymierzone przeciwko samej królowej Anglii - Elżbiecie, co może być zgubne w skutkach... Podobnie jak w przypadku wcześniejszych książek Pani Gregory, także i tu mamy świetnie przedstawione tło historyczne, barwnie ukazane czołowe postacie oraz manipulacje i matactwa będące chlebem powszednim w dworskim życiu. Wszystko co będzie się działo, będziemy poznawać oczami trojki bohaterów, co było ciekawym zabiegiem. Poza tym sam język jest przyjemny w odbiorze a styl lekki, więc całość pochłania się szybko. Jeżeli macie ochotę poznać dramatyczne i burzliwe losy Marii, które ukazano szalenie plastycznie i z wiernością faktom historycznych, to zapraszam do książki!
Moja ocena
>>>> 5 / 6
<<<<
Mam wybrać? To PIES WOJNY najbardziej w moim klimacie.
OdpowiedzUsuńPhilippa Gregory to mi się marzy, choć i Rudowłosą mnie zaciekawiłaś
OdpowiedzUsuńRudowłosa - to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZ książek, o których piszesz, najchętniej wybrałabym Gaimana. Dawno nie czytałam jego powieści, a lubię bardzo "Gwiezdny pył" i "Księgę cmentarną".
OdpowiedzUsuńOkładka "Kobiety - niespodzianki" strasznie mnie odrzuca!:P:D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście okładka mało przyjemna, ale wnętrze już znacznie ciekawsze:)
UsuńKsiążkę nr 3 mam na półce, a tę ostatnią na swojej liście.
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mam ochotę na jakąś książkę N.Gaimana. Może skuszę się na nowość "Ocean na końcu ulicy". Jestem bardzo ciekawa czi i mnie przypadnie do gustu jego styl:)
OdpowiedzUsuńCzytałam Rudowłosą i chyba muszę sięgnąć po kolejne części - wypadałoby w końcu :D
OdpowiedzUsuń„Kobieta niespodzianka”czytałam i ogółem miło ją wspominam. Z kolei z twojej listy mam ochotę na ,,Rudowłosą'', gdyż ostatnio tęsknie za wampirami :-)
OdpowiedzUsuńGaiman -tak, tak! :)
OdpowiedzUsuńTym razem, o dziwo, nic nie zachwyca mnie... No, może z wyjątkiem "Uwięzionej królowej" - planuję poznać twórczość Gregory.
OdpowiedzUsuńCzytałam jedynie powieść Piotra Kołodziejczaka. Masz rację, w przerwach pomiędzy innymi książkami to dobra alternatywa.
OdpowiedzUsuńJak zwykle kusisz dobrymi książkami. Od kiedy zaczęłaś publikować po kilka opinii na jeden raz nie mogę przestać zapisywać, coraz to nowych tytułów.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Kobietę niespodziankę" i mi się podobała, nawet bardziej niż "W Kajdankach namiętności". Ciekawa jestem, jak spodoba się Tobie "Puść już mnie" tego autora - mnie trochę zawiodła ;)
OdpowiedzUsuńUwieziona krolowa- to cos dla mnie
OdpowiedzUsuńTak dużo osób poleca Gregory, że aż mam kompleksy w związku z nieznajomością tematu ;)
OdpowiedzUsuńRude jest wredne? Nie no, piękne. :D
OdpowiedzUsuńI tylko ta pozycja mnie kusi. Ale to pewnie przez chęć poznania tego, jak przedstawią wampiry tym razem.
Rudowłosą mam w planach i oczywiście Philippe :)
OdpowiedzUsuńMoże się kiedyś skuszę na Amerykańscy bogowie, lecz na resztę raczej nie.
OdpowiedzUsuńCzasem się zastanawiam ile książek czytasz miesięcznie, ale chyba dużo :) Tu akurat nie znalazłam nic dla siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zazdroszczę przeczytania "Uwięzionej królowej" :)
OdpowiedzUsuńJedynie „Amerykańscy bogowie” mnie zainteresowali.
OdpowiedzUsuńAmerykańscy bogowie to po prostu mój MUST READ :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Rudowłosą", przeczytałam wszystkie części, które póki co ukazały się w Polsce. :)
OdpowiedzUsuńPo Twoim opisie stwierdzam, że Rudowłosa zdecydowanie przypadnie mi do gustu. Dziękuję za recenzję :) Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaciekawiła mnie książka Philippy Gregory. Reszta już tak nie bardzo.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Gregory Phillippy, dlatego "Uwięziona królowa" to zdecydowanie pozycja dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńNa Gregory mogłabym się skusić:)
OdpowiedzUsuńO, Gaiman! I nowa okładka. "Amerykańscy bogowie" mi się akurat tak średnio podobali, ale już "Nigdziebądź" czytało się świetnie. :)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie Neil Gaiman. Widzę że nawet ma wysoką ocene :D
OdpowiedzUsuńOstatni tytuł bardzo mnie interesuje, natomiast Gaimna też bo ten tytuł wciąż przede mną :)
OdpowiedzUsuń