„Rany
kamieni” Simon Beckett
Wydawnictwo: Amber
Wydanie polskie: 11/2013
Liczba stron: 336
Simon
Beckett to znany dziennikarz The Times
i The Observer, który większej publiczności
znany jest ze swego kryminalnego cyklu z Davidem Hunterem w roli głównej. „Rany
kamieni” to pierwszy tom jego nowej serii, jeszcze bardziej ekscytującej i
zadziwiającej niż poprzedni cykl! Wszystko zaczyna się dziwacznie. Jakiś
mężczyzna ucieka przed nieznanym zagrożeniem. Zatrzymuje się w zagajniku, zmywa
z siebie i z tapicerki samochodu krew. Z plecakiem na plecach wchodzi do lasu i
dociera do odludnej farmy. I to właśnie tu, w niepozornej i wydawać by się
mogło, spokojnej okolicy wszystko się rozegra... Jestem przyjemnie zaskoczona
tą pozycją. Nie jest tak mocna i przerażająca jak poprzednie tego autora, ale
to co zadziwia, to niepewność i nieprzewidywalność. Nie wiemy dokładnie kim
jest mężczyzna, którego losy śledzimy. On sam nie zdradza nam o sobie prawie
nic, ale i tak staramy się ze strzępek informacji wydedukować, o co chodzi i co
się wydarzyło. Akcja jest dynamiczna na swój sposób, ale z drugiej strony nie
jest to książka dla niecierpliwych. Strony mijają a my tak naprawdę dalej nie
wiemy z czym mamy do czynienia. Czy mężczyzna jest ofiarą czy może sprawcą? I w
tym cały urok tej lektury! Po prostu autor tak prowadzi fabułę, że powoli
odkrywa przed czytelnikiem kolejne fakty, aby finalnie zaskoczyć nas i wywołać
silne emocje. Napięcie jest stopniowane bardzo skrupulatnie a tajemniczy i
mroczny klimat dodaje całości dodatkowego charakteru. Narracja jest
pierwszoosobowa, co oczywiście sprawia, że łatwiej wczuć się nam w położenia i
sytuację bohatera. Jeżeli macie ochotę na niebanalny thriller psychologiczny,
to jestem przekonana, że powyższa książka przypadnie Wam do gustu.
Moja ocena
>>>>> 5 / 6
<<<<
„Do Utraty
Tchu” Cherrie Lynn
Wydawnictwo: Amber
Wydanie polskie: 08/2013
Liczba stron: 304
Całkiem
niedawno miałam okazję przeczytać lekką i przyjemną w odbiorze książkę „Do szaleństwa”
Cherrie Lynn, która skupiała się na młodej dziewczynie, Candace i jej miłosnych
perypetiach. Druga część tego cyklu zatytułowana „Do Utraty Tchu”, oscyluje natomiast
wokół jej przyjaciółki, Macy Rodgers, która dotąd była singielką. Widząc jednak
jak jej dwie kumpele, Samantha i Candace, są szczęśliwe w stałych związkach, sama
również zaczyna odczuwać potrzebę znalezienia sobie drugiej połówki. Najgorsze
jest to, że dziewczyna boi się zaangażować, zaufać mężczyźnie i oddać komuś
serce. Niby normalne obawy a jednak potrafią skutecznie uniemożliwić
znalezienie miłości. Całe szczęście Candace postanawia pomóc przyjaciółce i próbuje ją
zeswatać z pewnym chłopakiem, który akurat jest całkowitym przeciwieństwem Macy.
Ona spokojna, przykładna, słuchająca country. On niegrzeczny chłopak, jeżdżący
na motorze i słuchający metalu. Czy ta dwójka ma szansę się dogadać? Czy ona
nie ucieknie z krzykiem do mamy, na widok wytatuowanego „bad boy’a”? Zapraszam
do książki! Ależ przyjemna historia:). Wciągająca, lekka, zdecydowanie na
zrelaksowanie. Autorka w ciekawy sposób wykreowała dwóch bohaterów, których
różni prawie wszystko. Zainteresowania, pochodzenia, status społeczny, poglądy.
A jednak między nimi tworzy się coś niezwykłego, co zaskoczy nawet samych
zainteresowanych. Jak się okazuje, czasami pod maska pozorów, kryje się bogate
wnętrze a życie potrafi pisać nieoczekiwane scenariusze. Przygotujcie się na
dużą dawkę namiętności, ale i życiowych wyborów, bowiem ta książka oprócz
erotyki porusza również kwestie choroby, zaufania, walki o miłość czy też
prawdziwego oblicza ukrywanego pod fasadą obojętności i luzactwa. Polecam
serdecznie!
Moja ocena
>>>> 5- / 6
<<<<
„Córka
carycy” Carolly Erickson
Wydawnictwo: Książnica (Publicat)
Wydanie polskie: 04/2013
Liczba stron: 344
Moja ocena
>>>> 5- / 6
<<<<
„Odlot” Jennifer
Echols
Wydawnictwo: Jaguar
Wydanie polskie: 10/2013
Liczba stron: 360
Jennifer
Echols to amerykańska pisarka, tworząca romantyczno-obyczajowe powieści dla
młodzieży. Miałam okazję poznać już twórczość tej autorki i miło pamiętam czas
spędzony na lekturze jej książek. Nie mogło być inaczej z jej kolejną pozycją -
„Odlot”. Bohaterką jest nastoletnia Lea, która mieszka z
nieodpowiedzialną matką w przyczepie tuż obok lotniska. Przy okazji skrycie
marzy o kursie pilotażu, ale na razie jej marzenia są trudne do realizacji. Nie
wiedzie im się zbyt dobrze, dlatego dziewczyna zatrudnia się w Firmie
Lotniczej HALL, prowadzonej przez seniora i jego dwóch synów. Alec jest
naprawdę sympatyczny i lubiany przez wszystkich, ale to szalony i przystojny
Grayson zawróci w głowie nastolatce. Wszystko układa się pomyślnie aż do
chwili, gdy pan Hall umiera. Lea szuka już innej pracy, ale propozycja od
braci, aby nadal im pomagała przy firmie całkowicie ją zaskakuje. A jeszcze większy
szok przeżyje, gdy zorientuje się, że Grayson, w którym się podkochuje, próbuje
ją wyswatać ze swoim bratem. Oj będzie się działo:). Lekka, łatwa w odbiorze
powieść dla młodszych i starszych czytelników, którzy mają ochotę na
niezobowiązującą książkę! Zabawna historia o skomplikowanych uczuciach, niełatwych
wyborach i niespodziankach od losu. Akcja jest płynna, emocje niemałe a
świetne, humorystyczne dialogi i odrobina sarkazmu dodają rumieńców tej
lekturze. Na pewno nie będziecie się nudzić, zwłaszcza że pisarka potrafi
zaciekawić żeńskie grono odbiorców romantycznymi scenami, jak i licznymi
przygodami. Polecam serdecznie!
Moja ocena
>>>> 5- / 6
<<<<
„Rosyjski
dla bystrzaków” Andrew Kaufman, Serafima Gettys, Nina Wieda
Wydanie polskie: 04/2013
Liczba stron: 312
Znajomość
języków obcych jest obecnie czymś tak naturalnych i oczywistym, że nikt tego
nie neguje czy podważa. I słusznie:). Osobiście mam dużą trudność w
przyswajaniu języków obcych, dlatego ciągle poszukuję nowych sposobów nauki. I
właśnie w ten sposób natrafiłam na „Rosyjski dla bystrzaków” dla osób
początkujących. Szybko okazało się, że autorzy wykonali naprawdę świetną robotę
i stworzyli kurs, który w pełni zadowoli nawet wymagających odbiorców. Całość
podzielona jest na kilka części. Na początku poznamy alfabet, zwroty
grzecznościowe, sposób wymowy a następnie przejdziemy do podstawowych zasad
gramatyki. Stopniowo będziemy zagłębiać się w słownictwo i zdania potrzebne nam
do posługiwania się tym językiem w towarzystwie, na zakupach, restauracji, podróży,
biznesie czy w domowych klimatach. Ale to dopiero początek. Autorzy dołączyli
dziesięć ulubionych rosyjskich wyrażeń, których znajomość ułatwi nam wdrożenie
się w tamtejsze społeczeństwo. Dowiemy się także czego nie należy mówić i robić
w Rosji. Od strony technicznej nie można się do czegokolwiek przyczepić. Informacje,
które są szczególnie ważne wyróżniono odpowiednimi znakami a rzeczy do
zapamiętania wytłuszczono. Mnóstwo tu zabawnych schematów, tabelek i
wypunktowanych list, które łatwiej przyswoić niż ciągły tekst. Poza tym sporo tu ćwiczeń, do których klucz odpowiedzi znajdziemy na końcu książki. Wielkim
plusem było również dołączenie płyty CD, aby oswoić się z akcentem i osłuchanie
wyrazów w nauczanym języku. Dla mnie najważniejsze jednak było umieszczenie w
nawiasach wymowy. Wszystko napisane lekko, prosto i z humorem. Taka nauka to
przyjemność. Świetny kurs językowy, nawet dla opornych uczniów:).
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6
<<<<
Jestem ciekawa tytułu od Jaguara.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czytadła Tetiisheri
Pewnie Cię nie zdziwi, gdy napiszę, że chętnie przeczytam "Rany kamieni":)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Becketta więc na pewno sięgnę po niego jak tylko skończę najpilniejsze pozycja!! co do reszty to nie do końca mój styl;)) choć nie mówię nie;))
OdpowiedzUsuńKorci mnie książka „Do Utraty Tchu”. natomiast ,,Odlot'' dziś przyszedł i niebawem będę czytać ;)
OdpowiedzUsuńO, Rosyjski dla bystrzaków:) Coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńTakiej lektury ja "Odlot" teraz potrzebuję :)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po książkę Becketta, zainteresowała mnie także "Córka carycy". Lubię powieści z historią w tle:)
OdpowiedzUsuńNie znam niestety rosyjskiego, ale wszystkie książki do nauki języków uważam za cenne.
OdpowiedzUsuńCiekawe książki. Do pomyślenia, do nauki i do odprężenia:)
OdpowiedzUsuńZ Beckettem mam ten problem, że im dalej w las (im świeższa książka), tym gorzej. Pamiętam mój zachwyt "Chemią śmierci" i pamiętam, jakim rozczarowaniem były kolejne jego powieści. Po tę najnowszą aż się obawiam sięgnąć, bo nie wiem, co mnie czeka :P
OdpowiedzUsuń"Rany kamieni" - nie mogę się na tę książkę doczekać. :)
OdpowiedzUsuń"Rany kamieni" chętnie bym przeczytała. Ale najpierw chciałabym zapoznać się z poprzednim cyklem autora, który stoi już u mnie na półce dość długo :P
OdpowiedzUsuńOdlot zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym "Rany kamieni".
OdpowiedzUsuńNa pewno skuszę się na Odlot.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się cieszę, że Cie dziś odwiedziłam! Dzięki Tobie dowiedziałam się, że ukochany pisarz mojej mamy (Simon Beckett) wydał kolejną bardzo dobrą powieść. Kupię jej na święta ;)
OdpowiedzUsuńDzięki i pozdrawiam!
Szkoda, że "Rany kamieni" to nie seria z Hunterem, ale i tak chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chętnie przeczytałabym "Odlot". Reszta raczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNa wszystkie książki mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie "Córka Carycy", trochę do Becketta mam obawy w związku z tą niepewnością, z czym mamy do czynienia.
OdpowiedzUsuń"Odlot" mnie zaciekawił! Bardzo chciałabym zapoznać się z twórczością J. Echols.
OdpowiedzUsuńLubię serię dla bystrzaków ;) sama mam "Ogrodnictwo dla bystrzaków" - jest świetna :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam "Odlot" - bardzo ciekawie się zapowiada, a poprzednie książki tej autorki też znam ;)
OdpowiedzUsuńMoże ,,Córka carycy,,?
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu wpadły mi w oko powieści Simona Becketta, zastanawiam się od której zacząć. ;) "Córka carycy" brzmi ciekawie, lubię takie para historyczne książki. Uczyłam się języka rosyjskiego w liceum, jeśli będę chciała go sobie odświeżyć to z pewnością zajrzę do kursu, który przedstawiłaś.
OdpowiedzUsuń"Odlot" to coś dla mnie:P potrzebuję właśnie takiej niezobowiązującej lektury dla nastolatek:D
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam "Odlot :)
OdpowiedzUsuń