„Kości księżyca” Jonathan
Carroll
Wydanie polskie: 10/2013
Liczba stron: 272
Jonathan
Carroll to znany i ceniony amerykański pisarz, którego twórczość oscyluje wokół
szeroko pojętej fantastyki. Miałam okazję kilkukrotnie przekonać się o
niezwykłości i bogactwie jego prozy, dlatego sięgnęłam po „Kości
księżyca” jego autorstwa. Bohaterką jest Cullen, kobieta z niełatwą przeszłością, która obecnie
mieszka w Nowym Jorku. Jest dobrą żoną i matką, ale musi też zmagać się z szarą
codziennością życia w wielkim mieście i z konsekwencjami swoich decyzji z
przeszłości. Nie byłoby w niej nic dziwnego, gdyby nie zagadkowe, tajemnicze
sny, który nawiedzają ją systematycznie. To właśnie w nich przenosi się do sekretnej
krainy, gdzie spotyka nietypowe zwierzęta, innowacyjne maszyny i tytułowe kości
księżyca. Marzenia senne z czasem zaczynają wkraczać do świata realnego.
Dlaczego? O co w tym wszystkim chodzi? Zapraszam do książki! Żałuję, że Tak długo
ociągałam się z sięgnięciem po tę lekturę, która zachwyca na każdym kroku. Mamy
tu realizm magiczny w niecodziennym wydaniu, coś na kształt zaświatów, magiczne
zwierzęta, oryginalne stwory. Poza tym groteska, ironia, absurd, makabra łącza
się tu ze sobą, tworząc zaskakującą mieszankę, od której nie można się oderwać.
Autor w umiejętny sposób stymuluje naszą wyobraźnię pomysłowymi opisami,
wartkim językiem i płynną akcją, dlatego nudzić się nie będziemy. Niesamowicie
klimatyczna baśń dla dorosłych czytelników, która na długo pozostaje w pamięci.
Polecam serdecznie wszystkim, którzy poszukują barwnych i nierealistycznych powieści!!
Moja ocena
>>> 5,5 / 6
<<<<
---------------------------------------------------
„Pory roku” Anna
Borisowa
Wydanie polskie: 10/2013
Liczba stron: 272
„Pory
roku” Anny Borisowej wywołał niemałe poruszenie w Rosji. Jak się później
okazało, nie był to debiut powieściowy a kolejna książka Borisa Akunin wydana
pod żeńskim pseudonimem. Mnie osobiście zaciekawił enigmatyczny, nieco zawiły
opis z okładki a także spora ilość pozytywnych recenzji w Sieci. Akcja rozgrywa
się w obrębie stulecia. Początkowo poznajemy Wierę, młodą i żywiołową lekarkę,
która zaczyna pracę we francuskim szpitalu zajmującymi się badaniami nad
osobami starszymi, aby potem wdrożyć podobne metody w Rosji. Z poświęceniem i
dobrocią zajmuje się kwestiami z pogranicza życia i śmierci. Tam również
poznaje Aleksandrynę, która kiedyś założyła ten ośrodek. Obecnie kobieta od
kilkunastu lat przebywa w śpiączce. Akcja przeskakuje do przeszłości, do
początku XX wieku, kiedy to Aleksandryna była młodziutką dziewczyną. Autor
przybliża nam jej barwne życie, niełatwą młodość przypadającą na czasy wojny a
także późniejsze spotkania z nietypowymi ludźmi, którzy na zawsze odmienili jej
światopogląd... Byłam bardzo ciekawa tej książki i cieszę się, że mogłam ją
przeczytać. Świetne połączenie współczesności i wydarzeń z przeszłości, dobra
tematyka i niezłe wykonanie. Plusem jest szerokie tło społeczno-polityczne,
liczne elementy historyczne, wątki miłosne oraz psychologiczne. Dużo tu
przemyśleń i refleksji nad ulotnością życia ludzkiego, jego przemijalnością, śmiercią
czy próbą zachowania wiecznej młodości. To wielopłaszczyznowa, napisana z
rozmachem powieść, która wywołuje emocje i skłania do głębszych rozważań.
Polecam zwłaszcza miłośnikom rosyjskich klimatów. Pozdrawiam!
Moja ocena
>>>> 5 / 6
<<<<
---------------------------------------------------
„Między młotem a piorunem” Kevin Hearne
Wydanie polskie: 10/2011
Liczba stron: 408
Kroniki
Żelaznego Druida autorstwa Kevina Hearne szybko zyskały rzesze
czytelników na całym świecie. I ja również zasilam ich szeregi:). Już po pierwszych
dwóch tomach, z którymi spędziłam przyjemnie czas, śmiejąc się i kibicując
bohaterom, nie mogłam oprzeć się trzeciej części. „Między młotem a piorunem”,
bo taki ma tytuł, nie odbiega poziomem od swoich poprzedniczek. Kolejne świetne
przygody, trudne wyzwania oraz liczne kłopoty, w które wpadnie bohater,
ponownie sprawią, że z zaangażowaniem będziemy śledzić jego losy. Atticus O’Sullivan,
ostatni druid, tym razem wspina się po Drzewie Życia do Asgardu, świata bogów
nordyckich. Obiecał przynieść z stamtąd magiczne jabłko Odyna i swoją misję
wypełnił. Oczywiście nie obyło się bez sporego zamieszania. A już wkrótce potem
wraz z nadprzyrodzonymi znajomymi muszą ponownie wrócić do tej krainy, aby
zabić niejakiego Thora, boga piorunów. Oj będzie się działo. Z pewnością
możecie przyszykować się na niecodzienne wydarzenia, świetną kreację bohaterów,
zaskakującą akcję oraz nieodłączny, specyficzny humor. Dołączając do tego
mitologię, magię oraz wartkie tempo, możecie być pewni, że nudzić się nie
będziecie. Co więcej, zakończenie jest niespodzianką i koniecznie muszę zabrać się za kontynuację! Warto
napomknąć, że cykl trzeba czytać od pierwszej części, ponieważ autor czasami
wspominam sytuacje z poprzednich tomów i bez ich znajomości, znacznie trudniej
jest wdrożyć się w fabułę i właściwie ją zinterpretować. Jeżeli potrzebujecie
lekkiej, zabawnej i pełnej oryginalnych pomysłów pozycji z gatunku fantastyka,
to powyższa książka z pewnością Was zadowoli. Polecam i pozdrawiam!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
>>>> 5 / 6 <<<<
---------------------------------------------------
„Niewidzialny strażnik” Dolores Redondo
Wydanie polskie: 11/2013
Liczba stron: 408
„Niewidzialny
strażnik” to niezwykła powieść autorstwa prawniczki, restauratorki oraz
pisarki, Dolores Redondo. Ponura okładka, świetny opis, zachęcające recenzje
czytelników... Czy mogłam się temu oprzeć? Akcja rozgrywa się w niewielkim,
otoczonym bujnymi lasami miasteczku, Elizondo. To właśnie tu, w dolinie rzeki
Baztan, znaleziono ciało nastoletniej dziewczyny. Nagie, ze śladem po sznurze wokół szyi, w
wymuszonej pozycji, wygolonymi przez napastnika włosami łonowymi oraz licznymi nacięciami. To już nie pierwsza ofiara w tej
okolicy. Do akcji wkracza detektyw śledcza Amaia Salazar, powracająca w
rodzinne strony. Niestety nie ma najlepszych wspomnień związanych z tym
miejscem. Tymczasem sprawa psychopatycznego morderstwa z każdym dniem jej
bardziej zawiła, ciał przybywa a rozwiązanie umyka naszej bohaterce. Będzie
musiała się zmierzyć nie tylko z własnymi demonami, ale również mordercą, który
w miasteczku osiągnął już pułap mitologicznego stworzenia rodem z baskijskich
legend. Jaki będzie finał? Nic już nie zdradzę! Pierwsze spotkanie z autorką
uważam za nader intrygujące. Akcja wrze od pierwszej strony, naszpikowana jest
dynamiką, psychologiczną analizą i kryminalnymi zagadkami. Kreacja głównej
bohaterki jest barwna i ciekawa. Wątek fantastyki i mitologii połączono tu
umiejętnie z sensacją, dzięki czemu czytelnicy otrzymują niebanalną pozycję
literacką. Mamy tu również wplecenie baskijskiego słownictwa (oczywiście z
tłumaczeniem w przypisach), które bardzo przypadło mi do gustu, bowiem uwiarygodniło całą fabułę i miejsce, w
których rozgrywają się wydarzenia. Pirenejskie lasy skrywające tajemnice,
wierzenia ludowe Basków, akcja na granicy świata realnego i nierzeczywistego,
mroczny klimat... Tę książkę po prostu trzeba przeczytać. Polecam!
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6
<<<<
---------------------------------------------------
„Lot motyla” Barbara
Kingsolver
Wydanie polskie: 11/2013
Liczba stron: 664
Barbara
Kingsolver to amerykańska powieściopisarka, eseistka i poetka, której twórczość
poznałam dzięki niedawno wydanej książce „Lot motyla”. Delikatna okładka,
krótki opis z tyłu powieści oraz zaskakująco wysokie noty na zagranicznych
forach były wystarczającą zachętą. Bohaterką jest 27-letnia Dellarobia Turnbow,
młoda żona rolnika, która zaszła przypadkowo w ciążę w nastoletnim wieku. Wtedy
porzuciła swoje plany na przyszłość i poświęciła marzenia, aby osiąść w
niewielkiej wioseczce pośród Appalachów.
Teraz farma ledwo prosperuje sprawiając, że rodzina z trudem wiąże koniec z
końcem a życie kobiety pełne jest rozczarowań i szarej codzienności. Ale
wkrótce się to zmieni! Pewnego dnia podczas górskiej wędrówki napotyka niesamowicie
przepiękny widok. Oto stado motyli monarszych, z płomiennym odcieniem, zawitało w te niespotykane dla nich rejony. Czyżby cud? Każdy ma tu
inne zdanie. Wkrótce zaczyna się walka między skrajnymi frakcjami - religijnymi
przywódcami, klimatologami, ekologami, politykami i dziennikarzami. Jak to
wydarzenie zmieni życie Dellarobia? Zapraszam do książki! Jestem pod dużym
wrażeniem prozy Kingsolver. Autorka porusza tu szereg tematów, m.in. szybko zmieniający
się klimat i anomalie pogodowe z tym związane, farmerskie obowiązki, dramatyczne
decyzje i nieprzewidywalność ludzkiego życia. Plusem są sugestywne obrazy, symbolika,
plastyczny, miejscami liryczny język oraz silne emocje. Niesamowita opowieść,
która wywołuje refleksje i skłania do przemyśleń. Polecam!!
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6
<<<<
---------------------------------------------------
UWAGA!
W nadchodzącym tygodniu spodziewajcie się obiecanego konkursu urodzinowego. Nie będzie zbyt mocno rozreklamowany czy też promowany przeze mnie, więc skorzystają faktyczni czytelnicy bloga! Więcej informacji już wkrótce.
Pozdrawiam:)
Chętnie przeczytałabym "Lot motyla" :) No i czekam na konkurs :)
OdpowiedzUsuń"Kości księżyca" bym chętnie przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńDwie ostatnie pozycje chcę przeczytać obowiązkowo:)
OdpowiedzUsuńDla mnie must read to "Niewidzialny strażnik" :)
OdpowiedzUsuńCzekam na konkurs i kolejne recenzje
OdpowiedzUsuń"Lot motyla" to coś dla mnie. Czekam na konkurs.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa nowej książki Jonathana Carrolla. Wiem, że już od jakiegoś czasu jest na rynku. Mam nadzieję, że wkrótce stanie się moją własnością:)
OdpowiedzUsuńStrasznie chcę przeczytać "Niewidzialnego strażnika"! Namówiłaś mnie też na "Lot motyla". Z niecierpliwością czekam na konkurs :D
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam, czy nie zapoznać się z serią Kevina Hearne'a... Może być ciekawie...
OdpowiedzUsuńCiekawe pozycje.Zwłaszcza „Kości księżyca” mnie zainteresowały.
OdpowiedzUsuńCzuję się zainteresowana "Niewidzialnym strażnikiem" :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, zapraszam na nową recenzję ;)
http://marcepankowy-swiat-ksiazek.blogspot.com/2013/11/morderca-pod-twoimi-drzwiami.html
Tym razem nie mam co wybierać: chętnie przeczytałabym wszystkie opisane przez Ciebie książki. Akunin pod żeńskim pseudonimem szczególnie mnie kusi. :D
OdpowiedzUsuńCykle Kevina chodzi za mną od dłuższego czasu, chyba dlatego, że naprawdę fajnie mi się czyta te klimaty. I oczywiście "niewidzialny strażnik" czarnej owcy zapowiada się nieziemsko :)
OdpowiedzUsuńO matko, chciałabym ten Lot motyla <3
OdpowiedzUsuńCiekawe zapowiedzi - zainteresowała mnie książka "Niewidzialny strażnik"
OdpowiedzUsuńNiewidzialnego strażnika mam:() na dniach poczyatm
OdpowiedzUsuńAkunina poproszę:)
OdpowiedzUsuńMiłośniczką rosyjskich klimatów raczej nie jestem, ale mimo to zainteresowały mnie "Pory Roku". Z resztą można je czytać w ciemno, bo Znak właściwie zawsze wydaje dobre książki.
OdpowiedzUsuń"Niewidzialny strażnik" rewelacyjna pozycja!!!
OdpowiedzUsuńPory roku bym przeczytała:)
OdpowiedzUsuńWszystkie bym chciała przeczytać, tak zachęcająco o nich napisałaś! Ale Lot Motyla bardzo bardzo!!!
OdpowiedzUsuńSame wysokie oceny, to rzeczywiście książki warte uwagi :)
OdpowiedzUsuń„Pory roku” chętnie bym przeczytała:)
OdpowiedzUsuńWszystkie książki dla mnie! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Druida. Pozostałe pozycje mnie kuszą, może coś uda mi się przeczytać.
OdpowiedzUsuń"Kości księżyca" mi się marzą:):):)
OdpowiedzUsuńAkunin i Czarna Seria;)
OdpowiedzUsuń