„Złotousta Diablica” Jaye Wells
Wydanie polskie: 10/2012
Liczba stron: 448
Jaye Wells
to autorka cyklu urban fantasy z oryginalną bohaterką w roli głównej. Za mną
już trzy tomy, z którymi spędziłam przyjemnie czas. Dziś nadszedł czas na
czwartą część, czyli „Złotoustą Diablicę”. Sabina Kane w połowie wampir, w
połowie mag, tym razem może zaznać chwilę spokoju po ostatnio zawiłych i
burzliwych wydarzeniach. W końcu ma czas zacieśnić więzy z Adamem Lazarusem,
dzięki czemu jej związek z nekromantą kwitnie. Maisa, jej siostra, powoli dochodzi
do siebie po traumie spowodowanej jej porwaniem i przetrzymywaniem w Nowym
Orleanie. Pozostali bohaterowie również zdają się kierować we właściwych
kierunku. Jednak sielanka nie trwa zbyt długo i wkrótce Sabina wpada na trop
seryjnego mordercy, który może zniszczyć kruchy rozejm między magami a
wampirami... Ten cykl od pierwszego tomu przypadł mi do gustu. Charakterna,
pyskata bohaterka, mroczny klimat, dynamiczna akcja i niespodzianki, które
zaskakują czytelnika na każdym kroku. Czyż można się temu oprzeć? Język jest
lekki, swobodny i naszpikowany zabawnymi, często dosadnymi dialogami. Tyle samo
będziemy się śmiać do łez, ile obgryzać paznokcie i w napięciu obserwować wydarzenia
przyszykowane nam przez autorkę. Znudzenie nam nie grozi, więc nastawcie się na
emocje, akcję i przygody. Jeżeli macie ochotę na lekką, niezobowiązującą
pozycję z elementami fantastyki, to
powyższa książka będzie strzałem w dziesiątkę! Oczywiście warto zacząć
od pierwszej części:). Pozdrawiam i polecam!!
Moja ocena
>>> 5 / 6 <<<<
>>> 5 / 6 <<<<
-------------------------------------------
„Fetysz” Kathe
Koja
Wydanie polskie: 08/2013
Liczba stron: 344
Kathe Koja
to amerykańska pisarka, której twórczość poznałam przy okazji książki „Fetysz”.
Jest to pozycja dla osób dorosłych, bowiem oscyluje wokół szeroko pojętej
erotyki, choć nie jest to powieść tylko o seksie. Raczej pokazuje
psychologiczne aspekty miłości, namiętności i skomplikowanych zależności
zachodzących wewnątrz bohaterów. Kilka słów o treści... Jess i Sophie to para.
Kochają się, wspierają, znają się dokładnie i wszechstronnie, choć ich związek
nie należy do standardowych. Lubią np. podsłuchiwać innych i ich ukradkiem
obserwować. Pewnego dnia spotykają piękną, magnetyczną Lenę, która sprawi, że ich związek zdecydowanie obierze inny kierunek. Z jednej strony kobieta wprowadzi ich w
nowy świat „trójkąta”, z drugiej zdecydowanie zawikła to, co czuli i co do tej
pory stworzyli... Nie wiedziałam początkowo
co sądzić o tej książce. Nie jest prosta czy lekka w odbiorze. To raczej
wielopłaszczyznowa powieść, która nie jest tak oczywista jak można początkowo
sądzić. Autorka podjęła się niełatwego
tematu, czyli relacji między mężczyzną i dwiema kobietami i zrobiła to
niebanalnie. Jeżeli lubicie psychoanalityczne elementy, to z pewnością
odnajdziecie się w tej książce. Opisy są bardzo dosadne, realistyczne,
miejscami może nawet zbyt dokładne. Klimat jest mroczny, niepokojący, emocje
silne a refleksje swobodnie pojawiają się podczas lektury. Ogólnie książka była
dla mnie zaskoczeniem a jej czytanie ciekawym doświadczeniem. Na pewno
czytelnicy ceniący nieszablonowe, mocne lektury będą usatysfakcjonowani.
Pozdrawiam!
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6
<<<<
-------------------------------------------
„Miłość... z obu stron” Nick Spalding
Wydanie polskie: 10/2012
Liczba stron: 336
„Miłość...
z obu stron” autorstwa Nicka Spalding wpadła do mojej biblioteczki dość
nieoczekiwanie. A jednak zabawna okładka i ciekawy opis wystarczyły, abym
zabrała się za jej czytanie. Bohaterami jest dwójka singli. Oboje chodzą na
randki, spotykają się z innymi, szukając swojej wymarzonej drugiej połówki.
Zanim na siebie natrafią, przeżyją niezapomniane a nawet niebezpieczne chwile w
ramionach (i nie tylko:P) innych osób. Niestety nie mają szczęścia w miłości aż tu nagle
ich ścieżki się przecinają. I wszystko się zmienia. Na plus oczywiście, choć
nie obędzie się bez wpadek i małych kłopotów, które ubarwią ich związek... Książka
początkowo obfitowała w dość śmiałe, wręcz wulgarne opisy, ale szybko autor
zrezygnował z nich na rzecz opisu perypetii świeżej pary, która zaczyna
docierać się w związku. A z tym związane będzie całe mnóstwo historyjek i
komicznych wydarzeń. Czytanie tej lektury było niekończącym się pasmem wybuchów
śmiechu. Dialogi są humorystyczno-ironicznie napisane a przemyślenia bohaterów
często dowcipne i z pazurem. „Miłość... z obu stron” to książka dla osób, które
chcą odpocząć od cięższej gatunkowo literatury. Nie udało się uniknąć nutki
przewidywalności, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało w tej lekturze. Po
prostu dobrze się bawiłam. Warto napomknąć, że jest to bardzo bezpośrednia,
realistycznie napisana pozycja o skomplikowanych relacjach damsko-męskich, ale
ujętych w lekkiej formie, dlatego jeżeli potrzebujcie wytchnienia po ciężkim
dniu ta książka przypadnie Wam do gustu. Również męskie grono odbiorców
znajdzie tu coś dla siebie. Pozdrawiam:).
Moja ocena
>>>> 5- / 6
<<<<
-------------------------------------------
„Szmaragdowa tablica” Carla Montero
Wydanie polskie: 04/2013
Liczba stron: 672
Carla
Montero to hiszpańska pisarka, której twórczość była mi dotąd nieznana. Całe
szczęście zmieniło się to za sprawą powieści „Szmaragdowa tablica”. Ta licząca
ponad sześćset stron książka okazała się szalenie wciągającą historią, którą
pochłonęłam w zaskakująco szybkim tempie. Akcja rozgrywa się w dwóch
płaszczyznach czasowych. Początkowo mamy współczesny Madryt. To właśnie tu, w Muzeum
Prado, pracuje Ana. Jej spokojne, wręcz monotonne życie skończy się z chwilą,
gdy za namową swojego męża Konrada, zacznie szukać tajemniczego obrazu „Astrolog”.
A wszystko za sprawą zagadkowego listu napisanego jeszcze za czasów drugiej
wojny światowej. Aby lepiej poznać ten wątek, przenosimy się do okupowanego
Paryża i przyglądamy się dążeniom Hitlera do znalezienia obrazu „Astrolog”,
który rzekomo skrywa wielki sekret. Do tej sprawy został oddelegowany zasłużony
żołnierz, major SS Georg von Bergheim, który wkrótce potem trafia na ślad francuskiej
Żydówki, Sarah Bauer... Historia nakreślona przez psiarkę jest bardzo sugestywna
i z pewnością dopracowana. Bez trudu wciągnęłam się w zawiłe i bolesne
wydarzenia, które rozpoczęły się w dalekiej przeszłości i trwały nierozerwalnie
przez wiele lat do czasów obecnych. Odkrywanie kolejnych tajemnic było okraszone
silnymi emocjami i zaskakującymi faktami. Nie mogłam się oderwać od tej lektury,
póki nie dotarłam do końca. Muszę przyznać, że jest to niepozorna książka.
Pomimo, że okrzyknięto ją bestsellerem, nie sądziłam że tak przypadnie mi do
gustu. A jednak! Plusem jest również
ładne wydanie, z usztywnionymi okładkami i paryskimi motywami na ich
wewnętrznej stronie. Powyższą książkę polecam wszystkim, którzy pragną poznać
nieszablonową opowieść o zakazanej miłości, z wojennymi elementami w tle.
Pozdrawiam!
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6
<<<<
-------------------------------------------
„Pokolenia. Wiek deszczu, wiek słońca” Katarzyna Droga
Wydanie polskie: 11/2013
Liczba stron: 416
„Pokolenia.
Wiek deszczu, wiek słońca” to książka autorstwa Katarzyny Drogi, dziennikarki,
pisarki i redaktorki prasy kobiecej. Początkowo nie byłam przekonana co do tej pozycji, choć ciekawiło mnie umiejscowienie akcji na Białostocczyźnie. Mieszkam
na Podlasiu, dlatego choćby z tego powodu postanowiłam dać szansę tej lekturze.
Czy słusznie? O tym więcej w dalszej części mojej opinii. Poznajemy burzliwe i
barwne dzieje rodziny Zajewiczów. Wszystko dzięki „Pamiętnikowi Janki”, który skrywa tak wiele wspomnień, zapomnianych już wydarzeń, dramatów
ludzkich jak i obraz życia w szybko zmieniającej się Polsce XX wieku. Pośród
notatek, listów, pożółkłych fotografii kryje się niesamowita, wzruszająca i
prawdziwa do bólu opowieść o ludziach z przeszłości, trudnej historii, niełatwych
wyborach, skomplikowanych zależnościach. Będzie tu nieco romantycznych
uniesień, trochę przygód, nutka sensacji, ułamek politycznej zawieruchy. Każdy
coś tu dla siebie znajdzie. Książka przesiąknięta zadumą, refleksją, wspomnieniami.
Od początku czuć klimat innych czasów, które zostały tu oddane z nieskrywaną
precyzją i drobiazgowością. Całość czyta się niespiesznie, z niemałym
zainteresowaniem, bowiem nie tempo książki jest tu istotne, ale przemyślenia i
uczucia, jakie w nas wywołuje . Plusem jest również pięknie i malowniczo
ukazane Podlasie. Cóż mogę jeszcze napisać? To osobista, wielowątkowa opowieść,
która wciąga, skłania do przemyśleń i wywołuje wiele emocji. Polecam!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
>>>> 5 / 6 <<<<
Będę niebawem zabierać się za "Pokolenia".
OdpowiedzUsuńDwie ostatnie pozycje są kuszące:)
OdpowiedzUsuńdziś nic nie znalazłam co znam ale pierwsza pozycja mnie zainteresowała, bo urban fantasy lubię od czasu do czasu...poszukam tej serii pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńMam podobne zdanie co do "Pokolenia" tej książki nie da się szybko czytać, tu trzeba dawkować emocje oraz czas. Ja uwielbiam takie historie - jestem w trakcie lektury, więc jeszcze sporo nowych wydarzeń przede mną.
OdpowiedzUsuń"Szmaragdowa tablica" mnie trochę kusi, a szczególnie Twoja recenzja :)
OdpowiedzUsuńCo do reszty to chyba sobie odpuszczę, bo już i tak mam wystarczająco dużo książkowych zaległości ;d
Kusi mnie „Miłość... z obu stron” , ale zastanowię się jeszcze.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe te zdobycze :)
OdpowiedzUsuń"Szmaragdową tablicę" bym poprosiła ;))).
OdpowiedzUsuńnic z tego nie czytałam
OdpowiedzUsuńTym razem zaciekawiła mnie recenzja "Pokoleń...." K. Drogi. Brzmi ciekawie, nie słyszałam nigdy o tej książce, ale chętnie do niej zajrzę.
OdpowiedzUsuńJa początkowo byłam do niej uprzedzona, ale szybko okazało się, że niesłusznie:)
UsuńTym bardziej jestem zaciekawiona! Poszukam jej w księgarniach ; - )
UsuńNie mogę odwiedzać Twojego bloga,bo później cierpię na książkową chorobę;-(A 'Pokolenia" ,to wypisz wymaluj dla mnie.I co tu począć portfel cierpi i ja też.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzmaragdowa tablica to niesamowita książka, cieszę się, że ją przeczytałam.
OdpowiedzUsuń"Szmaragdowa..." - świetna historia, a teraz czytam kolejną książkę tej autorki :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym "Szmaragdową tablicę" i "Pokolenia..." :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
niestety, ale tym razem nie widzę nic dla siebie :( chociaż wysokie noty dają do zastanowienia :)
OdpowiedzUsuńSzmaragdowa tablica była ok :)
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznałabym się z książką "Szmaragdowa tablica" :)
OdpowiedzUsuńNa Szmaragdową tablicę mam ochotę.
OdpowiedzUsuń„Miłość... z obu stron” i "Szmaragdowa tablica" :)
OdpowiedzUsuńMichalina na pewno rzuci się na 'Fetysz' i 'Miłość..z obu stron'. Ta ostatnia i mnie ciekawi, skoro mężczyźni też coś w niej znajdą. Zobaczymy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
---robbi---
Na książkę "Szmaragdowa tablice" mam od dawna ochotę :)
OdpowiedzUsuńHmm, ze stosiku chyba tylko "Szmaragdowa tablica" jest lekturą dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSkuszę się na Szmaragdową tablicę.
OdpowiedzUsuń