Wydawnictwo: G+J
Wydanie polskie: 03/2012
Liczba stron: 380
Format: 130 x 195 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788377781616
Mark Billingham to angielski powieściopisarz, który tworzy świetne thrillery i książki kryminalne. Po przeczytaniu „Mściciela” i „Tajemnicy” tego autora zapragnęłam kolejny raz zatopić się w misternie uknutą intrygę i przyjrzeć się niezwykle intrygującemu światkowi przestępczemu. Wszystko to i wiele więcej znalazłam w lekturze „Naśladowca”, która w marcu miała swoją premierę.
Tym razem cała historia dotyczy nietypowych zdarzeń. Otóż jakiś czas temu niejaki Raymond Garvey mordował bez cienia litości kobiety. W końcu został schwytany i skazany na więzienie, gdzie zmarł z powodu guza mózgu. Koszmar wydaje się być już przeszłością, ale właśnie wtedy, po 15 latach od tych traumatycznych wydarzeń i zaledwie kilka lat od śmierci skazańca, pojawia się naśladowca, ktoś kto postanowił kontynuować dzieło poprzednika. Tym razem jednak ofiarami padają dzieci wcześniej zamordowanych kobiet. Psychopata jest bezlitosny, okrutny i wyrachowany a na miejscu zbrodni zostawia fragment kliszy rentgenowskiej. Do akcji wkracza detektyw Tom Thorne, który oprócz tej niełatwej sprawy kryminalnej będzie musiał uporać się również ze swoją osobistą tragedią. Seryjny zabójca jednak jest przebiegły i tak oto rozpoczyna się szaleńczy wyścig z czasem. Czy uda się znaleźć sprawcę? Czy policja zdąży w porę zapewnić bezpieczeństwo wszystkim potencjalnym ofiarom?
Książka bardzo mi się spodobała. Od początku trzymała w napięciu, które sukcesywnie będzie rosnąć aż do punktu kulminacyjnego. Co więcej, fabuła wciąga bez reszty i z wypiekami na twarzy będziemy brnąć w coraz to nowe poszlaki, odkrywać kolejne tajemnice i dokonywać makabrycznych odkryć. A jest ich tu niemało. Dodatkowo nie brakuje wstrząsających i mrożących krew w żyłach opisów czy brutalnych poczynań śmiałego i bezdusznego mordercy. Wszystko nakreślone z dużą dokładnością, plastycznym językiem i obficie wzbogacone zaskakującymi sytuacjami. Kiedy już Wam się wydaje, że rozgryźliście całą intrygę, właśnie wtedy, nieoczekiwanie akcja nabiera zupełnie innego wymiaru i wszystko co dotychczas sądziliście o fabule, nagle się zmienia. Nieźle, naprawdę nieźle to sobie pisarz wykombinował:).
„Naśladowca” to naprawdę ciekawy thriller, który z pewnością zapewni Wam rozrywkę na dobrym poziomie. Jeżeli jesteście spragnieni mocnych wrażeń i cenicie twórczość Billinghama to zdecydowanie powinniście sięgnąć po tę książkę. Polecam i pozdrawiam!!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
Bardzo podobają mi się oczy tej Pani ;) Są op prostu śliczne. Fabuła powieści zapowiada się interesująco. Gdy znajdę chwilę czas, to postaram się po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńMatko, co za koszmar - ofiarami dzieci zamordowanych! Koniecznie muszę przeczytać, zwłaszcza, że proza Billinghama przypadła mi do gustu już w trakcie lektury "Mściciela":)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Po Twojej recenzji dochodzę do wniosku, że MUSZĘ przeczytać tę książkę! :)
OdpowiedzUsuńZawsze ciężko mi się oprzeć thrillerom, więc i tym razem ponownie ulegnę, choćby ze względu na naprawdę zachęcającą recenzje tej książki.
OdpowiedzUsuńHM. Moze, moze ;-)).
OdpowiedzUsuńchętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńRaczej nie przepadam na thrillerami i nigdy ich nie czytałam, ale w koncu musi być ten pierwszy raz. Po twojej recenzji z chęcią sięgnęł.
OdpowiedzUsuńNie znam tego pisarza, ale lubię dobre, porywające thrillery, więc ten także chętnie przeczytam, gdy tylko będzie okazja.
OdpowiedzUsuńA czy opisy tworzą tak zwaną " sieczkę " ? Krew leje się strumieniami a cząstki ciała są porozrzucane na różne strony świata ? Gdy za bardzo odczuwam strach czytając książkę, nie ważne jakby była dobra, wzbogacona o tak drastyczne sceny sprawia, że nie mogę spać po nocy. A wyjść późną, wieczorową porą - nie ma mowy, moja wyobraźnia by mnie zabiła :)
OdpowiedzUsuń"Kokon" bardzo mi się podobał i z pewnością sięgnę po więcej.
OdpowiedzUsuńChoć treść wydaje się ciekawa to chyba sobie daruje. Thrillery to nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńEwa luuuuubi takie klimaty, oj lubi... ;)
OdpowiedzUsuńMam na półce jakiś thriller tego autora, który od dawna czeka na przeczytanie. Po Twojej pozytywnej recenzji jestem przekonana, że powinnam jak najszybciej po niego sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńostatnio brakuje mi książek z dobrymi zwrotami akcji, dlatego Naśladowcę chętnie przetestuje, gdy nadarzy się ku temu okazja.
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco i... nieco przerażająco ;)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi smaczka na tę książkę. Musze przeczytać :)
OdpowiedzUsuńWidziałam tę książkę na jednym z portali i bardzo mnie zaciekawiła, dlatego po Twojej recenzji jeszcze bardziej nie mogę się doczekać aż gdzieś ją dorwę. :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że ostatnio czytasz dużo thrillerów :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie przekonałam się za bardzo do tego gatunku, ale Twoje recenzje coraz bardziej przekabacają mnie na ich stronę ;)
Takie thrillery to ja lubię :D
OdpowiedzUsuńJeśli decyduję się na przeczytanie thrilleru, to z całą pewnością oczekuję po nim silnych wrażeń. Skoro twierdzisz, że tak jest podczas czytania tej książki, to zwrócę na nią uwagę :)
OdpowiedzUsuńKusisz, kusisz ;) Może latem.
OdpowiedzUsuńLubię Billinghama. Czytałam już 4 jego książki. Dzięki Twojej recenzji wiem, że jest kolejny thriller tego autora i na pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuń