Wydawnictwo:
Replika
Wydanie
polskie: 05/2012
Liczba
stron: 400
Format: 145
x 200 mm
Oprawa: miękka
ze skrzydełkami
ISBN: 9788376741758
Edward Lee to mistrz horrorów, którego twórczość miałam
okazję poznać podczas czytania kontrowersyjnej książki „Sukkub”. Mocna rzecz,
ale to dopiero przedsmak, ponieważ niedawno pojawiło w Polsce jego najnowsze
dzieło „Ludzie z bagien”. I bałam się, i
czułam dreszczyk ekscytacji kiedy zasiadłam do tej lektury. Ekstremalne
przeżycia gwarantowane!!
Kilka słów o treści... Przenosimy się do małej, zatęchłej mieściny
zapomnianej przez Boga i świat. Crick City, bo o nią tu chodzi, pełna brudu,
smrodu i biedy. Ale dla Phila Strakera, policjanta pracującego w wydziale
zabójstw jest czymś więcej, miejscem gdzie odnajduje się i czuje jak w domu.
Nasz bohater skrywa pewną tajemnicę, która ożyje wkrótce na nowo i stanie się
jego największym koszmarem. Wszystko przez Ludzie z bagien, kryjących się w złowrogich
głębinach lasu, którzy wkrótce wyjdą na żer. Żądni zemsty i ofiar, tym razem
nie zamierzają się ukrywać. Przygotowali krwawą masakrę, która wstrząśnie miasteczkiem
i już na zawsze wpisze się w jego historię. Zmasakrowane i zbezczeszczone
zwłoki, odcięte i poniewierane kończyny, rzeź jakiej świat nie widział...
Ha! Niby człowiek jest już dorosły, niby potrafi sobie
wszystko logicznie wytłumaczyć a jednak w pewnym momencie trafia się książka, a
dokładnie horror, która burzy przeświadczenie, że potrafimy zapanować nad
swoimi emocjami, lękiem i wszelkimi obawami. Edward Lee jak nikt inny potrafi
tak wykreować fabułę, aby pomimo obrzydliwości, strachu i wszelkich przejawów
patologii czytelnik nie mógł oderwać się od lektury. W odbiorcy kotłują się
więc przeciwstawne odczucia, jak choćby strach i ciekawość, ekscytacja i
odraza, niesmak i zainteresowanie. Wszystko to podsycane plastycznymi opisami,
które stymulują wyobraźnię i przyprawiają o gęsią skórkę. Książka zrobiła na mnie
niemałe wrażenie. Nie jest to pozycja na odprężenie czy zrelaksowanie się po
ciężkim dniu. Nic z tego! Kto zacznie ją czytać trafia w mroczny świat, który z
każdą stroną nas pochłania, obezwładnia, poraża i wydobywa na światło dzienne
tajemnice i sekrety, które powinny zostać nieodkryte. Lubisz się bać? To coś
dla Ciebie!
„Ludzie z bagien” to mroczna proza, przesycona perwersją,
brutalnością, szokującymi sytuacjami. Ciarki przechodzą po plecach a serce
przyspiesza swój rytm, więc jest to książka dla czytelników o stalowych
nerwach, którym nie straszne krwawe jatki i psychodeliczny klimat grozy.
Polecam!
Moja ocena
>>>> 5 / 6 <<<<
Lubię się pobać w książkach i w kinie na filmach - tego typu książek jeszcze nie czytałam ale myślę że warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńMocna proza, mimo iż takie książki rzadko zwracają moją uwagę to tym razem jest inaczej. Odzywają się we mnie jakieś mordercze instynkty :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać zarówno Sukkub, jak i tę książkę, ale nie mogę ich dostać w bibliotece.
OdpowiedzUsuńNazwę Crick City kojarzę już z samego "Sukkuba". Bo była tam mała wzmianka o niej jak Ann jechała do Lockwood. Właśnie jestem podczas czytania "Sukkuba", więc jestem na bieżąco... tej książki nie skończyłam, a na "Ludzi z bagien" mam wielką ochotę. ! ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam dobre horrory... O ile nie stają się parodią gatunku:-) Zapamiętam ten tytuł.
OdpowiedzUsuńKlimat grozy to cos dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńUch, ja się jeszcze czaję na "Sukkuba". :)
OdpowiedzUsuńNie do końca moja bajka, a okładka wygląda w moim odczuciu groteskowo, ale dzięki twojej zachęcającej recenzji być może sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńBoże, mało zawału nie dostałam jak spojrzałam na okładkę -_-
OdpowiedzUsuńAle książkę przeczytam na pewno :D
Edwarda Lee lubię więc owa pozycja jest już na mojej liście i na dniach zamierzam przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńKanibalizm i perwersja nieco mi obrzydły, więc tym razem spasuję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Nie czytałam jeszcze nic tego autora, ale może sięgnę po coś w słoneczny dzień, żeby efekt był mniej straszny, bo mam zbyt bujną wyobraźnię i słabą psychikę :)
OdpowiedzUsuńEm, nie ma to jak milutka okładka :)
OdpowiedzUsuńOcena wysoka, ale mimo to zrezygnuję. Raczej nie dla mnie.
Pozdrawiam!
mam na tę książkę chrapkę już od jakiegoś czasu ! gdzieś widziałam ją wpierw w zapowiedziach i już wówczas powiedziałam sobie: musisz ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńwięc pewnie to zrobię :)
Zgadzam się z Cataliną - okładka śmiechu warta, ale mimo wszystko zainteresowałaś mnie tą książką. Chętnie przeczytam, mimo, że boję się horrorów (co raczej nie mija się z ich celem;)) i rzadko po nie sięgam.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, Edwarda Lee jeszcze nic nie czytałam. Ale skoro mówisz, że to mistrz horrorów, to "Sukkub" poleciał na listę do przeczytania;)
OdpowiedzUsuńOj nie wiem, czy dałabym radę przebrnąć przez tę książkę...
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie tytuł i okładka (która jednak nie należy do udanych;) Cóż, horrory lubię, a do tej pory nie czytałam nic autorstwa Edwarda Lee. Hm...można się zastanowić.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy mam aż tak stalowe nerwy, ale jestem w stanie zaryzykować spotkanie z twórczością tego autora. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiarki przechodzą po plecach patrząc już na samą okładkę. Brr...
OdpowiedzUsuńokładka jak z horroru klasy D, ale może sama książka nie będzie taka zła ;P
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tej książki, bo od lat nie czytałam żadnego horroru... Choć trochę się obawiam tych kałuży krwi i oderwanych kończyn ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sol
PS. POLECAM WZIĘCIE UDZIAŁU W MOIM KONKURSIE DLA BLOGERÓW:
http://turystycznyprzewodnik.blogspot.com/2012/05/konkurs-drugi-dla-bloggerow-z-okazji.html
Tytuł bardzo zachęcający, ale okładki można się przestraszyć! Chyba nie przed sesją u mnie tak mocna literatura XD Czynnik stresu i tak już podwyższony :D
OdpowiedzUsuńO matko. Okładka przeraża, ale twoja recenzja kusi. Nie odmówię jeśli wpadnie mi w ręce. Pozdrawiam:P
OdpowiedzUsuńFabuła przypomina mi trochę film, który kiedyś widziałam. O ludziach, którzy mieszkali w puszczy i robili pułapki na przejeżdżających, polowali na nich i ich jedli. Horrorów nie lubię, jestem zbyt wrażliwa, ale czemu nie. Może się przełamię. ;)
OdpowiedzUsuńJa tam juz okładki się boje, a co dopiero reszty !
OdpowiedzUsuńI w końcu coś dla mnie. Bezapelacyjnie muszę dorwać ten horror i zabrać się za jego czytanie. Takie książki mają u mnie zielone światło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
---robbi---
Po lekturze "Sukkuba" zainteresowałam się twórczością Edwarda lee. Po tę książkę na pewno sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNo i to jest to, co muszę mieć!
OdpowiedzUsuńJuż sama okładka mnie odstrasza, więc raczej podziękuję.
OdpowiedzUsuń