„Prowincja pełna marzeń”, „Prowincja pełna gwiazd”,
„Prowincja pełna słońca” Katarzyna Enerlich
Wydawnictwo:
MG
Wydanie
polskie: 2009 / 2010 / 2011
Liczba
stron: 368 / 374 / 304
Format: 150
x 220 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788361297253,
9788361297895, 9788377790090
Katarzyna Enerlich to polska pisarka i poetka, autorka dziewięciu
książek i licznych artykułów w „Bluszczu” czy też innych czasopismach. Miałam
okazję zapoznać się z jej twórczością przy okazji książki „Kiedyś przy Błękitnym Księżycu”, która zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Tym razem
wzięłam się za trylogię o prowincji...
Pierwszy tom, czyli „Prowincja pełna marzeń” to historia Ludmiły,
dziennikarki w średnim wieku pracującej w lokalnej gazecie w Mrągowie. Nie ma
rodziny i czasami dopada ją samotność, ale wierzy, że wszystko dobrze się
ułoży. Tymczasem w pracy pojawia się nowy, wredny i bardzo wymagający szef. Ale
to nic, ponieważ Ludmiła zupełnie przypadkiem poznaje Martina, który jest
Niemcem i pragnie dotrzeć do swoich korzeni. Rodzi się między nimi prawdziwe
uczucie...
Druga część, czyli „Prowincja pełna gwiazd” natomiast
opisuje dalsze losy bohaterów poznanych w tomie pierwszym. Tym razem na Ludmiłę
czekają zupełnie inne obowiązki i zobowiązania niż ostatnio. Wiele się zmieniło
w jej życiu i w niej samej. Przede wszystkim nie jest już samotna, ma nową
pracę i ... No właśnie! Nie zdradzę za wiele, aby nie odbierać Wam przyjemności
z odkrywania fabuły. Dodam jednak, że na bohaterkę i jej bliskich czeka sporo
wyzwań. Choroba, złożone relacje międzyludzkie, dalsze odkrywanie prawdy o
swoich korzeniach. A to dopiero początek...
„Prowincja pełna słońca” to ostatnia część trylogii, która
tym razem będzie rozgrywać się w dużej mierze nie na Mazurach, jak do tej pory,
ale we Włoszech. Po odejściu bliskiej osoby i trudnej sytuacji materialnej, kobieta
decyduje się na niełatwy krok. Zaczyna pracę w zagranicznym hotelu jako pokojówka
i zaprzyjaźnia się z właścicielką Miriam oraz marokańską kelnerką Aminą. Ich
niełatwa przeszłość oraz radzenie sobie z własnymi problemami, odmienią jej
życie, pomogą zrozumieć często niełatwe doświadczenia i pozwolą na nowo
odzyskać utracony spokój...
Cóż mogę napisać o tych książkach? Przede wszystkim warto
zaznaczyć, że spędziłam z trylogią naprawdę przyjemnie czas. Całość czyta
się szybko i bezproblemowo, co jest zasługą prostego, ale barwnego języka oraz
lekkiego stylu. Spodobało mi się, że autorka potrafi malowniczo i z miłością
pisać o Mazurach i oddać urok życia w małym miasteczku. Sporo tu życiowych dylematów,
codziennych problemów i niełatwych decyzji. Poza tym pisarka umiejętnie łączy tu
przeszłość z teraźniejszością tworząc interesującą historię. Mimo plusów są tu
również i minusy. Powieść może w niektórych momentach nieco denerwować prostotą
i ciągłym zachwytem nad życiem daleko od miasta. Oczywiście wszystko zależy od
punktu patrzenia, ale po prostu czasami miałam wrażenie, jakby na siłę
próbowano tu przekazać, że prowincja to idealne, wręcz sielankowe życie. Mimo
to, nie mogę odmówić klimatu i sielskiej atmosfery jaka panowała przez prawie
cały czas. Fabuła jest nieco naiwna, ale z drugiej strony jeżeli oczekujemy
czegoś lekkiego, niezobowiązującego to na pewno nie będziemy zawiedzeni. Bohaterowie
są pełnokrwiści, prawdziwi i realnie naszkicowani a ich kłopoty i codzienne
zmagania i perypetie będą ukazane autentycznie.
„Prowincja pełna...” to ciekawa trylogia, z którą z
pewnością przyjemnie spędzicie czas. To opowieść o więzach międzyludzkich,
szukaniu szczęścia, docieraniu do korzeni i prawdy o sobie, marzeniach i ich
zderzeniu z niełatwą rzeczywistością. Polecam!
Moja ocena trylogii
>>>> 4,5 / 6
<<<<
Słyszałam o tej trylogii wiele dobrego i chcę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńOkładki mnie nie zachwycają, ale może ze względu na ciekawą fabułę się kiedyś skuszę ;)
OdpowiedzUsuńmimo wszystko obawiam się, że to nie jest mój klimat...chyba bym się denerwowała czytając te powieści tym, że nic się nie dzieje...
OdpowiedzUsuńJak wiesz, bardzo lubię polską literaturę, dlatego z największą przyjemnością rozejrzę się na trylogią Katarzyny Enerlich.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobała, zastanawiałam się czy sięgnąć po tę trylogię, teraz widzę, że warto:)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Studnię bez dnia" i podobała mi się. Trylogia stoi na półce i czeka, ale chciałabym teraz w listopadzie ją przeczytać, bo słyszałam wiele opinii, że jest najlepsza z całej twórczości Katarzyny Enerlich:)
OdpowiedzUsuńNa mnie ta trylogia zrobiła ogromne wrażenie, znacznie większe niż na Tobie... może dlatego, że sama mam marzenie aby mieszkać z dala od dużego miasta, a poza tym kocham Mazury :)
OdpowiedzUsuńUdało mi się upolować w piątek 2 i 3. część w bibliotece :) lubię takie klimaty :) akurat dobr odskocznia od tego, co widzimy za oknem ;)
OdpowiedzUsuńMam pierwszą część i na pewno przeczytam. Nie znam jeszcze żadnej książki autorki, a ostatnio częściej sięgam po polską literaturę, więc i twórczość Enerlich z przyjemnością poznam:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale słyszałam o niej wiele dobrego i na pewno niebawem sięgnę po jej twórczość :))
OdpowiedzUsuńChyba muszę sięgnąć po te książki żeby przekonać się jak sama je odbiorę :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego o książkach, o twórczości pani Katarzyny Enerlich dlatego mam w planach tą trylogię ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam nic tej autorki, chętnie do nich zaglądnę.
OdpowiedzUsuńnie wiem, może, może:D
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem, urocze tytuły i okładki. :) Może się skuszę?
OdpowiedzUsuńTrylogię mam w planach :)
OdpowiedzUsuńna razie mam za sobą pierwszy tom i to na audiobooku, chociaż mnie momentami denerwował swoją nadmierną prostotą, taką czernią i bielą życia, rozumiem zamysł i na pewno dokończę serię, niech ja tylko dopadnę, bo nie mam reszty
OdpowiedzUsuńProwincja tu, prowincja tam, ja chętnie przeczytam :D
OdpowiedzUsuńMnie została jeszcze do przeczytania ostatnia część trylogii.
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słowa, o które się tu mile potknęłam.... serdeczności Czytelnikom i Gościom tego Bloga posyłam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa, o które sie tu mile potknęłam... Serdeczności posyłam Czytelnikom i Gościom Bloga. Katarzyna Enerlich www.prowincjapelnamarzen.blog.pl
OdpowiedzUsuńPani Katarzyno a ja dziękuję za przyjemnie spędzony czas podczas lektury Pani książek:)
UsuńPozdrawiam!!
Ja niestety nie przebrnęłam przez pierwszy i tom i na pewno nie sięgnę po kolejne... nie moja bajka :(
OdpowiedzUsuń