Wydawnictwo: Amber
Wydanie polskie: 07/2012
Liczba stron: 304
Format:130 x 205 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788324143412
Sporo czasu minęło już od momentu, kiedy czytałam „Trylogię
Trylle” Amandy Hocking. W końcu nadeszła pora na trzeci, ostatni tom, czyli
książkę „Przywrócona”. Po lekturze pierwszego („Zamieniona”) i drugiego („Rozdarta”)
tomu, byłam ciekawa co też wymyśli tym razem autorka, więc nie czekając długo
zabrałam się za czytanie...
Wendy Everly, nasza główna bohaterka, właśnie kończy osiemnaście
lat. Na głowie ma prawie całe królestwo, za które jest odpowiedzialna, ponieważ
stan jej matki, obecnej królowej stale się pogarsza. Po jej śmierci będzie
prawowitą królową i przejmie obowiązki rodzicielki. Czy się jej to podoba czy
nie, będzie musiała się stosować do różnych zasad i reguł. Wszystko dla dobra swoich
„poddanych”. Z tego też powodu ma wkrótce poślubić kogoś, kogo nie kocha. Czy
przyjaźń wystarczy, aby stworzyć szczęśliwy związek? Wcześniej Wendy wyrzekła
się miłości do mężczyzny w imię wyższego dobra i teraz stanie przed podobnym
dylematem. Ale to nie koniec problemów. Jej ojciec, Oren, król Vittry, zamierza
zniszczyć królestwo i zabić wszystkich, na których nastolatce zależy. Wojna
wisi na włosku a dziewczyna nie ma pojęcia jak przechylić szalę na swoją
korzyść. Jaki będzie finał? Kto będzie wybrankiem serca i czy uda się pokonać
wroga? Zapraszam do lektury!
Ostatnią część trylogii pochłonęłam z zawrotną szybkością.
Byłam bardzo ciekawa zakończenie całej tej historii z tryllami i przyznaję, że
nie zawiodłam się. Może nie jest to szczyt literatury ambitnej, ale świetnie
wpasowuje się w niezobowiązującą, lekką i przyjemną pozycję na jeden wieczór.
Połączenie elementów baśniowych, przygodowych, romantycznych udało się
doskonale autorce, której nie można odmówić pomysłowości. Bohaterowie są
barwni, dobrze naszkicowani, choć postępowanie Wendy nie zawsze popierałam. Chodzi
mi tu o zakończenie, które nieco mnie zaskoczyło. Miałam nadzieję, na inny obrót sprawy, ale cóż... Jest jak jest;). Podobnie jak w poprzednich częściach,
także i tym razem nie zabraknie tu emocji, niespodzianek, dynamiki i mitycznych
wstawek. Wszystko zgrabnie połączone tajemniczością, dobrym klimatem i
ciekawymi zwrotami akcji. Polecam całą trylogię!
Moja ocena
>>>> 5- / 6 <<<<<
Oj, a Ty znów kusisz ;)
OdpowiedzUsuńJa przeczytałem pierwszą cześć i tylko pierwszą. Nie podobało mi się. Najśmieszniejsze jest to, że teraz pisze podobny kicz pod amerykański rynek. A to wbrew pozorom nie jest takie proste.
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki z tej serii. Do końca nie jestem przekonana czy to moje klimaty, ale recenzja jak zwykle kusząca.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej serii.
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym się skusiła na całą serię, tylko kiedy to czytać? :)
OdpowiedzUsuńNie jestem zainteresowana serią, podobno przecięna i ogólnie nie ciągnie mnie do niej...
OdpowiedzUsuńPo poprzednich dwóch tomach, które naprawdę mnie zaskoczyły i oczarowały, powiem szczerze, liczyłam na coś dużo bardziej spektakularnego i zaskakującego :P Jednak mimo wszystko, powieść jest fajna :P
OdpowiedzUsuńDawno już ta trylogia zwróciła moją uwagę. Na pewno w przyszłości ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJakoś przeoczyłam tę trylogię a szkoda, bo wydaje się być bardzo ciekawa. Teraz mam wprawdzie inne zobowiązania czytelnicze, ale w wolnej chwili będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńA nie, nie, mnie jakoś nie zaintrygowała ta trylogia...
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej serii, ale jakoś niespecjalnie mnie do niej ciągnie... może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńMożliwe, że kiedyś przeczytam, chociaż na ten moment mam tyle książek w kolejce, że nie wiem kiedy to "kiedyś" nastąpi :P
OdpowiedzUsuńMam serię na półce. Jestem jest naprawdę ciekawa. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie. Ale okładka tej książki jest fantastyczna.
OdpowiedzUsuńpóki co nie kusi, ale może kiedyś... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJakimś dziwnym trafem, w ogóle nie słyszałam o tej trylogii... Cóż, muszę znaleźć pierwszy tom i nadrobić.
OdpowiedzUsuńPierwsza część czeka u mnie na półce na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna okładka, ale do samej trylogii jakoś mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńA ja nadal nie sięgnęłam po pierwszy tom :( No nic, muszę to jak najszybciej nadrobić, bo widzę, że warto :))
OdpowiedzUsuńMiło wspominam tę Trylogię. Choć szału nie było ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie kojarzę tej trylogii, ale widzę, że muszę się za nią rozejrzeć!
OdpowiedzUsuńO, rany, ktoś to przeczytał oprócz mnie! Jeszcze tego na żadnym odwiedzanym blogu nie widziałam. W zasadzie podeszłam do trylogii z przymrużeniem oka i dobrze, bo gdybym miała większe oczekiwania, to bym się rozczarowała. Takie czytadełko na długie, nudne, zimowe wieczory. Ale "szacun" dla tej całej Amandy, czytałam jak to było z publikacją tych książek i po prostu "szacun" za wytrwałe dążenie do celu i w efekcie dopięcie swego, naprawdę...
OdpowiedzUsuńI znowu kusząca recenzja ! :D
OdpowiedzUsuńStanowczo nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że kiedyś przeczytam pierwszą część i zastanowię się czy warto sięgnąć po kolejne. Bo w sumie, fabuła jest niczego sobie. Trochę tego, trochę tamtego i mamy dobrą książkę, którą poleca wiele osób.
OdpowiedzUsuńWięc czemu nie?
a ja jednak uwielbiam ta trylogie... czesto do niej wracam :D ale jestem zawiedziona tym ze nie ma filmu na podstawie tej ksiazki :(
OdpowiedzUsuń