„Piana Dni” Boris
Vian
Wydanie polskie: 07/2013
Liczba stron: 272
O miłości
w sposób niebanalny? Jeżeli jesteście zmęczeni schematycznymi opisami
damsko-męskich relacji, macie ochotę na wymagającą a przy tym hipnotyzującą
lekturę, to wasze wymagania spełni a nawet przerośnie „Piana Dni” autorstwa Borisa
Viana. Niech nie zwiodą was niewielkie wymiary tej książeczki, bowiem historia
którą skrywa jest niesamowita. Colin jest młody, zdolny i bogaty. Ma wszystko
prócz miłości. Ale właśnie wtedy na horyzoncie pojawia się piękna Chloe. Miłość
od pierwszego wejrzenia! Mocna, bezgraniczna, szalona. Kiedy już wszystko
układa się dobrze, okazuje się, że dziewczyna zapada na rzadką, dziwną
chorobę... Niesamowita, magiczna książka o dramatycznych sytuacjach,
bezsilności oraz uczuciu silniejszym od wszystkiego innego. Warto jednak wspomnieć,
że miłość nie jest tu jedynym wątkiem. Autor stworzył wielopłaszczyznową
powieść, która dotyka wielu tematów, przez co trafia do szerszego grona
odbiorów. Baśniowy klimat, wzruszająca fabuła, silne emocje, genialny język to
tylko kilka z atutów tej pozycji. Gry słowne, metafory i symbolika wzbogacają
przekaz i same w sobie są mistrzostwem! Do tego tragiczne losy bohaterów
splecione ze szczyptą dowcipu, odrobiną ironii oraz krztyną absurdu. Mieszanka
wybuchowa, ale jakże wciągająca! Książka doczekała się już drugiej ekranizacji.
Z przyjemnością obejrzę film „Dziewczyna z lilią”, który powstał na jej
podstawie. Cóż jeszcze mogę dodać? Słodko-gorzka, przesiąknięta surrealizmem
opowieść, która porusza serca i umysły oraz nie daje o sobie zapomnieć. Polecam
gorąco!
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6
<<<<
------------------------------------------
„Dotyk” Alexi Zentner
Wydanie polskie: 09/2013
Liczba stron: 208
„Dotyk”
Alexi Zentnera to ksiażka, która zawitała do mojej biblioteczki zaledwie kilka
dni temu. Zachęcona skromną okładką,
intrygującym opisem a także pozytywnym odbiorem lektury wśród czytelników, od
razu zabrałam się za jej czytanie. Szybko się okazało, że ta niepozorna pozycja
to prawdziwa perełka literatury. Nie bez przyczyny nominowano tę powieść do
prestiżowych nagród International IMPAC Dublin Literary Award i Scotiabank
Giller Prize:). Wracając jednak do fabuły, akcja toczy się w kanadyjskim
miasteczku Sawgamet. Piękna, surowa przyroda w połączeniu z niecodziennymi wydarzeniami
stanowią tło. A kto będzie w centrum wydarzeń? Pastor Stephen, który powraca w
rodzinne strony, aby pożegnać się z umierająca matką. Wraz z nim będziemy
przenosić się we wspomnieniach do przeszłości, aby dowiedzieć się więcej o tej
niezwykłej osadzie, poznać owiane
legendą opowieści o jej mieszkańcach i tajemnicach, jakie skrywają okoliczne
lasy. Skupimy się również na szarej codzienności mieszkańców, którzy muszą przygotować
się do srogiej zimy. Będą też życiowe dylematy, niełatwe wybory i skomplikowane
relacje międzyludzkie. Co więcej, rzeczywistość i nutka magii mieszają się tu
ze sobą, aby stworzyć urzekającą historię, która zaskakuje i zmusza do
refleksji. Wielopłaszczyznowa, głęboka i poruszająca lektura, która przypadnie
miłośnikom realizmu magicznego, jak i wszystkim, którzy poszukują oryginalnej,
wymagającej lektury. Polecam!
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6 <<<<
------------------------------------------
„W kajdankach
namiętności” Piotr Kołodziejczak
Wydanie polskie: 03/2013
Liczba stron: 232
Twórczość
polskich autorów jest mi szczególnie bliska. Część z czytelników omija szerokim
łukiem rodzimych pisarzy i twórców, co uważam za dziwne i niezrozumiałe
zjawisko. Przeglądając niedawno wydane książki polskich autorów natrafiłam na
lekturę Piotra Kołodziejczaka „W kajdankach namiętności”. Justyna i Karol są
małżeństwem już jakiś czas. Mają córkę i pozornie wszystko się u nich układa
dobrze. Prawda jest jednak taka, że oboje są znudzeni i zmęczeni a do ich
związku wkradła się schematyczność i rutyna. Na dodatek dorastająca córka
przysparza im dodatkowych problemów. Oboje nieświadomie odsunęli się od siebie,
ale szalę przelały podejrzenia Justyny, że mąż ją zdradza. Kiedy więc szefowa
zapoznaje ją z przystojnym Bartkiem, pisarzem, między tą dwójką wybucha zakazana
namiętność. Ale wątek romansu to tylko część fabuły, bowiem w mieście grasuje
tajemniczy morderca, który atakuje swoje ofiary młotkiem. O co w tym wszystkim
chodzi? Otóż, nic tu nie jest takie, jak się wydaje na początku... Było to moje
pierwsze spotkanie z pisarzem, które zaliczam do udanych. Książka utrzymana
jest w obyczajowo-romansowych tonacjach, choć dreszczyku sensacji też możecie
się spodziewać. Akcja jest dość płynnie prowadzona, bohaterowie zarysowani
szczegółowo a sceny erotyczne nie rażą wulgarnością. Co więcej, język jest
barwny a styl lekki, więc całość czyta się bardzo szybko. Negatywnie natomiast odbieram
wątki autopromocyjne, które przewijają się w powieści, choć przymknęłam na nie
oko;). Wciągająca opowieść o złożoności relacji międzyludzkich, głęboko
skrywanych sekretach, niełatwych wyborach oraz mrokach ludzkiej duszy.
Polecam:).
Moja ocena
>>>> 4,5 / 6 <<<<
------------------------------------------
„Miasto Upadłych
Aniołów” Cassandra Clare
Wydanie polskie: 10/2013
Liczba stron: 440
Cykl „Dary
Anioła” autorstwa Cassandry Clare bije rekordy popularności na całym świecie.
Za mną już trzy tomy tej niezwykłej serii i nadszedł czas na kolejną, czwartą
już część. „Miasto Upadłych Aniołów”, bo taki ma tytuł, z pewnością zaspokoi
waszą ciekawość odnośnie dalszych losów bohaterów. Wojna dobiegła końca i po
burzliwym okresie nastał czas spokoju. Ale to złudne wrażenie! Nastoletnia Clary rozpoczyna szkolenie
Nocnego Łowcy, aby w pełni wykorzystać swój potencjał i dary jakimi została
obdarzona. Może również spotykać się bez przeszkód z Jace, choć ten trzyma ją
na dystans. Simon za to, po napiętnowaniu przez przyjaciółkę, stał się dość
popularny wśród Dzieci Nocy, którzy zaczęli zabiegać o jego przychylność.
Szkoda, że jego mama nie przyjęła dobrze informacji, że jej syn jest
krwiopijcą. Chłopak musiał znaleźć sobie nowy dom. Na dodatek w mieście grasuje
morderca Nocnych Łowców. W Nowym Jorku znajdowane są kolejne ciała. Czyżby ktoś
chciał skłócić Podziemnych i Nephilim? Nic nie zdradzę! Po trzeciej części
niecierpliwie czekałam na kontynuację i w końcu się doczekałam. Autorka nie
zawiodła moich oczekiwań. Stopniowo dawkuje nam kolejne fakty, odkrywa powoli
karty oraz buduje tajemniczą atmosferę. Moim zdaniem więcej się tu dzieje, w
stosunku do poprzednich tomów. Niespodziewane zwroty akcji, spora dawka emocji,
szczypta sensacji i nieco magii to tylko początek. Na dodatek wprowadzono tu
nowe, ciekawe postacie. I ten lekki, barwny styl oraz cięty, dowcipny język.
Czyż można chcieć czegoś więcej? Hipnotyzująca, niezwykła lektura łącząca to co rzeczywiste, z
tym co paranormalne. Jeżeli macie ochotę na niezobowiązującą rozrywkę,
zapraszam serdecznie do książki!
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6
<<<<
------------------------------------------
„Nexus” Ramez Naam
Wydanie polskie: 06/2013
Liczba stron: 454
Książki
antyutopijne należą do kręgu moich ulubionych. Jak będzie wyglądać świat przyszłości?
W którą stronę podąży ludzkość? Cofniemy
się do prehistorii czy może będziemy zaawansowanym technologicznie
społeczeństwem? Kiedy w ręce wpadła mi książka „Nexus” Rameza Naama, od razu
wiedziałam, że przypadnie mi do gustu. Akcja rozgrywa się w 2040 roku a autor
kreśli przed nami ludzkość, w której krąży nanonarkotyk, Nexus. Potrafi on wpływać
na umysły innych osób, widzieć je takimi jakie są, zagłębić się w ich
wspomnienia. Młody naukowiec Kaden Lane, próbuje zmienić tę substancję i
wprowadzić ulepszenia, aby łączyła się trwale z mózgiem. W ten sposób wraz z
przyjaciółmi chce przenieść ludzkość na wyższy poziom ewolucyjny, ale też pomóc
zapewnić spokój na świecie. Niestety są i tacy, którzy chcą wykorzystać go w
złym celu... Bezsprzecznie jest to oryginalna, pomysłowa pozycja! Autor
stworzył nietypową, ale wciągającą książkę, która ukazuje jedną z wizji
przyszłości. Czy pomyślną? Niekoniecznie jak będziemy się mogli przekonać. Z
pewnością pisarz zaskoczy nas wielokrotnie niespodziewanymi zwrotami akcji czy
wyborami, jakich dokonają bohaterowie. Napięcie jest dobrze stopniowane a tempo wydarzeń jest płynne, raz przyspiesza,
raz zwalnia, więc znudzenie nam nie grozi. Poza tym postacie są konkretne,
namacalne, wyraziste, co było pozytywnym zaskoczeniem. Mimo, że jest to debiut
styl jest dojrzały, barwny a język plastyczny i przystępny. Idealna pozycja dla
miłośników fantastyki naukowej, dystopii i sensacji w dobrym wydaniu. Polecam
serdecznie i czekam na kolejną książkę autora.
Moja ocena
>>>> 5,5 / 6
<<<<
Kochani, w końcu zmobilizowałam się i założyłam konto bloga na Facebooku:). Nigdy nie miałam z tym portalem do czynienia, więc trochę błądzę po omacku i jeszcze niewiele funkcji poznałam, ale powoli się wdrożę. Miejcie do mnie cierpliwość:D. Mam nadzieję, że dzięki temu kontakt z Wami będzie łatwiejszy i szybszy.
Pozdrawiam:)
Miasto upadłych aniołów <3
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie "Piana Dni"- mam skojarzenie ze Sparksem i filmem. I Ciebie facebook dosięgnął widzę, a ja jestem jakoś na "nie" facebookowi.
OdpowiedzUsuńKusi mnie "Dotyk" , a i Kolejnego tomu Darów Anioła nie odpusczę
OdpowiedzUsuńNeksus to książka, którą chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńO, "Dotyk" przeczytałabym bardzo chętnie.
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam Nexus, mam na półce ,,Miasto upadłych aniołów" i nie mogę się doczekać, kiedy się za nią zabiorę.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe zestawienie, ale chyba najbardziej kusi mnie „Piana Dni” -wydaje się być niezwykle nietuzinkową publikacją 8) Zawsze tez po lekturze mogłabym się pokusić o seans filmowy.
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś czas temu "W kajdankach namiętności". I też raziła mnie ta autopromocja. Na szczęście w "Kobiecie niespodziance" tego autora już tego nie ma.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, jak to robisz, że co 2-3 dni zamieszczasz opinie kilku książek naraz? Ja niejednokrotnie nie mogę się wyrobić z jedną, choć nie pracuję :P
Czytałam „W kajdankach namiętności”. Reszty nie znam, ale szczególnie ,,Dotyk'' mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńNajbardziej zainteresowały mnie "Nexus" i "Piana dni" :)
OdpowiedzUsuń"Miasto upadłych aniołów" na pewno przeczytam, bo trzy części mam :) Dwie już zrecenzowane na blogu!
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam Dotyk
OdpowiedzUsuńŻadnej książki nie czytałam:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe pozycje;)
OdpowiedzUsuńMiło, że jesteś na FB. Mam nadzieję, że dzięki temu nie ominę żadnej Twojej notki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOgromnie mam ochotę przeczytać Pianę dni, muszę ją tylko w jakimś antykwariacie namierzyć :) Już Cię polubiłam na fejsie ;)
OdpowiedzUsuńKołodziejczaka jeszcze nie czytałam ...
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo chciałabym przeczytać "Dotyk"!
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
"Dotyku" pragnę:P jakkolwiek to zabrzmiało:)
OdpowiedzUsuńMiasto upadłych aniołów chętnie przeczytam, a Nexus bardzo mi się podobał ;)
OdpowiedzUsuńMarzą mi się pierwsze dwa tytuły :)
OdpowiedzUsuńKusisz, oj kusisz!! Zachęciłaś mnie do wszystkich oprócz "w kajdankach namiętności", bo nie przepadam za takimi książkami :D
OdpowiedzUsuńCiekawe tytuły :)
OdpowiedzUsuń