Loading...

środa, 22 stycznia 2014

W swoim żywiole po raz drugi:)

„To nie jest kraj dla starych ludzi” Cormac McCarthy

Wydawnictwo: Literackie
Wydanie polskie: 01/2014
Liczba stron: 324

Cormac McCarthy to jeden z moich ulubionych pisarzy amerykańskich. Każda jego książka, którą miałam przyjemność przeczytać, była nietuzinkowa i oryginalna. Po długich oczekiwaniach doczekałam się w końcu wznowienia jego słynnej powieści „To nie jest kraj dla starych ludzi”, która w 2007 roku została zekranizowana przez braci Coen a film otrzymał 4 Oscary. Skąd ten sukces? Otóż zarówno film jak i książka to surowe, mocne studium samotności, najmroczniejszych zakątków ludzkiego umysłu oraz ukazanie walki dobra ze złem. Fabuła wydaje się niepozorna. Oto Llewelyn Moss podczas polowania natrafia na martwe ciała, bagażnik po brzegi wypełniony narkotykami i walizkę z pokaźną sumą pieniędzy. Mężczyzna postanawia zapewnić żonie dobrobyt, więc przywłaszcza znalezioną forsę. Nie wie jednak, że ich śladami podąża psychopatyczny zabójca z własnym kodeksem moralno-etycznym... Książka refleksyjna, z niezwykłym klimatem i świetnym językiem. Warto dodać, że ten thriller psychologiczny to emocjonująca, niezapomniana pozycja z szybką akcją, ale też niemałymi refleksjami. Pełna okrucieństwa, filozoficznych odnośników oraz symboliki. Zdecydowanie polecam!
Moja ocena 
>>>> 5,5 / 6 <<<<

„Romans nie jest konieczny” Cari Quinn

Wydawnictwo: Amber
Wydanie polskie: 01/2014
Liczba stron: 240

„Romans nie jest konieczny” Cari Quinn to druga część cyklu, jednak można ją czytać niezależnie od pierwszej. Tym razem przypatrzymy się bliżej Cory’emu Santangelo, który jest posiadaczem sieci sklepów z wyposażeniem wnętrz. Wysoki, przystojny i zawsze dostający to, czego pragnie, niezależnie czy chodzi o sprawy łóżkowe czy biznesowe. Ostatnio ma mnóstwo pracy, więc nie ma czasu na przyjemności. Aż tu nagle jedna noc z Victorią wszystko wywraca do góry nogami. Brukowce mają ich wspólne zdjęcia łóżkowe a rodzice naciskają na ustatkowanie się. W końcu Cory decyduje się na niebezpieczną pod względem emocjonalnym grę. Będą udawać przed innymi, że są parą, ale tak naprawdę ma być to związek bez zobowiązać. Ona jest jednak w nim zakochana. Czy z tej rozgrywki wyjdą razem czy może ktoś będzie cierpieć? Zapraszam do książki. Kolejna, lekka, świetna opowieść łącząca szczyptę romansu i erotyki z obyczajem. Ogólnie lekko się czyta a bohaterów łatwo polubić. Poza tym nie zabraknie tu szczypty humoru i gorących scen. Idealna pozycja na chandrę:).
Moja ocena 
>>>> 5- / 6 <<<<

„TV Ciał0” Jeff Noon

Wydawnictwo: MAG
Wydanie polskie: 01/2014
Liczba stron: 208

Uczta Wyobraźni to cykl książek z kręgu szeroko pojętego science-fiction i fantasty. Miałam wielokrotnie do czynienia z tą serią i prawie zawsze były to prawdziwe perełki. Ostatnio zabrałam się za „TV Ciał0” Jeffa Noona i okazała się ona równie intrygującą, co przerażającą pozycją. O tym jak media, informatyzacja  i świat wirtualny wkraczają w nasze życie. Niepostrzeżenie niczym pasożyty lub wirusy infekują kolejne osoby, aby nie dało się już bez nich obejść. Ale o tym za chwilę. Przenosimy się do przyszłości i poznajemy Noli Blue, młodą i ambitną gwiazdę popową, która zdobywa rzesze fanów. Ale wszystko ma swoją cenę... Autor poruszył tu szalenie ważny i bardzo aktualny temat. Co więcej, zrobił to po mistrzowsku, z niemałym wyczuciem, świetnym stylem i genialną wyobraźnią. Refleksje i przemyślenia odnośnie fabuły jeszcze na długi czas z nami pozostają. Tyczy się to również emocji. Lektura choć jest krótka, to jednak treściwa i bogata wnętrzem, co z pewnością docenią czytelnicy poszukujący niebanalnej i wartościowej książki o zagrożeniach jakie mogą wkrótce się pojawić i przyczynić się do upadku cywilizacji oraz przekraczaniu granic, które nie powinny być przekroczone. Polecam serdecznie!
Moja ocena 
>>>> 5- / 6 <<<<

„Rzeźniczka z Małej Birmy” Hakan Nesser

Wydawnictwo: Czarna Owca
Wydanie polskie: 05/2013
Liczba stron: 376

„Rzeźniczka z Małej Birmy” Hakana Nessera to piąta część cyklu kryminalnego. Tym razem główny bohater, czyli inspektor Gunnar Barbarotti, wraca po krótkiej przerwie do pracy w policji. Zostaje oddelegowany do sprawy z 1989 roku, kiedy to ofiara została zamordowana i poćwiartowana a oskarżona i skazana na 11 lat więzienia została Ellen Bjarnebo. Im głębiej mężczyzna zanurza się w to śledztwo, tym robi się ono znacznie bardziej skomplikowane. Będzie to również początek drogi, także tej wewnętrznej, związanej z przewartościowaniem swoich poglądów odnośnie świata i Boga. Podobnie jak poprzednio, akcja nie pędzi a wątek kryminalny pojawia się i klaruje stopniowo. Nie oznacza to jednak, że będziemy się nudzić. Poza tym bohater zmaga się z osobistym dramatem, czyli śmiercią żony, co oczywiście dodatkowo zmienia jego sposób postrzegania pewnych kwestii. Z pewnością miłośnicy tego sceptyka, jakim jest Gunnar i jego niecodziennych metod będą zadowoleni z tej książki. Rozwiązanie zagadki kryminalnej zaskakuje, bowiem autor umiejętnie zbudował intrygę i oplótł ją tajemnicami i sekretami. Jestem ciekawa jak potoczą się jego dalsze losy, więc chętnie sięgnę po kolejny tom. Polecam!
Moja ocena 
>>>> 5- / 6 <<<<

sobota, 18 stycznia 2014

W końcu znalazł się czas na czytanie:D

"Obłęd" Erik Axl Sund

Wydawnictwo: Sonia Draga
Wydanie polskie: 01/2014
Liczba stron: 388

Erik Axl Sund to pseudonim literacki szwedzkiego duetu, w skład którego wchodzi elektropunkowy muzyk Hakan Axlander Sunquist oraz jego producent Jerker Eriksson. „Obłęd” to pierwszy tom szwedzkiej trylogii "Oblicza Victorii Bergman", która szybko stała się bestsellerem i zdobyła liczne nagrody literackie. A fabuła? Iście mroczna i złowroga. Oto w Sztokholmie dochodzi do makabrycznych zbrodni. Policja znajduje kilka ciał chłopców, bardzo okaleczonych. Mają liczne siniaki, powyrywane włosy, wydłubane oczy lub pozbawieni są różnych fragmentów ciała. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Jeanette Kihlberg, która dopiero niedawno awansowała ze zwykłej funkcjonariuszki na nieco wyższe stanowisko. To jej pierwsze tak poważne dochodzenie, więc stara się wykazać. Niestety sprawca okazał się wyjątkowo przebiegły. Kto się nim okaże? Jak poradzi sobie z tym nasza bohaterka? Zapraszam do książki! Muszę przyznać, że jest to thriller psychologiczny dla ludzi o nieco mocniejszych nerwach. Autorzy bardzo namacalnie i realistycznie wykreowali postacie, więc nie ma się poczucia, że coś jest tu naciągane. Nie zapomnieli też o odpowiedniej atmosferze, dzięki czemu aura będzie raczej ponura. Sporo tu zagadek, akcja jest płynna, napięcie po mistrzowsku dawkowane a szokujące sceny dodają ostrości całej fabule. Nie zabraknie poruszania współczesnych bolączek społeczeństwa, więc o wymiar psychologiczno-społeczny również zahaczono. Ogólnie jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą książką. Polecam fanom kryminałów i thrillerów!
Moja ocena 
>>>> 5,5 / 6 <<<<

„Dynastia Tudorów. Bądź wola twoja” Elizabeth Massie, Michael Hirst

Wydawnictwo: Mira
Wydanie polskie: 10/2013
Liczba stron: 336

Rządy Dynastii Tudorów zapisały się na kartach historii jako czas bardzo kontrowersyjnych decyzji, oryginalnych sylwetek i nieoczekiwanych zwrotów w dziejach Europy. Osobiście lubię ten okres w przeszłości, dlatego nie mogłam pominąć również literackich odnośników. Ostatnio natrafiłam na książkę „Dynastia Tudorów. Bądź wola twoja”, która powstała na podstawie trzeciego sezonu serialowej superprodukcji The Tudors. Fabuła oscyluje wokół Henryka VIII i jego często kontrowersyjnych decyzji. Potrafił być bezlitosny a jego krwawe rządy zawładnęły historią. Skazał żonę na ścięcie i rzucił się w wir poszukiwania kolejnej, aby dała mu upragnionego następcę tronu. Szokujące? Z pewnością! A to dopiero początek. Sytuacja w kraju nie jest najlepsza, więc wybuchają rebelie, dochodzi do powstań a ludność się buntuje. Na dworze królewskim też nie jest lepiej. Intrygi i zakulisowe spiski już na całego się rozwinęły. Kto jest przyjacielem a kto wrogiem? Kto chce pomóc a kto tylko czeka na porażkę? Muszę przyznać, że książka wciąga tak samo jak serial. Cały czas coś się dzieje, więc nikt nudzić się nie będzie. Poza tym mnóstwo tu historycznych wtrąceń, ale podanych bardzo przystępnie. Język jest posty, lekko stylizowany na ówczesne czasy, co uważam za plus. Kolejnym atutem są oczywiście niemałe emocje, które będą nam towarzyszyć oraz napięcie i świetny klimat. Bardzo przyjemnie odebrałam książkę pani Elizabeth Massie i chętnie sięgnę po kolejne. Polecam!
Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<

„Samotni” Hakan Nesser

Wydawnictwo: Czarna Owca
Wydanie polskie: 2012
Liczba stron: 479

„Samotni” to czwarty tom kryminalnej sagi autorstwa Hakana Nessera, czyli popularnego szwedzkiego pisarza. Poprzednie tomy pochłonęłam szybko i z przyjemnością. Tym razem było podobnie. Kolejna zbrodnia, kolejne powiązania z przeszłością do rozszyfrowania. Na dnie wąwozu w lesie koło Kymlinge zostaje znaleziony mężczyzna. Sam skoczył, bo chciał pożegnać się z życiem a może ktoś mu pomógł? Jest jeszcze przypuszczenie, że był to po prostu nieszczęśliwy wypadek. Niestety sprawa nie jest tak oczywista jak się wydaje. Trzydzieści lat temu w tym samym miejscu i podobnych okolicznościach znaleziono tu ciało dziewczyny. Czy te dwa wydarzenia są powiązane? I co tu się dokładnie stało? Wyjaśnień szukać będzie dobrze nam znany inspektor kryminalny Gunnar Barbarotti i Eva Backman... Wciągnęłam się od pierwszej strony. To zasługa zarówno dobrze nakreślonej fabuły i chęci rozwiązania zagadki, ale też specyficznego, podszytego niepewnością klimatu, jak i umiejętnie prowadzonej akcji, która naszpikowana jest szczegółami. My sami z tej rozsypanki faktów, domysłów i tropów musimy znaleźć rozwiązanie i odkryć prawdę. Nie pominięto tu aspektu psychologicznego, który tak lubię i zagłębiania się w umysł i dylematy bohaterów. Całość jest dopracowana i bardzo zajmująca, dlatego już nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z autorem i jego bohaterem. Polecam i pozdrawiam!
Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<

„Wenus w futrze” Leopold Sacher-Masoch

Wydawnictwo: Videograf II
Wydanie polskie: 2013
Liczba stron: 213

Erotyka w wersji klasycznej? Czemu nie! „Wenus w futrze” Leopolda Sacher-Masocha to najsłynniejsza i najbardziej skandaliczna powieść tego pisarza. Od dawna planowałam ją przeczytać, ale jakoś nie było okazji. Aż pewnego dnia książka zawitała do mojej skromnej biblioteczki i stwierdziłam, ze jest to doskonały czas, aby dać jej szansę. Bohaterem jest  Seweryn, który ma dość nietypowe oczekiwania w stosunku do swojej ukochanej Wandy. Lubi być poniżany przez kobietę, bity i traktowany jak niewolnik. Zdradza więc jej swoje potrzeby a ta wciela się w rolę okrutnej pani. Chce pomóc w realizacji fantazji mężczyzny i wkrótce tworzą związek typu dominująca-uległy... Przyznaję, że książka napisana jest dość prostym językiem i jest krótka. Pod względem literackim dziełem niestety nie jest, ale ma inne walory. Toksyczna miłość, chore pragnienia czy może próba zasmakowania w inności? Poruszanych aspektów jest tu więcej. Nie musicie się nastawiać na szokujące i plugawe widoki bądź sceny. Nie, nie...  To erotyka na przełomie XIX i XX wieku, więc to co kiedyś było „mocne”, dziś już takie nie jest. A mimo wszystko warto sięgnąć po tę lekturę, choćby aby prześledzić początki pewnych zachowań seksualnych i zmianę ich postrzegania na przestrzeni lat. Chętnie obejrzę też ekranizację. Mimo plusów i minusów nie żałuję, że ją przeczytałam i polecam, choćby z czystej ciekawości.
Moja ocena 
>>>> 4 / 6 <<<<

„Niech to się nigdy nie kończy” Ake Edwardson

Wydawnictwo: Czarna Owca
Wydanie polskie: 2012
Liczba stron: 368

Komisarz Erik Winter w czwartej odsłonie, czyli  „Niech to się nigdy nie kończy” Ake Edwardsona. Cóż tym razem czeka na naszego policjanta? Oczywiście następna kryminalna sprawa do rozwiązania. Zwłoki zgwałconej dziewczyny  zostają znalezione w parku. W trakcie dochodzenia zostaje ujawnione, że w tym samym miejscu  kilka lat wstecz popełniono podobną zbrodnię a sprawcy nie znaleziono. Niestety ponownie dochodzi do gwałtu i morderstwa a policja coraz zacieklej próbuje rozwiązać tę makabryczną zagadkę. Winter zagłębia się w stare morderstwo i jednocześnie łączy je z tymi obecnymi. Na dodatek w życiu osobistym komisarza też sporo się dzieje. W końcu przecież jest świeżo upieczonym tatą a jego małżeństwo kwitnie. Ale czy sprawa nad którą pracuje nie będzie rzutować na jego osobiste życie? To się okaże. Zapraszam do książki! Kolejna część wielotomowego cyklu, ale równie wciągająca co poprzednie. Od początku akcja była intrygująca, choć raczej niespieszna. Powoli, metodycznie autor zdradzał nam co nieco podsycając ciekawość oraz rozbudzając naszą wewnętrzną potrzebę analizowania, łączenia faktów i śladów w całość. Napięcie jest delikatne, emocje na dobrym poziomie, intryga odpowiednio zawiązana, więc nie zamierzam się czepiać. Język jest prosty i przystępny a styl dość lekki w odbiorze, dlatego lekturę pochłania się szybko. Myślę, że nie będziecie się nudzić i przyjemnie spędzicie z tą książką czas. Polecam!
Moja ocena 
>>>> 5- / 6 <<<<

środa, 15 stycznia 2014

Też tak macie???

„Cena marzeń” Sherryl Woods

Wydawnictwo: Mira
Wydanie polskie: 10/2013
Liczba stron: 332

Marzenia, ach marzenia. Każdy jakieś ma i chciałby, aby się spełniły. Z podobnymi dylematami zmagała się Helen, bohaterka książki„ "Cena marzeń" Sherryl Woods. Do tej pory chciała być prawniczką a dziś prowadzi kancelarię. Zawsze pragnęła mieć zapewnioną finansową płynność a dziś stać ją na wszystko, czego zapranie. Ale jeszcze pozostała pewna kwestia, której nie osiągnęła. Kobieta marzy o dziecku i byciu matką, o możliwości obdarowania drugiej osoby swoim ciepłem i miłością. Jak wiemy nie jest to takie proste, zwłaszcza gdy brak partnera, który mógłby pomóc w zrealizowaniu takich pragnień. Ale nasza bohaterka ma odpowiednio przygotowany plan... Jest to trzeci tom z cyklu Słodkie Magnolie, ale każdą część można czytać niezależnie od siebie, co uważam za niemały plus. Akcja książki oscyluje wokół Helen i jej perypetii, ale znudzenie nam nie grozi. Sylwetki poszczególnych postaci są bardzo autentyczne, dzięki czemu ma się wrażenie, jakby się je znało. Bardzo szybko wdrożyłam się w fabułę, która jest ciekawie skonstruowana a lekki styl, niemałe emocje oraz szczypta humoru dopełniają całości. Cieszę się, że miałam okazję poznać tę książkę i spędzić z nią tak przyjemnie czas. Polecam, zwłaszcza na chandrę i niepogodę!
Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<

„Drugie życie pana Roosa” Hakan Nesser

Wydawnictwo: Czarna Owca
Wydanie polskie: 11/2011
Liczba stron: 432

Hakan Nesser  to szwedzki twórca kryminałów i powieści psychologicznych. Za mną dwa pierwsze tomy jego słynnego cyklu o inspektorze Gunnarze Barbarottim i nadszedł czas na trzecią część, czyli „Drugie życie pana Roosa”. Co tym razem przyszykował nam autor? Otóż 59-letni księgowy Ante Valdemar Roos wygrywa sporą ilość pieniędzy, ale zamiast podzielić się tą wiadomością z rodziną, kupuje swój domek i często tam spędza czas. To jego oaza, azyl i miejsce na ziemi, gdzie czuje się szczęśliwy. Inną historię ma 21-letnia Anna Gambowska, która uciekła z ośrodka dla uzależnionych. Ich ścieżki przetną się w pewnym momencie... Ta część jest przede wszystkim powieścią obyczajową, może nawet dramatem z elementami kryminalnymi. Jest to książka bardzo dobrze oddająca bolączki szwedzkiego społeczeństwa. Pisarz nie boi się dotykać tematów niewygodnych, więc możemy się spodziewać poruszania takich problemów jak alkoholizm, kryzys wieku średniego, niepełne rodziny czy przejmującą samotność. A to tylko niektóre z nich. Ta psychologiczna warstwa jest tu dobrze odwzorowana i to bardzo mi się podobało. Bohaterowie są dobrze nakreśleni, życiowi a naszego inspektora polubiłam jeszcze bardziej:). Nie nudziłam się a akcja choć raz zwalnia, raz przyspiesza, mimo wszystko wciąga i każe pozostać do ostatniej strony. Polecam!
Moja ocena 
>>>> 5- / 6 <<<<
TOM 1                 TOM 2

„Podpalacz” Peter Robinson

Wydawnictwo: Sonia Draga
Wydanie polskie: 11/2013
Liczba stron: 392

Peter Robinson to brytyjski autor powieści kryminalnych i thrillerów psychologicznych. Jego książka „Podpalacz” okazała się dla mnie bardzo intrygującą pozycją. Inspektor Alan Banks ma ręce pełne roboty. Nad kanałem Yokshire w styczniowy ranek dochodzi do spalenia dwóch łódek. Na miejscu pogorzeliska znaleziono dwa zwęglone ciała, które należały do Toma McMahona, ekscentryka i artysty oraz do Tiny Aspern, narkomanki, która ukrywała się tutaj przed ojczymem. Strażacy znajdują tu środki łatwopalne i poszlaki wskazujące, że ktoś specjalnie podpalił barki. Banks już zaczyna snuć domysły, że chodziło tu o coś ważnego. Godzinę później policja otrzymuje kolejne zgłoszenie o podpaleniu. Okazuje się, że tym razem ogień zabrał ze sobą Rolanda Gardinera a obok jego zwłok znaleziono sejf z pieniędzmi i obraz. O co w tym wszystkim chodzi? Nic nie zdradzę! Przyznaję, że książka wciąga. Tajemnicza aura, zagadkowe śmierci, zawiła intryga... To wszystko bardzo kusi i czytelnik ma ochotę poznać rozwiązanie tej zagadki kryminalnej. Autor mocno i z przytupem wprowadza nas w mroczy świat podpaleń, kazirodztwa, fałszerstwa i pedofilii. Bohaterowie są realistyczni, namacalni a akcja wartka i trzymająca w napięciu. Po prostu świetna pozycja dla miłośników spragnionych nieco ostrzejszych wrażeń. Polecam!!
Moja ocena 
>>>> 5,5 / 6 <<<

„Śladami zbrodni” Mary Higgins Clark

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Wydanie polskie: 01/2014
Liczba stron: 366

„Śladami zbrodni”  to było moje pierwsze spotkanie z autorką Mary Higgins Clark. Przyznaję, że niewiele wiedziałam o tej pisarce, która jednak znana jest ze swoich kryminalnych powieści. Bohaterką książki jest 28-letnia Hanna Connelly, młoda, ambitna projektantka. Niestety jej życie legnie w gruzach, gdy dowie się o zniszczeniu rodzinnej fabryki mebli. Na dodatek w tym strasznym wypadku poszkodowana zostanie jej siostra Kate, która z niewiadomych przyczyn poszła tam nocą. Teraz leży ciężko ranna, nieprzytomna w śpiączce a strażacy jednym głosem twierdzą, że ogień nie był przypadkowy. Hanna zamierza odkryć prawdę, ale nie wie, że może być to dla niej niebezpieczne. Nie ma pojęcia również, że komuś zależy na tym, aby uciszyć jej siostrę Kate za wszelką cenę. O co w tym wszystkim chodzi? Jaki jest powód i kto jest kim? Zapraszam do książki! Przyznaję, że lektura wciąga od pierwszych stron. Główną bohaterkę dość szybko polubiłam i razem z nią prowadziłam własne, osobiste śledztwo. Sporo tu tajemnic i sekretów, które będą kluczowe dla rozwiązania zagadki. Akcja jest płynna, bez większych przestojów a napięcie dobrze modulowane. Poza tym intryga jest ładnie zapętlona, dzięki czemu nikt nudzić się nie będzie. Dla miłośników kryminalno-psychologicznych elementów, powyższa pozycja przypadnie do gustu. Polecam i pozdrawiam!
Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<

„Słońce i cień” Ake Edwardson

Wydawnictwo: Czarna Owca
Wydanie polskie: 09/2011
Liczba stron: 464

„Słońce i cień” Ake Edwardsona to trzeci tom wielotomowej serii kryminalnej z komisarzem Erikiem Winterem w roli głównej. Dwie poprzednie części pochłonęłam z niemałą przyjemnością. A jak było teraz? Otóż podobnie:). Tym razem nasz policjant wyrusza do Hiszpanii, aby odwiedzić ciężko chorego ojca, który przebył zawał serca. Ta podróż skłoni go do przemyśleń nad swoim życiem. W końcu czterdziestka tuż tuż a kryzys wieku średniego coraz bardziej daje o sobie znać. A narzeczona i ich dziecko? To też niełatwa sprawa. Po powrocie do Szwecji mężczyzna będzie musiał pomóc w rozwiązaniu kolejnej zbrodni i to podwójnej. Morderca wodzi ich za nos, podsuwa kolejne wskazówki i niespodzianki dla śledczych aż w końcu sprawca wplecie w to wszystko rodzinę Erika. Kto jest zabójcą? I dlaczego pogrywa sobie z inspektorem? Odpowiedź oczywiście znajdziecie w książce:). Kolejne spotkanie z autorem uważam za udane! Sporo dowiemy się o życiu bohaterów, ich dylematach i bolączkach. Najlepsze jednak była intryga. Pisarz tak manipulował danymi i faktami, że trudno było jednoznacznie wskazać winnego i dopiero na końcu wszystko się wyjaśniło. Spory plus za to! Poza tym nie czułam znudzenia, akcja była prowadzona odpowiednio, tajemnice stopniowo wychodziły na jaw a napięcie i niepewność będą nam towarzyszyć cały czas. I oto przecież chodzi, dlatego całą książkę oceniam bardzo dobrze i nie mogę doczekać się kolejnej części!
Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<
TOM 1                 TOM 2
------------------------------------------
Też tak macie? Praca, dom, kursy, obowiązki, praca, spotkanie z rodziną, szkolenia, zajęcia dodatkowe, praca, praca, spotkanie ze znajomymi, kurs, praca.... I tak w kółko! Czytać czytam, ale.. Właśnie! Mniej i nad tym ubolewam:(((. Widzę jednak światełko w tunelu, więc może niedługo jakoś się uporam z tym wszystkim. Dziękuję też za e-maile, które przysyłacie. Żyję i nic mi nie jest:). To tylko praca i zmęczenie trochę ogranicza moją działalność na blogu, ale wkrótce powinno wszystko wrócić do normy.

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Leniuchowanie :)

„Potrzebuję Cię” Beth Wiseman

Wydawnictwo: WAM
Wydanie polskie: 09/2013
Liczba stron: 348

Beth Wiseman to amerykańska pisarka powieści obyczajowych, zdobywczyni Carol Award. U nas jej twórczość jest słabo rozpowszechniona, więc postanowiłam nieco przybliżyć jedną z jej książek a mianowicie „Potrzebuję Cię”. Główną bohaterką jest Darlene, ciepła i kochająca żona i matka trójki dzieci. Kobieta jest szczęśliwa i niedawno przeprowadziła się z rodziną do nowego miejsca. Zaczyna też pracę z autystyczną dziewczynką, ponieważ jej własne dzieci są już prawie dorosłe i nie potrzebują mamy ciągle w domu. Wszystko układa się idealnie i wtedy w to z pozoru poukładane życie wkraczają problemy, dawno zatajone sekrety i tajemnice. Obie córki mają kłopoty emocjonalne,  syn zadaje się z podejrzanymi kolegami a Darlene podejrzewa męża o zazdrość. W jednej chwili spadło na nią wiele przeciwności, ale wtedy, zupełnie nieoczekiwanie znajdują się ludzie, którzy wyciągną do niej pomocną dłoń. Pomoc uzyska jeszcze od kogoś. Czy to jednak wystarczy, aby zażegnać kryzys? Nic nie zdradzę;). Muszę przyznać, że książka mnie wciągnęła, choć nie obyło się bez kilku „ale”. Przede wszystkim fabuła jest trochę naiwna a główna bohaterka zbyt idealna i nienaganna. Sporo tu także nawiązań do duchowości i religii, może nawet zbyt dużo. Jednak z drugiej strony sama historia jest ciekawa a autorka porusza aktualne problemy z jakimi muszą uporać się kobiety będące matkami czy żonami. Pod tym względem nie mam nic do zarzucenia, tylko szkoda, że nie przedstawiono tego bardziej realistycznie. Ogólnie lektura ma pozytywny wydźwięk i dobrze mi się ją czytało, więc jeżeli macie ochotę na nieco lżejszy kaliber literatury, to powyższa powieść będzie dobrym wyborem.
 Moja ocena 
>>>> 4,5 / 6 <<<<

„Gdy nadchodzi świt” Cindy Woodsmall

Wydawnictwo: WAM
Wydanie polskie: 09/2013
Liczba stron: 432
 
Cindy Woodsmall to amerykańska autorka, która zainteresowała się życiem i stylem życia amiszów, gdy przygotowywała film o tej tematyce dla National Geographic.  Jej pierwsza książka „Kiedy serce płacze” zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, dlatego z przyjemnością sięgnęłam po kontynuację, czyli powieść „Gdy nadchodzi świt”. Czy powtórzyła ona sukces poprzedniczki? Myślę, że tak. Obie części bowiem są porównywalne pod względem literackim. Bohaterką jest Hannah Lapp, młoda amiszka, która po gwałcie musi na nowo pozbierać się fizycznie i psychicznie. Nie ma wsparcia w rodzinie, która woli zataić tragedię niż narazić się na szemrania ze strony wspólnoty amiszów. Potępienie ze strony najbliższych to prawdziwy cios. Także jej narzeczony Paul nie przyszedł z odsieczą. Ona jest przecież ofiarą a traktuje się ją niczym sprawcę. W końcu Hannah decyduje się na trudny krok. Opuszcza miasteczko i udaje się do swojej ciotki. Tam odżywa niczym kwiat, który nie był długo podlewany, znajduje pracę i nowych przyjaciół oraz chodzi na terapię dla zgwałconych osób. Niestety przeszłość lubi dawać o sobie znać w najmniej oczekiwanym momencie. Czy dziewczyna będzie potrafiła zamknąć za sobą dramatyczne wydarzenia? Zapraszam do książki! Cóż... Bezsprzecznie powieść dobrze opracowana, życiowa a postacie realne, namacalne, prawdziwe! Nie sposób nie wdrożyć się w ich świat i na własnej skórze poczuć ich problemy, rozterki czy tragedie, z którymi muszą się mierzyć. Dzięki temu nie brakuje tu emocji, wzruszeń i refleksji. Co więcej, możemy dowiedzieć się wiele praktycznych informacji o życiu amiszów, ich zasadach i poglądach, co niejednokrotnie było szokującym doświadczeniem. Polecam serdecznie, zwłaszcza jako opowieść o przyjaźni, miłości, szukaniu swojego miejsca w świecie.
Moja ocena 
>>>> 5,5 / 6 <<<<

czwartek, 2 stycznia 2014

Tym razem bez książek ;)

:)
Na rynku dostępna jest cała paleta różnych produktów do pielęgnacji twarzy, ciała czy włosów. Kremy, maseczki, ampułki, serum, scruby, odżywki... Można tak wymieniać bez końca. Jak więc w tym gąszczu produktów znaleźć ten spełniający nasze wysokie wymagania? Nie pozostaje nic innego jak przetestować kilka z nich na własnej skórze;). Tak też zrobiłam a swoje spostrzeżenia możecie przeczytać poniżej. Jest to jeden z postów z cyklu: Kosmetycznie.


Maseczka-Peeling K+K

Sklep: FITOMED  
Objętość: 50ml
Opakowanie: Przezroczysty słoiczek
Stosowanie: 1-2 razy w tygodniu. Wmasować w skórę i po chwili spłukać letnią wodą.

Maseczką-Peelingiem K+K od firmy Fitomed trafiła do mnie całkiem niedawno. Naczytałam się samych pozytywnych opinii o niej, więc byłam ciekawa czy rzeczywiście to takie cudo. Okazało się, że recenzje nie były na wyrost a produkt jest naprawdę profesjonalny. 
Maseczka-Peeling przeznaczona jest dla posiadaczek cery mieszanej, tłustej i trądzikowej. Idealnie nada się również do cery dojrzałej, która potrzebuje odświeżenia. Ja akurat mam bardzo wrażliwą, wręcz porcelanową skórę (jak to u rudzielców) a na dodatek skłonną do podrażnień, jednak czasami strefa T bywa moją prawdziwą zmorą. Powyższa maseczka dzięki obecności kwasu mlekowego delikatnie złuszczyła martwy naskórek, więc drobne zmarszczki, kurze łapki i niedoskonałości zostały spłycone. Dodatek korundu, bardzo twardego minerału, dodatkowo potęguje ten efekt. To coś w rodzaju mikrodermabrazji, tylko że domowej. To co mnie zaskoczyło, to lekki efekt rozjaśnienia i wyrównania kolorytu skóry. Dla mnie to duży plus! Skóra jest mięciutka i promienna. Stosowałam ją również na dłonie i efekt był jeszcze lepszy niż w przypadku twarzy. Atutem jest również elegancki, przezroczysty słoiczek, który ładnie się prezentuje na półce w łazience. Łatwo z niego odmierzyć potrzebną ilość maseczki, nawet gdy już mamy końcówkę produktu.
Jeżeli szukacie kosmetyku naturalnego, bez parabenów i sztucznych ulepszaczy a jednocześnie skutecznie przywracającego naszej skórze młody, świeży wygląd, to Maseczka-Peeling K+K będzie świetnym wyborem. Polecam!
Moja ocena
>>>> 6- / 6 <<<<

poniedziałek, 30 grudnia 2013

A ja nadal myślami w obłokach... :)

„Refren poranka” Tracie Peterson

Wydawnictwo: WAM
Wydanie polskie: 10/2013
Liczba stron: 356

Tracie Peterson to powieściopisarka, która na swoim koncie ma wiele książek romantyczno-obyczajowych, z bogatym historycznym tłem. Szkoda, że polscy czytelnicy tak słabo znają jej twórczość. Ponad rok temu miałam przyjemność przeczytać powieść „Preludium brzasku”, która rozpoczęła cykl Pieśń Alaski. Lektura zrobiła na mnie niemałe wrażenie, więc ucieszył mnie fakt, że niedawno pojawiła się kolejna część. „Refren poranka”, bo o niej tu mowa, przedstawia perypetie osiemnastoletniego Daltona, syna Lydii, która była główną bohaterką pierwszego tomu. Akcja oczywiście rozgrywa się w Sitce, małym miasteczku Alaski. Tymczasem do tej mieściny wprowadza się piękna, młoda flecistka Phoebe. Chłopak jest nią oczarowany i zakochuje się w niej w sumie od pierwszego wejrzenia. Niestety męczy go niewiedza odnośnie dramatycznej historii matki i swojej a okoliczni mieszkańcy zdają się wiedzieć więcej niż on. Jako dorosły już mężczyzna postanawia odkryć prawdę i zaczyna drążyć ten temat. Dowiaduje się rzeczy, które wstrząsną jego życiem. Wyjeżdża więc do Kansas City, aby znaleźć odpowiedzi na dalsze pytania a przy okazji zostawia swoją nową dziewczynę na Alasce, co może być katastrofalne w skutkach. W okolicy bowiem czai się jego przyjaciel, Juri, któremu także podoba się Phoebe... Długo wyczekiwana przeze mnie książka w końcu zawitała do mojej biblioteczki. Autorka nie zawiodła mnie i moich nadziei na kolejne ekscytujące, życiowe wątki. Całość czyta się z niemałym zaangażowaniem, zwłaszcza że sporo się tu dzieje a emocje są silne. Plusem jest także niezwykły klimat, ukazanie złożonych relacji międzyludzkich a także malownicze opisy Alaski. Już nie mogę doczekać się kolejnej części. Polecam i pozdrawiam!! 
Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<

„Przytul mnie” Lisa Samson

Wydawnictwo: WAM
Wydanie polskie: 10/2013
Liczba stron: 376

O tym jak ważny jest wygląd zewnętrzny każdy dobrze wie. Piękni i uroczy, o wielkich oczach, gładkiej cerze i lśniących włosach, mają w życiu łatwiej. Ci oszpeceni lub po prostu mniej urodziwi, naznaczeni kalectwem lub jakąś chorobą, często spychani są na bocznicę przez społeczeństwo. Dlaczego? Czy są gorsi? Mniej wartościowi? Niestety piękna wewnętrznego nie widać gołym okiem a jedynie zewnętrzną skorupę, co wielu może zmylić. Przekonali się o tym bohaterowie książki „Przytul mnie” Lisy Samson. Jednym z nich jest Val, ofiara ciężkiego poparzenia twarzy, która od tej pory występuje z grupą cyrkową jako kobieta-jaszczurka. Pomieszkuje w Mount Oak, gdzie pewnego dnia poznaje Augustyna, który jako jeden z nielicznych postrzega ją nie przez pryzmat jej blizn, ale sięga głębiej, jakby do jej duszy. To osobliwy człowiek, mnich z dredami, który ma swoją własną misję do wypełnienia. Zupełnie inaczej jest w przypadku Drew, który sam powołał się „duszpasterzem”, dąży za wszelką ceną do ideału i żądny jest uznania i podziwu w oczach wiernych. Jest jeszcze Daisy, dziewczyna obdarzona niesamowitym talentem wokalnym, ale zmagająca się z wygórowanymi, wręcz toksycznymi ambicjami matki, której nie potrafi odsunąć na bok. Ci wszyscy bohaterowie męczą się z własnymi demonami. Ich ścieżki w końcu się przetną. Co z tego wyniknie? Jakie kroki poczynią ku szczęściu i jakie to będzie miało konsekwencje? Zapraszam do książki! Jestem przyjemnie zaskoczona tą lekturą. Nietypowa, oryginalna pozycja, która zaskakuje, szokuje, skłania do refleksji. A przede wszystkim wywołuje niemałe emocje! Co więcej, fabuła jest bardzo realistyczna, co oczywiście sprawia, że mocniej oddziałuje na czytelnika. Jeżeli macie ochotę na wartościową książkę, to nie będziecie zawiedzeni. Polecam! 
Moja ocena 
>>>> 5 / 6 <<<<

sobota, 28 grudnia 2013

Poświąteczne lenistwo :)

„Maskarada” Melissa de la Cruz

Wydawnictwo: Jaguar
Wydanie polskie: 05/2010
Liczba stron: 320

Melissa de la Cruz to autorka poczytnej serii Błękitnokrwiści, z wampirami w roli głównej. Pierwszy tom już za mną i przyjemnie spędziłam z nim czas. Właśnie dlatego nadeszła pora na drugą część zatytułowaną „Maskarada”. Główną bohaterką jest nastoletnia Schuyler, która odkryła zupełnie inny świat, istniejący tuż obok tego „normalnego”. Teraz wyrusza do Wenecji, aby odszukać dziadka, Lawrence’a, który może pomóc jej zrozumieć czym są istoty polujące na młode wampiry. Jednak poszukiwania nie będą proste, ponieważ mężczyzna nie zamierza wychodzić z ukrycia. Jednocześnie pełną parą trwają przygotowania do uroczystego balu. Mimi Force, szkolna piękność ma zamiar podkręcić atmosferę i zorganizować własne przyjęcie, tylko dla wtajemniczonych... Ten tom jest zdecydowanie bardziej dopracowany i podobał mi się znacznie bardziej niż pierwsza część. Autorka wprowadza do fabuły nowych bohaterów, zdradza kolejne tajemnice i dokłada nowe zagadki. Akcja jest płynna, bez większych przestojów, ale też nie pędzi na złamanie karku. Klimat ponury, pełen niepewności a w tle czuje się intrygi, manipulacje i grę w prawdę i kłamstwa. Nie wiadomo komu można ufać, kto jest przyjacielem a kto wrogiem. Język cały czas jest prosty i przystępny a styl lekki, młodzieżowy. Całość pochłania się w zawrotnym tempie. Warto też wspomnieć o bardzo ładnym wydaniu. Okładka ma skrzydełka a strony są ładnie zdobione. W środku znajdziemy również wycinki z gazet i materiały prasowe a na końcu książki drzewo genealogiczne rodziny van Alen, które ułatwia połapanie się w zależnościach i interakcjach między postaciami. Ogólne wrażenie mam pozytywne i już nie mogę doczekać się kolejnego tomu. Polecam i pozdrawiam! 
Moja ocena 
>>>> 4,5 / 6 <<<<

„Rzeka” Michael Neale

Wydawnictwo: WAM
Wydanie polskie: 06/2013
Liczba stron: 272

Serię Labirynty wydawnictwa WAM bardzo sobie cenię. Często książki z tego cyklu dotyczą ważnych, fundamentalnych spraw i oscylują wokół życiowej tematyki. Tak też było w przypadku powieści „Rzeka”. Jej autorem jest Michael Neale, amerykański pisarz, performer i twórca piosenek chrześcijańskich. Kilka słów o fabule.. Głównym bohaterem jest Gabriel Clarke, który przedstawia nam historię swojego życia. W dzieciństwie wraz z ojciec wybrali się na wycieczkę, podczas której jego rodziciel umarł ratując człowieka tonącego w rzece. Od tamtej pory chłopak panicznie boi się wody, ma przerażające koszmary. Po tamtym tragicznym wydarzeniu wiele się zmieniło. Przeprowadził się do matki, zmienił miejsce zamieszkania i utknął w miasteczku bez przyszłości. Jego rutynę i marazm przerwało kolejne spotkanie ze znienawidzoną rzeką. Nie można bowiem uciec od przeznaczenia... Książka zaskakuje poruszaną tematyką i metaforycznym sposobem przedstawienia treści. Całą lekturę można rozpatrywać na różnych płaszczyznach, co jest niewątpliwym plusem. Dramatyczne wybory Gabriela i napotykane na jego drodze przeszkody śledzi się z niemałym zaangażowaniem. Plusem są silne emocje, jakie wywołuje ta historia, głębokie refleksje i przemyślenia o wyższej sile, która kieruje naszymi losami. Jeżeli macie ochotę na pokrzepiającą i wartościową opowieść o pokonywaniu własnych słabości, pogodzeniu się z przeszłością oraz wewnętrznej przemianie, to zapraszam do lektury. Polecam! 
Moja ocena 
>>>> 5,5 / 6 <<<<

„Puść już mnie” Piotr Kołodziejczak

Wydawnictwo: Borgis
Wydanie polskie: 2009
Liczba stron: 196

Piotr Kołodziejczak to polski pisarz, którego twórczość miałam okazję już poznać. Tym razem moją uwagę przyciągnęła minipowieść „Puść już mnie”. Jest to książka o złożonych relacjach międzyludzkich, zwłaszcza w kontekście związku małżeńskiego i interakcji mąż-żona. Bohaterką jest Ewelina, obecnie trzydziestoparoletnia szefowa, prowadząca swoją własną firmę. Jest odważna, wyzwolona i konkretna, ale nie zawsze tak było. Kobieta zaczyna powracać pamięcią do wcześniejszych lat, kiedy to była żoną Rafała, robiącego karierę jako architekt. Ona za to była potulną, wręcz przykładną ukochaną, czekającą z wytęsknieniem kiedy jej mąż wróci. Niestety on nie doceniał jej zaangażowania w związek, poświęcenia i oddania. Pojawiły się kolejne problemy a potem doszła kwestia zdrady ze strony Rafała, co zapoczątkowało wewnętrzną przemianą bohaterki z zaślepionej miłością do męża dziewczyny, w świadomą i realizującą swoje własne cele kobiety. Ewelina wyrwała się z toksycznego małżeństwa i obiecała się już nie dać omamić męskiemu narodowi. Nie będzie kolejną skrzywdzoną kobietą! Czy więc pewien przystojny rozwodnik, który wkrótce zawita do jej życia, będzie mógł liczyć na cieplejsze uczucia? Czy ona zaryzykuje kolejny związek mając w sercu i psychice jeszcze niezagojone rany po poprzedniej relacji? Zapraszam do książki! Muszę przyznać, że książka przypadła mi do gustu. Autor dotyka  ważnego zagadnienia i robi to całkiem nieźle. Oczywiście nie udało się uniknąć kilku mankamentów, ale ogólny wydźwięk lektury jest pozytywny. Język jest prosty, potoczny a styl lekki, dzięki czemu całość czyta się szybko. Ni brakuje też emocji a akcja jest prowadzona płynnie, więc znudzenie nikomu nie grozi. Polecam! 
Moja ocena 
>>>> 4,5 / 6 <<<<